Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj/XXII

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj
Wydawca Wydawnictwa drukarni A. H. Kirkora i sp.
Data wyd. 1860
Miejsce wyd. Wilno
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXII. RUNY.
Pismo u Słowian i ludów sąsiednich.

Przedmiot ten zupełnie obcy badaniom naszym, dla ocenienia autentyczności bóstw Prilwitzkich, o których obszerniéj powiedzieć mamy, obejrzeć stało się koniecznością.
A że o runach słowiańskich bez znajomości ogólnéj tego pisma historji, nic stanowczego wyrzec nie można; musiemy więc rzucić okiem na Runy u Skandynawów i w innych krajach sąsiednich; i zdaje się nam, że czytelnik tego dodatku za złe piszącemu mieć nie powinien, gdyż w ogóle o tym przedmiocie małe tylko i urywkowe mamy wiadomostki.
Liczne są bardzo świadectwa i dowody na poparcie domysłu, gdyż dotąd domysłem to jeszcze zwać musiemy — że Słowianie pismo znali, mieli właściwe sobie głoski, i posługiwali się niemi, jak inne ludy. Najpospolitszém mniemaniem jest, że Słowianie używali alfabetu runicznego, i wykształconego nieco od znanych odmiennie; ale nim świadectwa na poparcie zdania tego rozpatrzym, musiemy w ogóle o runach się rozszerzyć, opierając się na pracy od Grimm’a późniejszéj p. Gust. Thorm. Legis (pomieszczonéj w jego Fundgruben des Alten Nordens. Leipz. 1829. Die Runen und ihre Denkmäler.). Z tego głównie czerpiąc źródła zostawujemy sobie swobodę własnego poglądu na przedmiot i ocenienia materjałów lub dopełnienia ich wedle myśli naszéj.
Alfabet runiczny prostotą swoją do pierwiastkowych epok odnosić się zdaje, i wielkie ma podobieństwo do pisma narodów starożytnych; szczególniéj uderza zbliżenie jego do Fenickiego i etruskiego alfabetu. Pierwszy z nich nawet najprawdopodobniéj zdaje się być źródłem Run północnych. — O pochodzeniu ich pisało wielu, a Olaus Magnus, Rudbeck, Bureus, Verelius, przypisywali wprost wynalazek ich Skandynawom; Lazius i Worm, wywodzili je z głosek hebrajskich; Benzelius, Wise, od greckich; Celsius, Leibnitz, Gibbon, mieli za popsuty alfabet rzymski; Astle i Liljengren, za zmodyfikowany gotycki; La Croze i Murray za anglosaksoński zmieniony; Bartholin, Suhm, Burmann, mieni je za przyniesione przez Odyna do Skandynawji; Ihre przypisuje Allemanom. i. t. p. — Niektórzy czynią je jak świat staremi, drudzy w kilka wieków po Chrystusie początek im naznaczają. Rozmaitość zdań największa, któréj przyczyną różność źródeł, jakiemi się posługiwali piszący, sposób zapatrywania się na przedmiot, wiek wreście w jakim żyli, i którego błędy podzielali.
Legis ma Runy za starożytne pismo północne, nie utworzone tu, ale przyniesione raczéj, na jakie 1500 lat przed Chrystusem, za czasów Kadmusowych, i to nie przez kogo innego, tylko przez Fenicjan; co z resztą i kształt głosek prawdopodobném czyni i uboczne podtrzymują dowody.
Pierwiastek, etymon nazwania Run, znajduje się w językach północnych, rozmaicie przeistoczony, ale pierwotnego znaczenia jego w językach, ze starofenickim najbliżéj spokrewionych szukać potrzeba, bo Runy nazwanie swoje przynieść z sobą musiały. Fenicki zaś język wedle Reinegg’a, był gałęzią arabskiego, i w arabskim, wyraz Runah, Runeh (رونة) i Alruni (الروني) oznacza dotąd toż samo prawie, co u Skandynawów, to jest, pierwotnie czarnoksięstwo, czary, czarownicę. Nie będziemy tu przywodzić przykładów rozmaitych znaczeń wyrazu run, runa — w językach iślandskim, staroszwedzkim, anglosaksońskim, gothyckim i. t. p. znajdą je ciekawi u P. Legis. W późniejszych czasach runa oznaczała już tylko szept, mruczenie, cichą mowę, to jest, sposób w jaki mówiono rzucając zaklęcia, następnie samą już mowę. Ztąd widać, że pierwiastkowo wyraz Runa, nie odnosił się do pisma, ale do słowa szczególniéj, chociaż mógł stosować się do obojga. — Runa więc znaczyła czary, — szepty, mowę, sąd, wyrok, opowiadanie, powieść. Tu należy porównać z Iślandskim rista, rita: Anglosaksońskie writan; angielskie to write, i słowiańskie wyryć, wyriti, doskonale z niemi zgodne, a świadczące że Słowianie razem z innemi narodami pisma się wyryć uczyli. Sama natura, fizjognomja głosek runicznych, uczy i dowodzi, że alfabet ten zrazu nie był pisany, ale ryty.
Przynieśli go na północ w wycieczkach swoich Fenicjanie, a że kapłani używali zrazu pisma do czarów i obrzędów, chowając jako tajemnicę, ztąd czarodziejskie słowa znaczenie; następnie pismo stało się własnością powszechną, mową, powieścią.
Zdaje się, że użycie pierwotne Run ograniczało się wyrzynaniem ich na deskach, lub układaniem z lasek i patyków, z których głoski te łatwo ukształcić się dają. Wspomnim tu, że i laski u Słowian, przez które stąpając wróżył koń Swiatowida, niczém inném zapewne nie były, jeno takiemi Runami kładzionemi, a kapłani z kształtów, jakie im przejście konia nadało, przyszłość wróżyli ludowi. Następnie pisano na tych laskach, na sztabach narzynając, jak u nas do dziś dnia nacinają na karbach, które są może zabytkiem odwiecznego zwyczaju.
Laski runiczne z różnego rodzaju drzewa wyrabiane, czworokątne, sześciokątne, okrągłe używały się tak właśnie jak nasze karby, jak laski pastusze, na których oni znaczą liczbę, które się zowią jeszcze laskami pisanemi. Na północy karbowano w ten sposób na laskach rodzaj kalendarzy, wyrzynano znaki na naczyniach i sprzętach, miarach, wagach, wrzecionach, mieczach, zbroi; na drewnianych zaś sztabkach, nie tylko liczby i znaki, ale całe pieśni, listy, zapytania i odpowiedzi przesyłano. Wyraz kreślić pismo, pozostać mógł w języku z téj epoki, w któréj ono z samych się istotnie kresek składało. — Laska pisana była godłem posłańca Bogów północy, Merkurego Skandynawów Hermodiusa. Sztabki te nie zawsze zwyczajnemi Runami, ale i tajemniczemi umówionemi znaki pisane bywały; runy też jako znaki czarodziejskie, najrozmaiciéj używane były. Pisano je na rogach, na północy i u Słowian, używanych do ofiar, uczt, ozdoby świątyń i ich budowy, na czaszach (czarach), i t. p. Były runy szkodliwe i runy pomocne, były do pociągnienia ku sobie serc i zapobieżenia truciźnie.
Runy dzieliły się na rozmaite rodzaje, a głównie na siedem, które wymienienia Edda (Brynhildar-Kvida. 1 edr. Sigurdrifomal), to jest: na Siegrunar, runy zwycięzkie; aulrunar (aelrunen?) Biargrunar, runy pomocne; Brimrunar, runy burzy; Limrunar drzewne runy, Malrunar wieszczbiarskie; Hugrunar runy zmysłowe. Wszytko to były runy tajemnicze Launstafir, używane na sprzętach, a szczególniéj u Anglo-saxonów na mieczach i zbroi. Znajdują się także monety, na których znaki do run podobne formują napisy, ale rekopismów na skórze, lub papierze, których użycie zjawiło się późniéj, wcale nie mamy.
W Egils-Saga (c. 79.), i Skaldzie, gdzie mowa o odzie Bragis’a, wspomniane są tarcze z napisami, o których i Saxo-Grammaticus (V. VI. wiek) wspomina. Napisy otaczały tarcze po brzegach, przedzielane ozdobami, nasadzaniem drogich kamieni i t. p.
W Słowiańszczyźnie wiemy o świątyniach rzeźbionych i malowanych (pisanych); u Skandynawów wspomniane są izby rzeźbione i runicznemi napisami okryte. (Laxdäla Saga. c. 30.); pozostały do dziś dnia zwyczaj wyrzynania na belkach lat i błogosławieństw, świadczy, że i u nas mogło to być używanem.
Pisano Runami nie tylko krótkie rzeczy, ale całe śpiewy, (Eglis-Saga. c. 79.), w Gretters-Saga, jest mowa o śpiewie pogrzebowym wyrytym na desce; toż w Viglundar-Saga, (c. 19.), w Oervar-Oddssaga (c. 40.), gdzie mowa o wałkach z napisami. Deski le, wałki, laski, zastępowały książki; deski prawodatne, które wspomina pieśń Czeska, temże są co Bálkar, belki prawodatne narodów północnych. Saxo (L. III. 52.), pisze o listach na drzewie wyrzynanych, i wałki tego rodzaju zowie: celebre quondam chartarum genus. Edda wspomina jeszcze o runach szytych na kobiercach, a Worm opisuje jeden taki zabytek z ułamkiem wyczytanego przez się napisu. Szyte runy zwały się Bokrunar (characteres acupictiles.)
Najpospolitsze pomniki runiczne, są na mnogich w Norwegji i Danji do dziś dnia znajdujących się kamieniach, dzielących się na dwa rodzaje. Odróżniają napisy na skałach i grobowe. Piérwsze kreślone na opokach, często składają się z długich rzędów run, drugie krótsze stoją na mogilnych kamieniach. Zwano je Bautasteinar — Kamienie pamiątki. Napisy skalne kładziono na pamiątkę bitw, zwycięztw, i wielkich wypadków; po większéj części wybierano na nie granit szary, najtwardszy. Kamienie grobowe bywały bardzo wysokie, słupiaste, do pół czternastéj niekiedy stopy (Harold’a Harfagri). Kamienie nie zawsze stawiono na miejscu pogrzebu, na mogile, często tylko jako pamiątki ludzi, w obcych krajach poległych i pogrzebionych. Runy wyrzezywali wprawni do tego ludzie, rzemieślnicy wędrujący; zwani Adalrunir, razem opowiadacze podań i śpiewacy. Pisano je w dwóch linjach równoległych, ale nie horyzontalnych, owszem kręconych wężowato, zwijanych, plątanych, krzyżujących się najdziwniéj w zawiłe desenie, tak, że odczytanie ich z tego powodu bywa niezmiernie trudne. W tém była właśnie sztuka pisarzy, żeby upleść z pisma sztuczną wiązankę, cóś podobnego do ozdób smoczych i wężowych, na téjże epoki sprzętach zwyczajnych. Litery stawiano, już to od góry ku dołowi, (kamień w Bornholm), już od dołu ku górze (Haverlöer w Jütlandji, Tryggweld w Schonen), w koło (Glenstrupet w Jütlandji, napis na urnie pruskiéj), w półkole na brzegach kamienia od dołu, z lewéj poczynając strony, lub od prawéj, w półkola równoległe, w czworokąt na wierzchu kamienia, w trójkąt, w krzyż, lub z jednéj strony bryły na drugą przechodząc. Najzwyczajniéj stoją runy od lewéj do prawéj ręki, rzadzéj sposobem Bustrophaedon zwanym, tojest: na przemiany od lewéj do prawéj i z prawéj do lewéj, a trafiają się i całe napisy od prawéj ku lewéj ręce. — Te ostatnie do starszych należą.
Grimm ten sposób pisania, uważa za dowód wschodniego ich pochodzenia.
Sposób wyrzynania run daje się odgadnąć niejako, już to z obejrzenia napisów, już z wynalezienia używanych do tego narzędzi kamiennych w formie dłut. Rysy wybite niemi, napuszczano niekiedy farbą czarną. Kamienie runiczne stawiono na miejscach przechodnich, drogach, gościńcach, targowiskach, i wzgórzach lub mogiłach całych rodzin, zwanych Aetthaugar.





