[74]Sielanka dwunasta.
Kołacze.
Panny, Pań sześć par.
PANNY.
Sroczka krzekce na płocie: będą goście nowi!
Sroczka czasem omyli, czasem prawdę powi.
Gdzie gościom w domu rado[1], sroczce zawsze wierzą,
I nie każą się kwapić kucharzom z wieczerzą.
Sroczko, umiesz ty mowić! powiedz, gdzieś latała?
5
Z ktoryjeś strony goście jadące widziała?
Sroczka krzekce na płocie, pannie się raduje
Serduszko, bo miłego przyjaciela czuje.
Jedzie z swoją drużyną panic urodziwy,
Panic z dalekiej strony; pod nim koń chodziwy
[2].
10
Koń łysy, białonogi, rząd na nim ze złota.
Panno! gotuj się witać, już wjeżdża we wrota;
Już z koni pozsiadali, wszystko się podworze
Rośmiało, jako niebo od wesołej zorze.
Witamy cię, panicze dawno pożądany!
15
Czeka cię upominek dawno obiecany,
Obiecany od Boga i od domu tego:
Po obietnicę trzeba wsiadać na rączego;
A ty się gdzieś zabawiasz. Już nam nie zstawało
Oczu, wyglądając cię; winieneś nie mało
20
Sam sobie, a pogonić trudno i godziny.
Cobyś rzekł, gdyby to był otrzymał kto iny?
Barzoś się ubeśpieczył: czyli tak urodzie
Dufasz swojej? kto dufa nawiętszej pogodzie,
Deszcz go zlewa. Nie trzeba spać i w pewnej rzeczy:
25
I Bog nie dźwignie, kto się sam nie ma na pieczy.
[75]
Często zazdrość o tobie złe powieści siała,
Ale cnota zazdrości wiary nie dawała.
Trudno stateczność ruszyć: niechaj zły wiatr wieje,
Jako chce; przedsię ona nie traci nadzieje.
30
Kędyś się nam zabawiał, moj panicze drogi?
Serce przez ciebie mdlało i te piękne progi
Pustkami się widziały; czyliś na jelenie
Z myślistwem jeździł? wami, wami, leśne cienie.
Świadczymy, jakosmy wam częstokroć łajały
[3].
35
Jako często zabawy wasze przeklinały.
Lubo sroga Dijanna w surowej karności
Drużynę swoję chowa, ale przy gładkości
Trudna przestroga. Były insze obawania[4],
Bo i harap ma swoje przykre dojeżdżania,
40
I od płochego źwierza urośnie nowina[5]:
Jeszcze po dziś dzień płacze swego Adonina
Wenus żałosna: ach, ach, młodzieńcze ubogi!
Jako cię dzikiej świnie ząb uranił srogi!
I tyś, drugi młodzieńcze, w uściech naszych bywał,
45
Nazbyteś, ach nędzniku, w lesiech przemięszkiwał.
Daleko cię nieszczęsne łowy unosiły,
Aż cię nakoniec łają właściwą[6] skarmiły[7].
Pełna jest trwogi miłość i w każdy kąt ucha
Przykłada: raz ją bojaźń, raz cieszy otucha.
50
Czyli cię krotochwile jakie zabawiały?
Nam tu bez ciebie ani dzień widział się biały,
Ani słoneczko jasne: komuż do wesela
Przyść może, gdzie[8] miłego niemasz przyjaciela?
Czyli nie każdy serce ma jednakie? czyli
55
Co z oczu, to i z myśli? a czasem omyli
Oko jasne. O tobie tego nie trzymamy;
[76]
I owszem się pociechy wszelkiej spodziewamy.
Sokół wysoko buja, a bujawszy siła,
Jednej mu drzewko, jedna mu gałązka miła.
60
Młodość przestrono[9] patrzy i daleko strzela
Z myślami, aż Bog nawet każdego oddziela[10]
Własną cząstką; kto na niej przestawa spokojnie.
Wszystkiego ma dostatek, wszystkiego ma hojnie.
I ty myśli uspokój, moj panicze drogi,
65
Nie darmo cię tu przyniósł twój koń białonogi.
Pryskał[11], we wrota wchodząc: znać, żesmyć tu radzi,
Radzismy wszyscy tobie i twojej czeladzi.
Już i matka, i panna witać cię wychodzi.
Poprzedź ich ręką: tobie poprzedzić się godzi.
70
I czołem nisko uderz: jest dla czego czołem
Uderzyć, a nie chciej sieść za gościnnym stołem.
Aż otrzymasz, co pragniesz; wszystko z czasem płynie:
Co ma być jutro, niechaj będzie w tej godzinie.
I ty. matko. nie zwłaczaj: czyń, coś umyśliła;
75
Żadna rzecz się nie kończy, gdzie rozmysłów siła.
