Państwo i rewolucja/Rozdział I/3
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Państwo i rewolucja |
Wydawca | F. Hoesick |
Data wyd. | 1919 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Czesław Hulanicki |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały rozdział I |
Indeks stron |
Dla utrzymania osobnej, stojącej nad społeczeństwem władzy publicznej potrzebne są podatki i długi państwowe.
Kwestja o uprzywilejowanym stanowisku urzędników, jako organów władzy państwowej, została tu wysuniętą. Jako rzecz podstawowa występuje pytanie: co ich stawia nad społeczeństwem? Zobaczymy jak tę teoretyczną kwestję rozstrzygała praktycznie Komuna Paryska w 1871 roku i jak ją reakcyjnie tuszował Kautsky w 1912 r.
Takim był — dodamy od siebie — rząd Kierenskiego w republikańskiej Rosji po przejściu do prześladowania rewolucyjnego proletarjatu, w tym momencie, kiedy Sowiety, zawdzięczając kierownictwu drobnomieczczańskich demokratów były już bezsilne, burżuazja zaś jeszcze nie natyle silną, aby poprostu je rozpędzić.
W czasach obecnych imperjalizm i panowanie banków „rozwinęły“ do nadzwyczajnego kunsztu obie te metody umacniania i urzeczywistnienia pełni władzy bogactwa we wszystkich demokratycznych republikach.
Jeżeli, naprzykład, w pierwszych zaraz miesiącach republiki demokratycznej w Rosji, rzec można, w miesiącu miodowym ślubu „socjalistów“ eserów i mieńszewików z burżuazją, w rządzie koalicyjnym p. Palczyński sabotażował wszystkie środki zmierzające do ukrócenia kapitalistów i ich rabunków, ich grabieży kasy państwowej w dostawach wojennych; jeżeli następnie po wyjściu z ministerjum p. Palczyński (zastąpiony, oczywiście, przez innego kompletnie takiego samego Palczyńskiego) „nagrodzony“ został przez kapitalistów — posadką z pensją 120,000 rubli rocznie, — to co to jest? Bezpośrednie, czy pośrednie przekupstwo? Sojusz rządu z syndykalistami, czy „tylko“ przyjazne stosunki? Jaką rolę grali tu Czernowy i Ceretelli, Awksentjewy i Skobelewy? Czy to są „pośredni“ czy bezpośredni przyjaciele miljonerów-kaznokradów?!
Wszechwładza „bogactwa“ jest tem pewniejszą w demokratycznej republice, że nie jest uzależnioną od lichej politycznej błony kapitalizmu. Demokratyczna republika stanowi możliwie najlepszą polityczną błonę kapitalizmu i dlatego kapitał, opanowany (przez Palczyńskich, Czennowów, Ceretellich et C-o) przez tą najlepszą błonkę, utwierdza swą władzę z taką ufnością i taką pewnością, że już żadna zmiana osób, urządzeń lub partji burżuazyjuej demokratycznej republiki władzy tej nie zachwieje.
Należy nadto zauważyć, że Engels z całą świadomością kwalifikuje powszechne prawo wyborcze jako narzędzie panowania burżuazji. Powszechne prawo wyborcze, mówi on, dyskontując oczywiście długie doświadczenie niemieckiej socjaldemokracji, jest
Drobnomieszczańscy demokraci, w rodzaju eserów i mieńszewików, jak również ich rodzeni bracia, wszyscy socjal-szowiniści i oportuniści Europy Zachodniej, oczekują mianowicie czegoś „wielkiego” od powszechnego prawa wyborczego. Oni sami się łudzą i wmawiają ludowi tę fałszywą myśl, jakoby powszechne prawo wyborcze w państwie współczesnym zdolne było ujawnić rzeczywiście wolę większości pracujących i zapewnić jej wcielenie w życie.
Możemy w tem miejscu odnotować tylko tę fałszywą myśl, tylko wskazać na to, że zupełnie jasne, ścisłe, konkretne twierdzenie Engelsa ulega skażeniu na każdym kroku w propagandzie i agitacji „oficjalnych”, (t. j. oportunistycznych) socjalistycznych stronnictw. Szczegółowe wyjaśnienie całej fałszywości tego poglądu, odrzucanego precz przez Engelsa, znajdzie się przy następnym wykładzie poglądów Marksa i Engelsa o „współczesnym państwie”.
Ogólne resume swoich poglądów w tym najpopularniejszym dziele daje Engels w słowach następujących:
Nie często zdarza się spotykać tę cytatę w literaturze, propagandzie i agitacji służącej współczesnej socjal-demokracji. A nawet wtedy, kiedy cytata ta się spotyka, po większej części robi się to niby jak pokłon przed obrazem świętym, t. j. dla oficjalnego wyrażenia hołdu Engelsowi, bez najlżejszej próby wmyślenia się w to, jak szeroki i głęboki rozmach daje się rewolucji przez to „odesłanie całej państwowej maszyny do muzeum starożytności“. Po większej części nie daje się nawet zauważyć zrozumienie tego, co Engels nazywa „maszyną państwową“.