Nasze sny/Wytłumaczenie snów proroczych naszym rozdwajaniem się w czasie snu

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Antoni Wotowski
Tytuł Nasze sny
Wydawca nakładem autora
Data wyd. post 1938
Druk Drukarnia „Współpraca“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


WYTŁUMACZENIE SNÓW PROROCZYCH NASZYM
ROZDWAJANIEM SIĘ W CZASIE SNU

Powiedziałem, że rzadko miewamy sny prorocze, ale jednak je miewamy i tylko naszym rozdwajaniem się w czasie snu mogą one być wytłumaczone. W naszej szacie eterycznej odbywamy przeróżne wycieczki, i w ten sposób zwiedzamy kraje, których nie widzieliśmy na jawie, przenikamy w zaświaty, otworem przed nami staje świat astralny, spotykamy tam umarłych, bliskich nam i przyjaciół, o których, niewdzięczni, może dawno zapomnieliśmy i od nich otrzymujemy odpowiednie ostrzeżenie i natchnienia. Mało tego. W myśl teorii okultystycznych w zaświatach znajdują się utrwalone na t. zw. kliszach astralnych wszystkie przyszłe i przeszłe wypadki i ten, który we śnie w astralu się znalazł, może je odczytać. Teozofowie nazywają te klisze: „księgą akasza“. Hipoteza ta wyjaśnia, w jaki sposób niektórzy jasnowidze-prorocy, np. Nostradamus mogli przepowiedzieć to, co się miało stać dopiero za kilkaset lat. Również wyjaśnia, w jaki sposób we śnie człowiek widzi całe swoje przyszłe życie, czyta daty najważniejszych wydarzeń, jakie go w tym życiu spotkać mają.
Wreszcie, zrozumiałe dla nas się staje, czym jest w gruncie jasnowidzenie, które pojęte tylko jako „zdolność nadnormalna“ budziło tyle zastrzeżeń. Jasnowidzenie jest właśnie naszą wędrówką w ciele eterycznym i ta hipoteza, wysunięta obecnie miast poprzednich, mętnych i zagmatwanych metapsychicznych określeń, coraz więcej znajduje zwolenników. Na potwierdzenie możemy przytoczyć ten fakt, że gdy zapytamy jasnowidzącego, co się dzieje w pewnym odległym miejscu, to odpowie nam, że musi tam się udać i dopiero po pewnym czasie opisuje to, co stwierdził — czyli dokonywuje świadomej wycieczki astralnej. Ciekawsze jeszcze, że jasnowidze ulegają wpływom tej okolicy, w której przebywają, np. po nagłym powrocie z gorącej do chłodniejszej, stale ulegają przeziębieniu.
Tak, hipoteza naszego rozdwajania się w czasie snu — dzięki czemu stajemy się przypadkowymi jasnowidzami i miewamy sny ostrzegawcze, prorocze i wieszcze — jest najbardziej logiczna, dostępna dla naszego rozumu i tłumaczy nam wszystkie te sny, których inaczej nie umielibyśmy sobie wyjaśnić.
Tłumaczy również, czemu człowiek nie obdarzony żadnymi zdolnościami wieszczymi na jawie, stał się raptem jasnowidzem we śnie i doznał proroczego widzenia. Szkoda tylko, że dzieje się to niezmiernie rzadko i przeważnie z tych wycieczek nie przynosimy żadnych wspomnień, albo je przynosimy w bardzo mglistej i niezrozumiałej postaci.
Ale, później o tym. Nie zamierzam tu zatrzymywać się dłużej nad rozdwajaniem, bowiem nie należy to do naszego tematu. Zaznaczę tylko, że istniał i istnieje szereg ludzi, którzy rozdwajali się całkowicie dowolnie, czyli czynili świadomie to, co my czynimy bezwiednie w czasie snu. Uczyli tej sztuki w mrokach swych świątyń egipscy kapłani, do umiejętności tej prowadzą również długie ćwiczenia, znane jako Yoga indyjskich fakirów. Kto ciekaw bliższych szczegółów o świadomym wyłanianiu się sobowtórów, niech przeczyta książkę prof. d‘Assier „Ludzkość pośmiertna“.
Aby nie być gołosłownym dodam jeszcze, że zdolnością dowolnego rozdwajania się jest obdarzony w Warszawie znany inż. Stefan Ossowiecki, który siedem takich doświadczeń opisał w książce „Świat mego ducha“. Niezwykle ciekawie wypadł eksperyment z p. Leszczyńską, artystką Teatru Polskiego, której inż. Ossowiecki ukazał się w nocy w swej eterycznej postaci.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Antoni Wotowski.