Hrabina Charny (1928)/Tom I/Rozdział XXI

<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Dumas (ojciec)
Tytuł Hrabina Charny
Podtytuł Powieść
Wydawca Bibljoteka Rodzinna
Data wyd. 1928-1929
Druk Wł. Łazarski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz anonimowy
Tytuł orygin. La Comtesse de Charny
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ROZDZIAŁ XXI.
KRÓL ZAJMUJE SIĘ SPRAWAMI PAŃSTWA.

Jakkolwiek król był zaledwie dwa tygodnie w Tuilleries, dwa pokoje jego apartamentu, kuźnia i gabinet najzupełniej były umeblowane.
Wejdziemy do gabinetu za Charnym. Stoi on obok biurka, przy którem król usiadł.
Charny czekał pełen uszanowania, aż król do niego przemówi.
Ale król, jakkolwiek obiecywał wynurzenia, czuł snąć jakieś zakłopotanie. Wreszcie rzekł:
— Panie de Charny, zauważyłem, że w nocy 5-go października, umieściłeś swego brata na straży przy królowej, a sam przy mnie pozostałeś... To mi podało myśl, że jeżeli będę kiedy miał do powierzenia misję tajemniczą, trudną i niebezpieczną, powierzę ją jako francuz, twej prawości, jako przyjaciel, twemu sercu.
— Oh! Najjaśniejszy Panie!... — zawołał Charny, — jakkolwiek wysoko król mnie podnosi, nie może ze mnie zrobić więcej, nad wiernego i wdzięcznego poddanego.
— Panie de Charny, jesteś poważnym człowiekiem, chociaż masz trzydzieści sześć lat dopiero; wypadki ubiegłe nie przeszły bez wrażenia po twym umyśle... Chcę więc wiedzieć, panie de Charny, cobyś uczynił w chwili niespokojnej, pomiędzy dwiema zawieruchami, aby zatrzeć ślady przeszłej a zażegnać przyszłą burzę?
— Najjaśniejszy Panie, gdybym miał zaszczyt i nieszczęście być królem, przypomniałbym sobie krzyki ludu w czasie mej podróży do Wersalu i prawą rękę podałbym panu de Lafayette, a lewą panu de Mirabeau. Po tych dwóch ludziach wielebym się spodziewał.
— Dobrze hrabio. Ale, gdybym nawet odezwał się do nich, a upadłaby mimo mojej i ich chęci ta kombinacja ministerjalna, coby mi wtedy uczynić wypadało?
— Proponowałbym Waszej Królewskiej Mości usunąć się z najwierniejszymi swymi, do której z fortec, do Metz Nancy, lub Strassburga.
Twarz króla rozpromieniła się.
— Oto list, który oddasz — rzekł król. — Panie de Charny, gdybyś miał powierzyć swego króla odwadze, prawości i rozumowi człowieka, kogobyś wybrał?
— Najjaśniejszy Panie!... — rzekł Charny pomyślawszy chwilę — jest w armji człowiek znany z wielkiego dla króla poświęcenia. Tym człowiekiem, Najjaśniejszy Panie, jest margrabia de Bouillé, generał — gubernator miasta Metz. Jako ojciec powierzyłbym mu syna, jako syn ojca, a jako poddany króla.
Usłyszawszy imię tej osoby, król nie mógł powstrzymać okrzyku radości.
— Patrz, patrz, hrabio, — rzekł — przeczytaj adres tego listu i powiedz, czy nie Opatrzność do ciebie udać mi się kazała?
Charny wziął list z rąk króla i następujący napis przeczytał:

Panu Franciszkowi — Klaudjuszowi, margrabiemu de Bouille, generalnemu gubernatorowi miasta Metz.

Łzy radości i dumy zwilżyły powieki hrabiego.
— Najjaśniejszy Panie!... — zawołał — to jedno mogę wam teraz powiedzieć, że gotów jestem umrzeć za Waszą Królewską Mość.
— A ja, powiem ci, hrabio, że odtąd nie wolno mi mieć tajemnic przed tobą.
Potem podając hrabiemu list otwarty, rzekł:
— Czytaj!...
Charny czytał:

„Pałac Tuilleries, 29 października r. b.

„Sądzę, żeś pan zawsze z gubernatorstwa miasta Metz zadowolony. Pan hrabia de Charny, porucznik mej straży przejeżdżający tamtędy, spyta pana, czy mogę co jeszcze zrobić dla ciebie; skorzystam wtedy z okazji, by stać się panu przyjemnym, a na teraz ponawiam zapewnienie mego dla pana szacunku.

Ludwik“.

— Teraz — rzekł król, — idź, panie de Charny, możesz robić wszelkie obietnice panu de Bouillé, jeżeli tego uznasz potrzebę, tylko obiecuj to jedynie, co dotrzymać mogę.
I wyciągnął rękę do Oliviera.
Charny ucałował tę rękę ze wzruszeniem i wyszedł z gabinetu.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Aleksander Dumas (ojciec) i tłumacza: anonimowy.