Achilleis/Scena VII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Achilleis |
Podtytuł | Sceny dramatyczne |
Wydawca | nakładem autora |
Data wyd. | 1903 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W NAMIOCIE AGAMEMNONA.
TERSYTES
(wchodzi)
Idę ku Trojej. AGAMEMNON
Nie żądam po tobie. TERSYTES
A przedsię pójdę i co zechcesz zrobię. AGAMEMNON
Pójść więc pozwalam. TERSYTES
Poszedłbym bez tego. AGAMEMNON
Lecz naród nic nie płaci. Ja płacę, choć skromnie. TERSYTES
Więc nie dasz nic — ? AGAMEMNON
Chcesz chłosty? Pachołki czekają. TERSYTES
Nie sztuka, gdy masz takich, co ślepo słuchają. (wyszedł)
CHÓR DZIEWCZĄT
(otacza Agamemnona)
Gdzie Chryze, twoja dziewczyna? AGAMEMNON
Bywała ze mną tych dni. CHÓR DZIEWCZĄT
Gdzie Chryze, twoja dziewczyna? AGAMEMNON
Pod ojca nożem, jedyna, CHÓR DZIEWCZĄT
Więc ojciec Chryzę zabija? AGAMEMNON
Więc miłość ojciec przeklina CHÓR DZIEWCZĄT
Gdzie Chryze, twoja dziewczyna — — ? (słychać szczęk)
DZIEWCZĘTA
(uciekają)
STRAŻNICY
(wprowadzają Hipodamię osłoniętą)
AGAMEMNON
Kogóż to wiedą? HIPODAMIA
Sługę. AGAMEMNON
Gwoli? STRAŻNIK
(oddaje nóż Agamemnonowi)
AGAMEMNON
Ty — zbrodniarka!? (patrzy na Hipodamię)
Puśćcie jej więzy. (daje znak strażnikom, by odeszli)
Precz. (do Hipodamii)
Ty u mnie, jak mocarka HIPODAMIA
(milczy)
AGAMEMNON
Odejdź. HIPODAMIA
(nie odchodzi)
AGAMEMNON
Nie będę się trudził (wskazuje ku płótnom namiotu)
Tam najdziesz dla siebie posłanie. HIPODAMIA
(rzuca się ku otworowi namiotu) STRAŻ
(widać, stojącą tuż koło płócien).
HIPODAMIA
(wraca)
(idzie w bok pod namiot, gdzie znikły dziewczęta.) (wraca) Ty mnie tu więzisz psa. A! będę ciebie strzegła. AGAMEMNON
Zaprzysięgłaś się śmierci, — bo ztąd cię nie zwolę, HIPODAMIA
(znika za płótnem namiotu)
OFIARNIK
(wchodzi szybko,)
(klęka przed Agamemnonem) Mocarzu, że przychodzę, trwoga mnie tu zwlekła. AGAMEMNON
Mów, słucham, — ty w trwodze? OFIARNIK
Wiem, iż tem co wyrzeknę, serce twe ugodzę. AGAMEMNON
Miałażby twoja mowa być złą a występną? OFIARNIK
Nie, ale się stanie. AGAMEMNON
I cóż wróżby wyrzekły? OFIARNIK
Że gdy słońce wstanie AGAMEMNON
Łgarzu, oszuście! OFIARNIK
Jestem równy tobie AGAMEMNON
Mamże więcej od ciebie posiadać rozumu, OFIARNIK
Mocarzu, nie chcę walczyć z nieznaną potęgą. AGAMEMNON
Wróżba to mówi, że Hektor zasłynie; OFIARNIK
To jest najgorsze, że wróżba wam sroga AGAMEMNON
Śmiałeś gawiedzi wyjawić rzecz tajną? OFIARNIK
Królu, tym razem nie była przedajną AGAMEMNON
Uspokój się. — Ostaniesz dziś pod moją chustą, (woła na straż)
Hej! (idzie w głąb namiotu, nawołując)
Wołać po leżach, Dzień ten ma dla Hektora być dniem wielkiej chwały. STRAŻNIK
Czy pod namiot Pelidy pójść? AGAMEMNON
Nie trudź się cale. (oddala się za strażnikiem)
DZIEWCZĘTA
(wychylają głowy z pod płócien)
(wpełzają do namiotu) HIPODAMIA
(szeptem do jednej z dziewcząt)
Ponad Skamandru brzegiem namiot ten ostatni DZIEWCZYNA
