Stuartowie (Dumas)/Tom II/Rozdział X

<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Dumas (ojciec)
Tytuł Stuartowie
Wydawca Merzbach
Data wyd. 1844
Druk J. Dietrich
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz anonimowy
Tytuł orygin. Les Stuarts
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZDZIAŁ X.

Elżbieta, tak potężna królowa we wszystkich sprawach dotyczących państwa, względem swojéj siostry była najsłabszą i najzawistniejszą z kobiet, do tego stopnia: że przez całe życie postępowanie jéj z Marją, nacechowane było obłudą i okrucieństwem tém szkaradniejszemu dla jéj pamięci, że Marja oddawała jéj w zamian miłość i zaufanie. Zawiść ta pochodziła ztąd: że Marja nie tylko wyrównywała jéj w potędze, ale przewyższała w piękności i talentach. Wyższość ta, dręcząc bezustannie dumę Elżbiety, uczyniła ją nieprzebłaganą, w dniu kiedy się pomścić mogła. Lecz w obecnéj chwili, zdawało się że największa zgoda panuje pomiędzy dwiema królowemi; i kiedy Jakób Melvil, stawił się przed Elżbietą, jako posłannik Marji, która wybór małżonka powierzała swéj siostrze; ta z radością zdawało się przyjmować opiekę nad nią, i po starannem niby przeszukaniu między najgodniejszemi, wskazała swego ulubieńca księcia Leicester.
Na nieszczęście, wyboru tego niepodobna było przyjąć. Lejcester dobry na ulubieńca królowéj, był za nadto nizkiego urodzenia, miernych zasług, aby sam mógł zostać królem. Marja odpowiedziała więc, że jako wdowa po Delfinie francuskim i jako królowa Szkocji, może mieć prawo do czegoś znakomitszego niż do ręki z wyczajnego lorda. Odmówienie to, Elżbieta objawiła księciu Lejcester, i uczyniła go śmiertelnym nieprzyjacielem Mairji. Jednakże królowa Szkocji ze swojej strony zwróciła oczy na pewnego młodego lorda, który, zdawało sic jej, posiadał wszelkie przymioty mogące zapewnić szczęście kobiety i spokojność królowéy. Młodzieniec ten, który przez siostrzeńca Henryka VIII, miał i prawo do korony angielskiéj, nazywał się Henryk Stuart lord Darnley, starszy syn hrabiego Lennox.
Prawda, że lord Darnley chcąc zbliżyć się do królowéj, najlepszą obrał drogę, albowiem przedstawił go Sekretarz Dawid Rizzio.
Rizzio który przez swoje życie i śmierć miał wielki udział w przeznaczeniu Marji, był synem biednego muzykanta z Turynu, ojciec jego obarczony dziećmi, jeszcze w dzieciństwie nauczył go zasad swojej sztuki, on zaś sam kształcąc ją od lat dziecinnych, do wysokiéj doprowadził doskonałości. W piętnastym roku życia, opuścił swoją rodzinę, aby dopomódz ojcu, gdzieindziéj dla siebie szukając szczęścia, i pieszo udał się do Nice, gdzie Książe Sabaudzki mieszkał ze swoim dworem. Spędziwszy kilka lat na doskonaleniu się w swojéj sztuce, wszedł w służbę księcia Moreto, który po powrocie Marji do Szkocji, mianowany został posłem w Edymburgu. Tam królowa poznawszy Dawida Rizzio, prosiła księcia Moreto aby go jéj odstąpił, i przyjęła go jak zwyczajnego domownika. Wkrótce spostrzegła, że Rizzio miał talenta obszerniejsze niż wymagała jego sztuka. Oprócz najprzyjemniejszego śpiewu i znakomitéj gry na skrzypcach, posiadał umysł rozwinięty, pisał pięknie i szybko, i mówił jak ojczystym językiem po francuzku, hiszpańsku i angielsku. Marja z domownika wyniosła go na Sekretarza poselstwa francuzkicgo; ta posada podała mu sposobność wywierania wielkiego wpływu na królowę, kiedy lord Darnley udał się do niego.
Rizzio nie taił przed sobą że ma silnego nieprzyjaciela w hrabim Murray, którego, dzięki przewadze jaką miał nad królową lubo nieznany i słaby, nie raz dumną upokarzał potęgę. Król więc, do którego wyniesienia on by się przyczynił, miał według wielkiego podobieństwa pomagać mu przeciw nieprzyjacielowi, i położenie jego upewnić, ponieważ by z dwóch stron było, wspieranem. Prócz tego, Darnley zdawał mu się bydź najprzyzwoitszym dla królowej, ze względu urodzenia i wieku; ponieważ był Anglikiem i wyznawcą religji protestanckiéj, mógł się podobać zarazem Elżbiecie i parlamentowi Szkockiemu; jednej jako jéj poddany, drugiemu jak współwyznawca.
Leez Darnley przedstawił się królowéj pod korzystniejszem poleceniem niż wszystkich sekretarzy całego świata; jego ułożenie i piękność byłyby nawet na dworze Francji zwróciły wszystkich uwagę. Francja bowiem w téj epoce była wzorem dla wszystkich europejskich dworów; dla tego też zaledwie królowa ujrzała Darnleya, zwycięztwo jego już było pewnem, i Rizzio z wielką łatwością skłonił Marję do oddania mu swéj ręki. Wszelkie przeszkody, jakie nasunąć by się mogły, sekretarz i królowa oddalali z rówmymże zapałem, i z zadowoleniem prawie wszystkich Szkotów i znaczniejszéj części szlachty, obrzęd zaślubin odbył się w Edymburgu dnia 29 Lipca 1505 r. we cztery lata po powrocie Marji do Szkocji.
