Śpiewy historyczne (Niemcewicz)/Przydatki do Jana Tarnowskiego
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Przydatki do Śpiewu o Janie Tarnowskim |
Pochodzenie | Śpiewy historyczne |
Data wyd. | 1816 |
Druk | Drukarnia nro 646 przy Nowolipiu |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii | |
Galeria grafik w Wikimedia Commons |
Jednym z dawnych literatury Polskiéy zabytków, iest życie bohatyra o którym mówimy, przez sławnego Orzechowskiego po polsku pisane: on ród Tarnowskich herbu Leliwa za ieden z naydawnieyszych w Polscze uważa. Niesiecki połącza go z domem Spytków z Mielsztyna. Urodził się Jan Tarnowski 1488 z Amora Kasztelana Krakowskiego, i Barbary Zawiszy Czarnego córy, a tak i z oyca i z matki płynęła w nim krew walecznych. Z dzieciństwa osierociały od matki i oyca, okazał dowcip bystry, pamięć prędką i trwałą, w dziesiątym roku po sto wierszów Wirgilego mówił napamięć, a w 15tym w potrzebach swych pisywał listy łacińskie do króla Olbrachta, i rad koronnych. Obyczaiem było na ów czas nie tylko w Polscze ale i w innych kraiach, że młodzież szła na dwory ludzi częstokroć mniey możnych od siebie: słusznie bowiem mniemano, że oko bezstronnego przyjaciela, prędzéy poprawi zdrożność młodzieńca, niż pobłażaiąca rodziców uprzeymość; ztąd tworzyły się między domami przyiaźni, które trwały przez bieg życia całego. Jak wszystko dobre tak i to, szkodliwego doznało nadużycia, niektóre domy nad wszelką równość, wzniosłzy się bogactwy, trzymały na dworach swoich krociami maiętnieyszéy młodzieży; nie raz iako narzędzia służące poźniey, do przewagi w obradach publicznych. Młody Tarnowski udał sie nayprzód do Macieia
Drzewieckiego Biskupa Przemyskiego, który go królowi Olbrychtowi zalecił. Tarnowski na tak wielkie u monarchy względy zasłużył, iż gdy król zachorzał, wszystkim zakazany był przystęp na pokoie (oprócz iak go na ów czas po oycu zwano) Pana Krakowczyka. Po śmierci króla Albrychta był na dworze brata iego Alexandra, nakoniec Zygmunta Igo zawsze się ćwicząc w xięgach i sprawach rycerskich, słuchaiąc opowiadań hetmanów i wodzów.
Ciekawość, chęć wydoskonalenia się w sztuce woiennéy, żądza nakoniec sławy zawiodła Tarnowskiego do obcych i oddalonych kraiow. Zwiedził Syryą, Palestynę, brzegi Afryki, przełożony nad częścią woyska Emanuela Portugalskiego króla we woynie z Maurami, tak ważne czynił mu posługi, iż król ten z trudnością odpuszczaiąc od siebie, kosztownemi obdarzył go upominkami. Tarnowski zwiedziwszy Europę, powrócił do oyczyzny z listami zalęcaiącemi go Zygmuntowi pierwszemu od Papieża Leona X. i Cesarza Karola V.
Zwiedzi wszy znacznieysze Europy kraie, pierwsze Tarnowski miał pole w walnéy bitwie pod Orszą, gdzie nayświetnieysza w kraiu młodzież, w ieden zebrawszy się hufiec, obrała go sobie za wodza: tam gdy woyska Koronne i Litewskie pod wodzą Konstantego Ostrogskiego miały bitwę zaizynać, młodzieniec nasz ubrany we zbroie i w szyszak z piórami po Hiszpańsku, wyiechał na harc, wyzywaiąc którego z nieprzyiaciół sam na sam na poiedynek. Uraził się hetman Ostrogski, że to bez wiedzy iego uczynił, i przed Zygmuntem oskarżył. Bronił się Tarnowski mówiąc, wyiechałem na harc, bym doświadczył meztwa nieprzyjaciela, i swoich do sławy pobudził, nie naraziłem na sztych woysk królewskich, własne tylko życie na niebezpieczeństwo podałem: z dzieciństwa przyuczałem ciało moie do twardych prac woyskowych , też moiéy ochoty dałem i w cudzych kraiach dowody. Na to xiąże Ostrogski: wiedz, że w Polscze nie po Luzytańsku trzeba woiować, ani rozumiéy, żeby Moskale byli Maurami; inszy szyk i karność w Luzytanii, a inny w Polscze. Tak dzielnie i rostropnie Tarnowski poczynał w téy potrzebie z hufcem swym, iż wielką Moskalom zadawszy kieskę, dwóch tylko towarzyszy utracił, Kmitę i Zborowskiego.
