<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Abraham
Tytuł Rozwój prawa patronatu w ustawodawstwie powszechném Kościoła
Pochodzenie Początki prawa patronatu w Polsce
Wydawca Redakcja „Przeglądu Sądowego i Administracyjnego”
Data wyd. 1889
Druk Drukarnia Ludowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skan na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
I.
ROZWÓJ PRAWA PATRONATU
w ustawodawstwie powszechném Kościoła.[1]


Pomimo usiłowań jak najściślejszego przeprowadzenia zasady, że wszelka władza w kościele winna należeć wyłącznie do duchowieństwa, musiało przecież ustawodawstwo kościelne dopuścić pewnych od zasady téj wyjątków, których istnienie wywołał dziejowy rozwój stosunków kościelnych. Takim wyjątkiem, posiadającym swe historyczne uzasadnienie, jest prawo patronatu obejmujące ogół praw, jakie przysługują osobie pewnéj w obec jakiegoś kościoła lub beneficyum i to nie z mocy jéj stanowiska w hierarchii kościelnéj. Prawo to, tak jak się dzisiaj przedstawia, jest wytworem działalności ustawodawczéj kościoła z wieku XII a zwłaszcza reform papieża Aleksandra III. zmierzających właśnie do zrealizowania zasad kościoła w obec stosunków i pojęć stojących z niemi w sprzeczności, które jednak przez długie wieki były wyłącznie panującemi.
Ślady pewnych uprawnień podobnych do dzisiejszego prawa patronatu dadzą się już w V i VI wieku tak na wschodzie jak i zachodzie odnaleść w ustawodawstwie kościelném, które przyznawało fundatorom pewien, jakkolwiek dość ograniczony wpływ na zarząd majątku ufundowanego kościoła, tudzież na obsadzenie połączonego z nim urzędu.[2] Był to szczególny przywilej za zasługi w obec kościoła, nie tu jednakowoż tkwiło źródło późniejszego patronatu, powstał on bowiem na tle innych stosunków i na tle innych pojęć wywołanych zetknięciem się kościoła ze światem germańskim i pojęciami przez świat ten wytworzonemi.
Jakkolwiek bowiem kościół w chwili przyjęcia chrześciaństwa lub przejścia na katolicyzm ludów germańskich posiadał już mniéj więcéj wyrobioną organizacyą, jakkolwiek państwa germańskie przyjęły zasadę, że ecclesia vivit lege romana, to jednak kościół jako instytucya w państwie musiał się liczyć ze stosunkami i stosować do pojęć prawnych dotyczących istoty władzy państwowej, jak również prawa prywatnego. A te pojęcia właśnie niejednokrotnie wywierały wpływ stanowczy na ukształcenie się stosunków kościelnych, im również zawdzięcza powstanie swe prawo patronatu, które wedle przyjętego już dziś w nauce powszechnie zdania, było wypływem pojęć prawa germańskiego o własności kościołów i na ich cele przeznaczonego majątku nieruchomego.
W ocenieniu genezy prawa patronatu dwa głównie pytania wchodzą w rachubę, a mianowicie, o ile w obec zmienionych przez powstanie państw germańskich warunków samoistność kościoła, tudzież osobowość prawna i zdolność majątkowa instytutów kościelnych zostały uznane. W miarę jak na zachodzie w obec rozkładu państwa rzymkiego słabła coraz to więcéj władza cesarska, rozwijać się poczęło coraz to silniéj poczucie samodzielności i niezawisłości kościoła, tak, że już w wieku V papież Gelazyusz mógł w obec Konstantynopola wyraźnie to niezawisłe stanowisko władzy kościelnéj zaznaczyć.
