Tajemnice życia i śmierci/Rozdział I
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Tajemnice życia i śmierci |
Wydawca | Wydawnictwo Księgarni F. Korna |
Data wyd. | 1924 |
Druk | Drukarnia „Gloria“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Co znaczy słowo: „nauki tajemne”? Dążenie do poznania tego wszystkiego co ukrywa się za tajemnicą życia pozagrobowego, dążenie do uchylenia rąbka zasłony z zagadek życia i śmierci, chęć zbadania niezbadanych tajników — wytworzyło nazwę nauki tajemnej.
Słowo „nauka tajemna” zgoła dawniej inne miało znaczenie.
Tajemną była wszelka nauka w starożytności, gdyż kapłani dzięki swej wiedzy panując nad tłumami, zazdrośnie swe wiadomości chronili przed profanami. Tak postępowali chaldejscy, asyryjscy, egipscy kapłani.
Tajemną również była nauka w średniowieczu, gdyż wszelkie nowych prawd badanie poczytywano za herezyę, ludzi zaś oddających się studyom, uważano za pachołków szatana, którzy winni być karani śmiercią, winni zostać spaleni na stosie.
W dobie dzisiejszej badanie wszystkiego nadprzyrodzonego określane jest również jako nauka tajemna — sciencia oculta — okultyzm.
Nazwa ta, która w gruncie rzeczy żadną nazwą nie jest, ukrywa poza sobą następujące: na początku stworzenia świata, człowiek stał blizko Boga, spoglądał mu niemal twarzą w twarz. Od Najwyższego Stwórcy brał nauki i wskazania — wiedział co dalej z nim będzie.
Wskazania te właśnie w następstwie zazdrośnie przechowywała sekta kapłańska. Drogą tradycyi przekazywała ona nakazy Boga do człowieka, przekazywała je z pokolenia w pokolenie. Posiadali też kapłani starożytni sposoby leczenia, przepowiedni i mądrości boskiej — sposoby nam zwykłym śmiertelnikom niedostępne.
Z biegiem czasu nauki te zostały zagubione. Mieli je przekazać kapłani czy to w egipskich i asyryjskich hieroglifach, czy też pozostały resztki tej mądrości boskiej w żydowskiej Kabale, czy też jak chcą najnowsze kierunki okultystyczne — przekazaną jest ona symbolicznie w kartach gry cygańskiej zwanej „Tarokiem“.
A więc wiedza tajemna jest to właśnie ta wiedza, która rozwiera człowiekowi wszystkie rzeczy będące dlań dręczącą zagadką — o to tylko chodzi, by wiedzę tę posiąść, by zgłębić jej tajemnicę.
Więc, powiadają dalej okultyści, istnieją wtajemniczeni inaczej adepci.
Wtajemniczony, adept, jest to właśnie taki, który czy to trudem własnym, czy też będąc wtajemniczony przez innych, wszystkie tajniki zbadał, który posiadł rozwiązanie, a dzięki temu daną mu jest moc rozkazywania siłom przyrody i duchom. Wiedza bowiem tajemna ma dać odpowiedź na te wszystkie rzeczy, które najbardziej dręczą człowieka — a więc ma dać środek na choroby, starość i śmierć.
Wtajemniczony jest to taki, który nie podlega prawom natury, który mocen jest rozkazywać naturze, który nie jest jej sługą, lecz władcą.
To też we wszystkich czasach i we wszystkich wiekach natykamy się na tajemnicze jednostki, głoszące o swym posłannictwie i swym wtajemniczeniu.
W Erze Chrystusa pierwszym najwybitniejszym wtajemniczonym jest niezrównany Apolonius z Tyany.
Apolonius z Tyany, żywot którego został opisany przez Filostrata, urodził się w 3 roku naszej Ery i żył 130 lat. Podróżował on po Wschodzie i tam posiadł wiadomości tajemne. Opowiadają o nim, iż mógł on przenosić się dowolnie z miejsca na miejsce, że mógł zamieniać się w ptaki i zwierzęta, przepowiadać przyszłość i rozmawiać ze zmarłemi.
Opowiadają, że gdy został w Rzymie osadzony w ciemnicy i przybył doń sędzia, by przeczytać mu oskarżenie, pismo z aktu oskarżenia nagle znikło. Gdy następnie sędziowie poczęli badać Apoloniusa, utworzył się koło niego obłok, w którym on się skrył.
Gdy w parę lat później za panowania cesarza Domicyana powtórnie zamknięto Apoloniusa w więzieniu i okuto w łańcuchy, nazajutrz w turmie znaleziono... tylko łańcuchy.
Po śmierci Apoloniusa, uczniowie jego rozpuścili wieść, iż duchy uniosły go do nieba.
Takie chodziły legendy o niezrównanym Apoloniusie z Tyany, jednym z ojców współczesnej wiedzy okultystycznej, o tym który posiadł rozwiązanie nierozwiązanych zagadek.[1]
Również w Wiekach Średnich najtęższe umysły głowy łamią nad nadprzyrodzonemi dociekaniami. Wystarczy, że wymienię tu Paracelsa, Alberta zwanego Wielkim, Flamela Corneliusa Agrippę. Nie brak i papieży zajmujących się naukami tajnemi, jako to, Sylwester II, Leon III i Honoryusz III.