Runiczne pomniki, najpospolitsze w Skandynawji, rozsypane są wszakże po różnych krajach, w Hiszpanji, Brytanji, Permji, różniąc się tylko kształtami niektórych głosek i dawnością.
W Hiszpanji znajdują się tylko na monetach, na których obok łacińskich, stoją napisy runiczne, lub do runicznych podobne, dotąd dobrze niewyczytane. Pismo to zwane letras desconocidas, (zob. Ensayo sobre los Alphabetos de las letras desconocidas, que se encuentran en las mas antiguas medallus y Monumentos de Espana, per D. Luis Velasquez. Madrid. 1752., i najnówsze dzieło w tym przedmiocie: Etudes sur l’alphabet Ibérien et sur quelques monnaies autonomes d’Espagne. p. P. A. Boudard.) odczytać miał niejaki p. Tychsen, w sposobie Wolańskiego.
Monety celtiberyjskie wszakże wielu uważa, za rodzaj barbarzyńskich, naśladujących typy rzymskie i napisy z małemi przypadkowemi w nich zmianami, bez myśli poczynionemi. Jak etruryjski alfabet, runy te nie mogą się właściwie nazywać runami, ale się do nich zbliżają.
Zastanawiającem jest, że na północy w Iütlandji pod Gallehuus przy Todern, w latach 1639 i 1734., znaleziono rogi złote, z rzezanemi na nich figurami i napisami celtiberyjskiemi runami, jak tego dowiódł C. P. E. Müller, który napisy ich alfabetem Tychsena odczytał. Rogi te w r. 1802. zaginęły skradzione, i dla swéj wagi stopione. Czytano je także bez trudności, z pomocą pospolitego run alfabetu.
W Anglji z epoki anglo-saxońskiéj, są runiczne pomniki kamienne, i monety z napisami runicznemi. Na wyspie Man, zastanawiają szczególniéj napisy na kamieniach, mające być starszemi od najścia Duńczyków; w Bewercastle pod Nottingham, napis na krzyżu runiczny, wyczytał Grimm. W Papecastle znaleziono naczynie kamienne z naczyniem runicznem. Anglo-saxońskiemi też runami oznaczone pomniki znalazły się w Szwecji. Alfabety różne anglo-saxońskie wymienia i podaje Hickes (Thesaurus. 1.), ale kilka z nich podejrzanych; mieszano je późniéj do pisma łacińskiego, ilekroć chciano cóś tajemniczego wyrazić. W Szkocji tak zwane Monumentum Ruthwellense zawiera napis głoskami łacińskiemi i runami zmieszanemi.
O Runach Wenedyjskich, słowiańskich, a mianowicie Prilwitzkich bóstw i sprzętów, niżéj powiemy obszerniéj.
W Permji nad Jenissejem, znajdować się mają kamienie i posągi, pismem do runicznego podobnym okryte. Pallas (Neueste nord. Beiträge. 1. 237.), i Strahlenberg (Nordöstl. Europa. S. 409-410.), podali opisy ich i rysunki. Strahlenberg (T. V.), daje naczynie jedno znalezione w mogile ze znakami do run podobnemi. Wiadomo, że Permja była schronieniem bogów przez towarzyszów Odyna wygnanych ze Skandynawji, że kapłani Nowogrodu, z kapłanami Szwedzkiemi w Sigtun, i Duńskiemi w Seeland i Hlesej byli w związku, że w VIII. i IX. w. Duńczycy wyprawy wielkie na Biarmją czy Permją (Biarma-land) przedsiębrali, ztąd wnosi Legis, że i runy tam zanieść mogli. Jest mowa o Ragnarze Lodbrok, że tam czyny swe na skale wykuć kazał.
Osobliwszym pomnikiem runicznym, jest napis na lwach weneckich, które po zdobyciu Athen w r. 1687 Weneci z Piraeu uwieźli. Lwy te są dłuta greckiego; na jednym z nich Akerblad odkrył napis runiczny, który przez innych miany jest za pismo etruskie. (Magazin encyclopédique 1804. — T. V. Grimm. Tab. V.). Że to są runy północne, świadczy i sposób pisania linjami wężowatemi i ułamki na wpół zatartych wyrazów; Grimm napis ten ma za skreślony przypadkowo, ręką wędrowca z północy, w XII. lub XIII. wieku, Münter odnosi go do czasów Alarich’a.
Grimm (Ueberdeutsche Runen. Göt. 1821.) zebrał pozostałe pomniki run germańskich, a raczéj dowiódł, że niezaprzeczonych run tego rodzaju, w saméj Germanji niema.
Najstarszym zabytkiem, jest pół wiersz runami napisany w Rpmie VIII. w. w Würzburgu znajdującym się, zawierającym homilje ś. Grzegorza Papieża, (Grimm. 164.). Niesłusznie za germański poczytany był kamień z napisem runicznym, na Szląsku w ks. Jaworzańskiem pod Pruśnicą znaleziony, jest bowiem słowiański (zob. Budorgis D-r Kruse. Leipzig. 1819.). Odkryto go w r. 1768. — Liczono także runy na kamieniu z wizerunkiem Bogini Ostar do germańskich, (Graefters Bragur. IV. Band. 2. Abth. 38.). Na kamieniach grobowych dotąd nigdzie nieznaleziono run w Niemczech. Alfabety runiczne po rękopismach znamy następujące:
Z VIII. wieku, we wspomnianym kodeksie Homilij ś-go Grzegorza.
Z tegoż wieku w Rpmie, dawniéj własności klasztoru Tegernsee, dziś w München zachowywanym.
Z X. wieku w Rpmie w S.-Gallen (N. 270.), na pargaminie pisanym, gdzie wśród innych są dwa germańskie alfabety runiczne, z tych jeden do Müncheńskiego podobny. — Oprócz tego znane są alfabety Rhabana, Lazius’a, i Trithem’a (Polygr. Argent. 1600.); inne pomniki szerzéj przywodzi Grimm.
W Germanji, jeśli nie mniéj, to nie więcéj pomników tego rodzaju, niż w Słowiańszczyznie; może być że deski, laski, rogi, z napisami, zniszczone były umyślnie, lub że sam czas je strawił, że pisano na korze, która pogniła, ale dla czego kamienie runiczne tak są rzadkie?
W Skandynawji, uchowało się wiele lasek i sztabek z kalendarzami runicznemi: główny ich i największy zbiór, jest w Upsalskiéj Bibljotece obserwatorjum, gdzie ich do 120 liczą.
Są to kawałki drzewa podługowate, w kostkę obrobione, na których dwóch tylko bokach zapisane dwa półrocza. Każda strona dzieli się na trzy rzędy run, średni zawiera cykl słoneczny, dolny cykl księżycowy, a górny spis dni głównych i świątecznych. Kalendarz poczyna się od rękojeści u góry. Rachuba tu nie na sta i dziesiątki ale na tuziny i wielkie seciny (Storrhundrade), po 120 lat. Rok zawierał trzy takie wielkie seciny, pięć dni i godzin sześć. Z resztą podział dni był na siedmiodniowe tygodnie. (Legis, 49. 53.). Rachuba tuzinami u Słowian używana, także mogła być przejęta od Skandynawów.
Całkowitych rękopismów runami kreślonych nie mamy, w wielu jednak znajdują się urywki.
Tak w rękopiśmie uniwersytetu w Kopenhadze z XIV. wieku, (4°) pisanym przez Tuli, jest na końcu regestr królów Duńskich runami spisany, wydany przez Worm’a, i Langebeck’a, (Ser. rer. Danic. T. II.). Tamże w rękopiśmie Soliloquium Deiparae virginis, z czasów Olafa Skautkonung’a, całe ustępy runami, i Hialmars Saga cała.
Runiczne alfabety są: w rękopiśmie z r. 1022. we Francji pisanym, zawierającym stare runy (szesnaście), dawnym ułożone porządkiem z nadpisem: Alphabetum Norvaegicum, (zob. u Montfaucon’a i Grimm’a); inny, wydany przez Hickes z rękopismu Cottońskiéj bibljoteki, z kilką krótkiemi napisami; z w. IX. w traktacie biskupa Izydora, De accentibus, de posituris, de literis, są dwa alfabety runiczne Anguliscum (Anglosaksoński), i Nordmanów (Abecedarium nord).
Monety z napisami runicznemi na północy, złote brakteaty, medale z wizerunkami Odyna i Thora, nie są rzadkie, ale na nie wielu udało się wyczytać z pewnością. Monety te bite być miały w Lund.
Najwspanialszemi pomnikami runicznemi są kamienie, w Islandji Bautasteinar, w Danji i Norwegji Runenstene, w Szwecji Runstenar zwane. Jeden podobny znaleziono w Grönlandji. Napisy na nich są z czasów pogańskich i chrześcijańskich, a często jedne od drugich rozróżnić trudno. Czytanie runicznych napisów, przedstawia nadzwyczaj wielkie trudności, gdyż oprócz sposobu pisania, w różne desenie zawiłe, które już jest wielkiém utrudzeniem, runiczne znaki to są na wpół zatarte, to niezgrabne i nieczytelne (Villrunir), to powywracane (R. inversae), to poprzekładane (R. perturbatae). Przyczyną tego były same czasy, w których i język nie ustalony i pisarze nieumiejętni, i prawa pisania dowolne były prawie.
Probowano wedle stałych cech oznaczyć prawa, któreby dozwoliły chronologicznie ułożyć pomniki runiczne, ale dotąd ogólnych prawideł na to nie mamy. Mała bardzo ilość kamieni zawiera daty lub imiona znane, któreby przewodniczyć mogły. Najstarszym zabytkiem kamiennym ma być napis przez Heralda Hildetand w r. 600 położony dziadowi na skale Runamobergia; w r. 1152, napis ten już był prawie nieczytelny.
Oznakami, po których się poznaje wiek kamieni runicznych są: naprzód sama ich powierzchowność, gdyż najstarsze są prawie nieobrobione i grubo nakreślone mają pismo.
W późniejszych czasach runy kształcąc się, stały się śmielsze, lżejsze, foremniejsze. Punktowane głoski dowodzą już świeższych czasów; język także poprzedzający uformowanie się dialektów duńskiego i szwedzkiego, tak zwana tunga norraena wiek odleglejszy oznacza.
Ciekawe są i dla Słowian kamienie, które wspominają o podróżach i wyprawach Nordmanów w różne strony świata, w ziemie słowiańskie i sąsiednie: Gardarike, Liffland, Esthland, Semgallen. Szczególniéj wiele jest kamieni, na których wspomina się kraj Grikum, Girkium, Girkia, Griklandi; w Uplandji liczą ich do stu, wszystkie starsze nad wiek XI. Grikia nie koniecznie oznacza właściwą Grecją, lub państwo Byzanckie, ale w wielu razach widocznie znaczy pomorskie prowincje nadbałtyckie, południową Rossję dzisiejszą i kraje pomiędzy niemi leżące.
Bliższa Grikia jest niezawodnie ziemią słowiańską, a szczególniéj stosuje się do Rusi, przez którą szła droga do osad greckich, do Grecji, i gdzie wpływ grecki był zawsze wybitny. (Zob. Schlözer. Nord. Geschichte. 541. Acta Lit. Suec. 1728, 378).
Na kamieniach z czasów pogańskich wezwanie Thora lub wszechmogącego Asa trafia się często. Krzyże znowu nie zawsze są pewną oznaką czasów chrześcijańskich, gdyż kształt podobny oznaczał wprzódy młot Thora, o czém świadczy Hakon Adelst. Saga. (c. 18). Najpewniejszą oznaką, że kamień pochodzi z czasów przedchrześcijańskich jest, jeśli stoi na usypie, na mogile. Mogiły i kurhany, których zwyczaj u nas do dziś dnia pozostał, w Szwecji zaraz po przyjęciu chrześcijaństwa zabronione zostały, jako oznaka bałwochwalstwa, jako znamie pogan.
W prawach Gothlandskich, dodano na końcu: „Tu on leży w mogile, bo był poganinem,“ (ther ligger han in enom kolla, fore thy at han var hedn). W Sadze Olafá Tryggveson (c. II. 213), znajdujemy: „I był pogrzebion wedle obyczaju starych pogan, w mogile.» — Hakon spytany, czy nie chce by go zawieziono do Anglji, i pochowano po chrześcijańsku, odpowiada. »Jak poganin żyłem, jak poganin, nie jak chrześcijanin pogrzebionym być powinienem.» (Snorròs Hakonar Saga, 32.). Oprócz grobowych kamieni, są runiczne skazo-drogi i napisy mostowe.



