Życia Zacnych Mężów na wzór Plutarcha/Karol Wielki

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Życia Zacnych Mężów na wzór Plutarcha
Rozdział Karol Wielki
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


KAROL WIELKI.

Płodny w ludzi znamienitych był ród Karola Wielkiego. Dziad jego Karol pod nazwiskiem Magistri Palatii rząd udzielny we Francyi sprawując, Saracenów był zwycięzcą; ojciec Pipinus zrazu urząd ojcowski posiadał, nakoniec królestwo sobie przywłaszczył, i umierając spadkiem dziedzicznym podał je plemieniu swojemu. Dwóch synów zostawił Karlomana i Karola, którego się życie opisuje. Ci po śmierci ojcowskiej państw pozostałych między sobą podział uczynili; a gdy wkrótce potem Karloman życia dokonał, chociaż dwu synów małoletnich zostawił, za zgodą powszechną starszyzny i ludu, Karolowi własność dzielnicy Karlomana przysądzoną została. Zwołał natychmiast zjazd powszechny w mieście Wormacyi, i tam wojnę przeciw Saxonom gdy uchwalono, wkroczył w ich kraje, i poraziwszy wojsko, opanował sławną twierdzę Eresburg, gdzie najcelniejszego bożyszcza Irminsul, albo Ermensul była bałwochwalnia, tę zburzył, i wielkie bogactwa w niej znajdujące się zabrał. Byłby wszystkie przyległe narody, które powszechnie Saxonami zwano, opanował, ale gdy go wieść doszła o rozruchach Longobardów, przestał na przymierzu ze zwyciężonemi, i do Włoch się udał.
Stefan czwarty siedział naówczas na stolicy świętego Piotra. Dezyderyusz był królem Lombardów, albo Longobardów. Ten lubo upokorzony przez Pipina, zamyśliwał jednakże coraz bardziej wzmacniać siły swoje i rozszerzać granice państwa. Że zaś posiadanie Rzymu najistotniejszym do wykonania zamysłów swoich mniemał być sposobem, chciał przemysłem zyskać, coby gwałtownością nader ciężko uiścić przyszło. Oświadczył więc papieżowi, iż z powodu uczczenia grobu Świętego Piotra, i dla zniesienia się z nim w ważnych okolicznościach, pragnął przybyć do Rzymu. Uwiadomiony Stefan, iż znaczne wojsko miał na pogotowiu, czynił przygotowania do obrony. Widząc odkryte zamysły swoje Dezyderyusz, coraz większe do wojny czynił przysposobienie. Następca więc Stefana Adryan czwarty słał posły do Karola polecając mu w opiekę te, które zyskała stolica Apostolska, od ojca jego nadane sobie własności, tudzież Rzym, którego okolice zajęli Longobardowie, i bronili mieszkańcom wszelkiego dowozu. Posłowie papiezcy, nie mając wolnego przejścia, morzem się puścili, i zawinąwszy do portu Marsylji, ztamtąd dalszą podróż przez Francyą odprawując, przybyli do miasta Tyonwill, gdzie naówczas Karol przemiszkiwał. Przyjął ich ze wszelką czcią, i wszelką pomoc przyobiecał.
Gdy się to działo, Dezyderyusz, który trzymał u siebie wdowę Karlomana i dwóch jego synów, oświadczywszy wprzód, iż niesprawiedliwie przez stryja z państw ojczystych wyzutych, przywrócić do swej własności postanowił, wymagał na Adryanie, iżby ich koronował. Czego gdyby uczynić nie śmiał, groził wstępnym bojem, i zabraniem tego wszystkiego, co było w dzierżeniu Kościelnem. Nie mający dostatecznych sił do odporu Adryan, tym usilniej dopraszał się tej, której żądał pomocy od Karola. Ten widząc na co się zanosiło; i że zwłoka mogłaby za sobą przynieść najnieszczęśliwsze dla Rzymu skutki, przygotował liczne wojsko. Nim jednak do Włoch wkroczył, słał posły, aby wejrzawszy w rzecz (ile że Dezyderyusz wszystkę winę na Adryana składał), przywiedli, jeżeliby to być mogło, strony do ugody, a tak oszczędzili krajowi klęsk i szkód, które wojna za sobą wiedzie.