Małżeństwo królowéj podało Elżbiecie sposobność rozwinięcia swojéj polityki antimatrimonjalnéj we względzie Marji. Zaledwie dowiedziała się o postanowionym związku, przesłała mocne przedstawienia hrabiemu Lennox i jego synowi, rozkazując im natychmiast powrócić do Anglji. Lecz że list nadszedł na dwa dni przed dopełnieniem obrzędu, ci do których był pisany, nie chcieli stawiać przeszkody zostawiając wolny bieg układom. W odpowiedzi Elżbieta dowiedziała się o zawartem już małżeństwie, Ta wiadomość tak wściekłym przejęła ją gniewem, że kazała uwięzić hrabinę Lennox, która sama tylko pozostała w Anglji i zamknąć ją w wieży Londyńskiéj. Ze zaś ta zemsta nie mogła nasycić jéj nienawiści, nie poprzestała na niéj, i zaczęła podburzać szlachtę do powstania. Na czele malkontentów był Murray, któremu, jakeśmy to wyżej namienili, zamęzcie królowéj, odejmowało zupełnie władzę.
Elżbieta z łatwością znalazła do nich przystęp, bo najprędzéj się zapala wielkość przygasła i upokorzona duma. Lordowie malkontenci podżegani przez tegoż i samego, którego królowa Angielska wysłała do Marji z powinszowaniem jéj powrotu, zrobili spisek w celu porwania Marji, uwięzienia i zabicia Darnleya. Wkrótce Elżbieta dowiedziała się że jéj życzenia pomyślny skutek uwieńcza, z dwóch listów pisanych przez Randolfa jéj posła, do ministra Cecil, pierwszego z d. 3 Czerwca a drugiego 2 Lipca, z których przytaczamy wyjątki:
«Szkoci wcale nie są zadowoleni ze swojego nowego pana: nie widzą środka pomiędzy blizką śmiercią a własnem nieszczęśliwym życiem. Nienawiść jaką on dla nich przejęty, zagraża mu największym niebezpieczeństwem; lecz spodziewają się, że złe które innym przygotowywa, wkrótce spadnie na niego samegon«.
»Rozgadałem się przy ostatniem widzeniu z milordem Murray i poznałem że jest mocno zmartwiony niedorzecznościami królowéj. Opłakuje smutny stan swojéj ojczyzny, która chyli się do upadku, obawia się, aby szlachta nie była zniewolony do zebrania się, tak w celu odwrócenia zaguby państwa, jak dla oddania powinnego hołdu swoim panom. Książę i hrabia Argyle i sam nawet Murray, zgadzają się ze sobą w widokach: łatwo więc przewidzieć co z tąd wyniknie«.
W istocie, właśnie w chwili kiedy szlachta powracała ze zgromadzenia odbytego w Perth, uczyniono zamach, aby, jak mówił Randolf, złe które Darnley innym przygotowywa, spadło na niego. Oddział jazdy umieszczono w wąwozie zwanym Studnią Papugi, z rozkazem zabicia Darnleya i porwania królowéj. Lecz król i królowa wcześnie przestrzeżeni, zamiast zatrzymać się w nocy, jak to zamyślali uczynić, jechali przez noc całą i przebyli wąwóz za nim zasadzka została przygotowaną.
Sprzymierzeni poznawszy z ostrożności królowéj, że wiedziała o wszystkiém, postanowili powstać otwarcie. Wtedy Marja zwołała wiernych sobie poddanych; a że w téj epoce nie było ani czasu, ani sposobności pozbawienia jéj przywiązania ludu, jak to uczyniono późniéj, najpiękniejsze wojsko, jakie kiedykolwiek Szkocja widziała, zgromadziło się około niéj. Murray i jego wspólnicy gotowi byli do napadu, lecz nie do otwartego buntu, po kilku marszach i kontr-marszach w których sama królowa ścigała przestępców, uciekli do Anglji, gdzie jak zwykle, zawsze nieprzyjaciele Stuartów pewni byli schronienia. Oto co tajemny dostrzegacz Elżbiety, z tego powodu napisał do ministra Cecil, 3 Października 1563 roku.
»Panowie byli zmuszeni opuścić Edymburg. Królowa ma w podejrzeniu Mortona, a jednakże on nie ma odwagi opuścić jéj. Monarchini na polu bitwy uzbrojony była pistoletem, i ze wszystkich którzy walczyli za nią, sam mąż tylko miał broń odporną. Kilku sprzystężonych zobowiązało się z narażeniem własnego życia zabić Darnleya. Oczekują pomocy Anglji: przyrzeczono im wiele; a mało dotrzymują. Jeżeli Jej Królewska Mość udzielisz im pomoc, spodziewają się: że wkrótce w Szkocji nie będzie dwóch królowych.
Tak więc Marję Stuart otoczył tnymvirat zdrajców, Murray, Morton i Maitland; lecz wszyscy trzéj nie narażali się zbytecznie, i widzieliśmy że Mortonu lubo już ciężyło na nim podejrzenie królowéj, przecież nie był tak skompromitowanym aby go zmuszono opuścić Szkocję. Przez niego to wszyscy wygnańcy utrzymywali stosunki z Edymburgiem, i wiedzieli dokładnie o wszystkich wypadkach. Majtland zdawał się jak gdyby zupełnie nie należał do spisku, i nie będąc wcale podejrzanym, zachował swój wpływ zupełny. Mógł więc wspólnie z Mortonem przygotowywać wypadki, które późniéj nastąpią i które miały sprowadzić na powrót Murray’a.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Aleksander Dumas (ojciec) i tłumacza: anonimowy.