III.

Then we discussed the food question. George said:
„Begin with breakfast.“ (George is so practical.) „Now for breakfast we shall want a frying-pan“ — (Harris said it was indigestible; but we merely urged him not to be an ass, and George went on) — „a tea pot and a kettle, and a methylated spirit stove.“
„No oil“, said George, with a significant look; and Harris and I agreed.
We had taken up an oil-stove once, but „never again“. It had been like living in an oil-shop that week. It oozed. I never saw such a thing as paraffine oil is to ooze. We kept it in the nose of the boat, and, from there, it oozed down to the rudder, impregnating the whole boat and everything in it on its way, and it oozed over the river, and saturated the scenery and spoilt the atmosphere.
Sometimes a westerly oily wind blew, and at other times an easterly oily wind, and sometimes it blew a northerly oily wind, and maybe a southerly oily wind; but whether it came from

 
III.

Następnie omówiliśmy kwestję żywności. Jerzy powiedział:
— Zacznij od śniadania! — (Jerzy jest tak praktyczny). — A więc do śniadania będziemy potrzebowali patelni. — (Harris powiedział, że jest to niestrawne; ale myśmy jedynie zażądali, żeby nie był osłem i Jerzy ciągnął dalej) — imbryka i kociołka, i maszynki spirytusowej.
— Nafta wykluczona (żadnej nafty) — powiedział Jerzy ze znaczącem spojrzeniem, i Harris i ja zgodziliśmy się.
Zabraliśmy kiedyś ze sobą maszynkę naftową, ale „nigdy później“. Było to jak życie w olejarni w przeciągu tego tygodnia. Przeciekała. Nigdy nie widziałem rzeczy tak zdolnej do przesiąkania jak nafta. Trzymaliśmy ją na przedzie łodzi i stamtąd, przesiąkła do steru, nasycając całą łódź i każdy przedmiot na swojej drodze i sączyła się do rzeki i nasycała krajobraz i psuła powietrze.
Czasami zachodni naftowy wiatr wiał i w innym czasie wschodni naftowy wiatr, a czasami zawiał północny naftowy wiatr i być może południowy naftowy wiatr; ale czy przybywał z arktycznych


 

the Arctic snows, or was raised in the waste of the desert sands, it came alike to us laden with the fragrance of paraffine oil.
And that oil oozed up and ruined the sunset; and as for the moonbeams, they positively reeked of paraffine.
We tried to get away from it at Marlow. We left the boat by the bridge, and took a walk through the town to escape it but it followed us. The whole town was full of oil.
We passed through the church-yard, and it seemed as if the people had been buried in oil. The High Street stunk of oil; we wondered how people could live in it. And we walked miles upon miles out Birmingham way; but it was no use, the country was steeped in oil.
At the end of that trip we met together at midnight in a lonely field, under a blasted oak, and took an awful oath (we had been swearing for a whole week about the thing in an ordinary, middle-class way, but this was a swell affair) — an awful oath never to take paraffine oil with us in a boat again — except, of course, in case of sickness.
Therefore, in the present instance, we confined ourselves to methylated spirit. Even that is bad enough. You get methylated pie and methylated cake. But methylated spirit is more wholesome when taken into the system in large quantities than paraffine oil.
For other breakfast things, George suggested eggs and bacon, which were easy to cook, cold meat, tea, bread and butter, and jam. For

 