Przybyli do Rzymu dla rozpoznania krzywd i uciążliwości, które ponosili tamtejsi obywatele i cały kraj okoliczny, a za powrotem przełożyli je Dezyderyuszowi. On jednak nic się ująć ich przełożeniom nie dał, ale łącząc z odmówieniem przegróżki oświadczył, iż jeżeli ma przyjść do wojny, ani się zastraszy, ani odstąpi od tego, co raz przedsięwziął. Lubo obrażony dumną odpowiedzią, słał powtórnie do Dezyderyusza posły Karol, przekładając mu niesprawiedliwość działań jego, i obowiązek swój, iż nadania Kościołowi ojcowskie utrzymywał, i Rzymiany miał w swojej pieczy. Ale gdy i ten krok zmiękczyć króla Longobardów i przywieść do kroków łagodniejszych nie zdołał, ruszył ze stanowisk na pogotowiu będące wojska swoje, i zbliżył się ku Alpom.
Przeczuwał Dezyderyusz to, co się nieomylnie stać miało, i tak ciaśniny i przejścia gór wzmocnił i osadził, iż Karol widząc wielką ciężkość, a prawie niepodobieństwo przejścia, trzecie jeszcze wysłał poselstwo, ponawiając toż samo, co w poprzedzających przekładał. Ale krok ten mocniej jeszcze utwierdził w uporze króla Longobardów, mniemał albowiem, iż z bojaźni rozpoczęcia wojny pochodził. Mimo więc wstręt Karola, a tym większy starszyzny, szło wojsko niechętnie ku Alpom, i byłoby zatrzymane i pewnie odparte, gdyby tejże nocy, jakiś nagły postrach nie padł na Longobardów, tak zaś był gwałtowny, iż wielu z nich porzucili stanowiska. Nie mogąc ich wstrzymać, Dezyderyusz wraz z synem Adalgizyuszem opuścić góry z jak największym pośpiechem musieli, i sam zamknął się w Pawji stolicy państwa, syn zaś jego w Weronie, gdzie znajdowała się wdowa Karlomana z dziećmi swojemi.
Z niewypowiedzianem zadziwieniem zastali Francuzi nazajutrz wolne przejścia, o których zdobyciu zwątpili zupełnie. Upewniwszy się dostatecznie o ucieczce Longobardów, gdyż zrazu mniemali, iż w takowem cofnieniu mógł być jakowy podstęp; wyprawili w pogoń za uciekającemi przednie straże, sami zaś bez najmniejszej przeszkody, owe miejsca okropne i przepaściste przebywszy, nie znajdując i w płaszczyznie odporu, rozłożyli się obozem pod Pawią.
Lubo to miasto obszerne i ludne było, miało jednak żywność dostateczną i liczne wojsko ku obronie; przytomność monarchy dodawała serca poddanym, zwłaszcza, gdy szło o całość kraju, sławę narodu, i własne życie. Znaleźli oblężeńcy mężny odpór, częste zaś wycieczki nie dawały im czasu do odpoczynku.
Widząc takową zwłokę Karol, i że miasta gwałtownym szturmem dostać rzecz była prawie niepodobna, zostawił większą część wojska pod niem ku oblężeniu, sam zaś z resztą udał się do okolic; w krótkim czasie wiele miast opanowawszy, stanął nakoniec pod Weroną, i zamkniętemu tam synowi Dezyderyusza obwieścić kazał, iżby mu wdowę Karlomana z dziećmi wydał, jeżeliby ona na to zezwoliła. Nie sprzeciwił się jej żądaniu Adalgizyusz : sama więc dobrowolnie z dziećmi przybyła do obozu Karolowego. Wrócił zatem pod Pawią, a na Wielkanoc udał się do Rzymu, gdzie z radośnemi okrzykami przyjęty, dar ojca swojego Pipina potwierdził i powiększył; a będąc w kościele Świętego Piotra, na grobie jego pieczęcią własną umocowany ów swój zapis i stwierdzenie dawniejszego położył. Kraje i miasta celniejsze tego daru były Exarchat Rawenna, Sabina, Terracyna, Sienna, Spolet, Benewent Marchia, Bononia, Ferrara, i niektóre dzierżawy w Neapolitańskiem państwie, Istryi i Korsyce.
Coraz bardziej ściśnione było oblężeniem miasto Pawia, stołeczne Longobardów. Gdy więc żywności nic dostarczało, i nadziei wsparcia nie było, poddał się zwycięzcy Dezyderyusz, i przy życiu zachowany, resztę wieku, jak twierdzą niektórzy, w Leodyum przepędził. Syn zaś jego Adalgizyusz nie czekając na zwycięzców przyjście, Weronę opuściwszy, udał się do Konstantynopola, gdzie względnie przyjęty, i tytułem Patrycyusza zaszczycony, już więcej do Włoch nie powrócił. Posiadacz królestwa Longobardów Karol, rozrządziwszy zawojowanemi krajami, do państwa swojego powrócił. Działo się to w roku 774.