W myśl prawa rzymskiego z tego czasu posiadały kościoły biskupie, które były właściwymi podówczas kościołami parafialnymi dyecezyi, przyznaną sobie zdolność prawną i mogły być podmiotem praw majątkowych a równocześnie jest widocznym prąd w kierunku, aby pojawiającym się właśnie wtedy nowym instytutom kościelnym, które obok kościoła biskupiego powstawały, takie same stanowisko na polu prawa prywatnego zapewnić. A kwestya ta i dla samoistności władzy kościelnéj obojętną nie była, gdyż samodzielność majątkowa stwarzała podstawę materyalną dla dalszéj emancypacyi. Ludy germańskie zastały więc w krajach dawnego imperyum stosunki w tym względzie dość wyraźnie zarysowane i mniéj więcéj ustalone, pierwotnie jednak jako aryańskie, dość wrogo w obec kościoła katolickiego się zachowały. Dopiero z chwilą chrztu Chlodwiga kościół mógł znowu myśleć o prawidłowym rozwoju, lecz położenie jego uległo już pewnéj zmianie, znalazł się bowiem w obec silnéj władzy monarszéj, w obec któréj zbyt samoistnie stanąć nie mógł. Władza ta pozostawiła mu wprawdzie w zupełności czuwanie nad czystością wiary i zarząd spraw wewnętrznych, wyznawała otwarcie, że jéj zadaniem jest otaczać kościół opieką, lecz z drugiéj strony zastrzegła sobie prawo nadzoru nad administracyą kościelną, prawo regulowania zewnętrznych stosunków kościelnych, prawo zezwalania na wstąpienie do stanu duchownego i prawo zatwierdzania obioru biskupów[3] Kościół został państwu znowu poddany i silnie z nim związany, związek ten zacieśniał się coraz to więcéj z chwilą wznowienia władzy cesarskiéj a z nim znikała samoistność kościoła. Wprawdzie tak jak dla poszczególnych szczepów prawo ludowe, tak dla kościoła prawo rzymskie za obowiązujące było uznane, jednak prawo to musiało ustąpić zawsze prawu królewskiemu, a przytém kościół i członkowie jego hierarchii w sprawach prawno-prywatnych podlegali sądom państwowym. W ogólności zupełnéj zdolności do działań prawnych kościół i duchowni nie posiadali, lecz musieli się znajdować zawsze pod czyjąś opieką, mundium, celem któréj była obrona danego instytutu kościelnego w każdym przypadku a w szczególności zastępstwo wobec sądu, nadto zaś wykonywanie praw wypływających z udzielonych kościołowi immunitetów. Pomimo bowiem zawisłego stanowiska kościół nie tylko coraz to większy skupiał w swym ręku majątek, ale nadto otrzymywał ze względu na ten majątek rozliczne przywileje i immunitety.[4]
Dowodziłoby to, że kościół i jego instytuty mogły i w obec prawa niemieckiego być podmiotem praw majątkowych, że więc zasady juz dawniéj w prawie rzymskiém istniejące zostały i późniéj przyjęte. Konsekwencya ta jednakowoż w dzisiejszéj nauce niezupełnie jest uznaną, owszem podniesiono w tym względzie różne a częstokroć niezgodne zdania, tak że w ogólności kwestya do téj pory załatwioną nie została.[5] Nie ulega wątpliwości, że zdanie najskrajniejsze, jakie w tym kierunku wypowiedziano[6] t. j. że kościół wedle pojęć prawnych germańskich był niezdolnym do własności nieruchomości, i że mu tylko mogło przysługiwać użytkowanie, że więc kościół każdy musiał mieć właściciela w pewnéj osobie prywatnéj, a w szczególności opactwa i biskupstwa bezpośrednio panującemu podległe były własnością państwa, — w zupełności utrzymać się nie da. Co się tyczy biskupstw, to prawdą jest, że one aż do czasów walki o inwestyturę podlegały dość obszernéj władzy panującego, ale była to tylko władza zwierzchnicza jako panującego niepolegająca wcale na prawie własności.