Runy Skandynawskie właściwe dzielą się na pospolite i tajemne; ostatnich jeszcze jest kilka oddzielnych rodzajów. Wejrzym naprzód na alfabet runiczny, począwszy od najstarszego.
Runy jak głoski greckie, łacińskie, słowiańskie, gothyckie, oznaczały razem litery i liczby; pierwiastkowo było ich tylko piętnaście do szesnastu, a każda z nich miała nazwanie właściwe, poczynające się od głoski, którą przedstawiała. Porządek run wcale był inny, niż alfabetów pospolitych i całkiem oryginalny. Pierwotny alfabet dzielił się na trzy klassy, z których każda niejako pod dowództwem piérwszéj głoski zostawała; z tych F. (Frej) przewodniczyła sześciu, a głoski H. (Hagl) i T. (Thor, Tyr) , pięciu z dziesiątka pozostałych.
Te trzy gromady zwały się Freys-aett (rodzaj Frejá) — Hagls-aett (rodzaj Hagl’a); i Tyrs-aett (rodzaj Thora.). — Oto są kształty i nazwiska run pierwotnych w właściwym im porządku:

1. Frey, (F) fe. (Frey-as) bóg Frey — poczynający szereg Freys-aett.
2 Ur, (U) iskra.
3 Thurs, (Th), olbrzym.
4 Os, (O), otwór, ujście.
5 Reid, (R), jeżdziec.
6 Kaun, (K), garb.



7 Hagl, (H, Ch), grad, poczynający szereg Hagls-aett.
8 Naud, (N), konieczność, mus.
9 Is, (I), lód.
10 Ar, (A) rok, rok obfity.
11 Sol, (S), słońce.