Nie długi był spoczynek Karola; nieprzywykli do jarzma Saxonowie, powstali przeciw zwycięzcy swojemu, i zebrawszy liczne wojska, zamek Eresburg, najcelniejsze niegdyś narodu swego stanowisko, nagle zeszli, i twierdzę tamże świeżo postawioną, zburzyli. Skoro się o tem powstaniu dowiedział Karol, zebrał co mógł naprędce zbrojnego ludu, i tak niespodzianie zszedł Saxony, iż rozproszywszy łupieżców, zdobycz, którą byli zagarnęli, odebrał, Eresburg odzyskał. A że miejsca tego położenie nader było zdalne do obrony krajów zdobytych, twierdzę nierównie większą i mocniejszą, niż była dawniej, tamże założył. Przeprawił się potem przez Ren i Wezerę, i wojsko nieprzyjacielskie pokonał. Już się dalej zapuszczał, gdy zaszli mu drogę wyprawieni od Saxonów posłowie, żądając przebaczenia winy i pokoju. Lubo był przedsięwziął, wszystkie ich kraje do państw swoich przyłączyć, że jednak w tymże samym czasie doszła go wiadomość, o nowych w krainach włoskich rozruchach, przyzwolił na przymierze; nie ufając jednak dawniejszemu wiarołomców przyrzeczeniu, najcelniejszych między niemi wziął do siebie w rękojmią.
Adalgizyusz syn Dezyderyusza otrzymawszy schronienie w Konstantynopolu, tyle pozyskał względów, iż mu powrot do państwa przyobiecano. Weszli w spółkę spisku xiążęta, albo raczej rządcy wyznaczeni od Karola i Papieża Spoletu i Benewentu. O czem wszystkiem gdy się dowiedział Adryan, dał znać Karolowi, przekładając i swoje własne niebezpieczeństwo, i pewną stratę królestwa Lombardyi, jeżeliby na ratunek i kościelnych własności i państw swoich nie przybył. Nie dowierzając takowemu doniesieniu wysłał przed sobą dwóch posłów, aby się wprzód z rządcami Spoletu i Benewentu znieśli, a dopiero potem udali się do Adryana. Lubo go takowa nieufność wielce obraziła, nie przestał żądać pomocy, i tak dowodnie wszystkie spisku okoliczności Karolowi przełożył, iż po odebraniu listu, nieodwłócznie z wojskiem zebranem wszedł w Lombardyą. Wspołecznika buntu, rządcę Fryulu dostawszy, śmiercią ukarał; czem tak inni przestraszonemi zostali, iż wyznawszy winę przyrzekli nienaruszoną napotem wierność, a Karol zmiękczony upokorzeniem przy urzędach ich zachował.
Powróciwszy z Włoch, i uśmierzywszy niektóre buntownicze w Niemczech narody, opanował miasto Paderbornę, dokąd zwołał celniejszych Saxonji obywatelów. Wszyscy się na rozkaz jego stawili, oprócz najwaleczniejszego Witykinda. Tchnący duchem wolności umysł tego wspaniałego bohatyra, nie mógł znieść jarzma, które na naród kładziono, wolał więc opuścić ojczyznę, udać się do Danji, niżeli być uczestnikiem i świadkiem ohydy. Inni wodzowie wykonali na owym zjezdzie przysięgę wierności, z tym nałożonym od zwycięzcy dokładem, iż gdyby przeciw niemu powstać mieli, naówczas w wieczną oddać się powinni niewolą. Bardzo wielu z nich przyjęli Chrześciańską wiarę; ale to nawrócenie było skutkiem bojaźni, i nie długo trwało; za pierwszą sposobną porą wracali się do bałwochwalstwa.
Właśnie w czasie owego zjazdu przybył do Paderborny Emir Ihinalarabi rządca znacznego kraju w Hiszpanji Saracenów : ten powstawszy przeciw monarsze swojemu Abderamowi, obiecywał hołd i poddaństwo, byleby pomoc zyskał. Miła była ofiara chciwemu zwycięztw monarsze : gdy więc z Niemiec powrócił, zaczął czynić przygotowania do wojny przeciw Saracenom, i liczne zgromadziwszy wojsko, wtargnął do Hiszpanji, której oni większą część naówczas posiadali.
