Potęga myśli/Rozdział VIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Potęga myśli |
Wydawca | Wydawnictwo „Adyar” |
Data wyd. | 1932 |
Druk | Bracia Wójcikiewicz |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | anonimowy |
Tytuł orygin. | Thought Power. Its Control and Culture |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Powszechną skargą początkujących jest, iż sam wysiłek skupienia potęguje niepokój umysłu. Jest to słuszne w pewnej mierze, gdyż prawo akcji i reakcji działa tu jak i wszędzie i nacisk na umysł w pewnym kierunku wywołuje odpowiednią reakcję. Lecz stwierdziwszy to, widzimy jednak przy bliższem zbadaniu, że spotęgowane rozproszenie umysłu jest w dużej mierze pozornem. Odczuwanie tego zwiększonego niepokoju zawdzięczamy głównie powstałemu nagle przeciwieństwu pomiędzy Ego, dążącem do stałości i umysłem w stanie jego Zwykłej ruchliwości. Poprzez wieki wcieleń Ego porywane było przez umysł i uczestniczyło w jego szybkich ruchach, podobnie jak człowiek jest zawsze unoszony w przestrzeni przez wirującą ziemię. Nie jest świadomy ruchu, nie wie, że świat się porusza, tak całkowicie jest częścią jego unoszącą sę wraz z nim. Gdyby zdolny był na chwilę oddzielić się od ziemi i zatrzymać w ruchu, nie będąc przytem zmiażdżony, mógłby wówczas uświadomić sobie szybki ruch ziemi. Dopóki człowiek poddaje się każdemu ruchowi swego umysłu, nie uświadamia sobie jego nieustannej aktywności i niepokoju, lecz gdy uciszy się w sobie, gdy przestanie się poruszać, odczuwa ten nieregularny ruch umysłu, w którym dotychczas uczestniczył.
Jeśli początkujący znać będzie te fakty, nie zniechęci się on na progu tych usiłowań, wiedząc, iż napotyka je każdy i przyjmując je, jako nieuniknione wytrwanie na raz obranej drodze. W rzeczywistości powtórzy jedynie doświadczenie, o którym Arjuna mówił pięć tysięcy lat temu.
„Ta Yoga, którą Tyś ogłosił, o zabójcy Madhu, iż jest w równowadze, nie ma stałych podstaw dzięki niepokojowi, gdyż umysł jest zaprawdę niespokojny, o Krishno, jest on gwałtowny, silny i trudny do opanowania. Sądzę, iż jest tak trudny do poskromienia — jak wicher“.
I również słuszna jest odpowiedź Krishny, wskazująca jedyną drogę do zwycięstwa.
„Bezwątpienia, o Silnie Uzbrojony, umysł jest trudny do poskromienia i pełen niepokoju, lecz może być opanowany przez stałe ćwiczenie i beznamiętność“. (Bhagawat — Gita VI. 35 i 36).
Umysł urobiony w ten sposób nie traci łatwo równowagi pod wpływem błąkających się myśli innych ludzi, myśli otaczających nas niespokojnym tłumem i szukających do nas dostępu. Umysł przyzwyczajony do koncentracji zawsze zachowuje pewną odporność i nie da się kształtować nieuprawnionym napastnikom.
Wszyscy pragnący ćwiczyć umysł powinni mieć się stale na baczności w stosunku do. myśli, które im przychodzą do głowy i dokonywać nad niemi nieustannej selekcji. Niedopuszczanie złych myśli, ich szybkie odrzucanie, gdy się wcisną, natychmiastowe zastąpienie złej myśli odpowiednią dobrą powoduje, że po pewnym czasie przyzwyczaja się do automatycznego odrzucania tych myśli. Harmonijne, rytmiczne drgania odrzucają drgania nieharmonijne i nieprawidłowe. Te ostatnie odskakują od rytmicznie drgającej powierzchni, jak kamień uderzający w szybko obracające się koło.
żyjąc, jak to jest naszym udziałem, wśród nieustających prądów złych i dobrych myśli, musimy rozwijać zdolności rozpoznawcze naszego umysłu i ćwiczyć go w automatycznem przyciąganiu dobra, a odpychaniu zła.
