Maksymy i rozważania moralne/Myśli usunięte przez autora
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Maksymy i rozważania moralne |
Pochodzenie | Bibljoteka Narodowa Serja II Nr. 38 |
Wydawca | Krakowska Spółka Wydawnicza |
Data wyd. | 1925 |
Druk | Drukarnia Ludowa w Krakowie |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Tadeusz Boy-Żeleński |
Tytuł orygin. | Maximes et Réflexions morales |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Miłość własna to miłość siebie samego i wszystkich rzeczy dla siebie; ona to czyni ludzi bałwochwalcami samych siebie i uczyniłaby ich tyranami drugich, gdyby los dał im środki potemu. Nigdy nie znajduje spoczynku poza sobą; jeśli się zatrzyma przy obcych przedmiotach, to jak pszczoła na kwiatach, aby z nich dobyć to co jej potrzebne. Nic gwałtowniejszego niż jej żądze; nic skrytszego niż jej plany, nic zręczniejszego niż jej sposoby. Niepodobna opisać jej przemyślności; Metamorfozy niczem są wobec jej przeobrażeń, chemja niczem wobec jej przetworów. Niepodobna zmierzyć jej głębin, ani przebić mroków jej czeluści; tkwi tam zasłonięta najprzenikliwszym oczom; dopełnia tam tysiąca nieznacznych sztuczek i obrotów. Tam jest ona często niewidzialna samej sobie; tam poczyna, hoduje i karmi, nie wiedząc o tem, bezlik przywiązań i nienawiści; a bywają w ich liczbie tak potworne, iż, skoro je wyda na świat, wypiera się ich, lub nie może się zdobyć nato aby się do nich przyznać. Z tej mocy która ją spowija, lęgną się pocieszne przeświadczenia jej o sobie samej; stamtąd biorą początek jej błędy, omyłki, niezdarstwa i głupstwa; stąd pochodzi, iż uważa swoje uczucia za umarłe, wówczas gdy są tylko uśpione; wyobraża sobie że nie ma ochoty gonić, gdy tylko wypoczywa, i mniema iż straciła apetyt, gdy go nasyci. Ale ten gęsty mrok który skrywa ją jej samej, nie przeszkadza jej widzieć doskonale wszystkiego co jest poza nią: w czem podobna jest do oczu, które widzą wszystko z wyjątkiem samych siebie. W istocie, w najżywotniejszych swoich interesach i najdonioślejszych sprawach, gdzie nagłość jej pragnień przyzywa całą jej baczność, widzi, słyszy, czuje, pojmuje, podejrzywa, przenika, odgaduje wszystko: możnaby mniemać, że każda jej żądza posiada jakieś własne czarnoksięstwo! Nic bliższego i silniejszego nad jej przywiązania, które daremnie usiłuje zerwać na widok grożących jej ostatecznych nieszczęść; niekiedy wszakże, w krótkim czasie i bez wysiłku, robi to, czego nie mogła zrobić w ciągu wielu lat z wszystkiemi przywiązaniami do których jest zdolna. Stąd można wnosić z wielkiem prawdopodobieństwem, że to ona sama roznieca swoje pragnienia, a nie piękność i wartość przedmiotów; jej smak jest ceną która je podnosi i barwiczką która je upiększa; za sobą to samą goni, i za swoją chętką idzie, gdy biegnie za tem co budzi tę chętkę. Łączy wszystkie sprzeczności: jest samowładna i posłuszna, szczera i obłudna, litościwa i okrutna, tchórzliwa i śmiała. Miewa rozmaite skłonności, wedle różności natur, które ją kształtują, kierując ją to ku sławie, to ku bogactwom, to ku rozkoszom; zmienia je wedle odmiany naszego wieku, majątku i doświadczenia; ale obojętne jej jest mieć wiele skłonności albo tylko jedną, gdyż może się rozszczepiać w wielość i skupiać w jedność kiedy zechce i jak się jej podoba. Jest niestała; poza odmianami z zewnątrz, jest i bezlik takich, które rodzą się z niej samej i z jej własnego gruntu; jest niestała z niestałości, z lekkomyślności, z