12 Tyr, (Tyr-as) (T), byk, poczynający szereg Tyrs-aett.
13 Biork, (B), brzoza.
14 Laugr, (L), woda.
15 Madr, (M), mąż, człowiek.
16 Yr, (Y), łuk. Zwał się też Aur, a w zakończeniach brał za or i ur.

Liczba tych głosek jak widzimy, była niedostateczna, i niedozwalała poprawnie wyrazić wszystkich dźwięków języka, tak, że jeden znak na kilka brzmień posługiwać musiał. — G. i K, D. i T, B i P, — U, V i Y, oznaczano jednakowo. Samogłosek e i o, całkiem brakło, a wyrażały się tylko, przez au i ia, a, ż. Zamiast G — Gh, stawało H., a U obrane było za O i Y — za ae, au, ey, nawét v, i f, czasem.
Grimm uważa, że samogłoski uważano tylko za odmiany jednego dźwięku, których znający język domyślał się, czuć je musiał.
Późniéj do alfabetu tego, gdy się niedostatecznym okazał, dodano E. G. P. i V., i te runy już nazwisk symbolicznych, jak poprzednie, nie mają. — Nie utworzono na nie nowych znaków ale użyto poprzednich dodając punkta, zkąd nazwisko dane im, run punktowanych, Stùngnar rùnir. — Różnią się one tylko punktami od głosek I. K. B. i F. — W ostatku, gdy poznano pismo łacińskie, i zaczęto pisać na papierze, runy uległy ostatniéj zmianie: dodano im znaki dźwięków D D. i D., ae, oe, ue; wreszcie nawet mniéj potrzebne c. q. x. z. — Ostatnie dodatkiem zbytecznym, i może późniéj wciśniętym w alfabet runiczny. — Toż samo i runy liczbowe 17 — 18 — 19 al, mm. H. (arlaugr, tvidmadr, belgthor). Cztéry runy punktowane, dodane być miały przez Waldemara II, około 1202 roku, ale istotnie już się znajdują na Szlezwickim kamieniu z r. 992, i w Rpmie 1022 u Montfaucon’a.
Nazwania pojedyńczych run, są nieodgadnionego pochodzenia, chociaż wielu znaczenie ich wytłumaczyć usiłowało, (zob. Worm, Runen Literatur. 95, 97). Nazwy te głównie oznaczają przedmioty natury, do których jak Rask utrzymuje, znaki się zbliżały postaciami.
ar, przypominał rok dobry, początek, szczęście, powodzenie; fe, dostatki, bogactwo, stado, i Frey’a boga dostatku; Tyr sławę wojenną, bo Thyr był bóstwem wojny; Odyn’a; Thora, najwyższego z Asów, boga siły, piorunu, wszechmocy, Naud, oznaczało konieczność, obowiązek, nędzę, biedę, niewolę; Kaun, rany, chorobę. Thurs, Thor, olbrzyma, demona, nieprzyjaciela; daléj sol, słońce, pogodę; ur, deszcz, obfitość, wilgoć, iskrę, ogień; grad i śnieg, (kształt gwiazdki śniegowéj); lód, chłód, zimno; , reid, i Thor, grzmot, burzę; lögr, oznaczało morze, wodę, podróż wodną; Odin, os, ujście rzeki, przystań, targowisko; reid, jazdę, podróż, lekki zaprząg.
Czas roboty około roli, mógł się oznaczać przez ar, rok; pora spuszczania drzewa na budowy, przez biork, brzozę; szczęście w miłości, przez madr, mąż; yr, łuk, oznaczał w ogóle oręż, wojnę, bitwę.
Domyśla się Legis, że wszystkie runy, początkowo nosiły nazwiska bogów, nawet te, które późniéj lub inaczéj przezwano, albo nazwisku ich inne nadano znaczenie.
Runy germańskiemi zwane, u Rhaban’a, i anglo-saksońskie, na różnych znajdowane pomnikach, bardzo są do Skandynawskich podobne; zgadzają się one zupełnie w szesnastu głoskach pierwotnych, a nówsze dodane, punktowane, których w alfabecie germańskim i anglo-saksońskim osiem przybywa, całkiem są u nich odmienne i im właściwe. Nie użyto tu punktów do wyrobienia ich, ale podwojono niektóre. T M E, zrobiono z A podwójnego; D (Daeg), z dwóch Th złożono; a G (gyfu), także z dwóch liter się składa.
Oprócz tych run pospolitych runae vulgares, były, jakeśmy wspomnieli, runy tajemne, czarnoksięzkie, które na kamieniach i pomnikach się nie znajdują, a pomnik na którymby się okazały, czynią podejrzanym.
Brynjulfson liczy tajemniczych run do trzydziestu rodzajów, jako to: Hialmrunir, Spialdrunir, Halsrunir, Solrunir, Einhverfingar vinstri...., Hemlurunir, Innbúarunir, Jöttunvillurunir, Klapprunir. Oprócz tego są: Haugbùa-leturunir, (pismo śmierci), Stafkarla-leturunir (pismo żebracze), Jraleturunir (iryjskie pismo), Klualeturunir, Lappaleturunir, i to Vinda-runir, runy wenedyjskie, słowiańskie, które miano za oznaczające pismo właściwe Słowianom, a ostatecznie dziś badacze wyrażenie to, usiłują wyłożyć, jako pismo kręcone, wężowate, wite, w kręgi i sploty wiązane.
Kamienie germańskiemi runami pisane, cytowane przez Grimm’a, są w liczbie pięciu, i znajdują się Szwecji i Norwegji; Klüwer, już po wyjściu dzieła Grimm’a, znalazł ich dwa jeszcze, na mogiłach nad popielnicami w Norwegji. Pomniki te różnią się od Skandynawskich, tak dalece, że początkowo przez Worma i Giöransona, uznane były za niepodobne do odczytania; Grimm wszakże potrafił je wyłożyć.
Oddzielnego zupełnie rodzaju i kształtu, są runy zwane Helsingskiemi; tych jedynym zabytkiem są napisy, na pięciu kamieniach w Szwecji w Helsingland, i w Medelpad. Kształt ich odmienny i jeszcze prostszy od run zwyczajnych, tak, że na pierwszy rzut oka, bardzo są podobne do Ogunn alfabetu Druidów i do ćwiekopisma. — Run tych, także jest tylko szesnaście; kreślone w dwóch linjach równoległych, niektóre zupełnie są do siebie podobne, a znaczenie ich zależy od położenia śród linji, u góry, w dole, w pośrodku... Magnus Celsius w 1737 r. piérwszy dostrzegł, że runy Helsingskie, tém się tylko różnią od pospolitych, że w nich opuszczono główną laskę, pień, (fulcrum); zresztą są to też same znaki. Niektórzy pisarze mają je za późniéjsze od run pospolitych, wymysł tajemniczy lub uproszczenie.
Od jak dawna znano pismo na północy, rzeczą jest dotąd niedocieczoną; Tacyt w Germanji (19.) pisze, że ani mężczyzni, ani kobiéty pisma nie znały: literarum secreta viripariter ac foeminae ignorant — ale są liczne przeciwko temu twierdzeniu dowody. Adelung, Grimm, i inni tłumaczą to, że lud pospolity, że ogół tylko nie znał pisma, ale władzcy, kapłani, handlarze, znali je i używali go. Zresztą w Tacyta rocznikach (Annales. II. 88.), jest wzmianka o liście Adagestera, do Senatu rzymskiego, — indziéj znów o liście Marbod’a do Tiberjusza, (Annales. II. 63.).
Radlof, wskazał z historyków greckich i rzymskich, inne dowody używania pisma na północy, których tu przywodzić nie widzim potrzeby. Tacyt w Germanji pisze: Quidam opinantur monumenta et tumulos quosdam, Graecis litteris inscriptos in confinio Germaniae, Rhetiaeque adhuc exstare. Niektórzy wykładają to znajdowaniem się kamieni runicznych, których głoski bardzo się do starogreckiego alfabetu zbliżają; Legis przytacza także z Juljusza Cezara (de bello Gallico I. 29.), że w obozie Helwetów znaleziono tablice z napisami greckiemi, (tabulae repertae sunt litteris graecis confectae). Wszystko to bardzo może stosować się do napisów i desek runicznych, a jak nam się zdaje, Tacytowa wzmianka Słowiańszczyzny się tycze.
Alfabet gothycki Ulfilas’a z IV. wieku, zawiera w sobie oprócz elementów greko-łacińskich, cztéry głoski z run wzięte: O. U. Th. i V., co być może dowodem, że Ulfilas abecadło swe, z run pierwotnie wyrobił; po przyjęciu jego na północy, stare runy musiały wyjść z użycia i pozostały tylko na skraju północy.
W VI. wieku (drugiéj połowie), Venantius Fortunatus Biskup Poitiers, w liście do Flava Fuodius’a, wspomina wyraźnie runy jako pismo barbarzyńcom właściwe.
Barbara fr axineis pingatur runa tabellis,
Quodque papyrus agit virgùla plana valet.
W VII wieku, (610.) znajdujemy wzmiankę o spisaniu praw Uplandskich, które zapewne runami na deskach, dla odczytywania na sejmach rocznych wyrznięte były.
W VIII. wieku, (720. roku.), w przełożonéj na niemiecki regule ś. Benedykta, przez Mnicha opactwa St. Gallen, Kero, gdzie mowa że mnichom zapisów i darów wszelkiego rodzaju, bez wiedzy Opata odbierać nie wolno, wyrazy textu: literas aut eulogias, przełożono przez Runstaba.
Tłumaczono to rozmaicie, gdyż eulogiae, w średniowiecznéj łacinie, miały znaczenie nieokreślone ściśle; zdaje się według Carpentier, że Eulogiae, Eulogia, oznaczały testamenta. Grimm, Jhrei inni różnie to przekładali, być może, że zwyczaj spisywania ostatniéj woli na karbach, dał powód do tego wyrażenia.
W IX. w. Rhabanus Maurus, w traktacie — Deinventione linguarum ab Hebrea usque ad Theodiseam notis antiquis (Opp. Ed. Colon. 1626. T. IV. Golstatii. Alam. Antiqu. T. II. 1 67.), daje alfabet runiczny, z dodatkiem że go używali Marcomani quos nos Nordmannos vocamus. Wymienia on, że alfabet runiczny służył do czarów i wróżby. Cum quibus (litteris) carmina sua, incantationesque ac divinationes significare procurant, qui adhuc paganis ritibus involvuntur.
Alfabet u Rhaban’a, ma dwadzieścia trzy głoski, w porządku następującym: Asc-birith, chen, thorn, ech, fech, gibu, hagale, his, gilc, (chilch), lagu, man, not, othil, perc, chon, rehit, sugil, tae, hur, halach, huyri, (wyri) ziu. Runy te germańskie podobne są do Skandynawskich, ale już od nich kształtniejsze i jakby do pisania, nie do wyrzynania przeznaczone. Zdaje się, że za czasów Rhaban’a Marcomannami, Theodiscami, Nordmannami zwano szczególniéj Saxonów (Transalbiani, Nordalbingi).
W IX. wieku wreszcie, najgęstsze się pomniki runiczne ukazują w Skandynawji, chociaż i starsze do VI. wieku odnoszące się, tam znajdujemy. W żywocie ś. Ansgarego (Langebeck script. rer. Danicar. I. 448. nota f.) mowa jest o tém, że ś. Ansgary, po dwuletnim w Szwecji pobycie, powrócił nazad do Niemiec, wioząc z sobą list króla Szwedów Biörn’a, jego własna ręką wyrzezany runami, deformibus gentis suae litteris.




