Nowa miłość (Negri, 1901)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ada Negri
Tytuł Nowa miłość
Pochodzenie tomik Burze
ze zbioru Niedola. Burze
Wydawca nakładem Bronisława Natansona
Data wyd. 1901
Druk W. L. Anczyc i sp.
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Maria Konopnicka
Źródło Skan na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

NOWA MIŁOŚĆ.

Jeśli mnie kochasz, patrz! Oto mi błyska
Z czoła, gwałtowna gwiazda swą żałobą...
Na szczyt się wdzieram przez skalne urwiska,
Lecz jeszcze chmurne niebo mam nad sobą.

Znam ostrze cierni, znam i dreszcze zgrzytu,
Niepłodny smutek pustyń i cmentarzy,
I nie odbijam cichości błękitu,
Lecz kir żałoby mam w oku i w twarzy.

Nędzarze, w prochu pełzający ziemi,
Duchy zwichrzone burzą niepokoju,
Zuchwałe duchy, z oczyma orlemi,
Co wiecznie płoną pożądaniem boju, —

Jak ty dziś wołasz »kocham« — tak i oni
Wołali do mnie: — »Użal się nad nami!«
Bohaterowie życia, walk — bez broni,
Wołali do mnie: »Bądź nasza!... Bądź z nami!

»W wnętrznościach twoich każda boleść brata
Człowieka, echem grzmiącem się odzywa...

I każda męka, ukryta dla świata,
Przemawia głosem twoim — tobą żywa!

»Bo z piersi twojej, gdzie zasnąć nie mogą
Skargi, pieśń bucha, co zwie się: Nędzarze...
— Idź, idź przed nami kamienistą drogą,
Sama, jak idą przed hufcami straże!

»Na bojowiskach potykaj się, drżąca,
O nasze trupy... Nad tym, co umiera,
Stawaj, konaniem jego bolejąca,
Żywa tym bojem, co życie pożera!

»A gdy nam oddasz wszystkie twoje siły,
Gdy krwi ostatnią kroplę pierś wytoczy,
Kiedy nad nasze klęski i mogiły
Wyśpiewasz wielki hymn życia proroczy, —

»Wśród nas i za nas, w burz ogromnych dobie,
Padnij, miłości nowej, wieszczko błoga!«...
— Tak woła do mnie tłum! — Więc rozmyśl sobie,
Bo ta jest moja aż do grobu droga.

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

A może za to kochasz? Chcesz mej duszy?
— To pójdź! Pójdź w imię wszechboleści świata!
Chowam dla ciebie woń cudnego kwiata,
Co rozkwitł nocą w dzikich borów głuszy.

To pójdź, pójdź ze mną! — Odtąd naszym domem,
Gdzie jęczy Łazarz — będzie to poddasze,
Wśród gniazd zburzonych — będzie gniazdo nasze,
A życie wśród tych, co mrą głodem, sromem...

Barłóg nędzarzy, co weń biją słoty,
Weselnem łożem będzie nam, jedyny!

A bezimienne, rzucone sieroty,
To będą dzieci nasze... Nasze syny...

Dziewicze usta moje, o mój miły,
Najsłodsze takie pocałunki niosą...
Bo je łzy gorzkie tej ziemi poiły,
Jak nenufary obciążone rosą...

Bo one znają tajemnicze dreszcze
Pocałowania na umarłych czole...
Bo znają słowa natchnione i wieszcze,
Rzucane ziarnem siewnem w puste role!

Bo znają głuche przepaści milczenie,
I słodką ciszę nieznanej ofiary,
I ku otchłaniom i szczytom westchnienie,
I żółć, i piołun świętej życia czary!

· · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Pójdź, o pójdź ze mną!... Upadniemy może,
Zanim się wszystko spełni aż do końca...
I cóż stąd? Światła pochłonie nas morze,
I znów w promieniu zmartwychwstaniem słońca!

I miłość nasza rozbłyśnie tajemnie
Nad umajonym nową wiosną światem...
I polna lilia strzeli białym kwiatem
Przyszłości, którą marzym dziś daremnie.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Ada Negri i tłumacza: Maria Konopnicka.