Sztuka obłapiania/Pieśń czwarta
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sztuka obłapiania |
Podtytuł | Swawolny poemat miłości z r. 1817 |
Wydawca | Koło Bibliofilów |
Data wyd. | 1926 |
Druk | Tłocznia w Suwałkach |
Miejsce wyd. | Suwałki[1] |
Ilustrator | Edward Guérard |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Uwagi | |
Indeks stron |
PIEŚŃ CZWARTA
O wy najczulsze małżeńskie pieszczoty! 5 Zająć radośnie przy kochanej żonie.....Tonąć w słodyczach na jej czystem łonie..... 10 Który niejeden oczami pożera.Ach! czemuż sytość z postacią posępną 15 Nie nim to zwykle kuś bywa podjęty;Lecz będąc w nałóg powoli wciągnięty, Napół pęcznieje jeno błysną zorze, 20 Chociaż ponurą nocą otoczony,Byle dowiedzieć zdołał się nazwiska 25 Tak mąż pracowny przebudzon w łożnicy,Gdy rękę kładzie na swej połowicy, 30 A wie najlepiej, jak wąwóz głęboki.
35 Dłonią, co sunie po pulchnym okrojuWśród pojącego zmysłów niepokoju. 40 Głaszcze, powraca gdzie strona nieznana,I na ostatku w rozczulenia porze 45 Gdy jednostajność przykrzy nam się wszędzie,Niechaj odmiana godłem naszem będzie! Ona rozkosze niezliczne nam poda; 50 Wyrznąć panienkę na ciemnych gdzie schodach,Przyczem do domów wsuwając się skrycie, 55 Gdzie męża postać, gorsza od upiora,Zawsze nie w miejscu pokazać się skora. 60 Używaj słodkiej jeburczej zabawy.I illuzyja, bóstwo dobrotliwe, 65 Lecz może, żebyś pamiętać chciał rady,Zaraz cudzemi wesprę je przykłady. 70 Ona dostarcza, on wygala cichoDziewczęta młode lub z konwiktu wzięte, 75 Taką dziewczynkę wieczór pokryjomuWierna służąca wprowadza do domu. Wodki[5] pachniące przemysłu dar rzadki, 80 Piczkę ściskają i wzmacniają zadki.A po grzejącym i miłym napoju, 85 Dosyć tam wstąpić, a człek mimowolnieNajspokojniejszy pomyśli swawolnie: 90 My na Wacława spojrzyjmy zdaleka.
95 Wsuwa się w łoże i osłonę zdziera.....Mile na wdzięki tysiączne poziera..... 100 By skończył, by chciał zgasić jej płomienia;I białą dłonią chwyta dziryt twardy, 105 On na to głuchy, bardziej ją rozpala,Niby zaczyna i wnet się oddala; 110 Głaszcze.... spogląda, do jebca się bierze....Wznosi jej rogi, kładzie na swe ramie,
„My na Wacława spojrzyjmy zdaleka. Pieśń IV. w. 90—96.
Lecz spodnia dupa sama się przytyka 115 W wolnem wzruszeniu przerywanie sapią,Jajca z tętentem o półdupce chlapią, 120 Brzuch dupę, dupa brzuch bez przerwy ściga.On jeśli cofnie, tem mocniej dopycha, 125 Gdy dzielny jebur przez miłe łechtaniePoznał, że bliskie miłości wylanie. 130 Kreślić twą wielkość, dobroć i pożytek?Wtenczas, słuchajcie..... jak nieczuła skała 135 A gdy już czuje nadeszłe ochłody,Na nowo idzie w jebliwe zawody; 140 Godzinę całą albo więcej jebie.Nareszcie widząc, że się już morduje, 145 Dżarsko powstaje wśród niezgniętej siły.Oby ci zawsze dotrzymywał wiernie! A gdy osiągniesz wieniec znakomity, 150 Może prawidła ode mnie rzucone,Kto inny lepiej przez pienia uczone 155 Teraz, gdy ta myśl obu nas przejęła.....Chodźmy obłapiać na skończenie dzieła!
|
- ↑ Według informacji w katalogu Biblioteki Narodowej, drukowane nie w Suwałkach, ale we Lwowie.
- ↑ Wyobraźnia stokrotnego czoła — wyrażenie i obrazowanie w duchu nawskróś pseudoklasycznym. Siedzibą wyobraźni jest czoło; jej siła i napięcie jest tak wielkie, że czoło jest stokrotne.
- ↑ Imię Wacława, tak znamienne dla późniejszej komedji Fredrowskiej, jest już w tym swawolnym poemacie młodości symbolem na określenie pewnego typu, pojętego w charakterze parodycznym.
- ↑ Imię fikcyjne utworzone w duchu nomenklatury wschodniej, niewątpliwie dla rymu do wiersza następnego: cicho.
- ↑ Wyraz zdrobniały do: woda.
- ↑ Deszarżować — cofać się.