[7] Inaczéj rzecz się ma z pewnymi klasztorami tudzież z innymi instytutami kościelnymi, gdyż w źródłach rzeczywiście znajdują się ślady, że znajdowały się we własności prywatnéj. W myśl pojęć praw germańskich właściciel gruntu był właścicielem wszystkiego, co się na gruncie tym znajdowało a więc i wybudowanych i ufundowanych klasztorów i kościołów. Nie zmieniało istoty rzeczy i stosunku własności, że kościół został przez biskupa poświęcony, gdyż konsekracya nie wywierała jeszcze wpływu na prawnoprywatne stosunki kościołów. Właściciel gruntu a więc i kościoła, byle go nie niszczył[8] mógł go sprzedać, darować, oddać w lenno osobie świeckiéj lub duchownéj, lub w inny sposób pozbyć, kościoły mogły być w spadku odziedziczone a jeśli kościół taki od innych osób otrzymywał dary, to prawnie były to darowizny na rzecz właściciela z dodatkiem, aby służyły tylko na użytek kościoła. Z istnienia tego stanu rzeczy nie można jednak wnosić, jakoby kościół jako taki zdolności majątkowéj nie posiadał, owszem prawa germańskie przyjęły tu zasady rzymskie i uznały osobowość prawną kościoła i jego instytutów. Kościoły mogły się znajdować we własności prywatnéj, ale mogły być również samoistne i mogły samoistnie nabywać na własność nieruchomości a wraz z niemi i inne kościoły i inne instytuty kościelne.[9] Podmiotem praw był więc poszczególny kościół lub instytut kościelny jako osoba prawnicza. To pojmowanie osobowości prawnéj kościoła w prawie niemieckiém aż do czasu przed końcem wieku XII, tudzież dopuszczalności własności prywatnéj na kościołach, odpowiadające może najwięcéj brzmieniu źródeł,[10] nie zostało jednak przez naukę w zupełności przyjętém. Podniesiono bowiem naprzód, że kościoły miały wprawdzie wedle pojęć prawnych germańskich przyznaną osobowość prawną ale nie jako korporacye lub fundacye a więc osoby prawnicze, lecz że ich osobowość prawna była wyrażoną przez osobę świętego, któremu kościół dany poświęcono tak, że on w obec prawa był jego właścicielem i podmiotem wszystkich praw majątkowych.[11] Była to już pewnego rodzaju abstrakcya ale jeszcze nie tyle wyłączna jak w pojęciu osoby prawniczéj. Z drugiéj zaś strony kościoły z reguły posiadały pana, ale zwierzchność jego nie oznaczała prawa własności, lecz było to tylko mundium rodzaj wójtowstwa (Vogtei)[12] Osoba fundująca kościół odstępywała majątek na własność świętemu a sobie zachowywała tylko mundium, a to pojęcie władztwa nad kościołem jako stosunku opiekuńczego wójtowskiego (Vogteiverhällniss) objawiło się naprzód przy kościołach państwowych, biskupstwach i opactwach, późniéj także przy wszystkich innych instytutach kościelnych. Wszelkie więc wzmianki źródłowe, gdzie jest mowa o alienacyach kościoła[13], oznaczają tylko odstąpienie mundium, wójtowstwa, a nie prawa własności, którego fundator lub jego prawonabywca już nie posiadał,[14] i dla tego téż przedmiotem inwestytury na rzecz beneficyata nie jest kościół lub majątek kościelny, tylko temporalia albo regalia t. j. „świeckie władztwo nad kościołem.“ Powodem téj różnorodności zapatrywań w nauce dzisiejszéj jest głównie okoliczność, że dotąd nie wyjaśniono dokładnie znaczenia terminologii źródeł pochodzących z różnych czasów i od różnych autorów, zwłaszcza o ile chodzi o zmieniające się w toku dziejów pojęcia prawne władztwa (Herrschaft), wójtowstwa (advocatia, Vogtei), własności zwierzchniczéj, mundium, mundeburdium, proprietus, investitura, traditio.[15] Jakkolwiek źródła wyrażają się o odstąpieniu nieruchomości świętemu patronowi kościoła, jakkolwiek tego rodzaju poczucie prawne, w myśl którego mogło w społeczeństwie tkwić wyobrażenie, że ten święty jest właścicielem majątku, prawdopodobnie istniało, to niemniéj pewném jest i źródłami udowodnioném że kościoły pomimo tego na mocy prawa obowiązującego z jednéj strony same jako takie właścicielami nieruchomości były, z drugiéj strony we własności prywatnéj znajdować się mogły.