Na dwie części rozdzielił wojsko zaciągi Austrazyi, Burgundyi, Lombardyi, Bawaryi, udały się ku Narbonie, sam drugą część przez Gaskonią ku Nawarze prowadził. Skoro legł obozem pod Pampeluną, natychmiast po krótkim, lecz żwawym odporze, to miasto otworzyło bramy. Szedł dalej ku Saragossie, tam się złączył z wojskiem zbuntownem Saracenów, i zdobywszy miasto, przywódcy ich Ibinalarabiemu, który sam przedtem był rządcą, znowu je oddał. Przestraszeni najściem Francuzów obywatele, żadnego prawie nie czynili odporu, i nie śmiejąc wynijść w pole, dali sposobność zwycięzkiemu orężowi Karola roz.postrzeć się w swoim kraju, i opanować go aż do rzeki Ebru. Nie dowierzając jednak wzywającym go dalej zbuntowanym Emirom, Karol zdobywszy Barcellonę i opatrzywszy zbrojnym ludem celniejsze miasta, gdy wracał do kraju, a cieśniny gór Pirenejskich przebywać mu przyszło, mieszkańcy tamtejsi nagle z zasadzek na odwód wojska napadli. Wszczęła się sroga bitwa, w której wiele z najcelniejszych rycerzów francuzkich legło, a między innemi ów Roland, albo Orland, dawnemi romansami i rytmem Aryosta sławny.
Wróciwszy ze schronienia swojego Witykind zebrał znaczne wojsko, i gdy wkroczyć w zdobyte przez Karola kraje zamyślał, zwyciężony nad rzeką Oderą, ledwo ucieczką ocalał. Złożył natychmiast zjazd walny w mieście Hezystat, albo Heusztat Karol; na nim wiele użytecznych praw ustanowiono; gdy zaś wiosenna pora nastawała, udał się do Włoch z małżonką swoją Hildegardą i trzema synami, a gdy przybył do Rzymu, najstarszego z nich Pipina, królem Lombardyi, młodszego Akwitanji ogłosił.
Nie mogli się przyzwyczaić do nowych rządów Saxonowie; lubo tylekroć pokonany Witykind, wzbudzał jednakże ziomków do zrzucenia dotąd niecierpianego jarzma. Szedł przeciw nim Karol, i oprzeć się nie mogli ćwiczeńszym w boju wojownikom. Uwiódł się zbyt srogą zemstą naówczas zwycięzca : dawszy albowiem rozkaz zwyciężonym, iżby się przed nim stawili, a wymagając od nich, iżby mu wydali Witykinda, gdy odpowiedzieli, iż uszedł do Danji, cztery tysiące pięćset bezbronnych i żebrzących miłosierdzia w pień wyciąć kazał. Nieludzkość takowa oburzyła cały naród, ale wszystkie usiłowania były nadaremne. W trzech bitwach pokonani, gdy o pokój prosili, nagradzając już po czasie niepomiarkowaną srogość swoję, uczynił zadosyć ich żądaniu, a wezwany naówczas od niego sam Witykind przybył. Uczcił męztwo bohatyra, i przywiódł go do przyjęcia wiary Chrześciańskiej. Równie darował winę zbuntowanemu Tassylonowi xiążęciu Bawaryi, ale gdy ten po873 | wróciwszy do swego kraju wszedł przeciw Karolowi w; przymierze z Grekami, i z Argizem xiążęciem Benewentu, i z pomocą Greków wszczął wojnę, Karol pokonał naprzód Argiza, potem Tassylona, pojmanego z państw dziedzicznych wyzuł, i z synem w klasztorze osadził, gdzie życie dokonali.
Dotąd ustawicznemi wojnami zatrudniony, gdy nieco spoczynku zyskał, obrócił go na oświecenie narodu swojego, który jeszcze dawnej dzikości niektóre oznaki zachowywał. Że mu się zaś zdawało, iż najlepszą w tej mierze od duchowieństwa pomoc mieć będzie, zgromadziwszy biskupów, wiodł ich do tego, iżby cześć Boża w obrządkach uroczystych, jak najdokładniej zachowana i urządzona była. Napatrzywszy się w Rzymie powadze i uczciwości zachowanej w odprawianiu obrządków religji, wprowadził to samo do swoich krajów; mając przysłanych od papieża zdatnych mistrzów, i xięgi służące do śpiewania.