miłości, z nowości, ze zmęczenia i z przesytu; jest kapryśna: niekiedy widzimy ją, jak, z nadzwyczajnym wysiłkiem i niewiarygodnym nakładem pracy, dąży do uzyskania rzeczy które nie przynoszą jej pożytku, wręcz nawet szkodę, ale za któremi się upędza, bo ich chce. Jest dziwaczna: wkłada niekiedy mnóstwo starań w rzeczy najbłahsze; znajduje przyjemność w najbardziej mdłych i zachowuje dumę w najbardziej godnych wzgardy. Istnieje we wszystkich porach życia i wszystkich stanach; żyje wszędzie i wszystkiem; żyje niczem; zadowala się jakąś rzeczą i jej brakiem; przechodzi nawet do obozu ludzi którzy z nią toczą wojnę, wchodzi w ich intencje i — rzecz najgodniejsza podziwu! — nienawidzi wraz z nimi samą siebie, spiskuje na swą zgubę, pracuje zgoła nad swą ruiną; słowem, dba jedynie o to aby istnieć, i, byleby istniała, godzi się być swoim wrogiem. Nie dziw tedy, że łączy się niekiedy z najostrzejszą surowością i że stowarzysza się z nią tak śmiało aby się niweczyć; kiedy się bowiem niszczy z jednej strony, umacnia się z drugiej; kiedy myślimy, że ona się wyrzeka swej przyjemności, ona jedynie przerywa ją lub zmienia; ba, wówczas gdy myślimy że jest ze wszystkiem rozgromiona, odnajdujemy ją tryumfującą z własnego pogromu! Oto obraz miłości własnej, której całe życie jest jedynie wielkim i długim niepokojem. Widomym jej obrazem jest morze; w ustawicznym przypływie i odpływie fal miłość własna znajduje wierne odbicie burzliwej kolei swych myśli i swych wiekuistych wzruszeń.
Namiętności są nie czem innem, jeno rozmaitemi stopniami gorąca i zimna krwi.
Umiarkowanie w szczęściu jest jedynie obawą wstydu, który następuje po oszołomieniu, lub też lękiem postradania tego co się ma.
Umiarkowanie jest jak wstrzemięźliwość: chcielibyśmy jeść więcej, ale lękamy się sobie zaszkodzić.
Próżność, jakgdyby zmęczona swemi sztuczkami i rozmaitem przebraniem, naodgrywawszy się sama jedna wszystkie osoby komedji ludzkiej, ukazuje się z naturalną twarzą i odsłania się jako duma: tak iż, ściśle mówiąc, duma jest jawnym blaskiem i oświadczeniem się próżności.
Natura obdarzona talentem do małych rzeczy jest przeciwieństwem talentu do dużych.
Szczęściem poniekąd jest wiedzieć, do jakiego stopnia ma się być nieszczęśliwym.
Kiedy nie znajdujemy spokoju w sobie samych, daremnie szukać go gdzieindziej!
Człowiek nigdy nie jest tak nieszczęśliwy jak mniema, ani tak szczęśliwy jak się spodziewał.
Niejaka przyjemność, jaką sprawia uchodzić za nieszczęśliwego, staje się nam często pociechą w nieszczęściu.
Aby móc ręczyć za swoje czyny, trzebaby ręczyć za swój los.
W jaki sposób moglibyśmy ręczyć za to, czego będziemy chcieli w przyszłości, kiedy nie wiemy ściśle, czego chcemy w chwili obecnej?
Ponieważ zarówno początek jak koniec miłości nie zależy od nas, kochanek nie ma prawa żalić się na niestałość lubej, ani ona na płochość kochanka.
Sprawiedliwość jest jedynie ciągłą obawą aby nam nie odjęto tego co nasze; stąd ten wzgląd i szacunek dla interesów bliźniego, oraz skrupuł aby mu nie wyrządzić żadnej szkody. Obawa ta utrzymuje człowieka w granicach dóbr, które dał mu los lub urodzenie; bez tej obawy wchodziłby nieustannie drugim w szkodę.
Sprawiedliwość i umiarkowanie sędziów są jedynie chęcią własnego wywyższenia.
Potępiamy niesprawiedliwość nie dla wstrętu do niej, ale dla szkody jaką nam wyrządza.
Kiedy jesteśmy znużeni miłością, bardzo jesteśmy zadowoleni gdy nas druga strona zdradzi i zwolni tem samem z obowiązku wierności.