Wkrótce gdy Zygmunt Ludwikowi królowi Węgierskiemu posiłki przeciw Turkom posyłał, pomimo tylu sławnych na ów czas hetmanów, Tarnowskiego przełożył nad niemi. Meztwo i zdatność iego, mówi Paulus Jowius, tak były cenione od obcych, iż Niemcy, Czechowie, i Węgrzy, sam nawet Karol V. zapraszali go, by woyskom ich hetmanił.
Już był Tarnowski hetmanem, gdy Piotr Woiewoda Wołoski hołdownik królów Polskich wypowiedział posłuszeństwo, i na Pokucie wkroczył; hetman w 5,000 woyska naprzeciw niemu wyruszył, bacząc na przewyższaiące siły nieprzyiaciela, na hufce swe, z niewprawnéy jeszcze złożone młodzieży, nieszedł z nią wstępnego staczać boiu, lecz małemi zaprawiaiąc ie utarczkami, naprzód pod Grodcem z klęska nieprzyiaciela poraził, potém ośmielone i ochocze iuż woysko pod Obertynnm przeciw samemu stawił nieprzyiacielowi, 25 tysiecy ludu liczył Wołoszyn i dział moc niezmierna. Tarnowski niemiał iak 5,000 Polaków: od losu bitwy téy zawisły były całość Pokucia, Ruskiéy ziemi, sława wodza i woyska. Geniusz hetmana , doskonałość szyku, odwaga młodego rycerstwa, wiecéy uczyniły, niż mnostwo; zbity ze szczętem w dniu tym Wołoszyn, wszystkie działa i przednieysze wodze iego zabrane, oswobodzone Państwa granice. Na placu bitwy chwalił Hetman dzielność rycerstwa, i walecznym nagrody rozdawał.
Powrót zwycięzcy do Krakowa Orzechowski w te opisuie słowa: „Gdy od Mogiły do Krakowa się zbliżał, rada koronna, duchowieństwo i wszystek Kraków iezno i pieszo przeciwko niemu wyszedł, witaiąc. Toczono naprzód odbite działa sztuk kilkadziesiąt, na których były herby Polskie, przez króla Olbrychta w Wołoszech na Bukowinie stracone. Więźnie, toż samą Wołoską Radę przed nim wiedziono. Lud Krakowski palcem sobie na działa i więźnie pokazywał, ten iest Logofet Kanclerz ziemi Wołoskiéy, ten Hetman Mołdawski, ów Dwornik Burkutap, to wszystko był król Olbrycht «na Bukowinie potracił, co teraz nam Pan Bóg do naszego Krakowa wraca. Bądźże tobie Boże chwała, a ty badź zdrów Tarnowski, bądź nąm szczęśliwym hetmanem, i tak tryumfuiąc na zamek wiechał. Tam w kościele głównym przed, ołtarzem padłszy na kolana, dziękował Bogu, że posłudze iego i królowi Panu zwierchnemu, i wszystkiemu narodowi Polskiemu poszczęscił: po modlitwie chorągiew ziemi Wołoskiéy z wielką bawolą głową i innemi chorągwiami mnieyszemi na grobie S. Stanisława zawięsił. Z kościoła wyszedł Jan Tarnowski z wielkim tłumem ludzi do króla; gdy na plac wchodził, król Zygmunt te cześć temu hetmanowi wyrządził, iakiéy iesżczé żadnemu; albowiem on wielkiéy powagi król, z mieysca swego królewskiego powstał, i przeciw niemu aż na ganek wyszedł. Tamże Tarnowski Zygmunta iako poddany, a hetman króla swego z wielka uczciwością witał, dzięki Bogu za zwycięztwo składaiąc, a pokornie upominaiąc króla, aby drugi raz Bogiem nie kusił, mało ludu przeciw wielkiemu nieprzyjacielowi, na harc sadowiąc. Nic o meztwie swoim nie mówiąc, opowiadał o meztwie innych, i prosił króla, aby rycerstwo miłował. Na co kroi łaskawie odpowiedział” etc. etc.