[16] O téj własności prywatnéj świadczą liczne przykłady podziałów kościołów, alienacyi, dziedziczenia części takowych, trudno więc mówić tu wyłącznie o istnieniu mundium a nie własności. Wprawdzie w stosunku do kościołów zachodzi pewien związek między mundium a prawem własności, gdyż z reguły właścicielowi kościoła tj. fundatorowi i jego prawonabywcom przysługiwała i advocatia, wójtowie nabywali w obec kościołów prawa analogiczne do praw właścicieli,[17] ale obok własności kościołów istnieć mogła niezależnie i odrębnie advocatia nad nim. Teorya, w myśl któréj przy fundatorze kościoła pozostawało tylko mundium, mogła być trafną odtąd, odkąd w obec własności na kościołach i w celu jéj uchylenia zaczęto robić różnicę między duchową a materyalną stroną urzędu, między spiritualia a temporalia. Pod wpływem tego dawniejsze ścisłe pojęcie własności na kościołach przetworzyło się w pojęcie świeckiego tylko władztwa nad kościołem, co zarazem treść owego mundium stanowiło. W obec tego więc to władztwo świeckie było tylko zmodyfikowaném w części dawném prawem własności na kościołach a prawa, jakie ztąd wypływały, były tylko dalszém następstwem dawniejszego prawa własności.[18] Prawa te aż po wiek XII były bardzo obszerne. Nie tylko bowiem wolno było właścicielowi gruntu, który kościół wybudował, pozbyć go, nie tylko przysługiwały mu pewne prawa czysto honorowe, jak prawo oznaczenia kościoła jako sobie podlegającego przez umieszczenie na nim pewnych znaków, prawo do modłów, do pogrzebania w kościele, pierwsze miejsce przy uroczystościach kościelnych, ale nadto rościli sobie fundatorowie z tytułu własności prawo do poboru pewnych danin, częstokroć zabierali nawet dziesięciny, jakie kościół posiadał, wykonywali daleko sięgający nadzór nad zarządem majątku kościelnego (jak żądanie składania rachunków), pobierali dochody kościoła w razie opróżnienia przywiązanego doń urzędu a wreszcie co najważniejsze, urzęda te jednostronnie sami nadawali i odbierali. Jakkolwiek w obec zapatrywań dzisiejszych, stosunki te dziwnie się przedstawiają, to były one przecież podówczas dość naturalne. Gdy bowiem w dobrach właścicieli ziemskich zaczęły dopiero powstawać kaplice i oratorya, w których niewykonywano wcale żadnych praw parafialnych, lecz tylko odprawiano mszę, fakt, że fundator był właścicielem kościoła i wybierał sobie duchownego do odprawiania mszy w swéj kaplicy, nie był wcale rażącym. Gdy jednak tych oratoryów z postępem czasu zaczęło się więcéj mnożyć i wiele z nich stawało się kościołami parafialnymi, to poczucie własności kościoła i praw z niego wypływających było już zbyt zakorzenione i miało pewną w prawie prywatném podstawę. W owych czasach nie rozróżniano téż zbyt ściśle różnego źródła praw a nawet prawa biskupie oceniano w wielu wypadkach nie jako przysługujące z mocy stanowiska hierarchicznego ale jako czyste prawa prywatne.[19]
Jakkolwiek już dawniejsze synody od wieku IX począwszy, starały się tu i ówdzie sporadycznie ścieśnić owe szerokie prawa właścicieli kościołów i występować przeciw nadużyciom, zakazując samowolnego usuwania duchownego przy kościele umieszczonego bez zezwolenia biskupa, dzielenia kościołów między kilku współwłaścicieli wymawiania sobie u duchownych ze strony właścicieli danin lub dziesięcin, to jednak nie wydały te postanowienia żadnych donioślejszych rezultatów.[20] Lecz gdy prąd reformy, jaki się w XI wieku w kościele objawił, zamieścił w swym programie także zmianę owych zapatrywań i stosunków, akcya staje się konsekwentniejszą i skuteczniejszą a prowadzą ją tak synody jak i ustawodawstwo papieskie.[21] Szerszą działalność jednak w tym kierunku co do niższych beneficyów, mógł kościół dopiero rozwinąć po załatwieniu walki o inwestyturę a więc po wywalczeniu uznania głównym zasadom rządu kościelnego[22] i po wzmocnieniu tém samém swego stanowiska.
