[10]Scena 3
(Za sceną, zanim się kurtyna odkryje, słychać śpiew):
- Anioł pasterzom mówił
- Chrystus się nam narodził,
- W Betleem, niebardzo podłem mieście,
- Narodził się w ubóstwie
- Pan wszego stworzenia.
- Chcąc się tego dowiedzieć
- Poselstwa wesołego,
- Bieżeli do Betleem skwapliwie,
- Znaleźli Dziecię w żłobie,
- Maryją z Józefem. [11]
- Jaki Pan chwały wielkiej
- Uniżył się z wysokiej,
- Pałacu kosztownego żadnego
- Nie miał zbudowanego,
- Pan wszego stworzenia.
- Już się ono spełniło,
- Co pod figurą było,
- Aronowa różdżka zielona
- Stała się nam kwitnąca
- I owoc rodząca.
(Odsłania się kurtyna. W środku pokoju żłobek, w nim małe dzieciątko (może być bardzo piękna lalka w koszulce). U głowy Dzieciątka Marja Panna, z prawej strony siwy staruszek św. Józef, u nóg i po lewej stronie klęczą pastuszkowie ze swemi darami. Wół przy główce Dzieciątka, ogrzewa go, baranek, pociśnięty przez pastuszka, co jakiś czas beczy. Może być i kogut lub kwoczka, któryś z pastuszków może ofiarowywać jajka w kobiałce, jagody, etc.
Pastuszkowie (klęcząc, chórem śpiewają):
- Ach ubogi żłobie, cóż ja widzę w tobie,
- Droższy widok niż ma niebo, w maleńkiej osobie.
- Zbawicielu drogi, takżeś to ubogi?
- Opuściłeś piękne niebo, zstąpiłeś w barłogi.
- O jedyne Dziecię, wyjawże nanam przecie,
- Kto Cię złożył w tej jaskini, kto odbiegł na świecie?
- Pójdź do naszej chatki, damy Ci dostatki,
- Puchem okryjemy, głód Twój ukrócimy.
(Z gromady pastuszków wychodzi stary Grzegorz, klęka u nóg Dzieciątka). [12]
Grzegorz:
- Do Betleemskiej dążąc stajenki,
- Ubogie niesiem ofiary,
- O, bośmy biedni, Jezu maleńki,
- I złotem tkanej brak nam sukienki,
- Z prośbą idziemy, nie z dary.
- Na naszych łanach chwastów tysiące,
- A ziemia niezgodą dysze,
- Zniknęły kwiaty na naszej łące,
- Sercom zadano bólów tysiące,
- Zniszczono pokój i ciszę.
- O, spojrzyj Jezu na naszą ziemię,
- Wejrzyj swem okiem litości,
- Zerwij z bark naszych nieszcczęścianieszczęścia brzemię,
- Podnieś wzgardzone i biedne plemię,
- Naucz je wiary, miłości.
- Do żłobka Twego biegniem z nadzieją
- I kornie chylimy czoła,
- Tyś nam ochroną przed burz zawieją
- I zmilkną gromy, co tak szaleją,
- Gdy głos Twój: Dosyć! zawoła...
(Składa u nóg Dzieciątka swój dar i usuwa się na bok)
Szymek (wychodzi przed żłób):
- Boże i Królu! jakież twe trony?
- Jakież ozdoby, jakie masz korony?
- Szopka i żłobek i nikczemne siano,
- Oto dostatki, które ci tu dano.
- Wyjdźcież książęta z ozdobnych pokoi,
- Patrzcie, czy Bogu leżeć tak przystoi?
- Wynijdźcie wszyscy, co wygód pragniecie,
- Patrzcie, jak w nędzy leży Boże Dziecię, [13]
- Jako pogardzo świata dostatkami,
- Jako naucza gardzić rozkoszami.
- Boże! coś zstąpił z nieba wysokości,
- Nie pragniem bogactw, trzymaj nas w wierności,
- Wolimy cnoty nad bogate mienia,
- Przy których trudno dostąpić zbawienia.