Niespokoyny Wołoszyn, ostatnią niedość upokorzony klęską, znowu wichrzyć i woyska zbierać rozpoczął. Tarnowski wchodzi na Wołoszczyznę, Chocim zdobywa, przelękniony Hospodar prosi o pokoy, w Chocimiu w osobie Tarnowskiego królowi hołd oddaie, i wierność przysięga.
W ten czas to na seymie Piotrkowskim król i stany, na znak miłości i wdzięczności ku swemu obrońcy, po dwa grosze z łanu uchwalili dla Tarnowskiego, przyiął ie wódz nie iak zysk, ale iak dowod cqzci i przywiązania współziomków. Tenże współczesny Orzechowski przydaie, że hetman pieniędzmi temi z towarzyszami boiu podzielił się na pół, a raczéy rozdał wszystkie.
Zaledwie uspokojono Wołosza, gdy Iwan Iwanowicz Kniaź wielki Moskiewski, srogą woynę podniosł przeciw królowi. Naybardziéy zagrożona Litwa, żąda od Polaków pomocy, a nadewszystko dopraszasię u króla, by nie kto inny tylko Tarnowski woyskom przywodził. Z wybornym pocztem ludu wódz do Wilna przybywa, w obecności Zygmunta wywodzi w pole świetne swe szyki, hetman Litewski idzie dobrowolnie pod bohatyra rozkazy. Car Moskiewski na odgłos kto woyskom naszym przywodzi, z ludem swoim w głąb kraiu cofnął się. Tarnowski oblega i bierze Homlę, przez niedziel pięć zatrzymał go Starodub, silnię opatrzony ludem i spiżem; porządnym kopaniem zbliżano się do miasta, Woyciech Starzechowski kierował strzelbą, a gdy z iednéy strony podsadzone prochy na powietrze część zamku wyrwały, żołnierz z drugiéy szturmem wdarłszy się nawały, zdobył tę twierdzę zamożną. Liczba ienców przechodziła liczbę woyska Polskiego, czyli to niewiadoma nam czasów konieczność, czy reszty okrutnych ieszcze zwyczaiów, przynagliły wodza, że przy żywocie zostawiwszy przednieyszych, z resztą postąpił podług dawnéy woien srogości. Gdyby Tarnowski licznieysze miał woysko, lub świeże odebrał posiłki, szeroko na ów czas zabory swoie mógłby rozpostrzeć; lecz nieszczęsnym narodu naszego zwyczaiem, miano dosyć odwagi, by się bić i zwyciężyć, nie miano nigdy wytrwałości, by zupełnie pokonać.
Tyle powodzenia i zwycięztw, świetne dostoienstwa, powaga, dostatki, zbytnie może wynoszenie się niemi, zwykła między równie możnemi wzbudziły niechęć i zazdrość. Naygłównieyszym Tarnowskiego nieprzyjacielem był Kmita Woiewoda Krakowski, i arcy - biskup Gamrat; ntęstety! iuż iw ten czas niechęć między kilku możnęmi cały naród pogrążała w niezgodzie; w starości Zygmunta gdy Bona wszystkim władała, posiadaicy całą iéy ufność Gamrat i Kmita używali iéy na upokorzenie Tarnowskiego, sędziwy starzec tak żywo był tym dotknięty, iż iuż zamyślał o sprzedaniu maiątku całego, i przeniesieniu się do Czech. Cofnęła go śmierć Kmity od przedsięwzięcia tego.
Nie był może Tarnowski wolnym od wady tych ludzi przemożnych, którzy acz cnotliwi acz dobrze oyczyźnie życzący, chcą iednak by wszystko działo się przez nich: są nawet którzy go posądzaią, że o koronie zamyślał, cały atoli żywot iego dowodzi, że w boiu był wielkim wodzem, w pokoiu radą cnotliwą i zdrową. Szanował on Króla, kochał wolność, lecz się przeciwił rozpuście; czcił wiarę, lecz niedozwalał duchowieństwu górować. Na pamiętnym ziezdzie pode Lwowem, gdy szlachta poduszczona od Bony i iéy zauszników, zuchwale niesłusznych domagała się ustaw, on ieden przy powadze tro-nu stanął dzielnie i śmiało.
