<<< Dane tekstu >>>
Autor Seweryn Goszczyński
Tytuł Duch kosyniera
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1864
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
DUCH KOSYNIERA.
DUMA.

Drugie kury już zapiały,
W pustkowiu huka sowa;
A Stachowej sen zabrały
Pogłoski z pod Grochowa.


Srogie tam było spotkanie,
Jakiego nie słychano:
Kosyniery, Podlasianie
Padali jak siano.

Więc nad kołyską schylona,
Płacze łzą piołunową,
Nad sierotą, co u łona,
Nad sobą, biedną wdową!

W izdebce wraz się mroczy,
Zagasła szczepka smolna,
I zmęczone łzami oczy
Zasklepiły się zwolna.

Przecież, choć głęboko dyszy
I oczy śpiące miała,
Wszystko widzi, wszystko słyszy,
Jakby wcale nie spała.

Trzeci kogut północ wypiął,
Mignęło przed okienkiem:
Czujny odźwierek zaskrzypiał,
Wchodzi Stach z brzękiem, dźwiękiem.


Zrzucił czapkę, siadł przy stole,
Miło patrzy na żonę —
Błysło z pieca: krew na czole,
Całe piersi skrwawione.

Ujął kosę i krwią z rany
To ją czasem spryskiwał,
To ostrzył, to na przemiany
Do żony się odzywał:

«Moskal w skronie kulą chlusnął,
Krew trysnęła oczyma,
I kosynier lekko usnął:
Nad sen taki nic nie ma.

«Olcha gęsta, bagno skrzepło,
Trup kołdrą, trup poduszką:
Miękko, zacisznie i ciepło!
Nie ma jak moje łóżko.

«A kosynier żołnierz prawy
Choć śpi pod olchą nagą,
Jednak pilnuje Warszawy,
Jednak czuwa nad Pragą.


«Zawsze tam, zawsze tam stoi —
Jego oko przewrócone;
Najzuchwalszy kruk się boi
Rozpiąć skrzydeł zasłonę.

«O północku miecie srodze,
Więc dalej tłumem naszym,
Dalej po grochowskiej drodze
I ruskie czaty straszym.

«Dzień i noc wartując tajnie,
W stanowiskach wytrwali,
Przez bagniska, przez rozstajnie
Odpędzamy Moskali.

«Kosynier, gospodarz skrzętny
I domu nie zapomina.
Idzie do swej żonki smętnej,
Idzie nauczyć syna.

«I krwią ze swojego czoła
Kosę jemu nastala,
By kiedyś, jak kraj zawoła,
Miał czem rąbać Moskala!» —


Stachowę rozpacz ścisnęła,
Załamała dłoń białą:
Chce biedz ku niemu, przecknęła —
A w tem męża nie stało.

Seweryn Goszczyński.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Seweryn Goszczyński.