<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Słowo o wyprawie Igora
Rozdział XI
Redaktor Aleksander Brückner
Wydawca Biblioteka Narodowa
im. Ossolińskich
Data wyd. 1928
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Julian Tuwim
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii


XI.[1]

Nocą zakotłowało morze nurtem wiru;
W mgłach idą nawałnice. To Róg Igorowi
Drogę z połowieckiego wskazuje jasyru
Do dziedziny, gdzie stoi złoty tron ojcowy.

Zgasły zorze wieczorne, w mrok zapadł krąg słońca.

Igor śpi. Igor czuwa: O, drogo daleka
Hen od Donu wielkiego do małego Dońca!
Koń stoi pośród nocy i na jeźdźca czeka.
Gwizdnął Owłur za rzeką. Kniaź słucha. Zrozumiał.

Skoczył, huknął w gęstwinie i w ciemności przepadł.
10 

Dudni ziemia. Szeleści trawa. Bór zaszumiał.
W namiotach połowieckich wrzawa, trwoga ślepa.

A Igor — szast! — białym norem do wody.
A Igor — hyc! — gronostajem w szuwary,

Patrzysz — na koń skoczył nie wilk, lecz kniaź młody,
15 

A zeskoczył nie kniaź, lecz wilk szary.
Wilk nie wilk! Bo z zielonej polanki
Białozorem wzbił się — i z nalotu
Spada, bijąc łabędzie, cyranki!

Jest śniadanie, a i obiad gotów.
20 

Owłur zasię, jak wilczysko bose,
Pędzi przy nim, strząsa chłodną rosę,
Boć zerwali swoje chyże konie.

Rzecze Doniec do Igora: «O, książę!

Chwały teraz już chyba dość ci,
25 

A i Konczak się dosyć natążył,
A i dość ruskiej ziemi radości».
Odpowiada kniaź rzece: «Dunaju!
Małoż tobie zaszczytu i chwały,

Że twe wody od kraju do kraju
30 

Wojewodę Igora kębłały[2]?
Że na trawie-murawie w zieleni
Na twych brzegach srebrzystych spoczywał,
Żeś go mgłami odziewał ciepłemi,

Cieniem drzewa-jaworu zakrywał?
35 

Na twej fali go strzegł gogol biały,
Kaczka w wiatrach, czajka na ruczaju!
Małoż tobie, o Dończe, tej chwały,
Mało czci i zaszczytu, dunaju?[3]

Tyś nie Stugna, co swe płytkie wody
40 

Z obcych czerpie potoków, by płynąć.

Ugrzązł na niej kniaź Rościsław młody,
Przyszło mu przy brzegach Dniepru zginąć.
Płacze macierz najmilszego syna,

Łzy po lubem swem dziecięciu roni.
45 

Drzewo z żalu nisko się ugina,
Kwiecie niknie, do ziemi się kłoni.

To nie sroki zaskrzeczały:
Konie gonią za rumakiem,

Za Igorem pędzą śmiałym
50 

Gza z Konczakiem, Konczak z Gzakiem.
Nic usłyszysz w polu kruka,
Tylko w borze stuka dzięcioł,
Połoz pełza, dzięcioł puka,

Wystukuje drogę księciu.
55 

Ani drgnie gałązka w chaszczy,
Ni ją wiatr poruszy wiewem,
Tylko słowik kląska-klaszcze,
Wita świt radosnym śpiewem.

Gza powiada do Konczaka:
60 

«Słuchaj ty, Konczaku, Gzaka!
Choć się ptak nam wyrwał z sieci,
Strzała ostra, a łuk celny!
Gdy do gniazda sokół leci,

Sokolika[4] my postrzelmy!»
65 

Konczak rzecze zaś do Gzaka:
«Słuchaj Gzaku ty Konczaka!

Sieci gęstej on zwyczajny,
Szponem zedrzeć ją nietrudno[5].

W inną sieć go uplątajmy:
70 

W krasawicę, dziewkę cudną!»
Gza znów mówi do Konczaka:
«Słuchaj ty, Konczaku, Gzaka!
Gdy go dziewką opętamy,

Żadna siła nie podoła:
75 

Nie ujrzymy dziewki samej,
I nie będzie nam sokoła!
Będzie na nas ptak za ptakiem
W połowieckiem polu spadał». —

Tak to mówił Gzak z Konczakiem,
80 

I tak Konczak z Gzakiem gadał[6].







  1. XI. Ucieczka Igora. Charakterystyczna rozmowa z rzeką, Dońcem, nierzadka w ruskiej epice ludowej; służy raz retardacji, opóźnianiu opowiadania, a powtóre wzmiance dziejowej o katastrofie nad Stugną r. 1093, małym dopływem Dniepru koło Kijowa, gdzie utonął brat Monomacha, książę perejasławski Rościsław, gdy uchodzili przed Połowcami.
  2. w. 31. kębłać (staropolskie), chować.
  3. w. 38 i 39 powtórzył tłumacz; również dodał 56 i 57.
  4. w. 65. sokolik, syn Igora, Włodzimierz, co się ożenił z Konczakówną i na Ruś wrócił z żoną i dzieckiem. I w ory­ginale mieniają się formy: Gzak i Gza; ta druga, wedle kronik, poprawniejsza.
  5. w. 68 i 69. Oryginał powtarza dosłownie wiersz 62 i 64: «je­śli sokół do gniazda leci».
  6. w. 80 i 81 dodał tłumacz; w oryginale: «będą nas ptacy bili», t. j. wyśmieją nas wszyscy.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie tłumacza: Julian Tuwim.