Surowy w obozach, waleczny w boiu, skromny po zwycięztwie, w domowém życiu hoyny, uprzeymy i miły. Górnicki wychwala Tarnowskiego iako miłego w posiedzeniu, a szczególnie celuiącego w sztuce opowiadania: przytacza nawet historyikę którą słyszał od niego[1], »Siennicki który pod tym hetmanem w dziełach rycerskich osiwiał, powiadał, że u Tarnowskiego w woysku po wytrąbieniu hasła, większe zmilczenie bywało, aniżeli teraz iest przy mszy w kościele, była w nim natura ku okazaniu łaski i niełaski na obie stronie. Gdy był srogi u widziałeś iawnie iskry w oczach iego: twarz pałała, kark się iako na lwie odymał, szyia się trzęsła, wstawały na nim włosy; a gdy zaś łaskaw, był Anioł z Nieba a nie człowiek z Tar-nowa się widział.
Milecki siestrzeniec hetmana, Woiewoda Podolski w te słowa mówi o nim: Gdym ia na wuia mego patrzał, w woysku na iakiéy sprawie, albo na sądzie hetmańskim siedzącego, drżałem iako przed obcym i nieznaiomym tyranem ia kim; a gdym za się na pokóy do niego przyszedł, strach mię on ominął, i nic milszego ani układnieyszego nadeń w oczach moich niebyło.
Bogaty, nic nie oszczędzał na wychowanie syna, trzymał przy nim młodzieńców z pierwszych w Polscze familiy, a co więcéy nayuczeńszych wieku swego ludzi, a gdy go na dwór Cesarza Ferdynanda wysyłał, wyznaczył mu rocznie 100,000 złotych owczasowych.
Okazał on znakomicie hoyność i wspaniałość swoię, gdy Jan Hrabia Spizki zostawszy królem Węgierskim, wypędzony od Ferdynanda króla Rzymskiego, pozbawiony wszelkiego schronienia, udał się do Jana Tarnowskiego. Pomimo pogróżek Ferdynanda przyiął go Tarnowski ze wszelką wspaniałością, nie tylko swóy zamek z sprzętem bogatym i służbą śrebrną stołową do mieszkania, ale i samo miasto Tarnów ustąpił, dostarczając mu przez lat dwa z uszczerbkiem nawet swego maiątku, cokolwiek służyć mogło do wygody, rozrywki i wspaniałości życia. Późniéy król ten do oyczyzny i na tron Węgierski wróciwszy, pamiętny wspaniałego przyięcia, przysłał Tarnowskiemu tarczę złotą i buławę, 40,000 czer: złot: ceniona.
Kochał się mąż ten w naukach, i xiegarnią swoię rzadkiemi dzieły i rękopismami zbogacił, podług Warszewickiego pisał on historyą czasów swoich, straty dzieła tego dosyć odżałować nie można. Wielu uczonych przebywało na dworze iego , między innemi Tranquillus Andronicus Dalmata, który w Wiewiórce w domu Tarnowskiego napisał Admonitio ad Optimates Polonos.
Umarł maż ten wielki w Tarnowie w r. 1561, w 73 roku wieku swego, pogrzeb iego w powyższym opisany śpiewie, wzięty iest z Orzechowskiego, i okazuie zwyczaie i wspaniałość, a iakiemi wodzowie Polscy byli chowani. Śmierć iego, mówi tenże Orzechowski, żałosną była Polscze całéy, Panny tańców przestały, umilkli piszczkowie, zgasła biesiada, a gdzieżkolkiek się obrócił, niesłyszałeś głosu innego, ieno Jużeśmy siedli, iuż ci nie będzie Jan Tarnówki na podwodziech do Rusi biegał nas bronić. Sprawiedliwe żale, bo Tarnowski wielkie oyczyźnie swoiéy uczynił przysługi.
- ↑ Patrz w dworzaninie Gornickiego.