<<< Dane tekstu >>>
Autor Artur Oppman
Tytuł Grajek
Pochodzenie Poezje tom I Stare Miasto
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1926
Druk Zakł. Graf. „Nasza Drukarnia“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


GRAJEK.


I.

Na ulicy Świętojańskiej,
Mieszka siwy pan Mateusz,
Staromiejskich, nowomiejskich,
Wszystkich grajków koryfeusz.

Pan Mateusz, dzielny skrzypek,
Pochylonym nie jest dziadem,
Choć na barkach dźwiga swoich
Dziewięćdziesiąt lat z okładem.

Wąs ma krótko przystrzyżony
(Mazowieckiej ślady wioski),
Nosi wąskie bakenbardy,
A la Józef Poniatowski.

Z tęgiej miny, z blizn na czole,
Srebrnym włosem ocienionem,
Zaraz poznać szwoleżera,
Co wojował z Napoljonem!


II.

Pan Mateusz ma izdebkę
Na najwyższem domu piętrze,
Jasna strzeże jej Panienka
I Dzieciątko Przenajświętsze.

Ponad łóżkiem wisi skromnem
Duży portret lemperera,
„Oblężenie Saragossy“
I „Zdobycie Somo-Sierra“.

W klatce gwiżdże kos uczony,
Ulubieniec wielki grajka,
Rdzawa szabla stoi w kącie
I wiśniowa długa fajka.

Lecz największy klejnot starca
Kryje puszka posrebrzona:
Krzyż, przypięty za waleczność
Własną ręką Napoljona!


III.

Pan Mateusz chodzi z skrzypką
Po podwórkach staromiejskich,
Rżnie od ucha dawne piosnki,
Pełne wspomnień czarodziejskich.

„Stoi ułan na pikiecie...“
„Czemuś oczki zapłakała...“
„Cztery latka wierniem służył...“
„Pastereczko moja mała...“


Jedną piosnkę, najpiękniejszą,
Skrzypek w tajnym ma zapasie,
Niegdyś graną i śpiewaną
Przy wojennych trąb hałasie.

Gdy ją zagra, twarz mu płonie,
Dziwnym blaskiem świecą oczy,
Drżą słuchacze, zapatrzeni
W lat ubiegłych świat uroczy.


IV.

Stara piosnka, ułożona
W obcej ziemi gdzieś dalekiéj,
Przyleciała, niby ptaszę,
By pozostać tu na wieki.

Stara piosnka, taka prosta,
Z odrętwienia serca cuci,
Każe tęsknić, każe wierzyć,
Że minione wszystko — wróci!

Pan Mateusz pieśń tę kocha,
Najogniściej ją wygrywa:
Pod jej wpływem płacze majster
Nad kufelkiem pełnym piwa.

Szewcki chłopak, straganiarka
I wyrobnik drżący słucha,
Kiedy grajek na swych skrzypkach
Starą piosnkę rżnie od ucha!


V.

Gdy złociste blednie słonko,
Gdy na „Anioł” dzwonią „Pański”,
Wraca grajek do izdebki
Na ulicy Świętojańskiéj.

Przy łojowej blasku świeczki
Po przeszłości błądzi szlaku,
Słyszy gromki głos komendy,
Słyszy sygnał: „Do ataku!”

Zdaje mu się, że rżą konie,
Szumią barwne chorągiewki,
Tentent kopyt, brzęki szabel
I ułańskie słyszy śpiewki.

Widzi dawnych swoich wodzów,
Choć źrenice mglą mu łezki:
Stoją przed nim: Poniatowski,
Kozietulski, Niegolewski...


VI.

Wzrok wytęża Pan Mateusz
Przez okienka szybki małe:
Z swej izdebki pod chmurami
Stare Miasto widzi całe!

Przypomina swych słuchaczy
Pałające ogniem lica:
Od dzieciaka, aż do starca,
Wszystkich dawna pieśń zachwyca!


Potem patrzy na katedrę,
Co się wznosi tak wspaniała!
Tylu burzom się oparła —
Tyle wichrów przetrzymała!

I swe skrzypki wydobywa,
Odmłodzony dawną wiarą,
I z uśmiechem, zamaszyście,
Gra... dla siebie piosnkę starą!


VII.

Choć się dzielnie trzyma skrzypek,
Choć od młodych krzepszy wielu,
Jednak czuje, że już wkrótce
Trzeba stanąć do apelu!

Wszak się śmierci nie ulęknie,
Kto wojował z Napoljonem?...
Stary grajek dość ma życia
I za rychłym tęskni zgonem!

W mundur wtedy go ustroją,
By szedł godnie przed twarz Bożą,
A na piersiach, krwią zdobyty,
Srebrny krzyżyk mu położą.

Biała brzoza nad mogiłą
W takt mazurka zaszeleszcze:
Nawet w grobie będzie wiarus
Cudną piosnkę słyszeć jeszcze!...






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Oppman.