Poetyka/Treść Poetyki
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kilka uwag wstępnych |
Pochodzenie | Poetyka |
Wydawca | Nakładem wydawcy |
Data wyd. | 1887 |
Druk | Wł. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
I. Arystoteles rozpoczyna rzecz zastanowieniem się nad istotą poezyi i jéj rodzajami; jestto wstęp obejmujący rozdziały 1—5. Wstęp ten dzieli się na dwie części: w piérwszéj mówi o podziale poezyi ze względu na naśladowanie, które za znamienną jéj cechę uważa, w drugiéj o źródłach jéj i powstaniu.
1. Pod względem naśladowania dzieli się poezya podług a) środków, b) rzeczy, c) sposobu.
Środki naśladowania trzy są: a) mowa (rytmiczna albo nie rytmiczna), b) ruchy rytmiczne, c) harmonia (melodya).
Mową samą naśladuje epopeja, a przez epopeję rozumié w tém miejscu Arystoteles: a) mimy i rozmowy Sokratyczne pisane prozą, b) poemata w hexametrach, trymetrach, dystychach i in., c) poemata w wiérszach mieszanych.
Rytmem, harmonią i mową naśladują dytyramby i nomy, używając w całości wszystkich trzech środków, tragedya zaś i komedya w niektórych tylko częściach.
Co do rzeczy naśladuje poezya albo charaktery szlachetniejsze albo pośledniejsze.
Co do sposobu, naśladować można albo opowiadając, albo wprowadzając osoby działające — a w piérwszym wypadku albo opowiadając samemu, albo wystawiając osoby opowiadające.
2. Źródła poezyi są dwa: a) wrodzony ludziom instynkt do naśladowania i płynąca z niego przyjemność, b) wrodzony zmysł dla taktu i harmonii.
Na téj podstawie rozwija Arystoteles powstanie rozmaitych rodzajów poezyi, uwzględniając dwojakie usposobienie poetów, podnioślejsze i pospolitsze. Tamci naśladowali charaktery szlachetniejsze w hymnach i pochwałach, ci charaktery pośledniejsze w wierszach nagannych.
Z hymnów i pochwał powstała epopeja, z wiérszy nagannych iamby. Homer był mistrzem w jednym i w drugim rodzaju; w epopejach jego i w Margitesie leżał zaród tragedyi i komedyi.
Tu podaje autor krótki pogląd na historyczny rozwój tragedyi i komedyi, dołączając znaczącą tę uwagę, że nie wchodzi w pytanie, czy tragedya dosięgła już najwyższego szczebla rozwoju.
Roztwierały się teraz Arystotelesowi dwie drogi co do przebiegu dalszéj rozprawy: albo mówić naprzód o tragedyi i komedyi przez wzgląd, że obie są utworami dramatycznymi, albo naprzód o tragedyi i o epopei, jako utworach naśladujących charaktery szlachetniejsze, a potém o komedyi. Autor obiera drugą drogę i we wstępie do części specyalnej, rozpoczynającej się z rozdziałem 6, zastanawia się nad cechami wspólnymi, jakie mają tragedya i epopeja.
II. Z rozdziałem 6. przystępuje Arystoteles do rozbioru tragedyi i podaje słynną jéj definicyą, którą w dalszym toku rozjaśnia, tłómacząc znaczenie użytych w niéj wyrazów, a potém wylicza części, z których się składa tragedya. Nie ma tu mowy o budowie zewnętrznej utworu, ale o składnikach jego wewnętrznych. Z rozbioru wystawy tragedyi, która z istoty rzeczy przeznaczoną była dla teatru, wynikają przedewszystkiém trzy jéj części: scenerya, mowa czyli dykcya w obszerniejszém znaczeniu i śpiéw. A ponieważ tragedya naśladuje jakieś czynności ludzkie, musi zatém znaleść się w niéj przebieg czynności czyli pomysł, charaktery wprowadzonych osób i właściwy każdej sposób rozwijania myśli swoich. Wszystkich zatém części tragedyi będzie 6. Odnośnie do uczynionego już powyżej podziału powiémy, że tragedya naśladuje trzy rzeczy tj. czynność, charaktery i rozwijanie myśli, czyni to zaś za pomocą dwóch środków tj. śpiéwu i mowy, a sposób naśladowania w niéj jest jeden tj. wystawa sceniczna. Części tych używali poeci częstokroć tak, że odpowiednio do uzdolnienia i indywidualnego sposobu widzenia dawali przewagę to jednéj to drugiéj, uważając wszystkie za składniki równorzędnéj wartości; Arystoteles przeciwnie układa porządek ich według różnéj ważności, jaką każda z nich posiada. Na końcu rozdz. 6. dodana jest uwaga, że śpiéw czyli kompozycya muzykalna i wystawa sceniczna nie pozostają w ściślejszym związku z kunsztem poetycznym, że zatém poetyka zajmować się ma tylko cztérema pozostałymi częściami.