Pierwszy odruch radości, jaki budzi w nas szczęście przyjaciół, nie płynie ani z dobroci ani z przyjaźni: jest to objaw miłości własnej, która pieści nas nadzieją, że i nam z kolei szczęście się uśmiechnie, lub też że wyciągniemy jakąś korzyść z ich powodzenia.
W niepowodzeniu najlepszych przyjaciół zawsze znajdujemy coś, co nam nie jest niemiłe.
Zaślepienie jest najniebezpieczniejszem następstwem pychy; podsyca ją i pomnaża i odejmuje nam świadomość lekarstw, które mogłyby ulżyć naszym niedolom i uleczyć nasze wady.
Tracimy rozum, kiedy nie wierzymy, abyśmy go mogli spotkać u innych.
Niema ludzi, którzyby tak pilili drugich jak leniuchy, kiedy już zadowolili swoje lenistwo i chcą się wydać gorliwi.
Mamy prawo czuć żal do tych, którzy uczą nas znać samych siebie, tak jak ów warjat w Atenach miał przyczynę kląć lekarza, który go wyleczył z wiary że jest bogaczem.
Filozofowie, a zwłaszcza Seneka, nie usunęli swojemi maksymami zbrodni; posłużyły one jedynie do wzniesienia gmachu pychy.
Znak to niewielkiej przyjaźni, jeśli nie spostrzegamy ostudzenia naszych przyjaciół.
Najrozsądniejsi ludzie są rozsądni w rzeczach obojętnych, ale nigdy prawie w swoich najważniejszych sprawach.
Najsubtelniejsze szaleństwo rodzi się z najsubtelniejszej mądrości.
Wstrzemięźliwość, jest to przywiązanie do zdrowia lub niemożność jedzenia wiele.
Nigdy tak dobrze nie zapominamy jakiejś rzeczy, jak wówczas kiedyśmy się znużyli mówieniem o niej.
Skromność, która napozór odtrąca pochwały, jest w istocie chętką zyskania ich w wybredniejszej formie.
Gani się występek i chwali cnotę jedynie z interesu.
Pochwała, jaką świat nas darzy, służy bodaj do utrwalenia nas w cnocie.
Uznanie, jakiem darzymy dowcip, urodę i dzielność, pomnaża je, udoskonala i dobywa z nich więcej niż byłyby zdolne dać same z siebie.
Miłość własna stara się o to, aby ten, który nam schlebia, nigdy nie schlebiał nam najwięcej.
Nie czynimy różnicy w odmianach gniewu, mimo że istnieje gniew lekki, jakby niewinny, pochodzący z gorącości usposobienia, oraz drugi, bardzo występny, będący, ściśle mówiąc, szałem pychy.
Wielkie dusze, to nie te, które mają mniej namiętności i więcej cnót niż dusze pospolite, ale jedynie te, które mają większe zamiary.
Królowie wybijają ludzi jak monetę: dają im wartość jaką chcą, nam zaś trzeba ich brać wedle kursu, nie wedle prawdziwej ceny.
Można rzec o wszystkich cnotach to, co włoski poeta rzekł o uczciwości kobiet: że bywa ona poprostu sztuką zachowania pozorów.
To, co świat nazywa cnotą, jest to zazwyczaj majak stworzony przez nasze namiętności, któremu daje się zacne miano aby robić bezkarnie co się chce.
Jesteśmy tak stronniczy w swojej sprawie, że często to, co bierzemy za cnoty, to jedynie podobne do nich przywary, które miłość własna przemienia nam w oczach.
Są zbrodnie, które stają się niewinne a nawet zaszczytne przez swój blask, liczbę i śmiałość; stąd kradzieże publiczne stają się rozumem stanu, a bezprawne przywłaszczenie prowincji nazywa się podbojem.
Nie przyznajemy się nigdy do błędów inaczej niż przez próżność.
Niema w człowieku ani nadmiaru złego ani nadmiaru dobrego.
Ludzie niezdolni do wielkich zbrodni niełatwo podejrzywają o nie innych.
Przepych pogrzebów więcej ma na celu próżność żyjących niż cześć zmarłych.
Mimo całej chwiejności i rozmaitości zjawisk, można zauważyć pewną tajemną zależność i pewien ład ustanowiony od wieków przez Opatrzność, który sprawia, iż każda rzecz idzie wedle swego porządku i trzyma się naznaczonej kolei.
