[67]XIII. ZEJŚCIE ISZTAR DO PIEKIEŁ.
Ku ziemi bez powrotu ku dziedzinie mroku,[1]
Isztar, córa Sina, iść postanowi —
Postanowi zejść córa Sina —
Do domu ciemności, do domu Nergala —
Do domu, skąd wchodzący nie wychodzi —
Na drogę, do której wejście jest bez wyjścia,
Do domu, gdzie kto wchodzi, pozbawion jest światła —
Gdzie kurz jest pokarmem, a błoto pożywieniem!
Oni światła nie widzą — mieszkają w ciemności;
Jako ptacy przyodziani są suknią skrzydlatą —
Na wrotach i zasuwach — pył i kurz.
Kiedy Isztar stanęła u wrót ziemi bez powrotu,
Do odźwiernego zwraca słowa:
— Hej, odźwierny otwórz wrota!
Otwórz wrota, bym ja wejść mogła, ja!
Jeżeli wrót nie otworzysz, jeżeli wejść nie będę mogła —
Wywalę wrota — połamię rygle —
Zburzę progi — podruzgoczę podwoje —
Wywołam z grobu umarłych — iż pożerać zaczną żywych.
I umarli staną się liczniejsi niż żywi —
Strażnik otwarł usta i do wielkiej Isztar rzecze:
— Cierpliwości, pani moja, nie czyń tu przewrotu!
Pójdę, imię twe powiem władczyni mej, Ereszkigal —
Wyruszył strażnik, do Ereszkigal rzecze:
[68]
— Oto siostra twa Isztar (przybywa do ciebie)!
Gdy Ereszkigal to usłyszy,
Jako gdy ścinają tamaryszki lub trzcinę,
Rzecze: Po cóż ją serce tu sprowadza do mnie?
Po cóż ją łono tu sprowadza do mnie?
Inne jej światy — cóż ja z nią uczynię?
Jako jadło zażywam błota, jako napój zażywam łez!
Jakże płaczę mężów, co opuścili żony!
Jakże płaczę żony, co od łona męzówmężów zostały oderwane!
Jakże płaczę nad słabem dziecięciem, co było skoszone przed czasem!
Idź odźwierny, otwórz jej wrota!
Czyń podług praw odwiecznych!
Wyruszył odźwierny, otworzył wrota:
— Wejdź, o pani moja, Kufha[2] z radością się przyjmie!
Niechaj pałac Krainy bez powrotu — rozweseli się twym widokiem!
Przepuścił ją przez pierwsze wrota, co się szeroko rozwarły. Zdjął jej z głowy wielką koronę.
— Czemuż, odźwierny, zdjąłeś z głowy mej wielką koronę?
— Wejdź pani moja, takie są rozkazy królowej piekła.
Przepuścił ją przez drugie wrota, co się szeroko rozwarły. Zdjął jej kolczyki z uszu.
— Czemuż, odźwierny, zdjąłeś mi z uszu kolczyki?
— Wejdź, pani moja, takie są rozkazy królowej piekła.
Przepuścił ją przez trzecie wrota, co się szeroko rozwarły. Zdjął jej naszyjnik na szyi.
— Czemuż, odźwierny, zdjąłeś mi ze szyi naszyjnik?
— Wejdź, pani moja, takie są rozkazy królowej piekła?
Przepuścił ją przez czwarte wrota, które się szeroko rozwarły. Zdejmuje jej ozdoby z piersi.
— Czemuż, odźwierny, zdjąłeś mi ozdoby z piersi?
Przepuścił ją przez piąte wrota, które się szeroko
[69]
otwarły. Zdjął jej pas, przyozdobiony kamieniami połogowemi, który otacza jej biodra.
— Czemuż, odźwierny, zdjąłeś mi pas, przeozdobiony kamieniami połogowymi, który otacza me biodra?
— Wejdź, pani moja, takie są rozkazy królowej piekła.
Przepuścił ją przez szóste wrota. Zdjął jej manele z rąk i nóg.
— Czemuż, odźwierny, zdjąłeś mi manele z rąk i nóg?
— Wejdź, pani moja, takie są rozkazy królowej piekła.
Przepuścił ją przez siódme wrota, które się rozwarły szeroko. Zdejmuje szatę wstydu z jej ciała.
— Czemuż, odźwierny zdejmujesz szatę wstydu z mego ciała?
— Wejdź, o pani moja, takie są rozkazy królowej piekła.
≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈
Kiedy Isztar zestąpiła do krainy bez powrotu —
Ereszkigal ujrzała ją — i wobec jej osoby — zmieszała się wielce —
Isztar nie rozważając — rzuciła się na nią —
Ereszkigal usta otwarła i woła,
Namtaru gońcowi swemu rzecze:
— Idź Namtaru! Zamknij ją w mym pałacu,
Wypuść na nią 60 chorób, wypuść je na Isztar.
