Młynarz, Syn jego i Osieł
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Młynarz, Syn jego i Osieł |
Pochodzenie | Bajki i powiastki dla dzieci z celniejszych bajko-pisarzy polskich wybrane |
Wydawca | nakład Ernesta Wilhelma Günthera |
Data wyd. | 1850 |
Miejsce wyd. | Leszno |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Niewiem, gdziem ja to czytał, ale mniejsza o to.
Miał jeden młynarz osła, — tak zmęczył robotą,
Iż niewiedząc co robić,
Wolał przedać, niż dobić.
Woła syna wyrostka, co go w domu chował,
I rzecze: żeby się nasz osieł nie zmordował
W długiéj drogi przeciągu;
Zanieśmy go na drągu.
Dźwiga stary i stęka, chłopiec jeszcze gorzéj;
Im szli daléj, im szli sporzéj,
Tém srożéj trud uciemiężał,
Tém bardziéj im osieł ciężał.
Gdy to postrzegli
Ludzie się zbiegli,
Śmiechy się wzniosły:
Wzdyć to trzy osły!
A ten najmniéj, co na drągu.
Niekontent młynarz z zaciągu,
Rozumu się poradził,
Syna na osła wsadził.
Aż pierwszy, co napotkał, nuż się gniewać o to,
Ty na ośle, niecnoto!
Rzekli do chłopca, — a stary pieszo!
Więc do kijów gdy się śpieszą,
Aby ich złość nieuniosła,
Zsadził syna, siadł na osła.
Przechodziły dziewczęta, mówi jedna drugiéj,
Patrz, biédny chłopiec, jak do wysługi
Ten stary go używa.
Dziecię z pracy omdlewa,
A dziad niemiłosierny,
Choć dzieciuch tak mizerny,
Pieszo go iść przymusza.
To starego gdy wzrusza,
Wsadził chłopca za siebie;
Że dogodził potrzebie,
Jedzie kontent z wynalazku;
Ledwo co wyjechał z lasku,
Znowu krzyk: jacy to głupi!
A kto od nich osła kupi?
Podróżą go udręczą,
Ciężarem go zamęczą;
Chyba skórę przedadzą.
Nie źle oni coś radzą,
(Rzekł młynarz) chociaż i łają,
Więc z synem z osła zsiadają.
Aż znowu mówią przechodnie:
A któż to widział, aby wygodnie
Osieł szedł wolno, a młynarz za nim.
Wybacz bracie, że cię ganim:
Każdy z ciebie śmiać się będzie,
Jak się niepoprawisz w błędzie.
Niepoprawię — rzekł młynarz — dość przymówek zniosłem.
Chciałem wszystkim dogodzić, i w tém byłem osłem.
Odtąd, czy kto pochwali, czy mnie będzie winił,
Nie będę dbał nic o to: co chcę będę czynił.
Co rzekł, to się ziściło.
I dobrze mu przy tém było.