Panno, czas już rozpuścić warkocze rozwite,
Czas oblec szaty, takiej sprawie przyzwoite.
Storzcie[12] pannę do ślubu, sąsiady[13] życzliwe.
Ślub święty jest, i wasze prace świętobliwe.
80
Wszak też wam tę przysługę przedtym oddawano;
Toż i za matek waszych w obyczaju miano.
Kapłanie, gotuj stułę. Zbladłeś nam, panicze!
Ba, i pannie łza za łzą płynie przed oblicze.
Przelękłeś się, panicze, bojaźń to od Boga;
85
Szczęście tam bywa, kędy bywa taka trwoga.
Nie płacz, panno, bo rzeką, że płaczesz z radości.
Pomyśli ktoś i gorzej, bo siła zazdrości.
[77]
Nie pierwsza ty od matki wychodzisz z opieki:
Aboś chciała na łonie jej mięszkać na wieki?
90
I ona przy matce swej nie wiecznie mięszkała,
I tyś się nie dla tego tak tu wychowała.
Jużeście w stadle świętym; wszyscy wam dajemy
Na szczęście i miłego zdrowia winszujemy:
Bodajeście długi wiek z sobą pomięszkali,
95
Bodajeście wszelakich pociech doczekali.
Potrawy postawiono, do stołu siadajcie,
W pośrodku mieśce pannie z panem młodym dajcie:
Jem ci z sobą być: tak więc dwa szczepy zielone
Stoją w nadobnym sadu pospołu sadzone.
100
Panna nie wzniesie oka, serduszko w niej taje,
A pan młody długiemu obiadowi łaje.
Niech kucharze potrawy dziwne wymyślają,
Niechaj win rozmaitych hojno nalewają:
Kołacze grunt wszystkiemu; a może rzec śmiele.
105
Bez kołaczy jakoby nie było wesele.
Laską w prog uderzono: już kołacze dają,
A przed kołaczmi panie nadobne śpiewają.
I taniec prędki wiodą. i kleszczą rękami.
Zabawmy oczy tańcem, a uszy pieśniami.
110
Ta, co białym trzewiczkiem błysnęła na nodze,
Jakoby rzekła, że się ja też na coś godzę
PIERWSZA PARA
Panicze, co tu z panną siedzisz za tym stołem,
Tobie teraz wiedziemy taniec pięknym kołem,
Tobie kleszczemy; czyli ty nie słyszysz tego?
115
Ale cię myśl unosi do czegoś inszego.
Tłusty kołacz niesiemy dla twojej zabawy:
Syty kołacz, są jeszcze sytniejsze potrawy.
[78]WTORA PARA.
Śliczna panno, dziś tylko panną cię witamy;
Jutro z nami porownasz
[14], w tym cię upewniamy.
120
Dziś się sromasz, jutro się będziesz uśmiechała.
I żal ci będzie, żeś tak długo prożnowała.
Pieści matka, a przedsię nie smaczno w pieszczocie,
A z miłym przyjacielem smaczno i w kłopocie.
TRZECIA PARA.
Nie dumaj nam, panicze; już kołacz na stole.
125
Teraz jest twoje żniwo, teraz twoje pole.
Dzieciom kołacz, dla ciebie będzie coś lepszego,
A ty pamiętaj zażyć fortelu swojego.
Morzem ma być młodzieniec, morza żeglarz prosi.
Morze nie słucha, ale gdzie chce, żagiel nosi.
130
CZWARTA PARA.
Panno, już cię to matka z domu precz wyprawia,
Chleb to z domu przed ciebie, nie kołacze stawia.
A chociajby kołacze każdy dzień stawiali,
Dłużejby cię przy sobie już nie zatrzymali:
Jako się mocno trzyma chmiel gęsty przy tyce.
135
Tak i panna się trzyma przy swoim panice.
PIĄTA PARA.
Wilczaszku, ozinąłeś[15] owieczkę niebogę.
Ona za tobą bieży, choć ma w sercu trwogę.
Ale to sobie za ten kołacz wymawiamy,
Że ją tu przy taneczku do dnia zatrzymamy.
140
Radbyś potym, aby się tańcem zabawiała.
Tybyś rad; ona będzie coś inszego chciała.
SZOSTA PARA.
Panno, przegrana twoja, chłopięta dowodzą:
Kołacz im z stołu dano, i za łeb oń chodzą.
[79]
Lepsza zgoda, niż zwada;
[16] zgoda wszystko mnoży,
145
Niezgoda wszystko kazi i domy uboży.
Panno, miej się do tańca: już wodę oddają[17],
A muzycy niechaj co rześkiego zagrają.
Sroczko z dobrąś nowiną do nas przyleciała,
Bodajeś i u sąsiad także zakrzeczała.
150