Czując to, iż dobre wychowanie młodzieży wpływa w życia całego sprawy, a kraj nie tylko walecznych, ale i światłych obywatelów potrzebuje, sprowadził z Rzymu mistrzów w nauce biegłych, i osadził ich w szkołach przez siebie ustanowionych, aby uczyli młodzież sobie oddaną Grammatyki, Arytmetyki; a w którychby uznali i zdatność i chęć do dalszych nauk, używali ich wydług ich sposobności. Na zjeździe w Akwisgranie ustanowił; iżby po wszystkich klasztorach zaprowadzone były szkoły, równie jak i przy kościołach katedralnych. Nie tylko go do takowych ustaw, wiodła potrzeba kraju, ale i miłość nauki; nadzwyczaj albowiem owych wieków, co nu zbyć mogło czasu od pracy, łożył na czytanie xiąg i rozmowę z uczonemi ludźmi. Tych zewsząd zgromadzał, i przy sobie bardzo wielu miał, między innemi Alkuina z Anglji sprowadzonego. Za radą jego powstało uczone na dworze Karola towarzystwo. Najznamienitsi nauką i przymioty, przybierali sobie stosowne do rodzaju nauki, lub chęci własnej nazwisko; Alkuin na cześć Horacyusza wziął jego znamię, Angilbert Homera, Adalhart opat Korbinji Augustyna, Rykulf Dameta, Karol Dawida imie sobie przyswoił. Schodzili się w oznaczone czasy, i zgromadzeni razem, albo czytali dzieła własne, lub cudze obwieszczali i tłumaczyli, albo też tem się zatrudniali, co ku użytkowi i rozpostarciu wiadomości służyć mogło.
Wpośród zwycięztw i jak na szczęśliwszego ze wszech miar powodzenia, doznał najczulszej monarsze i ojcu dolegliwości w powstaniu przeciw sobie własnego syna. Pipin najstarszy z dzieci jego z Himiltrudy urodzony, widząc, iż dwóch młodszych braci z Hildegardy spłodzonych królestwa dzierżyli, Karol trzeci xięztwa sobie wyznaczone posiadał, on zaś żadnego dotąd wydziału nie miał; nie mogąc znieść prześladowania, jak twierdził, Fastrady trzeciej żony Karola, a macochy swojej, dobrawszy spisku pomocników, o najwyższej dostojności zamyślał. Jakoż gdy się wraz z ojcem w Ratysbonie znajdował, chciał gwałtownym sposobem odebrawszy mu rządy, sam najwyższą władzę posiąść. Gdy się o tem pod noc w kościele z towarzyszami naradzał, szczęściem kapłan tam będący wysłuchał owę rozmowę : i postrzeżony od spiskowych przysiądz im musiał, iż tego, co słyszał, nie objawi. Skoro wyszli z kościoła, jak najśpieszniej dał znać o wszystkiem Karolowi : natychmiast wzięty pod straż Pipin, lubo w radzie na śmierć był osądzony, nie mógł na sobie tego ojciec przewieść, iżby mu życie odjął; wyzuwszy go zatem z następstwa, w klasztorze Prumskim osadził.
Przedsięwziął niedługo potem rzecz godną uwiecznienia sławy swojej, chcąc złączyć Ren z Dunajam, a tem samem Ocean z Czarnym morzem. Miał mieć ów kanał trzysta stop szerokości, głębokość zaś takową iżby znieść mógł spore statki. Ale że grunta, którędy miał iść po większej części znalazł miękkie i błotniste, a sposoby czynienia spławów osuszających, jakich teraz używają, nie były wiadome, dzieła rozpoczętego do skutku przywieść nie mógł.
Śmierć Adryana pierwszego papieża, którego wielce poważał i kochał, bardzo go zasmuciła. Chcąc więc potomności zostawić dowód żalu i przywiązania swojego; sam mu pisał nagrobek, który wyryty na marmurze dotąd trwa na Watykanie, jest zaś takowy :

Post patrem lacrimans Carolus hæc carmina scripsi,
Tu mihi dulcis amor, te modo plango, pater :
Nomina jungo simul, titulis clarissime nostra,
Adrianus, Carolus, rex ego, tuque pater.

« Sam te wiersze pisałem płacząc po tobie, najukochańszy ojcze i przyjacielu; niech nasze imiona razem złączone będą Adryan, Karol, ja król, ty ojciec. » Nie wierszy wytworność, której tamte czasy nie miały, ale pisanie ich oznacza czułość króla i sposobność do rymotworstwa.
