Pięciotygodniowa podróż balonem nad Afryką/VII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pięciotygodniowa podróż balonem nad Afryką |
Wydawca | Nakład J. Sikorskiego |
Data wyd. | 1873 |
Druk | Druk J. Sikorskiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Anonimowy |
Tytuł orygin. | Cinq semaines en ballon |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
Po dokładnem obliczeniu, doktór się przekonał że wszystkie niezbędne przedmioty w podróży ważyć będą cztery tysiące funtów; należało przeto otrzymać siłę podnoszenia balonu, zdolną unieść ten ciężar.
Cztery tysiące funtów ciężaru znaczy to samo, co wypróżnienie czterdziestu czterech tysięcy ośmiuset czterdziestu siedmiu stóp sześciennych powietrza; czyli co na jedno wychodzi, czterdzieści cztery tysiące ośmet czterdzieści siedm stóp sześciennych powietrza, waży blisko cztery tysiące funtów.
Dając balonowi rozmiary czterdziestu czterech tysięcy ośmiuset czterdziestu siedmiu stóp sześciennych, i zamiast powietrza zapełniając go gazem wodorodnym, który czternaście i pół razy lżejszy, waży tylko dwieście siedemdziesiąt sześć funtów, sprawia się zerwanie równowagi czyli różnicę o trzy tysiące siedmset dwadzieścia cztery funty. Ta różnica między ciężarem gazu zawartego w balonie i ciężarem otaczającego powietrza, stanowi siłę wzlotu balonu.
Gdyby jednak wpuszczono do balonu czterdzieści cztery tysiące ośmset czterdzieści stóp sześciennych gazu o którym mowa, byłby całkowicie napełniony; tak atoli nie należy czynić, bo w miarę jak statek wznosi się w mniej zgęszczone warstwy powietrza, gaz w nim zawarty staje się rozprężliwszym i mógłby rozerwać statek. Pospolicie więc zapełniają tylko dwie trzecie balonu.
Ale doktór mając pewien projekt sobie znany, postanowił tylko w połowie zapełnić statek; a ponieważ chodziło o zebranie czterdziestu czterech tysięcy ośmiuset czterdziestu siedmiu stóp sześciennych wodorodu, dać balonowi rozmiar prawie podwójny.
Nadał balonowi formę podłużną jako wygodniejszą; średnica pozioma miała pięćdziesiąt stóp, a średnica pionowa siedmdziesiąt pięć[1]; otrzymał więc sferoidę o sile wzlotu dziewięćdziesięciu tysięcy stóp sześciennych.
Doktór Fergusson miałby większe szanse powodzenia, gdyby mógł użyć dwóch balonów; bo gdyby jeden pękł w powietrzu, możnaby, wyrzuciwszy balast, utrzymywać się w obłokach z pomocą drugiego. Ale kierowanie dwoma statkami powietrznemi jest rzeczą nader trudną, zwłaszcza gdy chodzi o utrzymanie równej siły wzlotu.
Po dojrzałym namyśle, Fergusson urządził swój statek w ten sposób, że otrzymał korzyści dwóch balonów, a uniknął ich niedogodności; zbudował bowiem dwa nierównej wielkości, i jeden zamknął w drugim. Balon zewnętrzny, którego rozmiary podaliśmy wyżej, zawierał mniejszy tego samego kształtu, który miał tylko czterdzieści pięć stóp średnicy poziomej, a sześćdziesiąt ośm średnicy pionowej. Siła, przeto wewnętrznego balonu równała się sześćdziesięciu siedmiu tysiącom stóp sześciennych; pływał w otaczającym go gazie, a klapa otwierająca się z jednego balonu do drugiego, w potrzebie utrzymywała między niemi komunikację.
Takie urządzenie tę miało korzyść, ze gdy potrzeba było upuścić gazu by zbliżyć się ku ziemi, wypuszczano najprzód gaz z wielkiego balonu, który choćby zupełnie został wypróżniony, jeszcze mniejszy balon zostawał nietknięty. Wówczas można było zrzucić zewnętrzną powłokę, jako ciężar nieużyteczny, a pozostały drugi statek powietrzny, należycie zapełniony gazem, dzielnie opierał się wiatrom.
Nadto, w razie przypadku rozdarcia zewnętrznego balonu, drugi pozostawał nietknięty.
Oba balony zbudowane były z lyońskiej kitajki w kraty, powleczonej gutaperką. Materja ta gumożywiczna zupełnie jest nieprzenikliwa i niedostępna kwasom i gazom. U wyższego bieguna globu, gdzie wysilenie jest największe, kitajka złożoną bywa we dwoje.
