Biblia Wujka (1923)/Druga Księga Samuela 19
I oznajmiono Joabowi, że król płacze i żałuje syna swego.
2 I obróciło się zwycięstwo w płacz dnia onego wszystkiemu ludowi; bo usłyszał lud dnia onego, że mówiono: Żałośny król o syna swego.
3 I schraniał się lud onego dnia wniść do miasta, jako się zwykł schraniać lud porażony i uciekający z bitwy.
4 A król nakrył głowę swoję i wołał wielkim głosem: Synu mój, Absalom, Absalom, synu mój! Synu mój!
5 Wszedłszy tedy Joab do króla w dom, rzekł mu: Zawstydziłeś dziś oblicze wszystkich sług twoich, którzy wybawili duszę twoję i dusze synów twoich i córek twoich i dusze żon twoich i dusze nałożnic twoich.
6 Miłujesz te, którzy cię nienawidzą, a nienawidzisz tych, którzy cię miłują, i pokazałeś dziś, że niedbasz o hetmany twoje i o sługi twoje: i prawdziwiem teraz doznał, iż, gdyby Absalom był żyw, a my wszyscy pobici, tedybyć się podobało.
7 A tak teraz wstań a wynidź a uczyń dosyć sługom twoim, mówiąc do nich; bo przysięgam ci przez Pana, że, jeźli nie wynidziesz, nie zostanie z tobą ni jeden téj nocy: a będzieć to gorzéj niźli wszystko złe, którekolwiek przychadzało na cię od młodości twojéj aż dotąd.
8 Wstał tedy król i siadł w bramie: i powiedziano wszemu ludowi, że król siedzi w bramie. I przyszedł wszystek lud przed króla: lecz Izrael uciekł do przybytków swoich.
9 Wszystek téż lud ubiegał się we wszystkich pokoleniach Izraelskich, mówiąc: Król wybawił nas z ręki nieprzyjaciół naszych, on nas wybawił z reki Philistynów: a teraz uciekł z ziemie przed Absalomem.
10 Lecz Absalom, któregośmy pomazali nad sobą, umarł na wojnie: pókiż milczycie a nie odprowadzacie króla?
11 A król Dawid posłał do Sadoka i do Abjathara kapłanów, rzekąc: Mówcie do starszych Judzkich, rzekąc: Przecz na ostatku przychodzicie ku odprowadzeniu króla do domu jego? (A słowo wszystkiego Izraela przyszło było do króla w dom jego.)
12 Wyście bracia moi, kość moja i ciało moje, czemuż pośledni odprowadzacie króla?
13 Amazie téż powiedzcie: A zaś ty nie kość moja i ciało moje? To mi niech Bóg uczyni i to niech przyczyni, jeźli nie hetmanem będziesz u mnie przez wszystek czas miasto Joaba.
14 A tak nakłonił serce wszystkich mężów Judzkich, jako jednego człowieka, i posłali do króla, mówiąc: Wróć się ty i wszyscy słudzy twoi.
15 I wrócił się król i przyszedł aż do Jordanu, a wszystek Juda wyszedł aż do Galgala, aby zaszedł królowi i przeprowadził go przez Jordan.
16 Pośpieszył się téż Semei, syn Gery, syna Jemini, z Bahurym, i wyszedł z mężmi Judzkimi przeciwko królowi Dawidowi, [1]
17 Z tysiącem mężów z Benjamina: i Syba, sługa domu Saulowego, i piętnaście synów jego i dwadzieścia sług było z nim: i wskoczywszy w Jordan przed królem,
18 Przebyli brody, aby przewieźli dom królewski, a czynili wedle rozkazania jego: a Semei, syn Gery, upadłszy przed królem, gdy się już przeprawił przez Jordan,
19 Rzekł do niego: Nie poczytaj mi, panie mój, nieprawości, ani pamiętaj na krzywdy sługi twego onego dnia, któregoś wyszedł, panie mój, królu, z Jeruzalem, ani przypuszczaj królu do serca swego;
20 Znam bowiem, sługa twój, grzech mój: i przetom dziś pierwszy przyszedł ze wszystkiego domu Józephowego i wyszedłem przeciwko panu memu, królowi.
21 A odpowiadając Abisai, syn Sarwii, rzekł: A więc za te słowa nie będzie zabit Semei, że złorzeczył pomazańcowi Pańskiemu?