(Składa swój dar i odchodzi).
Jędręk (klęka u nóg Dzieciny):
- Jezu, śliczny kwiecie, zjawiony na świecie,
- A czemuż się w zimie rodzisz,
- Ciężki mróz na się przywodzisz,
- A nie w ciepłem lecie?
- Jezu niepojęty, czemu nie z panięty?
- Nie w pałacuś jest złożony,
- W lichej szopie narodzony,
- I między bydlęty?
- Stwórco mój i Panie,
- Przyjm nasze witanie,
- Tyś Bóg niepojęty,
- Święty, Święty, Święty...
(Składa swój dar i odchodzi na bok).
Wojtek (podchodzi do żłobka):
- Niechaj będzie pochwalony
- Bóg w Betleem narodzony,
- Który z nieba zszedł na ziemię,
- By odkupić ludzkie plemię,
- By łaknącym podać chleba,
- By otworzyć ludziom niebo.
- By cierpiącym życie słodzić,
- By ze Stwórcą świat pogodzić.
(Składa dar i usuwa się na bok). [14]
Maciej (klęka przy żłobku):
- Ach! witaj że upragnienie, tylu długich lat,
- Ty bądź naszem uwielbieniem, choć szaleje świat.
- Litość twoja niech uśmierza burzę krwawych dni,
- Miej w opiece swej Papieża, bo Go trapią źli.
- Pożal się kapłanów, a pogrom tyranów,
- Niech zwyciężą cni.
(Składa swój dar i usuwa się).
Kuba:
- Witaj, o klejnocie drogi, czemuś tak bardzo ubogi?
- Leżysz w stajni położony i w pieluszki owiniony, między bydłem,
- Oto jesteśmy pasterze, zagramy skoczno na lirze,
- Na multankach grać będziemy,
- A i pieśni rozpoczniemy,
- Jakie kto umie.
- Pójdź Filipie drogi, bardzoś ty ubogi,
- Nie przyniosłeś Panu Swemu,
- Jezusowi maluśkiemu,
- Ni odrobiny.
- Lecz fujarka twoja mała
- Będzie Panu cudnie grała,
- Zagrajże zaraz...
(Składa dar, potem przyłącza się do grających i wszyscy śpiewają):
- Lulajże Jezuniu, moja perełko,
- Lulaj ulubione me pieścidełko,
- Lulajże Jezuniu, lulajże, lulaj,
- A Ty Go Matulu w płaczu utulaj.
- Zamknijże zmrużone płaczem powieczki, [15]
- Utulże zemdlone łkaniem wardzeczki,
- Lulajże Jezuniu, lulajże, lulaj,
- A ty go Matulu w płaczu utulaj.
- Lulajże piękniuchny mój aniołeczku,
- Lulajże wdzięczniuchny świata kwiateczku,
- Lulajże Jezuniu, lulajże, lulaj,
- A Ty Go Matulu w płaczu utulaj.
- Lulajże różyczko najozdobniejsza,
- Lulajże lilijko najprzyjemniejsza,
- Lulajże Jezuniu, lulajże, lulaj,
- A Ty Go Matulu w płaczu utulaj.
- Lulajże przyjemna oczom gwiazdeczko,
- Lulaj najśliczniejsze świata słoneczko,
- Lulajże Jezuniu, lulajże, lulaj,
- A Ty Go Matulu w płaczu utulaj.
- Cyt, cyt, cyt, zasypia małe Dzieciątko,
- Oto śpi już całkiem, jak małe kurczątko.
- Lulajże Jezuniu, lulajże, lulaj,
- A Ty Go Matulu w płaczu utulaj.
- Cyt, cyt, cyt, spać się zabierajcie,
- Małego Dzieciątka nie przebudzajcie,
- Lulajże Jezuniu, lulajże, lulaj,
- A Ty Go Matulu w płaczu utulaj.