1. Piérwsze miejsce między nimi zajmuje pomysł. Rozbiór jego na dwie dzieli się części, a piérwsza odpowiada na pytanie, jakim on być musi, żeby był dramatyczny (rozdz. 7 — 9).
A. Trzy na to składają się warunki, mianowicie musi być pomysł: a) całością, b) stanowić jedność, c) zawierać prawdę poetyczną. Nie są to warunki potrzebne jedynie w pomyśle tragedyi, bo one również mają zastósowanie w pomyśle komedyi jak i epopei, i dlatego Arystoteles roztrząsając je, mówi o wszystkich tych trzech rodzajach poezyi.
Całość pomysłu polega na tém, że jest w nim początek, środek i koniec. Żeby zaś całość ta odpowiadała co do objętości warunkom piękna, nie może być ani zbyt wielka ani zbyt mała; powinna się dać z łatwością objąć. Utwór treścią bogatszy jest zarazem i piękniejszy, pod warunkiem, że całość jego będzie przejrzystą i że przejście ze szczęścia w nieszczęście albo na odwrót dostatecznie będzie rozwinięte i przeprowadzone według prawdopodobieństwa albo konieczności.
Jedność pomysłu polega na tém, że i początek i koniec téj całości jest należycie dobrany; nie polega więc ona na jedności osoby albo czasu, ale na jedności czynności.
Z tego wynika, że w pomyśle nie rozchodzi się o historyczną rzeczywistość, ale o poetyczną prawdę. Łącząc następstwo zdarzeń według prawdopodobieństwa albo konieczności, podnosi poeta utwór swój ponad indywidualną rzeczywistość do wysokości prawdy ogólnéj. Jeżeli rzeczywistość historyczna odpowiada temu warunkowi, może ją poeta niezmienioną w utworze swoim zachować.
B. W drugiéj części rozprawy o pomyśle zastanawia się autor nad pytaniem, jakim pomysł być powinien, jeżeli ma być tragicznym (aż do końca rozdz. 14). Tu mógł był Arystoteles rozebrać najprzód własności tych spraw, które wywołują wrażenie tragiczności, a potém dopiéro podać warunki, które tragiczność spotęgowaćby jeszcze mogły. Obrał jednak drogę odwrotną. Naprzód mówi zatém, w jakichto wypadkach zdarzenia będą obudzały najwięcéj trwogi i spółczucia albo litości — ponieważ to są przedewszystkiém uczucia tragiczne. A dzieje się tak, jeżeli zdarzenia następują po sobie nadspodziewanie, w stopniu zaś jeszcze wyższym, jeżeli nietylko dzieją się nadspodziewanie, ale jeżeli nadto związane są ściśle ze sobą jak przyczyna i skutek; wszelka przypadkowość musi tu być wyłączoną. Te zatém pomysły będą artystycznie lepsze, które mają dwa pierwiastki: nadspodziewany zwrot i związek przyczynowy. Co do pomysłów samych, są one dwojakie: proste i zawikłane; zawikłane zawierają właśnie w scenach przełomu i poznania pierwiastek piérwszy; jeżeli się zaś dołączy do tego i związek przyczynowy, to pomysł będzie tém lepszy. Pomysł prosty jest taki, w którym przejście ze szczęścia w nieszczęście albo na odwrót dzieje się bez przełomu i poznania. A przez przełom należy rozumieć przejście ze szczęścia w nieszczęście albo z nieszczęścia w szczęście, takie, że czyny podejmowane przez pewne osoby doprowadzają do wyników wprost przeciwnych zamierzonym celom. Przez poznanie znowu zmienia się stósunek wzajemny osób jednych do drugich. Poznanie więc i przełom sprowadzają zwrot niespodziewany i budzą tém samém podziw. Nie sprawia tego trzecia jeszcze właściwość, którą w pomyśle znaleść niekiedy można, a jest nią „pathos“ tj. czyn przynoszący cierpienie wielkie albo zgubę.