Taka powłoka mogła utrzymać gaz bardzo długo. Dziewięć jej stóp kwadratowych ważyło pół funta; a ponieważ powierzchnia balonu miała blisko jedenaście tysięcy sześćset stóp kwadratowych, więc cała powłoka ważyła sześćset piędziesiąt funtów. Powłoka wewnętrznego balonu miała tylko dziewięć tysięcy dwieście stóp kwadratowych powierzchni, i nie ważyła więcej nad pięćset dziesięć funtów, czyli razem, tysiąc sto sześćdziesiąt funtów.
Sznur do dźwigania łódki, skręcony był z mocnych konopi; dwie klapy, niby ster okrętu były osobliwym przedmiotem troskliwości doktora.
Łódka kulistego kształtu, stóp piętnaście średnicy, zbudowaną była z łoziny, opatrzonej cienkiemi obręczami żelaznemi, a u spodu elastycznemi sprężynami, dla osłabienia uderzeń. Wraz ze sznurem ważyła dwieście ośmdziesiąt funtów.
Prócz tego doktór kazał zrobić dwie skrzynie blaszane, grubości dwóch linji; łączyły je z sobą rury, opatrzone kruczkami. Dołączył do tego rurę wężową dwa cale średnicy, składającą się z dwóch ramion prostych nierównej długości; dłuższe miało dwadzieścia pięć, a krótsze stóp piętnaście.
Skrzynie blaszane ustawione były w łodzi tak, by jak najmniej zajmowały miejsca; rura wężowa, którą miano dopasować później, zapakowana była oddzielnie wraz z silnym stosem elektrycznym Bunsena.
Przyrząd ten tak dowcipnie był skombinowany, że wraz z dwudziestu pięciu garncami wody zawartemi w osobnej skrzyni, ważył tylko siedmset funtów.
Narzędzia przeznaczone do podróży, składały się z dwóch barometrów, dwóch termometrów, dwóch bussoli, sextanta, dwóch chronometrów, sztucznego poziomu i altazimuta do poznawania przedmiotów dalekich i niedostępnych. Obserwatorjum w Greenwich ofiarowało swą pomoc doktorowi, którzy zresztą nie zamierzał czynić doświadczeń fizycznych, lecz tylko chciał znać swój kierunek i oznaczyć położenie głównych rzek, gór i miast.
Zaopatrzył się w trzy mocne kotwice żelazne, i w lekką a trwałą drabinkę jedwabną, pięćdziesiąt stóp długą.
Obrachował dokładnie ciężar zapasów żywności, składających się z herbaty, kawy, solonego mięsa i pennikanu — mięszaniny która w małej objętości zawierała dużo rzeczy pożywnych. Oprócz dostatecznego zapasu wódki, miał jeszcze dwie skrzynie na wodę, z których każda mogła zawierać dwadzieścia pięć garncy.
Spożywanie tych pokarmów zwolna zmniejszać musiało ciężar unoszony przez statek powietrzny; wiedzieć bowiem trzeba, że nadzwyczajnie jest czułą równowaga balonu w atmosferze, i że strata nieznaczącego prawie ciężaru nie mało zmienia siłę wzlotu.
Doktór nie zapomniał o namiocie, który miał pokrywać część łodzi, ani o kołdrach, które stanowiły całą pościel podróżnych, ani wreszcie o strzelbach myśliwca, zapasie kul i prochu.
Oto ogół jego rachunków:
Fergusson | 135 funtów | |
Kennedy | 153 „ | |
Joe | 120 „ | |
Ciężar pierwszego balonu | 650 „ | |
Ciężar drugiego balonu | 510 „ | |
Łódź i sznury | 280 „ | |
Kotwice, narzędzia, strzelby, kołdry, namiot, sprzęty różne |
190 „ | |
Mięso, pennikan, suchary, herbata, cukier, wódka |
386 „ | |
Woda | 400 „ | |
Aparaty | 700 „ | |
Ciężar wodorodu | 276 „ | |
Balast | 200 „ | |
Razem | 4000 funtów. |
Tyle przedmiotów składało się na 4,000 funtów, które doktór Fergussen zamierzał unieść w powietrze; zabierał tylko dwieście funtów balastu, na nieprzewidziany wypadek, liczył bowiem na to, że dzięki swemu aparatowi, nie będzie go używał.
- ↑ Rozmiar ten nie ma nic nadwyczajnego; w roku 1784 p. Montgolfier zbudował w Lyonie aerostat o sile 340,000 stóp sześciennych, mógł więc unieść ciężar 20-stu beczek, czyli 20,000 kilogramów.