[77]Skan zawiera grafikę.
ZWIĘDŁA RÓŻA.
Może zanadto kochała;
Teraz spoczywa znużona.
Może cierpiała zbyt wiele;
Teraz się chyli omdlała,
Na zgiętej ciężąc łodydze,
Jej bolejąca korona.
A może cierpi dziś jeszcze?
O smętnym jakimś przesycie,
O żądzy śmierci, nicości,
Szepcą agonii jej dreszcze
Wskróś zwiędłych płatków kielicha...
— Może zdradziło ją życie?
O jakiejś tajemnej burzy,
Dzień mi gasnący powiada,
I przenikliwy aromat
Mrącego kwiatu tej róży,
I ta samotna komnata,
Gdzie jasność ugasa blada.
[78]
Jakaś nieznana mi dusza,
Tuż przy mnie w zmierzchu oddycha,
A lot jej, jak pocałunek,
Mroki koło mnie porusza...
Mara — półświatła, półcienia,
Cała przyciąga mnie, cicha.
I jedno czuję pragnienie:
Mieć w sercu śmiertelne strzały,
A usta w ogniach pieszczoty,
I czuć rozkoszy cierpienie,
I poznać szały upojeń,
I poznać boleści szały!
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
· |
·
|
Spiż dźwięczy. Na »ave« dzwonią...
— O, smutny, zwiędły ty kwiecie,
O, różo, strawiona żarem,
O, różo, zduszona wonią,
Słuchaj, ja nie chcę umierać,
Aż poznam miłość na świecie!
Skan zawiera grafikę.