Przeobrażenia stosunków dokonał Aleksander III.[23] a ta sama myśl, która tkwiła w sporze o inwestyturę i tu odpowiednio miała być zrealizowaną, tem bardziéj, że w ciągu wieku XI. staje się coraz to więcéj panującém wyobrażenie, że konsekracya kościoła usuwa go z pod rozporządzalności osób prywatnych. Na tém tle starał się Aleksander III. nietylko o ograniczenie praw fundatorów i właścicieli ziemskich w obec kościołów, ale i o zmianę zasady prawnéj, na któréj prawa te dotąd polegały. W jego dekretaliach po raz pierwszy zjawia się pojęcie, że prawa osób po za hierarchią stojących w obec kościoła, nie są czysto prawami świeckiemi, ale posiadają charakter praw duchownych, że są res spirituali annexa[24] a równocześnie poddane zostały wszelkie spory dotyczące tych praw sądom duchownym.[25] Nadto zabraniają ustawy z tego czasu właścicielom i fundatorom obciążać kościoły daninami,[26] a wreszcie stanowią, że jednostronne nadania kościołów przez właścicieli lub advocatów na mocy ich jakichś praw zwierzchniczych, które sobie roszczą,[27] są nieważne, że urząd kościelny być można dopiero przez nadanie właściwéj władzy duchownéj. Właścicielowi wolno tylko przedstawić biskupowi jednę lub więcéj osób i to w przepisanym terminie, a biskup dopiero urząd nadaje.[28] Ustawy te wprawdzie nie uderzały wprost na prawo własności osób prywatnych na kościołach, ale tak je ścieśniły, że prawo to stało się illuzoryczném i poszło prawie w zapomnienie, gdyż że wskutek nadania prawom tym charakteru duchownego i wskutek ducha całego ustawodawstwa Aleksandra III, prawa dawniéj przez właścicieli wykonywane nie przedstawiały się już jako wypływ prawa własności, ale jako prawo szczególne przyznane przez ustawodawstwo kościelne fundatorom i ich potomkom, za ufundowanie kościoła lub instytutu kościelnego. Dawniejsze prawo własności zmieniło się w ciągu w. XII w przywilej nadawany fundatorom, w t. z. prawo patronatu, prawo nadawania urzędu, w prawo prezenty, a z licznych dawniejszych uprawnień z bardzo małymi wyjątkami (jak prawa do alimentacyi) pozostały tylko prawa honorowe. Odtąd wreszcie na ogół tych przyznanych ustawodawstwem kościoła praw, ustala się nazwa prawa patronatu[29] Ślad zaś tego całego rozwoju pozostał jednak i dziś jeszcze w tém, że patronat może być przywiązanym do gruntu a więc rzeczowym. Gdy bowiem dawniéj kościół był częścią składową gruntu, na którym fundatorowi przysługiwało prawo własności, to obecnie owo prawo patronatu, które w miejsce prawa własności na kościołach wstąpiło, stało się przynależnością gruntu, tém bardziéj, że patronowie, którzy z swéj nieruchomości część kościołowi wydzielili, zastrzegali sobie na téj części pewne prawo do czynszów lub dziesięcin.[30]









  1. Thomassin Vetus et nova Ecclesiae disciplina. Pars II. l. 1 c. 29-32, 54 i 55., Phillips Kirchenrecht VII. str. 612—669, Hinschius Kirchenrecht II. str. 618—639., Richter Lehrbuch des kath. und ew. Kirchenrechts, Leipzig 1886 str. 665—676., Schulte Kirchenrecht, II. str. 659 666, Rittner Prawo kościelne katolickie II. wydanie, 1889 str. 284-293., Kaim Das Kirchenpatronat nach seiner Entstehung, Entwickelung u. heutigen Stellung im Staate I. t. r. 1845. II. 1866 Leipzig, Mittelstaedt De iure patronatus quod reale dicitur origine. Vratisl. 1856., Czapski De iure patronatus quod vocant regium Berlin 1869., Hinschius Zur Geschichte der Incorporation und des Patronatrechts (Festg. für Heffter 1873).
  2. Nadto przyznano jeszcze niektóre drobniejsze prawa, jak że kościół był obowiązanym przed innymi ubogimi wspierać zubożałego fundatora i wspominać jego nazwisko przy mszy.
  3. Loenning Geschichte des deutschen Kirchenrechts Strassburg 1878 II str. 3 37.
  4. Waitz Deutsche Verfassungsgesch. VII. str. 183-301.
  5. Phillips l. c. str. 631 i nast., Kaim l. c. str. 98 i n., Hinschius l. c str. 622., Loenning l. c str. 638 i n., Müller Über d. Privateigenthum an kath. Kirchengebäuden München 1883., Uhrig Der Germanismus in der kirchenr. Lehre vom Eigenthum am Kirchengut, Tüb Theol. Quartalschr. 1878 str. 392 i 558., Ficker Ueber das Eigenthum des Reichs am Reichskirchengute (Sitz. Ber. der phil. hist Classe d. Wiener Akad. d. Wiss. T. 72)., Gierke Das deutsche Genossenschaftsrecht. Berlin t. II. 1873 str. 526-562 t. III. 1880 str 243 i n., Meurer Der Begriff und Eigenthümer der heiligen Sachen Düsseldorf 1875 tom II. str 47—65, Heusler Institutionen des deutschen Privatrechts t. I. Leipzig 1885 str. 314-326., Schmitz Die Eigenthumsfrage am Kirchenvermögen und die neuere staatliche Gesetzgebung (Archiv f. k. Kirchr. 2 Heft. 1889 str. 255 i nast)