śniegów, czy wzniósł się na obszarach pustynnych piasków przychodził jednakowo do nas przesiąknięty wonią nafty.
I ta nafta parowała (sączyła się) i psuła zachód słońca, a co się tyczy promieni księżycowych, wyraźnie wydzielały parafinę (naftę).
Usiłowaliśmy uwolnić się od tego w Marlow. Zostawiliśmy łódź około mostu, i odbyliśmy przechadzkę po mieście, aby uniknąć go (zapachu) ale on szedł w ślad za nami. Całe miasto było pełne nafty.
Przeszliśmy przez cmentarz i zdawało się, że ludzie byli grzebani w nafcie. High Street (wysoka ulica) cuchnęła naftą; dziwiliśmy się jak ludzie mogli na niej mieszkać. I szliśmy mile za milami przez drogę z Birmingham; ale daremnie, okolica była wymoczona w nafcie.
Przy końcu tej podróży spotkaliśmy się o północy w pustem polu, pod strzaskanym dębem, i złożyliśmy straszliwą przysięgę (klęliśmy przez cały tydzień na to w zwykły mieszczański sposób, ale to była osobliwa sprawa) — straszliwą przysięgę nie brać nigdy nafty ze sobą do łodzi — za wyjątkiem, naturalnie, w wypadku choroby.
Tak więc w obecnej chwili, ograniczyliśmy się do metylowego spirytusu. Nawet to jest dostatecznie złe. Gdyż będziesz miał metylowy pasztet i metylowe ciasto. Ale metylowy spirytus jest zdrowszy gdy się go wprowadza do organizmu w wielkich ilościach, aniżeli nafta.
Jako inne przedmioty śniadaniowe, Jerzy proponował jaja i słoninę, co było łatwe do gotowania, zimne mięso, herbatę, chleb z masłem i powidła.


 

lunch, he said we could have biscuits, cold meat, bread and butter, and jam — but no cheese.
Cheese, like oil, makes too much of itself. It wants the whole boat to itself. It goes through the hamper, and gives a cheesy flavour to everything else there. You can‘t tell whether you are eating apple pie or German sausage, or strawberries and cream. It all seems cheese. There is too much odour about cheese.
I remember a friend of mine buying a couple of cheeses at Liverpool. Splendid cheeses they were, ripe and mellow, and with a two hundred horse-power scent about them that might have been warranted to carry three miles, and knock a man over at two hundred yards.
I was in Liverpool at the time, and my friend said that if I didn‘t mind he would get me to take them back with me to London, as he should not be coming up for a day or two himself, and he did not think the cheeses ought to be kept much longer.
„Oh, with pleasure, dear boy“, I replied, „with pleasure“.
I called for the cheeses, and took them away in a cab. It was a ramshackle affair, dragged along by a knockkneed, broken-winded somnambulist, which his owner, in a moment of enthusiasm, during conversation, referred to as a horse. I put the cheeses on the top, and we started off at a shamble that would have done credit to the swiftest steam-roller ever built, and all went merry as a funeral bell, until we turned the corner.

 

Na drugie śniadanie, powiedział, moglibyśmy mieć biszkopty, zimne mięso, chleb z masłem i powidła — ale nie ser.
Ser, jak nafta (robi z siebie zbyt wiele) zbytnio się narzuca. Wymaga całej łodzi dla siebie samego. Przechodzi przez kosz, i nadaje serowaty zapaszek wszystkiemu co się tam znajduje. Nie możesz powiedzieć, czy jesz ser jabłeczny czy niemiecką kiełbasę, czy poziomki ze śmietanką. Wszystko wydaje się serem. Jest zbyt wiele zapachu w serze.
Pamiętam jednego z moich przyjaciół jak kupił parę serów w Liverpool. Cudowne sery to były dojrzałe i miękkie, z zapachem siły dwustu koni w sobie, co gwarantowało rozprzestrzeniać go na trzy mile, i powalić człowieka w odległości dwustu jardów.
Byłem w Liverpool w tym czasie i mój przyjaciel powiedział, iż jeżeli nie będę miał nic przeciw temu, prosi mię o zabranie ich ze sobą do Londynu, gdyż on nie przybędzie tam wcześniej, jak za dzień lub dwa, i nie myśli, alby należało trzymać sery dłużej.<br / — O, z przyjemnością, drogi chłopcze — odpowiedziałem, — z przyjemnością.
Zaszedłem po sery, i zabrałem je do dorożki. Było to chwiejne pudło, ciągnione przez krzywonogiego, dychawicznego lunatyka, którego jego właściciel, w chwili zapału podczas rozmowy, przedstawił jako konia. Położyłem ser na daszku i ruszyliśmy niezgrabnym krokiem, który przyniósłby zaszczyt najszybszemu parowemu walcowi, kiedykolwiek zbudowanemu i wszystko szło wesoło, jak dzwon pogrzebowy, zanim nie skręciliśmy za róg.