Umysł jest podobny do magnesu, przyciąga i odpycha, lecz charakter tego przyciągania i odpychania nadany mu jest przez nas samych. Jeżeli obserwować będziemy myśli przychodzące nam do głowy, zauważymy, iż podobne są do tych, które zazwyczaj goszczą w naszym umyśle. Umysł przyciąga myśli odpowiadające jego zwykłej działalności. To też, jeśli przez pewien czas będziemy zdecydowanie dokonywać wyboru, umysł szybko nauczy się sam wybierać w kierunku jemu wskazanym; złe myśli nie będą przenikać do umysłu, podczas gdy dobre znajdą wolny dostęp. Ludzie przeważnie są zbyt podatni na zewnętrzne bodźce, co jest skutkiem stałości nie zaś dobrowolnego otwarcia się na przyjęcie wyższych wpływów.
Dobrze jest więc nauczyć się, jak stać się pozytywnym i jak stawać się czasem negatywnym, czyli odbiorczym, gdy zajdzie tego potrzeba.
Przyzwyczajenie do skupienia samo przez się wzmaga siłę umysłu, tak, iż ten ostatni z coraz większą łatwością kontroluje i dobiera myśli, przychodzące z zewnątrz, zaś o ćwiczeniu go w odrzucaniu złych myśli, mówiliśmy powyżej. Należy jednak dodać, że bezpośrednie zwalczanie złej myśli, która się wdarła do umysłu nie jest skuteczne, lepiej jest zużytkować fakt, że umysł może naraz myśleć tylko o jednej rzeczy; skierujmy umysł bez zwłoki ku myśli dobrej, a zła przez to samo zostanie odrzucona. Zmagając się bezpośrednio z czemkolwiek wprowadzamy siłę, wywołującą odpowiednią reakcję, co utrudnia zwycięstwo, podczas gdy zwrócenie mentalnego wzroku ku obrazowi w innym kierunku powoduje ciche zniknięcie poprzedniego obrazu z pola widzenia. Wielu ludzi spędza lata na zwalczaniu nieczystych myśli, podczas gdy spokojne zajęcie umysłu czystemi myślami zamknęłoby dostęp tamtym; dalej — w miarę przyciągania przez umysł materji nie oddźwiękującej na zło, umysł przebudowuje się stopniowo, stając się pozytywnym i odpornym na ujemne myśli.
Na tym polega tajemnica prawidłowej odbiorczości. Umysł oddźwięka zależnie od swego charakteru, odpowiada na to, co ma podobną do niej naturę. My czynimy go odpornym na myśli złe, odbiorczym na myśli dobre, a osiągamy to przez nawyk kultywowania dobrych myśli, przez co, wprowadzamy w nasz umysł materjały oddźwiękujące na dobro, a głuche na zło. Powinniśmy myśleć o tem, co pragniemy, by docierało do nas z zewnątrz, nie myśleć zaś o tem, czemu chcemy zamknąć dostęp.
W ten sposób wyćwiczony umysł z oceanu otaczających nas myśli przyciąga dobre i odpycha złe, stając się czystszym i silniejszym wśród tych warunków, które innego człowieka mogą uczynić gorszym i słabszym.
Metoda zastępowania jednej myśli drugą, może być skutecznie użyta w różnorodny sposób. Jeżeli jakaś niepoczciwa myśl o kimś wtargnie do naszego umysłu, winna być natychmiast zastąpiona myślą o wartości dodatniej, jaką on posiada, o dobrym czynie, którego dokonał. Jeżeli umysł targa się w niepokoju, zajmujemy go myślą o celowości, która przenika życie i o dobrem prawie, które potężnie i słodko rządzi wszechświatem. Jeżeli jaki bardzo niepożądany rodzaj myśli uporczywie narzuca się nam, dobrze jest zaopatrzyć się w specjalną broń, w jakiś werset lub zdanie, wyrażające myśl przeciwną; gdy tylko myśl ujemna pojawi się, powtórzymy to zdanie, skupiając się na niem; po tygodniu lub dwóch natrętna myśl odpada.
Jest mądrą rzeczą nieustannie zasilać umysł wzniosłemi myślami, przynoszącemi natchnienie słowami otuchy, pobudką do szlachetnego życia. Codziennie przed wejściem w zamęt zwykłego życia, dobrze jest uzbroić umysł w dobre myśli.
Są pewne niebezpieczeństwa, związane z praktyką koncentracji, o których początkujący powinien być powiadomiony, gdyż wielu gorliwych, chcąc zajść daleko, idzie za prędko i w ten sposób szkodzi swemu rozwojowi, zamiast go przyspieszyć.
