Dzieje wypraw krzyżowych/Trzecia wojna krzyżowa/Cesarz Fryderyk Rudobrody

<<< Dane tekstu >>>
Autor Antoni Lange
Tytuł Dzieje wypraw krzyżowych
Wydawca M. Arct
Data wyd. 1905
Druk M. Arct
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Cesarz Fryderyk Rudobrody za młodych lat ze swym wujem Konradem III był na drugiej wyprawie krzyżowej. Był to stary i doświadczony wojownik, przezorny polityk. Zanim wyruszył w drogę, rozesłał posłów do cesarza greckiego i do Saladyna, zwiastując im o swojem przybyciu. Cesarzem greckim był wówczas Izaak Anioł (Angelos), i jak zwykle z pewną trwogą oczekiwał łacinników, tembardziej, że na półwyspie Bałkańskim — w Bułgaryi, w Serbii, w Macedonii — były wielkie niepokoje. Słowianie tutejsi: Serbowie i Bułgarzy, którzy częściowo podlegali berłu greckiemu, chcieli wystąpić przeciw cesarzowi — nawet o ile się da, zawładnąć ziemią bizantyjską. To też czekali na Fryderyka Rudobrodego, licząc, że on im pomoże. Przedtem jednak cesarz niemiecki zrobił układ z cesarzem bizantyjskim, że jeden drugiemu w niczem szkodzić nie będzie. Król węgierski, Bela III, gdy Niemcy przechodzili przez Węgry, dał im oddział, złożony z 2,000 rycerzy, którzy doskonale znali te kraje, a z cesarzem greckim żyli w przyjaźni, i przeciwnie, nie lubili Serbów i Bułgarów. Tak więc Fryderyk Rudobrody nagle spotkał po drodze zupełnie nową sprawę. Chciał on wielce pomódz Serbom i Bułgarom i ciągle się z niemi naradzał, ale nie podobało się to ani Węgrom ani Grekom. Fryderyk sam nie wiedział, jak się zdecydować, ale ciągłe jego konszachty ze Słowianami obudziły czujność cesarza Izaaka. Węgrzy otrzymali nakaz powrotu do domu, a Grecy nie wahali się wciągnąć krzyżowców w zasadzki i gotować im zagładę. To też znów powtórzyło się to, co przedtem: Grecy zaczęli prowadzić formalną wojnę z krzyżowcami, a znowu Serbowie i Bułgarzy, niezadowoleni, że im Fryderyk Rudobrody dużo obiecywał i nic nie dotrzymał, także zaczęli niepokoić wojsko niemieckie.
Cesarz Fryderyk pisał do papieża, że należałoby właściwie wojnę krzyżową ogłosić przeciwko Grekom.
Pobyt Fryderyka pod Carogrodem trwał więcej niż rok — i dopiero 25 marca 1190 r. — armia niemiecka wyruszyła przez Bosfor do Małe] Azyi.
Krzyżowcy niemieccy szli brzegiem morza — po krainach, które były pod panowaniem tureckiem. — Turcy też co chwila ich napadali, a brak paszy spowodował stratę znacznej liczby koni i bydła. Trzeba też dodać, że niektóre miasta greckie w Małej Azyi (jak Filadelfia) przyjmowały także krzyżowców, jak wrogów, i nawet chleba im dać nie chciały. Pod Ikonium niemcy spotkali znaczny oddział muzułmański i stoczyli walną bitwę, która uwieńczyła chrześcijan chwałą zwycięztwa. I tak szedł Fryderyk tryumfalnie przez ziemie tureckie do granic chrześcijańskich.
Jeden z królów ormiańskich ofiarował mu swoje usługi. Saladyn bardzo się lękał cesarza niemieckiego, przeczuwał bowiem, że ten mądry starzec dzielnie sprawę chrześcijan poprowadzi.
Ale nieprzewidziane nieszczęście rozwiało nadzieje ludów chrześcijańskich. W Cylicyi, przepływając rzeczkę Salet Fryderyk Rudobrody został porwany wirem — i martwym wydobyto go z wody. Armia niemiecka upadła na duchu; większa część powróciła do Europy, a drobna reszta, pod dowództwem księcia Fryderyka Szwabskiego, dostała się do Antyochii, jesienią zaś połączyła się z armią francuską i angielską pod murami Ptolemaidy (Akki).
Tym sposobem trzecia wyprawa krzyżowa, tak szczęśliwie rozpoczęta, została przerwana.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Lange.