Bolesław Śmiały, Krzywousty i jego synowie/Dobroć podbija prędzej od oręża

<<< Dane tekstu >>>
Autor Cecylia Niewiadomska
Tytuł Bolesław Śmiały, Krzywousty i jego synowie
Podtytuł Dobroć podbija prędzej od oręża
Pochodzenie Legendy, podania i obrazki historyczne
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1921
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Dobroć podbija prędzej od oręża.

Najważniejszem dziełem Bolesława Krzywoustego był chrzest i przyłączenie Pomorza, t. j. kraju, położonego nad morzem Baltyckiem, od ujścia Wisły aż do ujścia Odry.
Już Bolesław Chrobry przyłączył Pomorze do Polski, ażeby zapewnić jej dostęp do morza, tak bardzo ważny dla handlu i bogactwa kraju, zdobyć naturalną z tej strony granicę i uchronić słowiańską ludność tej dzielnicy od panowania Niemców.
Ale póki Pomorze nie było ochrzczone, nie mogło się zjednoczyć z państwem chrześcijańskiem, przeciwnie, uważało Polskę za swego wroga i stanowiło dla niej najniebezpieczniejsze sąsiedztwo, bo pogańska ludność skora była do napadów i grabieży.
Zrozumiał to Bolesław Krzywousty i postanowił siłą i dobrocią utwierdzić na Pomorzu naukę Chrystusa.
Przez lat wiele trwała ta praca. Posyłał misjonarzy i kapłanów, ażeby nauczali wiary w jednego Boga, a sam szedł za nimi z wojskiem, gdyż inaczej zostaliby niechybnie wymordowani.
W każdem zdobytem mieście zostawiał księży i rycerską załogę, aby dalej prowadzili jego dzieło.
Nim przystąpił do szturmu, starał się dobrocią skłonić gród do poddania i ku wielkiej radości osiągał to niejednokrotnie. Wówczas hojnym był i wspaniałym, zmniejszał podatki, obdarzał ochrzczonych, nadawał im różne prawa i pozyskiwał ich miłość i wdzięczność; a dla innych przykład taki był zachętą, aby bez krwi rozlewu przyjęli łaskawego pana i połączyli się z bratniem plemieniem.
Nie wszystkie jednak grody skłonne były do przyjęcia tych warunków — niektóre chciały walczyć do ostatka, broniąc wiary swej i wolności. Do tych należał warowny Białogród, zamieszkany przez ludność wojowniczą, słynną z śmiałych napadów na granice Polski i zuchwałego łupiestwa.
Bolesław z wielkiem wojskiem zbliżył się do miasta, ale jak zawsze, próbując układów, posłał najpierw przez posłów białą i czerwoną tarczę, polecając mieszkańcom, aby wybrali sami: pokój i łaski, czy też krew i walkę.
Dumnie przyjęli Białogrodzianie wysłańców. — Odpowiedzcie swemu królowi, że z mężami, a nie z dziećmi będzie miał tu sprawę — przemawiali szyderczo. — Białogłowy niechaj straszy krwi przelewem, my wytoczymy waszą; obie tarcze przyjmiemy, obie się przydać mogą, a białą wam zwrócimy, waszą krwią zafarbowaną.
I urągali i szydzili z posłów, że pragnęliby lekkiego zwycięstwa, ale żadnego tutaj nie odniosą.
Widząc Bolesław, że namową nic nie wskóra, obległ miasto i uderzył na nie całą siłą. Broniło się wytrwale, wkońcu jednak zburzono mury taranami, i król wdarł się do grodu na czele rycerstwa, podnieconego długą i upartą walką.
Teraz dopiero strach padł na mieszkańców. Wiedzieli, że zdobywcy bywają okrutni, krwawo mszczą się za opór, a żołnierz wynagradza sobie łupem rany i śmierć towarzyszy.
To też jęk rozległ się ze wszystkich domów, kobiety z dziećmi wybiegały na ulice, a rzucając się na kolana, głośno wzywały króla, błagając go o litość.
Na ten widok stanął Bolesław i skinieniem miecza zatrzymał rycerzy. Zabronił im rabunku i wszelkiego gwałtu, zabronił podpalania domów, ogłosił przebaczenie dla tych wszystkich, którzy przysięgną posłuszeństwo. Innym pozwolił wyjść z miasta.
Wtedy nastąpił wybuch nieopisanej wdzięczności: kobiety rzucały się królowi do nóg, kazały dzieciom przysięgać mu wierność, pozwalały się chrzcić bez oporu.
Z mężów najuporczywsi opuścili Białogród, ale większość przysięgła dobrowolnie i uznała szczerze łaskawego pana.
A ci, co wyszli, roznieśli wieść o tem, co zaszło. Skutek był niespodziewany: najsilniejsze grody, najludniejsze i najbogatsze, jak Kołobrzeg, Kamień, Wolin i wiele innych, poddały się dobrowolnie, zapraszając przez posłów Bolesława, aby objął nad niemi panowanie.
Dobroć podbija prędzej od oręża.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Cecylia Niewiadomska.