Sprzysiężenia wymagają ludzi nieustraszonych; nato aby mężnie stawić czoło niebezpieczeństwom wojny, wystarczy prosta odwaga.
Ktoby chciał określić zwycięstwo wedle jego urodzenia, byłby skłonny, wzorem poetów, nazwać je dzieckiem Nieba, skoro nie można znaleźć jego pochodzenia na ziemi. W istocie, rodzi się z bezliku działań, które, miast by je miały na celu, mają na oku jedynie poszczególne interesy działających osób, gdyż wszyscy ci, którzy składają armję, dążąc do własnej chwały i do wyniesienia, osiągają tak wielką i powszechną korzyść.
Nie może ręczyć za swą odwagę kto nigdy nie był w niebezpieczeństwie.
Łatwiej zakreślamy granice swej wdzięczności niż swoim nadziejom i pragnieniom.
Naśladowanie jest zawsze nieszczęśliwe: wszystko co udane, odpycha temi samemi rysami, które czarują nas gdy są naturalne.
Nie zawsze opłakujemy stratę przyjaciół przez wzgląd na ich wartość, ale raczej przez wzgląd na nasze potrzeby i na ich dobre o nas mniemanie.
Aby móc zawsze być dobrym, trzeba aby inni wiedzieli, że nie mogą nam bezkarnie szkodzić.
Pewność że jest się miłym, jest drogą do niechybnego stania się niemiłym.
Niełatwo wierzymy w to, co jest poza naszym kręgiem widzenia.
Wiara w siebie rodzi w znacznej mierze wiarę w drugich.
Istnieje powszechny obrót, który odmienia ludzki smak jak i koleje świata.
Prawda jest podstawą i zasadą doskonałości i piękna. Żadna rzecz nie może być piękną i doskonałą, jeśli nie ma wszystkiego co mieć powinna.
Niektóre piękne rzeczy świetniejsze są nieskończone niż kiedy są zbyt skończone.
Wielkoduszność jest to wspaniały wysiłek dumy, przez który czyni ona człowieka panem samego siebie, aby go uczynić panem wszystkich rzeczy.
Lenistwo jest, ze wszystkich namiętności, najbardziej tajemną nam samym; najsilniejszą i najzłośliwszą ze wszystkich, mimo że siła jej jest niewidzialna, a szkody bardzo ukryte. Jeżeli zważymy bacznie jej władzę, ujrzymy, że opanowuje ona wciąż nasze uczucia, interesy i przyjemności; jest to remora[3], mająca moc zatrzymywania największych okrętów, jest to cisza morska niebezpieczniejsza dla wielkich spraw niż rafy i największe burze. Lenistwo, to tajemny urok duszy, który poraża nagle najgorętszą pogoń i najstalsze postanowienie. Aby dać istotne pojęcie o tej namiętności, trzeba rzec, iż lenistwo jest to niejaka błogość duszy, pocieszająca ją po wszystkich stratach i zastępująca jej wszystkie dobra.
Z rozmaitych zdarzeń, które los składa jak mu się podoba, tworzą się wielkie cnoty.
Lubimy odgadywać innych, ale nie lubimy aby nas odgadywano.
Nudna to choroba utrzymywać zdrowie przez zbytnią rozwagę.
Łatwiej zakochać się nie kochając, niż odkochać kiedy się kocha.
Zwykle kobiety oddają się raczej przez słabość niż z miłości; stąd naogół mężczyźni zuchwali odnoszą więcej tryumfów niż inni, choćby nie więcej mieli praw potemu.
Szczerość, jakiej żądają od siebie wzajem kochankowie, aby wiedzieć kiedy które z nich przestanie kochać, nie tyle ma na celu chęć dowiedzenia się kiedy miłość przeminie, ile większą pewność że się jest kochanym, póki się nie usłyszy rzeczy przeciwnej.
Najtrafniejsze porównanie, jakiego można użyć dla miłości, to gorączka: nie więcej mamy władzy nad jedną co nad drugą, tak co do siły, jak co do czasu trwania.
Największy spryt najmniej sprytnych ludzi to umieć się poddać cudzemu dobremu wpływowi.
Boimy się zawsze widoku kochanej osoby, kiedy nam się zdarzyło bałamucić gdzieindziej.
Ma prawo pocieszyć się po swoich błędach, ten kto ma siłę je wyznać.