Pomimo tylu klęsk, które Saxonowie ponieśli, zawsze trwała w tym narodzie pamięć dawnej swobody, a zatem ochota do jej odzyskania. Chcąc się więc w zdobytych krainach zapewnić, kazał brać do wojska tamtejszych obywatelów, a gdy je pod półki ściągnął, oddalił z kraju i w dalekich, stronach, ku straży twierdz i granic od Włoch i Hiszpanji poosadzał : tym sposobem ujął im możności licznego, jak przedtem wyprowadzali w pole wojsk zgromadzenia, a pograniczne własne kraje od napaści zabezpieczył.
Zostawał jeszcze wielokrotnie pokonany, zawsze jednak niespokojny naród Hunnów i Awarów w północnej części Pannonji mający swoje siedliska. Zdał więc rząd wojska, które tam słał. Henrykowi xiążęciu Fryulu, ten stołeczne ich miasto zwane Rynga opanował; a gdy mu przybył na pomoc Pipin król Lombardyi, w bitwie zaś stoczonej, sam wódz narodu tego poległ : poddali się zwyciężeni, i odtąd zachowali się spokojnie.
Sławna i wielkiemi przymioty, i bezbożnością swoją Irena, cesarzowa wschodnia, zgładziwszy ze świata Konstantyna, własnego syna, wstąpiła na tron, i tak umiała łagodnym rządem pokryć bezprawie swoje i ująć poddanych, iż spokojnie używała najwyższej władzy. Że jednak Karol coraz bardziej rozszerzał w krainach włoskich granice, już tam pierwej zdobytych na Lombardach, i zbliżał się do tych, które Grecy posiadali; słała do niego posły żądając zawrzeć przymierze, ofiarując wszelkie usługi i posiłki które tylko były w jej mocy naprzeciw wspólnym nieprzyjaciołom. Mieli, jak twierdzą niektórzy pisarze, i to tajemne zlecenie posłowie, iżby, gdyby o powtórzeniu małżeństwa zamyślał, oświadczyli Ireny gotowość do przyjęcia ręki jego.
To, jak jest podobieństwo, tajemne zlecenie, wielce przyjemne było odbierającemu : nie wdzięki osoby już podeszłej, ani poprzedzające czyny zalecały ją, ale nadzieja złączenia państw zobopólnych zbyt pochlebiała miłości własnej Karola, iżby z ochotą, mimo wstręt od osoby, na jej żądania nie przystał. Jakoż wkrótce potem wyprawił do Konstantynopola posłów. Ci przyjęci byli i podejmowani z wielką okazałością; gdy jednak przyszło do wykonania obietnic, zwlekła odpowiedź Irena, albo raczej otaczający ją byli przyczyną tej zwłoki, obawiając się rządów cudzoziemskich. Pozórto był tylko, którego używali do ukrycia spisku przeciw Irenie, bo ją niedługo, ogłosiwszy cezarzem Nicefora, złożyli z tronu : a mimo dane jej przyrzeczenie, wiarołomny następca, na wygnanie do wyspy Metelina posłał, gdzie wkrótce życie dokonała. Powracający nazad posłowie, wysłanych od Nicefora mieli w towarzystwie; tych Karol z jak największą okazałością przyjął, i upewniwszy o trwałem zachowaniu dawniejszego przymierza, obdarzonych kosztownemi podarunkami odesłał.
Niemniej miłe było drugie poselstwo Karolowi : Aarun al-Raszid Kalif mieszkający w Bagdadzie, monarcha przymioty, dziełami, nauką i szacunkiem uczonych znamienity, słał posły żądając wzajemnego złączenia i przyjaźni. Podarunki, które oddali nader były kosztowne, a między innemi zegar bijący, pierwszy dopiero w takowym kształcie widziany w zachodnich krajach; przydał i to na dowód szacunku swojego Aarun, iż miejsca święte w Jerozolimie i okolicach w dzierżenie Karolowi oddaje, sam sobie namiestniczą tylko władzę zostawując. Nie dał się Karól przewyższyć w obfitości darów wdzięczny uprzejmości Kalifa, nawzajem słał posły swe do Bagdadu.