Daremno. HIPODAMIA
To się skrzyw, żebyś mu się wydała nieładną. DZIEWCZYNA
Ja mam się wydać brzydką? To za cenę żadną. HIPODAMIA
Ale tamtem piękniejszy jest i młodszy wiele. DZIEWCZYNA
Masz tu farbę i kreski namaż mi na czele, HIPODAMIA
Powtórz mu rozkaz wodza. DZIEWCZYNA
Czy się ino zdarzy AGAMEMNON
(wraca)
HIPODAMIA
(do dziewczyny)
Weź moją chustę. DZIEWCZYNA
(okrywa się jej chustą)
DZIEWCZĘTA
(ustawiają się rzędem)
AGAMEMNON
(nie patrząc, rzuca chustę pierwszej z brzegu)
(i ta za nim idzie) DZIEWCZYNA
(odziana w chustę Hipodamii wymyka się tymczasem)
AGAMEMNON
(do dozorcy dziewcząt)
Policzyć dziewczęta. DOZORCA DZIEWCZĄT
Wola wasza święta. AGAMEMNON
(odchodzi wsparty na wybranej dziewczynie)
DZIEWKA
(do Hipodamii)
Byłam pewna że tobie chusta się dostanie. HIPODAMIA
No, toś się pomyliła. Sama będę spała. DZIEWKA
Ułożymy się razem. Mnieś się spodobała. HIPODAMIA
Szmato! DZIEWKA
Coś ty lepszego? DOZORCA DZIEWCZĄT
Milczeć! Na leżyska! HIPODAMIA
Zła, że ją pominięto i o to się ciska. DZIEWKA
(podsłuchując pod płótnami kędy się oddalił Agamemnon)
Ale tam sobie jedzą i piją aż miło. (do Hipodamii)
I powiedz, czy nie lepiej tam z nim by ci było? DOZORCA DZIEWCZĄT
(przegania dziewczęta)
MUZYKĘ FLETÓW
(słychać przez chwilę)
GŁOS
(wywołującego echa pożegnalne, ginie, coraz z innej strony płynąc.)
(cisza) AGAMEMNON
(uchyla płócien z boku i wkracza)
(stąpa ostrożnie) (nadsłuchuje) (oczekuje) (wychodzi przed namiot) (przed nim błyska światło księżyca) AGAMEMNON
(wraca)
(skłaniając się przed kimś, kto dąży do namiotu) REZOS
(wchodzi)
(jakby w obłędzie, niespokojny) (obdarty z szat) AGAMEMNON
(podchodzi ku niemu i rozszerza ramiona) (całuje go) (wskazuje miejsce na skórach) (przynosi i podaje szaty) (przynosi mu pić) (pije sam wprzódy) (klęka przed gościem)
(zdejmuje sandały Rezosa) (kładzie rękę na sercu Rezosa) (powstaje) (palec kładzie na ustach swoich) (palec kładzie na ustach Rezosa) REZOS
Jestem tu zakładnikiem? I z Priama woli? AGAMEMNON
Strzegę. — Tajemnica. REZOS
Śle mnie Priam — ? AGAMEMNON
Król Troi wie, że cię przyjmuję. REZOS
Jam jest Rezos a imie moje prawdą słynie. AGAMEMNON
... Są przy żłobie. REZOS
Drużyna moja, — — niewiem, czyli żywa? AGAMEMNON
Dawno pewno już w mieście zdrowa i szczęśliwa. REZOS
Sądziłem, że ta zgraja konie mi wykradła AGAMEMNON
Słońce ci je zwróci. (oddala się)
(wraca) (prowadząc Hipodamię) (oddala się) HIPODAMIA
(usiadła przy Rezosie na skórach)
Kazano bawić was rozmową. REZOS
Jesteś tu niewolnicą? HIPODAMIA
W niewoli jestem, lecz czuję się wolna. REZOS
A czyją że tu jesteś kochanką? HIPODAMIA
Kochanek mój jest ten, co pierwszy przed innymi REZOS
Nienawidzisz? — Posłuchaj. A przybliż się nieco, HIPODAMIA
Że tyle jeno ma, co sam zdobędzie ze swymi ludźmi, gdy idą po nocy REZOS
Przyrzekł mi Atryda, HIPODAMIA
Jak mnie porwano z domostwa rodziców, REZOS
Więc ty? HIPODAMIA
Dziś prócz niego
|