Życie Buddy/Część pierwsza/XV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Życie Buddy |
Podtytuł | według starych źródeł hinduskich |
Wydawca | Wydawnictwo Polskie |
Data wyd. | 1927 |
Druk | Drukarnia Concordia Sp. akc. |
Miejsce wyd. | Poznań |
Tłumacz | Franciszek Mirandola |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Sidharta wstąpił do zakonu, w którym pobożny Arata-Kalama licznym uczniom głosił słowa rezygnacji. Od samego zjawienia się jego, wszyscy zaczęli podziwiać młodego ascetę. Gdzie przeszedł, błyszczało światło przedziwne, a gdy mówił, słuchano go z radością, gdyż słodki, a silny głos jego miał siłę przekonywania. Pewnego dnia rzekł mu Arata-Kalama:
— Znasz prawo równie dobrze, jak ja, i całą naukę moją posiadasz, narówni ze mną. Jeśli chcesz tedy, podzielmy się pracą i nauczajmy razem.
Bohater zapytał samego siebie:
— Czy dobrą jest nauka Arata-Kalamy i czy wiedzie do wyzwolenia?
Jął rozważać. Arata-Kalama i uczniowie jego żyli w najściślejszej ascezie. Nie biorąc potraw przyrządzanych po domach, jedli tylko liście, owoce i korzonki, a pili wodę. Byli wstrzemięźliwi, jak ptaki, dziobiące ziarno, jak gazele, pasące się na trawie, czy węże. Sypiali pod drzewami, często będąc wystawieni na żar słońca i chłód wiatru, a ostre kamienie drogi raniły im stopy i kolana. Cierpieniami zdobywali cnotę i żyli nadzieją nagrody w niebie. Ufali, że zostaną tam wzięci. Tymczasem ludzkość jęczała dalej pod brzemieniem starości i śmierci. Ten, kto się oddaje ascezie, nie dba o wieczyste zło wcieleń i śmierci, dodając w ten sposób nowe cierpienia do dawnych. Ludzie — myślał — drżą przed śmiercią, a czynią wszystko, by wcielać się na nowo i przez to zapadają coraz to głębiej w przepaść, która ich przeraża. Jeśli umartwienie jest rzeczą świątobliwą, to używanie życia musi być bezbożnością. Ale po zmartwieniach na tym świecie nastaje użycie w innym. Tedy świątobliwość jest nagrodzona bezbożnością. Jeśliby do zbawienia starczyło wstrzemięźliwości, gazele byłyby świętemi, a również wszyscy ludzie upadli i nędzarze, jako że los pozbawił ich wszelakiego użycia i rozkoszy, Ale powiedziałby ktoś, że cierpienie rozmyślne stwarza cnotę. Jakto? Wszakże można oddawać się rozkoszom, jak i cierpieniom, a jeśli to pierwsze nie ma wartości cnoty, czemużby rozmyślne cierpienie być miało cnotą?
Tak dumał w pustelni Arata-Kalamy i wkońcu pojął, że nauka mistrza jałową jest i daremną. Po pewnym czasie rzekł mu tedy:
— Nie będę nauczał, Arato, twej doktryny, bowiem zwolennik jej nie dostępuje oswobodzenia. Wystąpię z twego zakonu i zacznę szukać nauki, która daje wyzwolenie z cierpień.
Bohater poszedł do krainy Magada i tam, samotny, trwał na medytacji, na stoku góry, w pobliżu miasta Radżagriha.