Po śmierci Adryana Papieża wstąpił na jego miejsce Leon trzeci, i zaraz po wyniesieniu swojem pisał polecając siebie i własności kościelne dobroczynnym względom i opiece Karola; gdy zaś wkrótce potem synowcowie Adryana gwałtownie napadłszy na Leona, skaleczonego osadzili pod strażą; skoro się o tem dowiedział, udał się natychmiast do Rzymu, i wyzwoliwszy Leona zgromadził duchowieństwo i celniejszych obywatelów na roztrząśnienie i osądzenie takowego bezprawia. Że nieprzyjaciele Leona zarzucili mu wiele przestępstw popełnionych, oczyścił się z nich uroczystą przysięgą. Lubo zatem synowcowie Adryana na śmierć skazanemi zostali; wstawił się za niemi Leon, i w zamianę kary na wygnanie ich posłano. Następowały święta Bożego Narodzenia. Pierwszego dnia, gdy do kościoła Świetego Piotra przyszedł, powstał z miejsca swojego Leon, i niosąc w ręku koronę cesarską, włożył mu ją na głowę, lud zaś powszechnemi odgłosami zawołał : « Niech żyje Król Augustus, ręką Bożą uwieńczony: życie i zwycięztwo wielkiemu i pokojodawcy cesarzowi rzymskiemu. » Przyniesiono zatem zwykłe cesarzom odzienia, i naprzód od papieża, dalej od zgromadzonych zwykły ukłon odebrał, a tak jak był przybrany wśród radośnych okrzyków, wrócił do mieszkania swojego. Działo się to w roku 800, i odtąd lata cesarstwa swojego liczyć zaczął.
Mając lat sześćdziesiąt cztery, lubo na siłach i umyśle nieosłabiony, owszem nad wiek swój mocny, postanowił ostatnią wolą swoję obwieścić, i w tym zamiarze zwołał zjazd powszechny nie wyłączając z nakazania i tych krajów, które w rząd synów swoich oddał. Gdy się według rozkazu jego do miasta Thionville zjechali obywatele, i trzej synowie, Karól, Pipin i Ludwik; takowe państw po śmierci swojej obwieścił rozrządzenie : Ludwikowi najmłodszemu wyznaczył Akwitanią, Gaskonią, Sabaudyą, krainy hiszpańskie, część południową Francyi z nadbrzeżem śródziemnego morza, aż do gór Pirenejskich; Pipinowi włoskie krainy, Niemcy, od Renu aż do Dunaju, ze strony zaś Wioch do Alp. Karolowi Francyą północną i zachodnią, Neustryą, Austrazyą, w Niemczech Saxonią, Turyngią, Bawaryą, Fryzyą. Z tego podziału okazuje się, jaka była rozciągłość krain monarsze temu podległych i hołdujących, i że w trójnasób państwo na siebie po ojcu spadłe powiększył. Trzeba było takiej dzielności i mocy umysłu, jaką on miał, iżby rządom tylu różniących się językiem i obyczajami narodów, wystarczyć. Okazało się niedługo w własnym jego rodzie, jak takowe przykłady są rzadkie.
Lubo tytuł cesarski państw Karola nie powiększał, że jednak nowe do ich posiadania zdał się nadawać prawa i wskrzeszał dawne cesarzów zachodnich panowanie; wielce to obchodziło Greków : obawiali się albowiem, iżby nie chciał odzyskać, co dotąd i w krajach włoskich i nad morzem Adryatyekiem mieli w dzierżeniu, a przedtem do wydziału zachodniego należało. Zbyt słabi, iżby wstępnym bojem działać mogli, pobudzali przyległe narody do wojny przeciw nowemu cesarzowi. Ale gdy Welataby i Hunny zwyciężył, Wenecyanów uspokoił, krnąbrne i buntownicze rządców niektórych włoskich przedsięwzięcia i podstępy uśmierzył, i pod przywództwem syna swojego Pipina, któremu z tytułem króla rządy Włoch powierzył, samychże Greków wielokrotnie pokonał; lubo się dotąd wzbraniali dać mu tytuł winny; Nicefor jednak następca Ireny, przezwyciężył wstręt dotąd trwający, i wysławszy swe posły, Karola tytułem cesarza uczcił. Lubo w odzieży i sposobie życia wstrzemięźliwy, brzydził się zbytkami, atoli chcąc dać poznać, lubiącym powierzchowność Grekom, wspaniałość swoję; tak ich przyjął w Akwisgranie, iż wydziwić się nie mogli, bogactwu, liczności dworu, świętości odzieży i rynsztunkom żołnierzy : dopieroż gdy go samego przybranego w najkosztowniejsze szaty ujrzeli, wzrostem i urodą przewyższającego wszystkich, przyznali naówczas, iż jak był godzien być tem, czem był, równie umiał okazać powagę stanu swojego.
