<<< Dane tekstu >>>
Autor Peter Nansen
Tytuł Spokój Boży
Wydawca Przegląd Tygodniowy
Data wyd. 1903
Druk Drukarnia Przeglądu Tygodniowego
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz M. M.
Tytuł orygin. Guds Fred
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


XVI.
15 sierpnia.

Co się też obecnie dzieje na wielkim świecie? Gdyby wybuchła wojna, lub jakiś nastąpił przewrót, echaby i do mnie doszły. Teraz, gdy bez gazet spokojny pędzę żywot, wydaje mi się, że na świecie nic nie zachodzi ważnego. Na wielkomiejskim rynku te same krążą wiadomości, złożone ze zwykłej liczby zawiadomień zaręczynowych i skandali. Ta sama zwyczajna polityczna zupa bez smaku mięsa. Te same pogłoski o rozpoczynającym się sezonie teatralnym, ogłoszenia księgarskie o nowych wydawnictwach, z których trzy czwarte zaraz po ukazaniu się zapomnianemi zostaną dlatego, iż poruszają w nich wszystko, prócz kwestyi, najwięcej interesujących czytelnika i autora, lub dlatego, że autor nic nie ma do powiedzenia.
Te i tym podobne myśli wstrzymują mnie od napisania książki o starem mieście. Jednego dnia wydaje mi się przedmiot za błahym i obawiam się, że czytelnicy pogardzą książką, mówiąc: cóż to nas obchodzić może? Nazajutrz budzę się pod wpływem miłych, przeżytych dawniej i odczuwanych świeżo wrażeń i dochodzę do wniosku, że serce moje przynieść może miłe posłannictwo tym, które pragną i tęsknią.
Dla tej przyczyny tak wolno posuwa się robota a czasami nawet ustaje pod wpływem zmiennych wrażeń. Może waham się i dlatego, że nowe wrażenia snują na tle starych wspomnień nić dopiero co rozpoczynającego się romansu.
A może powstrzymuje mnie pewnego rodzaju tchórzostwo przed opuszczonymi przyjaciółmi i nieprzyjaciółmi? Czyż wywołuje chwilowe drżenie mej ręki ich sceptyczny uśmiech, którym powitają pielgrzymkę moją do obiecanego kraju dzieciństwa? Czyż to ja jestem tym samotnym wygnańcem, oddalonym od plotek, ironicznych dopisków? Dziś wieczór, podczas spaceru, zwierzyłem się Małgosi. Gdym swą spowiedź skończył, pochyliła główkę, jakby prosząc o przebaczenie za śmiałość i rzekła: „O ile sądzić mogę po tem, com czytała — a czytałam dużo — głównym błędem wszystkich pisarzy, jest obawa szczerego wypowiedzenia się. Czytając, doznaję uczucia, jakoby autor spoglądał wtedy nawet, gdy otwartość udaje, w stronę sądzącego czytelnika. Zawsze o swojej myśli godności, zawsze się przystraja i ozdabia, by nie wzbudzić ni gniewu, ni lekceważenia. Jeśli pan uważa moje zdanie za miarodajne, niech mu się wydaje, że jedyną jego czytelniczką — nieświadoma dziewczyna, tak głupia, że ani wyśmiać, ani rozgniewać się nie umie“.
Zwolniliśmy kroku — pod nami leży fiord i miasto. „Albo“, dodała, „pisz pan, jak pisać może mieszkaniec Wiatrakowej góry“.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Peter Nansen i tłumacza: anonimowy.