Zjawienie się na północy pisma runicznego, głęboka okrywa pomroka, oznaczyć epoki niepodobna. Stan ludów ówczesnych, brak oświaty, ograniczały tak dalece użycie sztuki pisania, że choć znaną była, niezmiernie rzadko posługiwać się nią musiano, i niemal jak tajemnica przechodziła z rak do rąk, będąc własnością kapłanów, możnych, kupców, i t. p. Słusznie uważa Legis, że pismo dwa razy wynalezioném być nie mogło, a na północy runy nie zostały utworzone, ale przejęte i ukształcone. Dosyć jest spójrzeć na starsze alfabety, hebrajski, grecki, fenicki, etruski, ażeby dopatrzeć się podobieństwa między niemi i przekonać o wspólném pochodzeniu. Szczególniéj uderza jednostajność kształtów staro-greckiego, fenickiego, etruskiego i runicznego alfabetu. Sposób pisania, a raczéj rzezania nieco je zmienił, ale formy zasadnicze są jedne; ztąd zdaniem powszechném Fenicjanom przyznać należy upowszechnienie pisma na północy, a historja czyni to nadzwyczaj prawdopodobném. Tak więc runy starożytne być muszą na północy, gdyż stosunki Fenicjan z wybrzeżami morza Bałtyckiego, ku końcowi drugiéj wojny Punickiéj, to jest na 201 lat przed Chrystusem, całkowicie się już przerwały.
Nietylko podobieństwo charakterów runicznych do głosek alfabetu Fenicjan, ale i liczba ich (15.-16.) dwa te abecadła zbliża do siebie. Że Fenicjanie od bardzo dawna żeglowali do Brytanji i do brzegów bursztynowych, i że w ich ręku był handel morza Baltyckiego, aż do 201. roku przed Chrystusem, nieulega najmniejszéj wątpliwości. Przez nich runy dostały się do Słowian pomorskich, Litwy, Skandynawów i Germanów. Ślady wprawdzie stosunków północy z Fenicjanami są dziś zatarte, jednak w mythologji, wierze, obyczajach, odkryćby się jeszcze dały.
Być może jak postrzega Legis, że głoski te naprzód użyte były do wróżb i czarów, że się z lasek układały, co ich kształty potwierdzają, ale się z nim nie zgadzamy na wywód germańskich Buch i Buchstabe, jakoby od bukowych tablic i bukowych sztabek. W wyrazie Buk, w nazwaniu alfabetu bukwicą, przegląda starszy daleko pierwiastek od g, boh, buh, buk, oznaczający niewątpliwie tajemnicze, boskie niejako pochodzenie pisma; także i etymon buchstaby, jest raczéj słowiański niżeli germański, lub obojgu wspólny, ale zawsze w znaczeniu jakieśmy wskazali.
Na pięćdziesiąt lat przed Chrystusem, przybywający do Skandynawji Odyn, którego nazwanie jest słowiańskie, i oznacza przedewszystkiem jedność Boga czczonego u Słowian, na czele Asów, Azów, (Alanów?), wskazuje nam skąd właściwie runy pochodzić mogły. Odyn zowie się w podaniach skandynawskich Rúnhöfdi, Run-głową (Run-gław), jak (Trygław); stosunki jego z Wanami, Wenedami, Słowianami, liczne potwierdzają świadectwa podań północy, zdaje się więc, że jeśli nie wcześniéj to nie późniéj runy dostały się do brzegów bursztynowych, do Słowiańszczyzny i Litwy, jak do Skandynawji.
Legis dowodzi, że Odyn znać musiał pismo greckie, bo przybył od Grikumlandji, od brzegów morza Czarnego, gdzie stały emporje helleńskie, że od Greków przyjął sposób pisania od lewéj do prawéj ręki i bustrophedon, w greckim tylko starym i w runicznym używany alfabecie; lecz pochód jego przez ziemie Słowian, w podaniach wspominany, utwierdza w mniemaniu, że runy Słowianom także o tym czasie znane były. Chcą inni by Odyn nie przyniósł runów na północ, ale je tylko udoskonalił, i był dla nich Palamedesem; przyznają mu dodanie run punktowanych, i użycie ich, jako znaków liczbowych. Trudno się zgodzić z autorem by germańskie runy z północnych wypłynąć miały i pochodziły z epoki, w któréj szesnaście ich tylko znano, zdaje się że, Słowianie, Germanja zarówno i jednocześnie ze Skandynawami w prost od Fenicjan je przyjęli.
Zatracenie pomników piśmiennych w ogóle u Słowian i Germanów, przypisać należy nawracającym, którzy to pismo czarnoksięskie starali się zniszczyć, jako zabytek pogaństwa. W prawach Norwegskich, użycie run zarówno potępiono jak czary, i wygnaniem a zabraniem majętności je karano; działo się toż samo i gdzieindziéj. (Si quis vaticinati onibus, runis, incantamentis, maleficiis, etc. deditus fuerit, exul erit). Starych run wszakże formy w Germanji, długo się jeszcze przebijały.
W VIII. wieku, w tak nazwanéj Wessobruńskiéj modlitwie, ga-cha oznaczono jeszcze runą chilch; w Skandynawji, w rękopiśmie XIII. wieku w Iomsviking’a Saga, runa Madr . zamiast wyrazu mąż użytą została. Używano ich także jako znaków notarjalnych, najdłużéj, bo do XVII w. prawie, w którym jeszcze znajdujemy rzezane sztabki kalendarzowe.




Liczne są i stanowcze dowody na to, że Słowianie i ludy z dawna ich ziemie zamieszkujące, pismo znać musiały. Scythowie, Geci, Hunny, używali pisma, wedle świadectwa starożytnych (Herodot. Ks. II. R. 106. księ. II. 58. — Wellejusz Ks. II. — Eustachjusz w glossach, do Homera str. 632. — Priscus Rhetor, w opisie poselstwa do Attyli, wydanie Niebuhr’a. Cytowanie w rozprawie Mich. Olszewskiego o Słowianach.) M. A Olszewski, zebrał dowody historyczne, że Słowianom pismo było znane od dawna, do których dodajemy co jeszcze braknąć im mogło.