  6. Ficker l. c, str. 73, 77, 84, 130 itd.
  7. Waitz l. c. VII. str. 198 i nast.
  8. Meurer l. c. str. 58.
  9. Loennig l. c. str. 633 i nast.
  10. Müller l. c. str. 70 - 124 przytacza przemawiające za takiém pojmowaniem własności prywatnéj na kościołach wszystkie wzmianki ze źródeł dziejowych zachodniéj Europy aż do czasów najnowszych.
  11. Gierke l. c. II. 527 i nast., za nim Heusler l. c. str. 314 i nast. tudzież Ludwig Felix Der Einfluss der Religion auf die Entwickelung des Eigenthums Leipzig 1889 str. 225 i nast. Przeciw Gierkiemu wystąpił Loenning l. c. II. str. 633 dowodząc, że osobowość prawna kościołów jako osób prawniczych w prawach germańskich za prawem rzymskiém uznaną została, co skłoniło Gierkego do częściowego zmodyfikowania zdania, że mu nie chodziło o prawo obowiązujące ale o poczucie prawne (l. c. III. str. 243).
  12. Heusler l. c. 315. Es lässt sich aber nun einmal nicht um den Satz herumkommen, dass das Eigenthum an allem Kirchengute, mochte es von Vergabungen des Königs oder der Privaten herrühren oder sonstwie erworben sein, dem Heiligen zustand. Andererseits ist ebenso richtig, dass die Kirchen und kirchliche Anstalten weitaus in der Regel einen „Herrn“ hatten, und es fragt sich nun, ob diese Herrschaft wirkliches Eigenthum bedeuten kann oder nicht vielmehr als Munt (Vogtei) aufzufassen ist. Das letztere scheint mir das einzig mögliche zu sein.
  13. Począwszy już od czasów Karola W. ibid. str 318.
  14. ibid. str. 321.
  15. Meurer l. c. II. 62.
  16. Müller l. c. str. 70 i nast.
  17. I to tak, że w kierunku wytworzenia się prawa patronatu obok własności na kościołach i advocatia zbyt widoczny wpływ wywarła, a w niektórych krajach jak w Anglii advocatia i patronat stały się pojęciami równoznacznemi.
  18. Przyznaje to w części i sam Heusler twierdząc, że się ten stosunek mundium dopiero od czasów Karola W. i to naprzód przy kościołach bezpośrednio państwu podległych (Reichskirchen) objawił (l. c. str. 318).
  19. Phillips l. c. str. 633, 634, 646 i 647, Hinschius Kirchenrecht II. str. 623—627.
  20. Hinschius l. c. str. 627, 628 Kaim l. c. str. 121—126 i 138—140.
  21. r. 1022 Conc. Saligunstad. c. 12: Statutum est etiam ut aedificia laicorum, quae ecclesiis adiuncta sunt, auferantur et nulla in atrio ecclesiae ponanlur, nisi tantum presbyterorum. c. 13: Item decretum est ut nullus laicorum alicui presbytero suam commendet ecclesiam praeter consensum episcopi: sed eum prius mittat suo episcopo vel eius vicario, ut probetur si scientia aetate et moribus talis sit, ut sibi populus Dei commendetur. Mansi S. Conciliorum Coll. T. XIX str. 398. — r. 1031 Conc. Bituric. c 21. Ut saeculares viri ecclesiastica beneficia quod fevos presbyterales vocant non habeant super presbyteros. c. 22. Ut nullus laicus presbyteros in suis ecclesiis mittat nisi in manu episcopi sui, quia episcopus curam animarum debet unicuique presbytero commendare de parrochiis ecclesiarum singularum. ibid. str. 505. — r. 1056 C. Tolos. c. 11 De ecclesiis in allodiis laicorum constitutis, ut tertia pars decimarum cum primitiis et presbyterio et cæteris in potestate presbyteri ad servitium ipsius ecclesiae sub episcopi vel clericorum ditione permoneant ibid. str. 849. — r. 1059 Conc. Roman. c. 6. Ut per laicos nullo modo quilibet clericus vel presbyter obtineat ecclesiam nec gratis nec pretio ibid. str. 898. — r. 1080 C. Juliobon c. 4. Nullus laicus in redditibus altaris vel in sepultura vel in tertia parte decimæ aliquid habeat, nec pecuniam pro horum venditione vel donatione aliquatenus habeat, ibid. T. XX. str. 556. — Nadto c. 12 (Grzeg. VII. r 1080) C. XVI. q. 7: Si quis deinceps episcopatum vel abbatiam de manu alicuius laicae personae susceperit, nullatenus inter episcopos vel abbates habeatur, nec ulla ei ut episcopo seu abbati audientia concedatur... Simliter etiam de inferioribus ecclesiasticis dignitatibus constituimus, si quis imperatorum regum ducum marchionum comitum vel quilibet saecularium potestatum aut personarum investituram episcopatum vel alicuius eclesiasticae dignitatis dare praesumpserit, eiusdem sententiae vinculo se esse sciat obstrictum. — i c. 16 (Paschalis II) C. XVI. q. 7.: Si quis clericus abbas vel monachus per laicos ecclesias obtinuerit, secundum sanctorum Apostolorum canones et Antiocheni concilii capitulum excommunicationi subiaceat.