 

There, the wind carried a whiff from the cheeses full on to our steed. It woke him up, and, with a snort of terror, he dashed off at three miles an hour. The wind still blew in his direction, and before we reached the end of the street he was laying himself out at the rate of nearly four miles an hour, leaving the cripples and stout old ladies simply nowhere.
It took two porters as well as the driver to hold him in at the station; and I do not think they would have done it, even then, had not one of the men had the presence of mind to put a handkerchief over his nose, and to light a bit of brown paper.
I took my ticket, and marched proudly up the platform, with my cheeses, the people falling back respectfully on either side. The train was crowded, and I had to get into a carriage where there were already seven other people.
One crusty old gentleman objected, but I got in, notwithstanding; and putting my cheeses upon the rack, squeezed down with a pleasant smile, and said it was a warm day. A few moments passed, and then the old gentleman began to fidget.
„Very close in here“, he said.
„Quite oppressive“, said the man next him.
And then they both began sniffing, and, at the third sniff, they caught it right on the chest, and rose up without another word and went out. And then a stout lady got up, and said it was disgraceful that a respectable married woman

 

Tam wiatr przyniósł zapach (powiew) serów prosto na naszego rumaka. To zbudziło go, parsknął z przestrachu, ruszył z szybkością trzech mil na godzinę. Wiatr ciągle dął w jego kierunku i zanim dojechaliśmy do końca ulicy zdobył się na szybkość blizko czterech mil na godzinę, pozostawiając za sobą kaleki i dzielne stare damy (po prostu nigdzie).
Trzeba było dwuch tragarzy zarówno jak woźnicy aby zatrzymać go przy stacji; i nie myślę, aby zdołali to uczynić, gdyby jeden z tych ludzi nie miał pomysłu (przytomności umysłu) by położyć mu na nos chustkę do nosa i zapalić kawałek bronzowego papieru.
Wziąłem (swój) bilet i powędrowałem dumnie na peron, ze swoimi serami, ludzie usuwali się z szacunkiem z każdej strony. Pociąg był natłoczony i musiałem wejść do przedziału, gdzie było już siedem innych osób.
Jeden złośliwy stary pan sprzeciwił się temu, ale ja wszedłem, pomimo to; i kładąc sery na siatkę wcisnąłem się z uprzejmym uśmiechem i powiedziałem że dzień jest ciepły. Parę chwil upłynęło i wtedy stary jegomość zaczął się kręcić.
— Bardzo duszno jest tutaj. — powiedział.
— Zupełnie przygnębiająco. — powiedział człowiek obok niego.
I następnie obaj zaczęli kichać i przy trzeciem kichnięciu schwycili się wprost za piersi, wstali bez słowa i wyszli. A następnie jedna otyła dama podniosła się i powiedziała że to hańba, aby szanowana


 

should be harried about in this way, and gathered up a bag and eight parcels and went.
The remaining four passengers sat on for a while, until a solemn-looking man in the corner, who, from his dress and general appearance, seemed to belong to the undertaker class, said it put him in mind of dead baby; and the other three passengers tried to get out of the door at the same time, and hurt themselves.
I smiled at the black gentleman, and said I thought we were going to have the carriage to ourselves; and he laughed pleasantly, and said that some people made such a fuss over a little thing.
But even he grew strangely depressed after we had started, and so, when we reached Crewe, I asked him to come and have a drink. He accepted, and we forced our way into the buffet, where we yelled, and stamped, and waved our umbrellas for a quarter of an hour; and then a young lady came, and asked us if we wanted anything.
„What‘s yours?“ I said, turning to my friend.
„I‘ll have half-a-crown‘s worth of brandy, neat, if you please, miss“, he responded.
And he went off quietly after he had drunk it and got into another carriage, which I thought mean.
From Crewe I had the compartment to myself, though the train was crowded. As we drew up at the different stations, the people, seeing my empty carriage, would rush for it. „Here y‘