Nie brak i stowarzyszeń tajemnych.
Tak Zakon Templaryuszy podczas swych wypraw krzyżowych zdobywa na Wschodzie ważne tajemnice. Oskarżeni o uprawianie nauk tajemnych i stosunki z szatanem giną oni wszyscy na stosie wraz ze swym Wielkim Mistrzem Jackiem Molay a Zakon zostaje zniesiony przez Filipa Pięknego.
Bezpośrednio tajemnice po nich ma przejąć tajemniczy Zakon Róży + Krzyża, istniejący i po dziś dzień — z drugiej zaś strony za następców Templaryuszy uważają się masoni. Ta tylko zachodzi różnica że o ile Różokrzyżowcy przechowali się w dalszym ciągu, jako stowarzyszenie tajemne, jak sami się zwą „Zakon kabalistyczny, wielki depozytaryusz wiedzy hermetycznej“, o tyle masoni zagubili całkowicie przechowywane tradycye i przetworzyli się w Stowarzyszenie o tajemniczym rytuale, lecz zadaniach ściśle politycznych.
Na czem polegają te tajemnice i na czem polega ich rozwiązanie?
Polegają one na tem, co ludzi najwięcej interesuje, a ludzi najwięcej interesują problemy bogactwa, starości i śmierci.
Gdyż kto posiadł bogactwo, będąc starym nie może go użyć, tem bardziej zaś użyć go nie może, gdy umrze.
To też wszyscy wtajemniczeni głoszą, że posiedli zagadki życia i śmierci, że dzięki nim biedak stać się może bogaczem, a starzec młodzieńcem.
Jakiż jest ten uniwersalny środek wynaleziony przez nich? — Środkiem tym ma być uniwersalna pierwotna substancya, inaczej, jak zwą to alchemicy, kamień filozoficzny.
Kamień filozoficzny ma odpowiadać trzem warunkom:
I. Ma zamieniać kruszce na złoto
II. Ma być lekarstwem na choroby i śmierć a również środkiem odmładzającym t.j. przedłużać życie dowolnie
III. Ma dawać możność porozumiewania się ze zmarłemi i duchami.
Tak twierdzili alchemicy, że osobnik będący w posiadaniu kamienia filozoficznego, jeżeli zużyje choć najdrobniejszą jego cząsteczkę cieszyć się będzie wieczną młodością i zdrowiem a żyć będzie do czasu, póki życie samo mu się nie sprzykrzy.
Za pomocą takiego kamienia w Wiekach Średnich mnich Fryderyk Gualdo miał żyć do 400 lat, a niejaki Atrefius w r. 1130 zapewniał, że żyje z górą 1000 lat.
Również alchemik Trimozen przechwalał się, iż jest on w posiadaniu eliksiru życia, że żyć będzie dowolną ilość lat i że jest w stanie odmłodzić każdą 90-letnią staruszkę na 17-letnią pannę!
Tyle nam podają o nich starożytni kronikarze; szkoda jednak, że nie podają nam jak długo w rzeczywistości żyli posiadacze owych niezrównanych eliksirów młodości.
Obawiam się, że wówczas spotkałby nas może zawód i powtórzyła się historya ta sama, co ze słynnym Paracelsem.
Jedyny niezrównany Filip Teofrast Bombast z Hohenheimu Paracelsus, żyjący w w. XVI, również twierdził, iż posiadł duch ożywczy ciała i że jest w stanie wytworzyć człowieka sposobem chemicznym (homunculusa).
Niestety! zmarł ten dobroczyńca ludzkości w 48 roku życia, w szpitalu, „duch” zaś jego „ożywczy” znikł wraz z nim, jak wszystko znika wraz z człowiekiem.
Jak łatwo się domyśleć — niema chyba dziedziny bardziej podatnej do oszustwa i szarlataneryi, niż właśnie dziedzina nauk tajemnych. To też raz po raz na powierzchni ukazują się jednostki, korzystające z naiwności i przesądów ludzkich. W wiekach Średnich i czasach Odrodzenia aż roi się od adeptów. Skoro wieść rozchodzi się o jakimś adepcie, możni na wyścigi starają się go ściągnąć, aby potem obietnicami lub torturą tajemnicę zdobyć.
Szarlatani skwapliwie korzystają z chciwości ludzkiej — lecz i ich los jest nie do pozazdroszczenia — najczęściej spotyka ich śmierć haniebna.
Tak np. kardynał Richelieu kazał powiesić niejakiego Dubois — udającego przez czas dość długi adepta i twierdzącego, że może przerabiać metale na złoto.
Sławny swego czasu hrabia Mamugna de Bragadino, po długim zawodzie pełnym sławy, zawiódłszy nadzieje wielu książąt niemieckich, zbyt łatwowiernych, został powieszony w 1590 r. w Münichu.
Ten sam los spotkał hr. Rugiero, bawarskiego feldmarszałka, pruskiego jenerała, który w 1709 r. w Berlinie z rozkazu króla powieszonym został.
- ↑ Jako drugi Mistrz magii, zwykle jest wymieniony Szymon Mag, o którym wspomina Pismo Święte. Miał on posiadać dar czynienia cudów.