Teraz dopiéro rozpoczyna Arystoteles rzecz o charakterystycznych własnościach czynności tragicznéj i objaśnia, jak zużytkować należy warunki, o których właśnie mówił. Otóż wprowadzać należy przejście ze szczęścia w nieszczęście, i to człowieka, który zbłądził bardzo, gdyż takie właśnie zdarzenia budzą litość i trwogę, owe uczucia tragiczne, o które głównie się rozchodzi. Stąd wynika, że ów błąd wielki nie może być wypływem ani złości oczywistéj ani nikczemności. Wystawa sceniczna i cudowność mogą tylko dodatkowo podnieść wrażenie, gdyż założenie kompozycyi powinno już samo w sobie być tragiczne. W tym też celu zastanawia się autor nad trzema wymienionymi powyżéj właściwościami czyli częściami pomysłu, a najprzód nad „pathos“. Rozbierając sprawę tę przychodzi do wyniku, że najwięcéj działa na duszę czyn jakiś straszny zamierzony, ale niedokonany wskutek poznania się wzajemnego osób. Pozostawał jeszcze rozbiór przełomu i poznania, ale w dzisiejszym tekscie znajdujemy tylko ustęp o poznaniu, i to poprzedzony przestawionym z dalszego miejsca rozdziałem o charakterach (r. 15). Najlepszym rodzajem poznania jest poznanie, które wypływa z przebiegu samychże zdarzeń a przychodzi do skutku niespodziewanie (r. 16).
2. Drugie z rzędu miejsce między częściami tragedyi zajmują charaktery. Charaktery w tragedyi powinny być: a) szlachetne, b) zgodne z istotą rzeczy (męstwo np. kobiety inne niż męża), c) wiernie oddane, d) jednostajnie przeprowadzone. Ponieważ i tutaj baczyć należy na konieczność albo prawdopodobieństwo, musi rozwiązanie zawikłania z rzeczy saméj wypływać, a nie być mechaniczne. Ważną zaś jest okolicznością w charakterystyce osób dążyć do zidealizowania ich, jakto Homer uczynił z Achillesem.
W rozdz. 17. i 18. podaje Arystoteles na podstawie tego, co dotąd powiedział, kilka rad dla poetów: 1) Należy sobie cały przebieg rzeczy jak najwyraźniéj uprzytomnić, przenosząc się w miejsce widzów, wmyśleć się w sytuacyą występujących osób a pomagać sobie nawet deklamacyą i gestami, jakby to czynili aktorowie. 2) Skreślić najprzód osnowę tragedyi i rzucić szkic, a potém dopiéro uzupełniać go epizodami. 3) Zarówno zawiązanie jak rozwiązanie tragedyi powinno być starannie przeprowadzone. Przed podaniem jednak téj rady daje najprzód określenie dwóch tych części, a następnie wylicza cztéry postacie tragedyi na rozróżnieniu tém polegające. Tragedya jest mianowicie albo prosta, albo zawikłana, albo patetyczna, albo etyczna. Uwzględniając rzeczywisty stan rzeczy, umieszcza obok nich piąty rodzaj tragedyi, w któréj cudowność stanowi cechę jéj charakterystyczną. 4) Pomysł nie powinien być ułożony epeicznie tj. nie powinien mieścić w sobie treści różnorakiéj, jak się to dzieje w epopei przez włączone w osnowę jéj epizody. Przy téj sposobności zwraca znowu Arystoteles uwagę na zagęszczający się zwyczaj pisania tragedyi, które podobają się wprawdzie widzom, ale żywiołu ściśle tragicznego w sobie nie mieszczą, nie rozbudzając uczuć litości i trwogi, ale tylko naturalne uczucie ludzkie. 5) Chór ma być organiczną częścią całości.
3. Trzecią częścią tragedyi jest sposób rozwijania myśli, ale rozbiór ten należy do Retoryki (piérwsza część rozdz. 19).
4. Czwartą jéj częścią jest dykcya. Mieszczą się tutaj uwagi gramatyczne i stylistyczne (r. 19 — 22).
III. W rozdz. 23. i 24. mówi Arystoteles o epopei, zaznaczając znamiona jéj zgodne i różnice w porównaniu z tragedyą. Długość i wiérsz stanowią główną różnicę, nie uwzględniając podanéj w rozdz. 5.
W drugiéj części rozdz. 24. spotykamy się znowu z radami podanymi dla epików: 1) Poeta powinien jak najmniéj sam występować. 2) Sprawy nadzwyczajne dadzą się w epopei w szerszych zastósować rozmiarach; sprawy zaś obudzające podziw są podobnie jak w tragedyi warunkami podnoszącymi wartość poematu. 3) Sposób mówienia nieprawdy ma polegać na wniosku fałszywym. 4) Wyłączone są sprawy nie dające się powiązać rozumnie, a wyjątek chyba wtenczas jest dozwolony, jeżeli inne zalety opowiadania zwrócą na siebie uwagę tak dalece, że o niemożliwości zapominamy. 5) Poeta powinien w sposobie wyrażania się tam tylko starać się o język olśniewający przepychem, gdzie rzecz sama nie jest tak bardzo zajmującą.
W rozdz. 25. zajmuje się Arystoteles rozwiązaniem rozmaitych trudności nastręczających się wśród rozważania utworów poetycznych, w rozdz. 26. porównywa epopeję z tragedyą i przyznaje wyższość tragedyi.