Kiermasy na Warmji/Skąd pochodzą Warmjacy
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kiermasy na Warmji |
Data wyd. | 1923 |
Druk | „Gazeta Olsztyńska“ |
Miejsce wyd. | Olsztyn |
Źródło | skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Co do pochodzenia naszego a-djalektu ze Śląska to znaną jest rzeczą, że kilku biskupów warmijskich pochodzi ze Śląska i że właśnie około roku 1300 sprowadzono do Warmji kolonistów niemieckich i polskich ze Śląska — może od Nysy, Prudnika itd.
Nasze a- i e-djalekty znajdziesz i dziś jeszcze na G. Śląsku. Po lewej stronie Odry mówią bańdzie, Jandra (Andrzej, u nas Jandrys), mniajso, rangka, gamba, jak n. p. w Opolskiem, Wielkostrzeleckiem, w Frydlądzie, w prudnickim i raciborskim powiecie. Z prawej strony Odry, jak w tarnogórskim i przemysłowych powiatach mówią e-djalekiem, w pszczyńskiem, rybnickim także, ale tu nadto sycą (syczą) tj. scypią (szczypią) jak nasi Mazurzy. Syczą także w kluczborskiem i oleśnickim powiecie; w Lublińcu mówią e-djalektem i nie „sycą“. W Opolskiem zaś i Wielkostrzeleckiem z prawej strony Odry mówią a-djalektem i nie „sycą“.
Miękczenie si i zi (psiwo, zino) zamiast ji nie zachodzi na Śląsku, jest to więc naleciałością z starodawnej pruskiej lub niemieckiej mowy. Kilka wyrazów ślązkich przypomina nasze stosunki warmijskie: starzyk, u nas grózek, dziadek, starka, u nas grózka, babka; księżoszek, u nas książulek; klebań, jak i u nas, co znaczy pleban (proboszcz, z łacińskiego plebanus, praepositus), falarz (dziekan) ze śląskiego fararz, fararzyk.
Wielce ciekawe byłoby tu zestawienie górnośląskich djalektów w porównaniu do warmijskich i do naszego mazurskiego djalektu.
Nie dziw tedy, że polscy Górnoślązacy poznają domową mowę swoją w naszych „Kiermasach“, jak się o tem sami wyrażają. Nasza mowa ludowa w a- i e-djalekcie robi na nich wrażenie swojskie i czują się u siebie pomiędzy ludem naszym. Tylko bronią się mówić gwarą domową, którą Niemcy, tępiący wszystko co polskie nazywają szyderczo „Wasserpolnisch“, podobnie jak u nas.
Mowa jest pewnym oznakiem pochodzenia człowieka z pewnej okolicy, stąd moje twierdzenie, że pierwsza nasza polska kolonizacja około roku 1300 w okolicy Olsztyna pochodzi ze Śląska mianowicie z okolic lewej strony Odry, gdzie mówią także a djajektem, nie jest bez podstawy. Także rozpowszechniona na Warmji hodowla lnu, łkanie płótna i sukna swojskiego wskazuje na jakąś wspólność ludności naszej ze Ślązkiem, słynącym do dziś swem ślązkiem płótnem.
Temu twierdzeniu sprzeciwia się zasłużony literat warmijski pan Eugenjusz Buchholz z Ornety, który pomiędzy innemi pisze:
„Żałuję, że autor „kiermasów“ zostaje przy zdaniu, że i polscy koloniści ze Śląska przybyli. Brak mi rzeczywiście jednego ogniwa do całości argumentów, ale to nie polscy Ślązacy, pewnie na niskim stojący poziomie i dla tego nie przydatni na kolonistów, ale niemieccy Warmjacy, którzy przed napływaniem Polaków przecież nie wymarli w zupełności. A ciż pozostali niem. Warmjacy przyjmując polski język, wymawiali go twardo, w zamian oddali im zwyczaje i kulturę warm.“
„Jest też faktem (podług Kętrzyńskiego) że ziemia ostródzka skolonizowaną została przez szlachtę chełmińską. Wzdłuż pogranicza powiatu lubawskiego i od zachodu Ostróda zupełnie czysty język polski.“
Nie tu miejsce do dyskusji, ale w Ostródzkiem nie mówią naszym a-djalektem.
Zresztą pozostawiam tę bardzo ciekawą sprawę naszym lingwistom i ludoznawcom; chciałem ją tylko naruszyć i podać szerszej publiczności pod dyskusję, dodając jeszcze, że i za Wisłą np. pod Świeciem lud po wsiach używa a-djalektu.
Nazwy niemieckie jak Allenstein (Olsztyn), Braunswalde, Dietrichswalde, Goetkendorf, Klaukendorf (Klewki), Märtinsdorf (Marcinkowo), Lemkendorf (Lamkowo), Wartenburg, Bischofsburg (Biskupiec) wskazują nasamprzód na władzę, które je nadała, więc u nas władza niemiecka we Fromborku, która r. 1300 zakładała osady w nieniemieckiej tj. pruskiej ziemi pod Olsztynem. Nie musiała ta władza wtenczas wielu Niemców osiedlić, kiedy ci nie przeprowadzili niemieckiej kolonizacji, jak w sąsiedztwie pod Gutsztatem, lecz przeciwnie dali się zupełnie spolszczyć.
Owszem w olsztyńskim zakącie Warmji złączyła się staropruska mowa z polską istniejącą tu na pograniczu już przy kolonizacji, czy z napływającą z różnych stron i obie pochłonęły wnet niemiecki język kilku założycieli, którzy się do silniejszego prądu przyzwyczaić musieli, zwłaszcza że z sąsiedniej Polski coraz więcej przybywało ludności, kiedy do Niemiec było daleko.
Tak powstała nasza gwara warmijska na pograniczu prusko-mazowieckiem ze swym a- i e-djalektem i trudno ją będzie zupełnie wyplenić.