22 I rzekł Dawid: Co mnie i wam, synowie Sarwii? czemu się mi dziś stajecie przeciwnikiem? a więc dziś zabit będzie mąż z Izraela? aza nie wiem, że mię dziś uczyniono królem nad Izraelem?
23 I rzekł król do Semei: Nie umrzesz. I przysiągł mu.
24 Miphiboseth téż, syn Saulów, wyjechał przeciw królowi, nie umywszy nóg ani ostrzygłszy brody: ani szat swych prał odednia, którego był wyszedł król, aż do dnia, którego się zaś wrócił w pokoju.
25 A gdy w Jeruzalem zabieżał królowi, rzekł mu król: Czemuś nie szedł zemną, Miphiboseth?
26 A odpowiadając rzekł: Panie mój, królu, sługa mój wzgardził mię: i rzekłem mu ja, sługa twój, aby mi osiodłał osła, i wsiadłszy, żebym był jechał z królem; bom jest chromy sługa twój.
27 Nadto i oskarżył mię, sługę twego, do ciebie, pana mego, króla: ale ty, panie mój, królu, jesteś jako Aniół Boży: czyń, coć się podoba.
28 Bo nie był dom ojca mego jedno winien śmierci panu memu, królowi: a tyś mię, sługę swego, posadził między jedzącymi u stołu twojego. A o cóż się mam sprawiedliwie żałować? albo o co mogę daléj wołać do króla?
29 I rzekł mu król: Cóż więcéj mówisz? już to pewna, com rzekł: Ty a Syba podzielcie się imieniem.
30 I odpowiedział Miphiboseth królowi: I wszystko niech weźmie, ponieważ się wrócił pan mój, król w pokoju do domu swego.
31 Bersellai téż Galaadczyk wyszedłszy z Rogelim, przeprowadził króla przez Jordan, gotów będąc i za rzekę z nim jechać,
32 A był Bersellai Galaadczyk bardzo stary, to jest w ośmdziesiąt lat, a on dodawał żywności królowi, gdy mieszkał w obozie; bo był mąż bardzo bogaty. [2]
33 Rzekł tedy król do Bersellai: Pojedź ze mną, że odpoczniesz bezpiecznie ze mną w Jeruzalem,
34 I rzekł Bersellai do króla: Wieleż dni lat żywota mego, abych miał jechać z królem do Jeruzalem?
35 Ośmdziesiąt lat mi dzisiaj: aza czerstwe są zmysły moje ku rozeznaniu słodkiego albo gorzkiego? albo ucieszyć może sługę twego jadło i picie? albo słuchać mogę ja, sługa twój, daléj głosów śpiewaków i śpiewaczek? przeczże sługa twój ma być ciężek panu memu, królowi?
36 Pojadę trochę sługa twój od Jordanu z tobą: nie potrzebuję téj odmiany,
37 Ale proszę, niech się wrócę, sługa twój, i umrę w mieście mojem, a pogrzebion będę wedle grobu ojca mego i matki mojéj. Lecz jest sługa twój Chamaam, ten niech jedzie z tobą, panie mój królu, a uczyń mu, cokolwiek ci się zda dobrego.
38 I rzekł mu król: Niechże zemną jedzie Chamaam, a ja mu uczynię, cokolwiek się tobie podoba, i wszystko, czego żądać będziesz odemnie, uprosisz.
39 A gdy się wszystek lud i król przez Jordan przeprawił, pocałował król Bersellai i błogosławił mu: a on się wrócił do miejsca swego.
40 Przyciągnął tedy król do Galgala, i Chamaam z nim, a wszystek lud Judzki przeprowadzał króla, a połowica tylko była z ludu Izraelskiego.
41 A tak wszyscy mężowie Izraelscy zbieżawszy się do króla, rzekli mu: Czemu cię ukradli bracia nasi, mężowie Judzcy, i przeprowadzili króla i dom przez Jordan i wszystkie męże Dawidowe z nim.
42 I odpowiedział wszelki mąż Judzki do mężbw Izrael: Iż mnie jest król bliższy: czemu się o to gniewasz? Azaśmy co zjedli z króla, albo nam dary dano?
43 I odpowiedział mąż Izrael do mężów Juda i rzekł: Dziesiącią części większym ja jest u króla, i więcéj do mnie Dawid należy, niż do ciebie: czemuś mi krzywdę uczynił, i nie dano mi znać pierwszemu, abym odprowadził króla mego? Ale ostrzéj odpowiadali mężowie Juda mężom Izrael.