Cesarz Heraklius (w ustępie kroniki Paschalskiéj) mówi: »Gentes quae litteras suas norunt; Scytae, Sarmatae, Capadoces, Georgiani, Bastarni. (Ed. du Fresne i Ducange). Niewątpliwie pod temi ogólnemi nazwaniami, zajęci są Słowianie. Konstanty Porfyrogenet opowiada, że Chorwaci w 640. r. chrzest przyjąwszy »chirographis propriis datis Sancto Petro jusserunt. (De Administratione Imperii. X. I. 31.) Propriis, oznacza tu ich własne pismo.
W traktacie między Ks. Igorem a Cesarzami Greckiemi, Konstantynem VII. i Romanem I. w r. 945. zawartym, wyraźna jest wzmianka o podpisach posłów i gości ruskich, zapewne ich pismem i w ich języku uczynionych. (Raków. Prawda Ruska. T. II. — 9 — 17.).
Z obcych poświadcza jeszcze użycie pisma u Słowian, El-Nedim, pisarz arabski, żyjący w X. wieku, który o Rusi mówiąc, tak o alfabecie i piśmie jéj się wyraża: — »Znajomy mój, któremu wiarę dać mogę, powiadał mi, że będąc wysłany przez jednego z książąt Kaukazkich do króla Rusinów, widział u nich pismo ich własne, które na drzewie wyrzynają. I pokazał mi kawałek drzewa białego, na którém wyrzynane były znaki, wystawujące nie wiem, czy całe wyrazy, czy głoski oddzielne, a te kształt miały taki:


Rysunek tych głosek słowiańskich z pism Araba w r. 987. żyjącego, przechodząc od X. wieku do dziś dnia, w kopjach kreślonych ręką nawykłą do pisma arabskiego, stał się przez to do niego podobny; — Pan Kucharski bierze go za początek alfabetu runicznego, w czém bardzo może mieć słuszność, piérwsze głoski mogłyby litery A. i B. oznaczać.
Za świadectwo użycia pisma u Słowian, służyć może także ułamek z Araba Ibn-Foszlan, który w swéj podróży nad Wołgę, opowiada, że Rusini spaliwszy trupa, sypią na zgliszczu mogiłę, i na niéj stawią słup, pisząc na nim imie zmarłego i nazwisko króla panującego na Rusi. (Dzien: Warsz: 1826. XIV. 31.).
Ze świadectw obcych, na wzmiankę także zasługuje, wyrażenie Normandskich Sagów. — Vinda-runir, które oznaczać miało pismo Wenedyjskich Słowian, jak Griska-runir, pismo greckie, Ira-runir, Irlandskie i t. p. — Ale nówsi badacze pozazdrościli nam tego dowodu i usiłują przekonać, że Venda, Vinda-runir, oznacza tylko kręcone, splatane, wężowato kreślone runiczne napisy, co jednak z trudnością przyjętém być może.
Thietmar Merseburgski, mówiąc o wizerunkach bożków stojących w świątyni w Rhetra, wyraźnie wzmiankuje, że na nich były wypisane imiona — (singulis nominibus insculptis.).
Oprócz języka, w którym są dobitne dowody, że pismo znane nam było, mamy w sądzie Libussy (w. 49.), wspominane wyraźnie desky prawodatne, tablice prawa.

Stupi Kneżna w bielestwuci rizie.
Stupi na stol o ten w slawne snemie.

Dwie wieglasie diewie.
Wyuczenie wieszczbam wytież owym.
U jednéj su desky prawodatne,
U wterey miecz kriwdu karaiuczy.

Utrzymało się dotąd w Czechach jeszcze wyraźnie, silnie za takowém pisma użyciem przemawiające dsky zemske, oznaczające prawo ziemskie.
Mnich Chrabr w XI. wieku żyjący, powiada także o Słowianach, że chociaż ksiąg nie mieli, ale kréskami i narzynaniami (karbami), czytali i pisali, będąc w pogaństwie. (Preżde ubo slovene ne imiecha knih, no czrtami i nariezami cztiecha i pisacha, pogani suszcze. Kałaydowicz. Ioan Bołharsky. 88.).
Zebrawszy wszystkie te dowody, trudno nie widzieć w nich, żeśmy mieli pismo i używali go, tak jak inne w owych czasach narody. — Przy dzisiejszym stanie oświaty i jéj rozszerzeniu, wielka massa ludu, pismo zna tylko z tego, że wie o użyciu jego przez drugich. Cóż dopiero dawniéj? pospolitém być ono nie mogło, ograniczało się jak widać z języka, w kółku ścieśnioném książąt, księży, (zkąd księgi), kapłanów, i kupców może; pomniki też w czasie nawracania niszczone, dójść do nas nie mogły. Sądzę że zabytkiem najmocniéj potwierdzającym użycie run powszechniejsze, są pozostałe po dziś dzień Karby, prawdziwe laski runiczne, (runstaby), które zmieniły znaczenie, ale się dochowały w kształcie pierwiastkowym.
W języku też chronią się wyrażenia poświadczające, jakiém to pismo być mogło. Tak w jednéj z pieśni rękopismu królodworskiego (Skrziwanek), śpiewa opuszczona dziewczyna.

Kdybych perce imiela.
Pisalabych listek, Ty malitki Skrziwance.
Tyby s nim tam letiał.
Nenie perce, nenie blonki,
Bych pisała listek.

Pisano więc może na błonkach, choć wspomniane tu perce, pióro, którego pewnie nie używano, zdradza świeższe piosenki utworzenie, w któréj tradycjonalna utrzymała się blonka. — Nedim wyraźnie powiada, że pisano na białem drzewie, może na korze; Chrabr świadczy, że wyrzynano, co i karby dowodzą; wreszcie wyrazy list, liść, naprowadzają na myśl, że i czegoś wiotkiego używano do pisania.