Mając synów dorosłych, wojny które wszczynali niespokojni sąsiedzi, przez nich wiodl, i tak pomyślnie, iż byłby używał nakoniec tej, której jeszcze był nie doznał spokojności, gdyby Duńczyki i Normandy ustawicznemi na jazdami nie wdzierały się za granice północnych państw jego. Że zaś mieli liczne okręty, częstokroć niespodziewanie pustoszyli nadmorskie osady. Chcąc więc takowym najściom zabieżeć, po wszystkich portach państw swoich wielkim nakładem zbuntowane na pogotowiu miał okręty, i skoro się tylko ich zbójeckie na morzu okazały, ścigał je i od własnych brzegów odpędzał. Przez niejaki czas w mieście jednem portowem mieszkając, gdy z okien mieszkania swojego postrzegł na morzu krążące niedaleko portu okręty, a dowiedział się, iż były zbójeckie Normandów, westchnął i łzy mu stanęły w oczach. Nie śmiano się pytać o przyczynę tak niezwykłego wzruszenia, sam ją po niejakim czasie obwieścił, mówiąc : « Jeżeli oni za życia mojego już tak są śmieli, cóż będzie za moich następców! » Sprawdził skutek jego przepowiedzenie, gdy ci zbójcy ledwo potem do ostatniego upadku królestwa nie przywiedli.
Śmierć Pipina, a w rok potem Karola, synów, niezmiernym nabawiła go żalem, zwłaszcza, iż oprócz przyrodzonego rodziców do dzieci przywiązania, tracił godnych siebie namiestników zażycia, następców po śmierci. Zostawił Pipin jednego syna Bernarda, temu państwa włoskiego część powierzył. Wezwawszy zaś ostatniego z synów, który pozostał, Ludwika, wyznaczył powszechny zjazd w Akwisgranie : tam gdy się wszyscy zgromadzili, obwieścił wolą swoję, iż syna do wspólnictwa z sobą najwyższej władzy przypuszcza, i odziany w królewskie szaty, mając na głowie koronę cesarską, szedł do kościoła wspierając się na nim. Gdy stanęli przed ołtarzem, a zapytany Ludwik, czyli przyjmuje cesarskiej godności udział, rzekł, iż przestaje na woli ojca; tak mówił do niego :
« Stopień, na który z urządzenia Bożego wstępujesz, synu, każe ci tym usilniej obawiać się Boga, kochać go i jego święte przykazania pełnić. Stając się cesarzem, stajesz się strażnikiem i obrońcą kościoła Bożego, sędzią i ojcem poddanych twoich. Utrzymuj rząd i sprawiedliwość, a gdy postrzeżesz bezprawia, błędy niewiadomości oświecaj, a karz bez względu, gdzie kary potrzebę uznasz. Wybieraj namiestników cnotliwych i światłych, ażebyś za siebie i za nich nie był przed Bogiem w odpowiedzi. » To gdy rzekł, kazał mu wziąć sporządzoną dla niego i na ołtarzu postawioną koronę, a przytomni w powszechnym okrzyku przybranemu cesarzowi zwykłe przy takowych obrządkach powtarzali życzenia. Powróciła zatem w świętym orszaku zgromadzona na tę uroczystość starszyzna, przez dni kilka trwały z wielką okazałością igrzyska i biesiady. Wkrótce wyjechał do państw sobie w rząd oddanych Ludwik; Karól zaś laty i pracą przyciśniony po większej części w Akwisgranie przemieszkiwał. Że zaś dla coraz więcej pomnażającej się słabości na czele wojsk stawać nie mógł, przez namiestników je sprawował.
Przyszedł nakoniec ostatni kres dni jego : nagłą chorobą złożony, mając lat siedemdziesiąt dwa życia dokonał w Akwisgranie, tamże pochowany w zbudowanym od siebie kościele, który był zamkową kaplicą, i dotąd to nazwisko nosi. Zwłoki jego w szaty cesarskie przyodziane, z koroną na głowie, z berłem w ręku, na złotem krześle osadzone w kilka wieków znaleziono. Zdjęte więc te, które były jeszcze pozostały odzieże, jakoto obuwia, rękawice, wraz z mieczem, berłem i koroną, służą następcom w obrządku koronacyi. Śmierć jego przypadła ostatnich dni Stycznia w roku ośmsetnym czternastym. Czterdzieści siedem lat rządził państwem ojczystem; czternaście dostojność cesarską posiadał.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.