Chorobę oczu na jej oczy,
Chorobę boków na jej boki,
Chorobę nóg na jej nogi,
Chorobę serca na jej serce,
Chorobę głowy na jej głowę...
Wszystkie społem...
≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈
Odkąd pani Isztar zeszła do krainy bez powrotu —
Byk nie zbliża się do krowy, osieł nie zbliża się do oślicy,
Do służebnicy na mieście nie zbliża się człowiek,
Człowiek sypia w swojej izbie, służebnica w swojej z osobna.
≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈
[70]
Papsukala, gońca wielkich bogów twarz się chyli, oblicze ciemnieje —
Kładzie szatę żałobną, przybiera suknię splamioną —
Szamasz poszedł, przed oblicze Sina, swego ojca, płakać zaczął.
— Isztar zestąpiła do piekieł, nie powróciła —
Odkąd Isztar zestąpiła do krainy bez powrotu —
Byk nie zbliża się do krowy, osieł nie zbliża się do oślicy.
Do służebnicy na mieście nie zbliża się człowiek,
Człowiek sypia w swojej izbie, służebnica w swojej — poosobno.
Ea, w mądrości swego serca, ukształtował obraz —
Stworzył Asuszunamira[3] zniewieściłaegozniewieściałego
— Idź, Asuszunamir, u wrót krainy bez powrotu, umieść swe oblicze!
Niechaj siedem wrót piekielnych otworzy się przed tobą!
Niechaj Ereszkigal cię zobaczy i niech ją twa obecność rozraduje!
CdyGdy jej dusza się ukoi, gdy jej serce się rozjaśni,
Zaklnij ją w imieniu bogów wielkich:
— Podnieś głowę, na wiadro Halziqu[4] zwróć uwagę!
Pani moja, niechaj mi dadzą wiadro Halziqu, abym pił jego wodę!
Ereszkigal, gdy to usłyszała,
Uderzyła się w udo, ugryzła w palec —
— Życzenie mi wyraziłeś, którego pomyśleć nie wolno!
Dalej Asuszunamir, niechaj cię zaczaruję czarem wielkim!
Ścieki miejskie niechaj ci będą pokarmem!
Kanały miejskie niechaj ci służą za napój!
Cień murów niechaj ci będzie mieszkaniem!
[71]
Próg drzwi — niech ci będzie siedzibą!
Pijany i spragniony bić cię będą w policzki.
Ereszkigal otwarła usta i mówi —
I do Namtaru gońca rzecze słowo:
— Idź, Namtaru, uderz w pałac sprawiedliwości —
Wrzawę uczyń na progu, który jest urobiony ze świetnych kamieni —
Wywiedź Annunaki, posadź ich na złotym tronie —
Isztarę spryskaj wodą życia — i wyprowadź ją z przed mego oblicza.“
Poszedł Namtaru, uderzył w pałac sprawiedliwości —
Wrzawę uczynił na progu, urobionym ze świetnych kamieni —
Spryskał Isztarę wodą życia — i wyprowadził ją.
Wyprowadził ją przez pierwsze wrota — i wrócił jej szatę, okrywającą wstyd jej ciała;
Wyprowadził ją przez drugie wrota — i oddał jej manele z rąk i nóg;
Wyprowadził ją przez trzecie wrota — i oddał jej pas, przyozdobiony kamieniami połogowemi, który otacza jej kibić;
Wyprowadził ją przez czwarte wrota — i oddał jej ornamenta jej piersi,
Wyprowadził ją przez piąte wrota — i oddał jej naszyjnik jej piersi.
Wyprowadził ją przez szóste wrota — i oddał jej kolczyki jej uszu;
Wyprowadził ją przez siódme wrota — i oddał jej wielką koronę jej[5] głowy.
≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈
„Jeżeli ci ona nie przyzna wyzwolenia, zwróć ku niej swą twarz,[6]
[72]
Dla Tammuza, kochanka jej młodości —
Rozlewaj wodę czystą, rozlewaj dobrą oliwę —
Szatą uroczystą go przybierz, niechaj gra na flecie z lapis lazuli!
Niechaj dziewice rozkoszy gniew swój powstrzymają!
Belili[7] nagromadziła skarby wielkie,
Drogiemi kamieniami łono jej przepełnione!
Belili — usłyszała głos brata, wypuściła skarby swego łona,
Drogie kamienie rozsypała po swojej świątyni.
— O, mój bracie jedyny, nie doprowadzaj mię do zniszczenia!
Kiedy Tammuz mi zagra na flecie z lapis lazuli o pierścieniu agatowym.
Gdy zemną, grać będą płaczebnicy i płaczki —
Wtedy umarli wyjdą z mogił, oddychać będą kadzidłem.
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
. |
.
|
|