Ciało może być narażone na cierpienia z powodu nieświadomości i nieuwagi początkującego.
Gdy człowiek skupia swój umysł, następuje pewnego rodzaju naprężenie ciała fizycznego, którego zazwyczaj nie zauważa, ponieważ jest mimowolne. W licznych jednak drobnych wypadkach natężenie to daje się stwierdzić: wysiłek przypomnienia sobie czegoś powoduje zmarszczenie czoła, znieruchomienie oczu, ściągnięcie brwi; głębokiej uwadze zawsze towarzyszy znieruchomienie wzroku, z niepokojem łączy się błagalne, lub smutne spojrzenie. Od wieków wysiłkowi umysłu towarzyszył wysiłek ciała, gdyż mental był całkowicie skierowany ku zaspokajaniu potrzeb ciała z pomocą ruchów, wykonywanych przez to ostatnie. Nastąpiła więc asocjacja, działająca automatycznie.
Gdy zaczynamy skupiać się, ciało swoim zwyczajem czyni to, co umysł: muskuły robią się sztywne, a nerwy napinają się. Stąd wielkie fizyczne mięśniowe zmęczenie i nerwowe wyczerpanie, często ostry ból głowy, wskutek czego wiele osób zaprzestaje ćwiczeń w przypuszczeniu, że wzmiankowane powyżej objawy są nieodłącznemi skutkami koncentracji. Faktycznie wszystkiego tego da się uniknąć przy pewnej ostrożności. Początkujący powinien co pewien czas na tyle oderwać się od koncentracji, by móc zwrócić uwagę na swe ciało i jeśli stwierdzi stan natężenia, czy zmęczenia, winien natychmiast odprężyć muskuły i nerwy. Po kilkakrotnem uczynieniu tego unicestwi asocjację i ciało jego nie przestanie być giętkie i spokojne, gdy umysł będzie skupiony.
Patanjali uczy, że podczas medytacji pozycja ciała powinna być „wygodna i przyjemna“, ciało nie może w medytacji pomagać umysłowi natężeniem, przez co szkodziłoby sobie tylko.
Przytoczę osobiste wspomnienie, jako ilustrację. Pewnego razu podczas przechodzenia przezemnie powyższych ćwiczeń pod kierunkiem H. P. Bławatskiej, wyraziła ona życzenie, abym uczyniła wysiłek woli. Zabrałam się intensywnie do pracy, a wynikiem było nabrzmienie żył na głowie. „Moja droga — rzekła oschle — nie żyłami na głowie masz chcieć.“
Inne niebezpieczeństwo fizyczne powstaje przez działanie koncentracji na komórki nerwowe mózgu. Zwiększenie się potęgi skupienia, zdolności uspakajania umysłu i pracy Ego poprzez mental wymaga od komórek nerwowych mózgu nowego wysiłku. Komórki te, oczywiście, składają się z atomów, których ścianki są utworzone ze zwojów spiryl, przez które przepływają prądy energji życiowej. Jest siedem rodzajów tych spiryl, z których na razie tylko cztery są czynne, pozostałe zaś stanowią dopiero jakby organy zaczątkowe. Gdy energja wyższa spływa, starając się torować sobie drogę w atomach, kategorja spiryl, mająca w późniejszej ewolucji służyć tej energji za kanały, zaczyna być czynna. Przy wolnem i ostrożnem działaniu nie powoduje to złych rezultatów, lecz zbyt wielki ucisk może uszkodzić delikatną budowę spiryl. Te drobne, delikatne rureczki stykają się w stanie bezczynnym ściankami, jak np. cienkie rurki gumowe. Gdy ścianki są raptownie rozpychane, może nastąpić ich pęknięcie. Uczucie ucisku na mózg jest sygnałem ostrzegawczym, jeżeli nie zwrócimy na to uwagi, zjawi się silny ból, który może się skończyć długotrwałem zapaleniem. Skupienie więc powinno być w początkach stosowane z wielką ostrożnością, nie posuwane nigdy aż do zmęczenia mózgu. Kilka minut wystarczy na początek, czas ten może być stopniowo przedłużany.
Lecz nawet najkrótsza koncentracja musi być stosowana regularnie. Jeżeli jeden dzień zostanie opuszczony, atom powróci do poprzedniego stanu i cała praca musi być podjęta od nowa. Równomierne i regularne lecz niedługie ćwiczenia dają najlepsze wyniki, usuwając niebezpieczeństwo.