  22. Kalikst II. r. 1123 na I. sob. Later c. 4. Praeterea iuxta b. Stephani papae sanctionem statuimus, ut laici quamvis religiosi sint, nullam tamen de ecclesiasticis rebus aliquid disponendi habeant facultatem, sed secundum apostolorum canones omnium ecclesiasticorum negotiorum curam episcopus habeat et ea velut Deo contemplante dispendet. Si quis ergo principum aut laicorum aliorum dispensationem vel donationem rerum sive possesionum esclesiasticarum sibi vendicaverit, ut sacrilegus indicetur. Mansi XXI. str. 282. Podobnie Conc. Remense r. 1131 c. 7 i 15 (ne quis praebendas vel beneficia haereditario iure vendicet) II. Sob. Later. z r. 1139 c. 10 ibid. str. 459, 461 i 528, 529.
  23. Na 31 ustępów w tytule de iure patronatus (dekretaliów) Grzegorza IX (III. 38) 19 pochodzi od Aleksandra III.
  24. De iure vero patronatus capellae de Stroton hoc tuae diserectioni mandamus, quatenus si R. Brito illud comparavit quum inconveniens sit et inhonestum vendi ius patronatus quod est spirituali annexum, contractum illum... iritum esse decernas c. 16 X. de iure patr.
  25. Causa vero iuris patronatus ita coniuncta est et connexa spiritualibus causis, quod non nisi ecclesiastico iudicio valeat definiri c. 3. X. de iud. (II, 1.)
  26. c. 23 X. de iur. patr. (Lucius III.)
  27. Tum quia laicus sine auctoritate episcopi nemini potest ecclesias dare, licet religioso loco ius patronatus conferendi liberam habeat facultatem c. 8. X de iur., patr. Non enim licet laicis in ecclesiis praesumptione propria ordinare c 10 X. ibid. podobnie c. 3, 5, 11, 16, 21 X. ibid
  28. ibid. i c. 31. X. de iur. patr. (Grzeg IX.) quum ex vi iuris patronatus non concessio sed praesentatio pertineat ad patronum.
  29. Do wieku IX. na oznaczenie zwierzchnika kościoła używają źródła słowa senior późniéj dopiero patronus, jednak nie w tém znaczeniu jak w ustawodawstwie kościelném wieku XII. O prawie patronatu (ius patronatus) aż do tego czasu mowy nie ma.
  30. W związku z genezą prawa patronatu pozostaje i rozwój t. z. inkorporacyi, to jest oddania kościołów klasztorom i kapitułom. Do czasu reform wieku XII. łączenia takie odbywały się na zasadach tych samych jak inne alienacye kościołów. Gdy fundatorom prawa do majątku kościoła i do rozrządzania kościołami odmówiono, nie przeprowadzano ścisłych w tym kierunku konsekwencyi co do instytutów kościelnych i połączonych z nimi kościołów, lecz opierając się na podziale na duchowną i materyalną stronę urzędu kościelnego, na temporialia i spiritualia, oddawano pierwotnie temporialia klasztorom i kapitułom a co do spiritualiów zawarowano kompetencyą właściwéj władzy kościelnéj.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Abraham.