Nazwanie bukwicy, w którém brzmi boh, buk, świadczy, że Słowianie boskie pochodzenie przyznawali pismu; użycie buku, drzewa poświęconego bogom, nie jest dostatecznym wywodem, jak chcą Niemcy, gdyż i drzewo to etymologją ma słowiańską. Zdaje mi się nawet; że jak w nazwaniu głosek runicznych skandynawskich, pozostały ślady bóstw miejscowych, tak w starych imionach przemienionego i przerobionego późniéj abecadła słowiańskiego, brzmią niektóre bóstw nazwania. Jeśli u Skandynawów znajdujemy Frey’a, Thyr’a, i Odyn’a, to u nas moglibyśmy znaleźć także Żywie (Siwa), Ziemlą (Ziemia-karmicielka); Buki, — Bogi, i Wid’a, Widysława, bez wielkiego naciągnienia.
Chociaż z Nedim’a i Chrabrego widać, że głoski wyrzynano na drzewie, były one jak język świadczy pisane także, to jest malowane; dziś to jeszcze rozdwojone wyrazu tego znaczenie wskazuje. — Malowaniami, picturis, pokryte były świątynie, w których stały bóstwa z wyrzynanemi napisami, mogły być na nich malowane także napisy. Wspomnieć tu także potrzeba nazwanie pisanek, jaj malowanych, kije pisane, których używają, pastusi.
Z saméj natury pisma, które na drzewie wyrzynane było, wynika, że do runicznego podobne, to jest, laskowate być musiało, a raczéj, że to były runy; stosunki brzegów Baltyku z Fenicjanami, zdają się wskazywać, że Słowianie i Litwa, współcześnie z Normandami, nauczyli się sztuki pisania. W Litwie pismo, runy, miało nazwanie oddzielne Rasztas; a choć pomników jego nie mamy, język zachował ślady egzystencji.
Zabytki słowiańskie i słowiano-litewskie, jakkolwiek nie liczne, obok germańskich, których dotąd w Niemczech wyszukać nie umiano, (Grimm) wybornie stanąć mogą; a jeśli z niedostatku pomników w Germanji, nikt nie wnosi, by run nie znała, toż samo do nas zastosować potrzeba.
Najpiérwsze miejsce pomiędzy pomnikami słowiańskiemi, zajmują napisy, na znalezionych w Prilwitz bogach i sprzętach, o których niżéj obszerniéj powiemy. Rozprawiano już o nich wiele, uznając z kolei za podrobione i prawdziwe, za sfałszowane w części lub całości; lecz kwestja ta pozostała dotąd nierozstrzygnioną. Co do nas, zastanowienie się nad bogami prilwitzkiemi, odkładając do osobnego poświęconego temu rozdziału, tu tylko same runy i abecadło weźmiemy na uwagę, gdyż przez nie, jak się nam zdaje, najlepiéj zabytki te ocenić będzie można. — Z posążków i kamieni Obotrytów, dają się złożyć dwa, albo raczéj jeden alfabet runiczny, dający się czytać z łatwością, niekiedy zmieszany ze znakami tajemniczemi i rozsypanemi, których dotąd nie wydecyfrowano. Runy w głąb rznięte na bóstwach, są wyraźnie wszystkie od lewéj ku prawéj ręce stawione, choć kilka przeciwny kierunek mają, i choć napisy niemi wycięte, nie zawsze dobrze zrozumieć można, zawsze jednak dają się one odczytać. W użyciu ich, jest pewne stałe prawidło; jedne wyrazy (Rhetra), zawsze jednemi głoskami oznaczone bez omyłki.
Nie znamy dotąd, tylko w części, pomników, które ogłosili Masch i Wogen, ale mamy przed sobą zbiór Jana Potockiego, podobno mniéj autentyczny od pierwszego, i od niego późniéj się zjawiający. Napisy na jego bokach, są stale słowiańskie; na innych trafiają się pruskie i litewskie także. Runy odczytać się nie dające, wypukło lane na odwrótnéj stronie bóstw i sprzętów, tak są rozsypane, że ich porządku odgadnąć niepodobna; między niemi trafiają się głoski niezwyczajne choć runiczne; uznano je abecadłem tajemniczém, czarnoksięzkiém.
Alfabet główny, tém szczególniéj uderza, że bardzo podobny będąc do Skandynawskiego starego, różni się od niego jednak w kilku głoskach; ma tylko piętnaście, sześnaście run najstarszych, a niewidać w nim zupełnie późniejszych punktowanych. Runy, których w staro-normandskim brakło, są tu dorobione, dopożyczone ze źródła nie Skandynawskiego.
W ich liczbie jest C — CH, wyglądające z grecka, ᚷ   ᚼ   (V?).
Głoska D. także, któréj nie mają runy stare, wziętą się być zdaje z greckiego ᚹ ᚹ ᚹ lub germańskiego ᛞ ᚷ
Toż E, które od późniejszego runicznego † † zupełnie się różni, zbliża się prędzéj do Etruskiego (Ⅎ Ⅎ)
Litera G. braknąca w 16. runach starych, podobna nieco do skandynawskiéj ᚶ ᚼ ᚶ 𐌞, — a nie przypomina germańskiego ᚷ, ) — (.; oba G. prilwitzkie i skandynawskie, schodzą się z fenickiém: Y, Y.  —
Głoska V. W. czasem trafia się formą niezwykłą: ‡ Ⅎ Y ᛠ
X. całkiem nie znano, aż w najpóźniéj dorabianych runach, tu znajdujemy je ᛰ ᛰ
Z. także właściwe jest tylko abecadłu słowiańskiemu i wyraża się przez ᛦ
W ogóle wzięty alfabet zbliża się więcéj do skandynawskiego, niż do germańskiego, ma cechy stare, pierwotne, ma i rzeczy sobie właściwe, a szczególniéj głoski wyżéj wyliczone. C. D. E. G. X. Z.
Abecadło drugie mało odmienne, wypukło lane, powtarza kształty pierwszego z małemi odmianami, ale głoski tu w różnych stoją kierunkach. Na jednéj czarce udało się nam wszakże Wit odczytać, (J. Potocki. 54.). Niektóre formy są widocznie połączeniem dwóch głosek w jedną.
Na kamieniach runicznych obotryckich, alfabet tenże sam co i na bożkach i sprzętach metalowych, prawie bez żadnéj różnicy; napisy choć poobłamywane, wyraźnie słowiańskie. Zdaje się, ściśléj rozbierając pomniki obotryckie, że chyba późniéj ogłoszone, w jakiéjś części podrobionemi być mogą; piérwsze zaś musiały istotnie być w okolicy Tollensee odkryte; i na nich wzory pisma posłużyły do utworzenia mniéj już wytrzymujących krytykę okruchów, późniéj na jaw dobytych, a przez Potockiego wydanych.
W samym alfabecie dosztukowanie byłoby mniéj więcéj widoczne, tymczasem głoski D. C. E. G., które się w starych runach nie znajdują, tu przybywają z fizjognomją doskonale zgodną z resztą abecadła, i niezmiernie prawdziwą. Nie powiemy tego o mniéj potrzebnéj głosce X., bez któréj obejść się mógł alfabet, tak pierwiastkowy jak runy.
Gorsza jeszcze to, że użycie głosek nie zdaje się nam takiém, jakiém być mogło i powinno w czasach nieustalonéj i dowolnéj pisowni. — Pisząc Rhetra, nie pojmujemy dla czegoby Słowianie, w których wymowie h mało się czuć dawało, mieścili je zawsze na tém miejscu, gdzie tylko w łacinie średniowiecznéj stało. Wątpię by wymawiano Rchetra, a toby tylko pisownią tę wytłumaczyć mogło. Zbyt także jednostajnie prawidłową jest pisownia innych wyrazów, zbyt troskliwe rozróżnianie głosek jednéj natury i blizko brzmiących, g — k, b — p, i t. p. — Pomniki wydane przez J. Potockiego, rodzą z tego powodu wątpliwość, którą jak niżéj zobaczemy i z innych względów obudzają.
Alfabet obotrycki, nie jest jedynym słowiańskim; przez niego trafiamy w Słowiańszczyźnie, na pomniki innemi głoskami pisane. Przejdziemy je i rozważym z kolei.
W r. 1812. przy karczowaniu lasu, niedaleko od Petau, w Styryi, w powiecie Negawskim, obwodzie Margburgskim, wydobyto z ziemi dwanaście hełmów bronzowych. Kształt ich nie jak pisano grecki lub rzymski, lecz czysto okazuje się greckim; rzymskie bowiem wszystkie, różnią się nad czołem wysuniętą przyłbicą; sam kruszec, z którego zrobione były, patina (aerugo nobilis), okrywająca bronz, formy wreszcie każą je do odległéj odnieść starożytności. Na jednym z nich znaleziono osiem głębokich nacięć, tak dawnych jak sam hełm, gdyż je powlekała patina, były to widocznie znaki od uderzenia ostréj broni; w innym dziurka pozostała od pchnięcia dzidą. Oprócz ozdób dość kunsztownych, na dwóch hełmach, były napisy zupełnie do run podobnemi głoskami, które P. Kucharski usiłował wyczytać po słowiańsku.
Zwyczajem było hełmy z napisami stawić w grobach rzymskich i etruskich, pisząc na nich imiona zmarłych; zdaje się, że i te ustawione zostały na mogiłach na sposób rzymski i podobne mają znaczenie.
Napis, jak z kształtu głosek widać, idzie od prawéj do lewéj ręki; na jednym pismo składa się z dwóch części wyrzniętéj rysami i wykropkowanéj; mniejszy napis, stoi do góry nogami; na drugim hełmie cały ryty. Prof. Andrzéj Kucharski, szukał w tych napisach słowiańskiego znaczenia i znalazł je, ułożywszy z głosek wedle run prilwitzkich, z niektóremi odmianami, następujące wyrazy; Si Daku tu dli Iarmeisel żupnipan Wapi Ejarifas i... eje... abil.. Ale odczyt ten wcale nie jest zaspakającym, niema wyraźnego znaczenia, niema jednego wyrazu pełnego; zrozumienie jego ciężkie, wykład nieprzekonywający. Niemiec jakiś wyczytał z grecka, — Siraku... Harispas Titi filius. (Steyermärkische Zeitschrift redigirt von l.v. Kalchberg. VII. Heft. Gratz. 1826. — 48. — 60., jest o tych hełmach rozprawa i rysunki, które przerobione dał P. Mich. Olszewski, przy swéj Oświacie dawnych Słowian; nam się zdaje, że napisy te etruskie, nie słowiańskie. Jedno tu tylko uderza, to głoska D. takaż sama jak na prilwitzkich bogach, innym alfabetom runicznym nieznana, i B. III wedle Nedima przez P. Kucharskiego za b. przyjęte. — Z kształtu hełmów i ustawienia ich, znawcy wnoszą, że są z czasów przed-Chrystusowych.
W r. 1768, w wiosce Pruśnicy (Prausnitz) w księstwie Jaworzańskiém, na Szląsku, znaleziono kamień z napisem runicznym, który w r. 1769. wywieziony został do Berlina. Wspomina o nim Fr. Kruse (Budorgis. Leipzig. 1819, s. 115) ale w Berlinie zdaje się, że kamień ten oddany Akademji nauk, przepadł bez wieści.
Byłby to ważny przybytek do historji run słowiańskich. —
W r. 1835, Jan Kollar, znany czeski uczony, przejeżdżając przez miasto Bamberg w Prusiech, zwiedzał tamtejszą katedrę, na górze ś. Michała stojącą, sławną grobem ś. Ottona, apostoła Słowian pomorskich. Oglądając gmach ten, postrzegł u wnijścia do katedry, dwa dosyć niezgrabne kamienne posągi, jakieś stworzenia nakształt lwów wystawiać mające. —
Są to bryły mające po siedm stóp długości, a po trzy szerokości i wysokości. Pytał o pochodzenie ich, kościelnych ludzi, a ci rozpowiedzieli mu stare podanie, że zwierzęta wyobrażone na posągach, mają to być złe duchy, które w czasie gdy katedra stawianą była, burzyły w nocy co we dnie wzniesiono. Kollar baczniej opatrując posągi, znalazł na nich kreski i narzynania, które usiłując wyczytać, odkrył w nich nazwanie Czernoboga (zob. Czasopis Czesk. Muzeum. 1837. Zesz. I. 37 — 53, gdzie i rysunek. Nasz wyjęliśmy z Dritter Bericht über das Bestehen und Wirken des historischen Vereins zu Bamberg. 1840).
Wiele hałasu narobiły te runy i ich wyczytanie, które wszakże różnie uważano; P. Wolański, (Sechster Bericht, etc. 1843.), wyczytał w nich Walhalla, inni jeszcze dopatrzyli tylko Johannes; ostatecznie okazało się, że runy te były na zabawkę wyciętemi znakami przez żyjących jeszcze w Bambergu, pp. von Stengel forstmejstra i Michała Sippel kommissarza. —
Pierwszy P. Komornicki, który zboczył w podróży dla widzenia Czernoboga w Bambergu, dał o tém wiadomość w Athenaeum. (1844. I. — 210. — 211.). Niesłusznie mu zarzucił p. Maciejowski, że nie zawyrokował o runach, (Dzieje star. 522.) gdyż w napisie przez dwóch studentów, przez swawolę nakreślonym, trudno je uznać było. —
Kollarowi postać tych lwów wielkołbych jak prilwitzki i Neuberg’a Czernobóg, podała myśl szukania w nich Czernoboga chociaż lwy te są bardzo znaną w średniowiecznéj architekturze ozdobą portyków (Inter leones), a nie żadne bóstwa pogańskie, których dwoistość byłaby niewytłumaczoną. —
Wspomnim tu jeszcze, aby nic nie pominąć, pomnik dotąd niezbadany, znajdujący się na tak zwanéj Huńskiéj górze, przy Bullau w W. ks. Hesseńskiém, na granicy dawnéj Słowiańszczyzny, złożony z kilku kamieni okrytych napisami. — Kamienie te, jak samą górę, zowią Huńskiemi; wszystkich ich jest siedm, a największy ma dwadzieścia siedm stóp długości, w dole półczwartéj stopy, w górze dwie w przecięciu. — Bryły pokrywa pismo do run podobne, ale nie zupełnie runiczne; z przerysu który daje P. Wolański, trudno osądzić, czy do słowiańskich zabytków policzyć się dadzą; odczytanie zaś jego najbardziéj pobłażliwéj nie wytrzymuje krytyki.
W r. 1792, w wiosce Podmokle w Czechach, w państwie (dominium) Bürglitz, odkryto brakteaty z napisami, zdaje się słowiańskie, a na jednym z nich wyraźny runami napis:

ᚢᚴᛁ

W r. 1850, P. Andrzéj Kucharski, który wprzód wyczytał napisy na hełmach styryjskich, otrzymawszy przerys, dotąd niewyczytanego napisu, znajdującego się na chrzcielnicy ś. Jana w Toruniu, probował odkryć jego znaczenie. Napis ten według p. Kucharskiego, w części runami, po części grecko-głagolickiemi głoskami spisany, ma się odnosić do XI wieku, i daje nam nowy runiczno-słowiański alfabet. — Czytanie jednak jakkolwiek zręczne, zupełnie zaspakajającém nie jest; pomnik zaś sam wielce na uwagę badaczów zasługuje, bo przechował do XI. wieku, ślad użycia run w krajach naszych (Bibl. Warsz. 1850. Kwiecień. Zeszyt. CXII. — 113).
Do pomników, na których napisy nieodczytane znaleziono w kraju naszym, należy kamień lubelski, o którym wspomnieliśmy, mówiąc o zabytkach rzeźby. Niema tu ani śladu run żadnych; ale po prostu głoski greckie.
W Lublinie także na jednym z domów, utrzymał się dotąd napis charakterami zagadkowemi, w niektórych rysach przypominającemi runy, ale nie odczytany. Przerys jego podaje w rozprawie swéj P. T. Żebrowski:


W Litwie i Prusiech, śladem używania pisma runicznego, dotąd jest jedna tylko popielnica, o któréj już mówiliśmy, rysowana w rozprawie Reuscha. Napis jéj dziś tém trudniejszy do odczytania, że oryginału nie mamy, a przerysowi znanemu nie bardzo zaufać można.
Drugim, acz wątpliwym pomnikiem napisanym, jest stara chorągiew, któréj rysunek z rękopismu kroniki Biskupa Christjana, podał Simon Grunau. Rękopism oryginalny Grunau’a, przepisywany nie zawsze bardzo starannie, nie we wszystkich swych kopjach mieści rysunek i napis chorągwi bojowéj. Dał ją jednak z napisem Kasper Henneberger, w kronice swéj 1585 i Hartknoch w rozprawach do Düsburga dodanych, ale ostatni bez napisu. Inny znowu całkiem wizerunek i chorągwi napis odmienny wcale, przywodzi P. Teodor Narbutt z jakiegoś rękopismu, nie opisując źródła. Pomiędzy wizerunkami Christjana i Narbutta, jest wielka różnica; na obu są wprawdzie trzy bóstw postacie, ale u Narbutta, jedna z nich trzyma trupią głowę, druga ma piorunami uwieńczoną głowę, trzecia ubrana w kłosy, sierp trzyma wręku. Nad głowami ich są trzy runiczne głoski , a z boku czysto runiczny napis. Chorągiew zaś u Hennebergera, podobna do pierwszéj co do rysunku; otoczona jest z dwóch stron napisem, głoskami, których kształty bardzo się różnią od runicznych i zbliżają więcéj do alfabetów grecko-łacińskich, i liter napisu na chrzcielnicy Toruńskiéj. — Na oba te przerysy, po ubiegu lat tylu i tylu kopjach robionych bez znajomości rzeczy, nie bardzo się dziś spuścić można; są to tylko dowodne ślady egzystencij run u Litwy i Prussów.
Tyle dotąd główniejszych posiadamy pomników, iż z żalem uznać przychodzi, że jak Niemcy szczupłą bardzo ich ilość przedstawić możemy, a i z téj jeszcze krytyka odjąć cóś musi. Zebrane jednak dowody, dozwalają stanowczo wyrzec, że Słowianie i Litwa, przed przyjęciem wiary chrześcijańskiéj, znali pismo i używali go, w sposób wprawdzie ograniczony, taki przecie, jaki stan cywilizacji ich wskazywał. Nie byli w tém niżsi, ani od Germanów, u których najautentyczniejszym pomnikiem jest alfabet, w poźniejszych zjawiający się rekopismach, ani od Skandynawów, u których tylko szczęściem zabytki lepiéj się dochowały[1].





  1. Do zagadkowych napisów starych, policzyć jeszcze można kamień okryty literami, o którym wiadomość w Pamiętnikach Towarz: Archeologicznego w. St. Petersburgu. T. III. — 127. — Kamień ten znajdował się jak pospolite runiczne grobowce, na wierzchołku kurhana w Nowogrodzkiéj gubernji, a późniéj przeniesiony został do cerkiewnéj dzwonnicy. Ma długości 12 wierszków, szerokości 7½, grubości 2½. Kształt tułowu ludzkiego bez rąk, nóg, i głowy, w pasie przeciśnionego. Na części piersi wyobrażającéj, są po rogach cztery okrągłe otwory, pomiędzy niemi rozsypane głoski do runicznych podobne, a w pośrodku krzyż świadczy, że kamień już chrześcijańskich sięga czasów. Ciekawy ten pomnik, nie jest dotąd wytłumaczony, głoski na nim rzeźbione wypukło.

    Szafarzyk (Starożytn. Słowiań. Rozd. 1. — 86), wielekroć dowodzi w swém dziele, i nastaje na ślady stosunków i pokrewieństwa Słowian ze Skandynawami: Słowiańska Prija (Venus), nazywała się u dawnych Skandynawów Freya, z przydomkiem Wanadis, t. j. Wenedycka bogini. Skandynawska Sif (Stniem, Sippia, anglosax. Sib?), Tat, Seewa, jest nasza Żywa (Ceres), a Wola, nasza Wiła; Skandynawski Tyr (Mars), znany był u Słowian pod imieniem Tura, skąd i święta Turyce, po dziś dzień u Słowaków istniejące, tylko na letnice (zielone świątki) zamienione. Starzy Skandynawcy, czcili ubóstwionnego mędrca i bohatera (hrdina) Kwusira, z rodu Wanów, t. j. Wendów.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.