W niektórych szkołach tak zwanej Hatha Yogi zalecają uczniom, jako pomoc w koncentracji, natężone wpatrywanie się w jeden punkt ciemny, silnie odcinający się na białej ścianie, aż do wejścia w stan transu.
Tego jednak z dwóch powodów czynić nie należy. Po pierwsze: takie ćwiczenie po pewnym czasie źle wpływa na wzrok i oczy tracą swą zdolność przystosowywaniu się. Po drugie zaś: ćwiczenie to wywołuje znieczulenie mózgu. Zaczyna się ono od zmęczenia, odczuwanego w komórkach siatkówki, gdy fale świetlne dosięgają ich, przyczem czarny punkt ginie, ponieważ wskutek zbyt przedłużonego ćwiczenia miejsce w siatkówce, w którem obraz punktu się tworzył, staje się nieczułe. Zmęczenie to przechodzi ku centrom, później zaś następuje rodzaj paraliżu, pogrążającego osobnika w trans hipnotyczny. I rzeczywiście, na Zachodzie wiadome jest, że nadmierne pobudzanie jakiegoś organu zmysłów wywołuje sen hipnotyczny, to też obracające się zwierciadło, lampa elektryczna itd. są używane do tego celu.
Otóż paraliż mózgu nie tylko wstrzymuje wszelkie myślenie na planie fizycznym, ale czyni mózg niewrażliwym na pozafizyczne wibracje tak, że Ego nie może na niego oddziaływać. Paraliż mózgu nie wyzwala Ego, odbiera mu jedynie potrzebne narzędzie. Choćby człowiek tygodnie całe spędził w takim transie, nie będzie po przebudzeniu mądrzejszy ani trochę, nie zyska wiedzy, lecz tylko zmarnuje czas.
Te metody nie dają potęgi duchowej, powodują natomiast niedomagania fizyczne.
Można powiedzieć, że medytacja została już omówiona, gdyż jest to poprostu trwała postawa skupienia, przyjmowana przez umysł w obliczu przedmiotu religijnego uwielbienia, albo wobec problematu wymagającego oświetlenia, by stał się zrozumiałym, lub innego przedmiotu, który pragniemy przeniknąć i zgłębić, wchłonąć niejako w siebie, nie zaś poznać od zewnątrz.
Gdy umysł skupiony jest na jakimś przedmiocie z celem przebicia zewnętrznej zasłony ii dotarcia do życia, którego jest wyrazem i gdy życie umysłu jednoczy się z życiem przedmiotu poznawanego, wówczas zachodzi ’zjawisko zwane medytacją. Skupienie możemy uważać za urabianie narzędzia, medytację za posługiwanie się niem. Umysł stał się skupiony przez koncentrację, możemy go teraz skierować dowolnie i zatrzymać na przedmiocie, który pragniemy poznać.
Każdy, kto decyduje się na życie duchowe, musi poświęcić codziennie trochę czasu na medytację. Jak życie fizyczne zależne jest od pokarmu, tak życie duchowe od medytacji. Ci, którzy nie potrafią znaleść pół godziny czasu dziennie na wyodrębienie się ze zgiełku świata i skupienie, w czasie którego umysł ich otwarty będzie na prądy życia z duchowych światów, nie mogą żyć duchowem życiem. Tylko skupionemu, uciszonemu, zamkniętemu na gwar zewnętrznego świata, umysłowi, może się objawić bóstwo. Bóg się przejawia we wszechświecie w nieskończonej ilości form, lecz sercu ludzkiemu odkrywa On swe życie i Swą naturę, objawiając się temu, co jest częścią Jego. W milczeniu ipokój i potęga spływają na duszę i człowiek umiejący medytować należy zawsze do najsilniejszych tego świata.
Lord Rosebery mówiąc o Cromvelu nazwał go,,mistykiem praktycznym“, oświadczając, że „praktyczny mistyk“ jest siłą największą w świecie. Jest to słuszne. Skupiony umysł, zdolność wyodrębniania się z zewnętrznego zgiełku potęguje energję i skuteczność pracy, wzmaga wytrwałość, samoopanowanie i pogodę. Umiejący medytować nie traci czasu, nie rozprasza energji, nie opuszcza sposobności, rządzi on zjawiskami, gdyż w nim działa potęga, której zjawiska są tylko zewnętrznym wyrazem. Uczestniczy on w boskiem życiu, a więc zasilony jest boską potęgą.