(Podczas śpiewu zbliżają się Trzej Królowie ze Wschodu z darami. Pastuszkowie usuwają się i sżtaj:ąstają z boku.)
Król Kacper (klęka przy żłobie):
- Przez góry, morza i wielkie lądy
- Prowadziliśmy nasze wielbłądy,
- By ujrzeć Pana, powitać Ciebie,
- Królu na niebie... [16]
- Gdzież Twe, o Dziecię, szaty purpurowe?
- Gdzież Twe szkarłaty i tkania perłowe?
- Mizerne siano, oto Twe posłanie,
- Królu i Panie...
- Mirrę Ci niosę, a, Dziecino droga,
- Na znak miłości dla mojego Boga,
- Co cierpień wiele przenieść ma na ziemi,
- Między swojemi...
(Składa szkatułkę z mirrą i usuwa się na stronę).
Król Melchjor:
- Kadzidło wiozłem dla Ciebie o Panie,
- I jako Bogu składam powitanie,
- Bogu się od nas należą wonności
- I skarb miłości.
(Usuwa się na bok).
Król Baltazar:
- Jako Królowi niosę Ci w ofierze
- Me złoto szczerze.
- Jakoż Ty Królu, coś Bogiem i Panem,
- Cieszysz się sianem?
- Oddałbym Tobie z największą ochotą
- Tron mój i złoto.
- Lecz, że nie przyjmiesz ofiary mej ze mnie,
- Prosić daremnie.
- Lecz kiedyś, kiedyś w ofierze, mój Boże
- Życie me złożę.
(Składa ofiarę i wszyscy stojąc śpiewają):
- W żłobie leży, któż pobieży?
- Kolendować małemu?
- Jezusowi Chrystusowi,
- Dziś do nas zesłanemu? [17]
- Pastuszkowie przybywajcie,
- Jemu wdzięcznie przygrywajcie,
- Jako Panu naszemu.
- My zaś sami z piosneczkami
- Za wami pośpieszymy,
- A tak tego Maleńkiego
- Niech wszyscy zobaczymy,
- Jak ubogo narodzony,
- Płacze w stajni położony,
- Więc Go dziś ucieszymy.
Maria Panna:
- Co to? czy słyszysz? szmery jakieś płyną,
- Może znów idą witać się z Dzieciną;
- O błogosławion bądź nam Jezu drogi,
- Synku ubogi...
Ojciec (niesie Jasia na ręku):
- To pewnie tutaj, tu gwiazda ta stoi,
- Nie śmiem doprawdy podejść do podwoi.
Jaś:
- Idź, ojcze, śmiało, tam cudna Dziecina
- Swój święty żywot w żłobku rozpoczyna.
Matka (wchodzi nieśmiało):
- Błogosławieni ci, co Boga rodzą,
- Przy Którym ludzie pokój swój znachodzą.
Święty Józef:
- I błogosławion ten, który w imię Pana,
- Wchodzi tu do nas — łaska temu dana.
(Wszyscy podchodzą do żłobka i klękają).
Jaś:
- Mały Jezusku, ach! uzdrów mnie, Boże!
- Przywiodły nas tu te przecudne zorze, [18]
- Aniołek mały powiedział mi przecie,
- Żeś jest na świecie.
Marja Panna:
- Dotknij maleńkiej Dzieciątka ręczyny;
- Będziesz uzdrowion, boś jeszcze bez winy,
- Proś tylko szczerze, a wysłucha ciebie
- Bóg ten na niebie.
Jaś (przytula usta do rączki Dzieciątka i naraz wstaje z głośnym okrzykiem):
- Jużem wyzdrowiał! o chwała Ci Panie,
- Sam już się podnieść i chodzić jam w stanie,
- O, matko, ojcze, dziękujcie małemu
- Panu naszemu...
(Rodzice padają na kolana przed żłobkiem, Jaś kładzie pęk lilji u stóp Dzieciątka i odchodzą uradowani).
|