 

zamężna kobieta była traktowana (dręczona) w ten sposób i zabrała torbę i osiem paczek i wyszła.
Pozostali czterej pasażerowie siedzieli przez chwilę, aż pewien uroczyście wyglądający jegomość w kącie, który sądząc z ubrania i ogólnego wyglądu, zdawał się należeć do klasy przedsiębiorców pogrzebowych, powiedział że przychodzi mu na myśl nieżywe dziecko; a inni trzej pasażerowie usiłowali wyjść przez drzwi jednocześnie i pokaleczyli się.
Uśmiechnąłem się do czarnego jegomościa i powiedziałem, iż przypuszczam, że będziemy mieli ten przedział dla siebie samych; i on uśmiechnął się uprzejmie i powiedział, że niektórzy ludzie robią taki gwałt o taki drobiazg.
Ale nawet on stał się dziwnie przygnębiony, kiedyśmy ruszyli, a więc, gdyśmy dojechali do Crewe, zaproponowałem mu iść ze mną i wypić. Przyjął i przeforsowaliśmy sobie drogę do bufetu, gdzie jęczeliśmy, tupaliśmy nogami i machaliśmy parasolami w przeciągu kwadransa, a następnie nadeszła młoda dama i spytała nas czy żądamy czegoś.
— Co dla pana? — spytałem zwracając się do mego przyjaciela.
— Proszę za cenę pół korony wódki czystej, jeżeli pani łaskawa, panienko — odpowiedział.
I odszedł spokojnie wypiwszy to i wszedł do innego przedziału, co uważałem za grubiaństwo.
Od Crewe miałem przedział dla siebie, chociaż pociąg był przepełniony. Kiedy zbliżaliśmy się do rozmaitych stacji, ludzie, widząc mój pusty przedział, rzucali się do niego. — Jesteśmy tu, Marjo; chodź,


 

are, Maria; come along, plenty of room.“ „All right, Tom; we‘ll get in here,“ they would shout.
And they would run along, carrying heavy bags, and fight round the door to get in first. And one would open the door and mount the steps, and stagger back into the arms of the man behind him; and they would all come and have a sniff, and then drop off and squeeze into other carriages, or pay the difference and go first.
From Euston, I took the cheeses down to my friend‘s house. When his wife came into the room she smelt round for an instant. Then she said:
„What is it? Tell me the worst“.
I said:
„It‘s cheeses. Tom bought them in Liverpool, and asked me to bring them up with me“.
And I added that I hoped she understood that it had nothing to do with me; and she said that she was sure of that, but that she would speak to Tom about it when he came back.
My friend was detained in Liverpool longer than he expected; and, three days later, as he hadn‘t returned home, his wife called on me. She said:
„What did Tom say about those cheeses?“
I replied that he had directed they were to be kept in a moist place, and that nobody was to touch them.
She said:
„Nobody‘s likely to touch them. Had he smelt them?“

 

pełno miejsc! — Doskonale, Tomie, wejdziemy tutaj, — krzyczeli.
I biegli, niosąc ciężkie pakunki, i walczyli przy drzwiach by wejść pierwsi. I jeden z nich otwierał drzwi i wchodził na stopnie, i padał w objęcia człowieka stojącego za mim; i wszyscy wchodzili; i kichali, a następnie wyskakiwali i wciskali się do innych przedziałów, albo płacili różnicę i szli do pierwszej.
W Euston zabrałem sery do domu mego przyjaciela. Kiedy jego żona weszła do pokoju, pociągnęła nosem wokoło przez chwilę. Następnie powiedziała:
— Co to? Niech mi pan powie najgorsze.
Powiedziałem:
To sery, Tom kupił je w Liwerpool, i prosił mię, żebym je zabrał ze sobą.
I dodałem iż mam nadzieję, że ona rozumie, że to niema nic wspólnego ze mną; i ona powiedziała, że jest tego pewna; ale pomówi i z Tomem o tem, gdy on powróci.
Mój przyjaciel został zatrzymany w Liverpool dłużej, aniżeli przypuszczał, i w trzy dni później, kiedy nie wrócił do domu, żona jego zaszła do mnie. Powiedziała:
— Co Tom mówił o tamtych serach?
Odpowiedziałem, iż polecił aby były przechowywane w wilgotnem miejscu i że nikt nie ma je ruszać.
Powiedziała:
— Nikt nie ma ochoty ruszać je. Czy on je wąchał?


 

I thought he had, and added that he seemed greatly attached to them.
„You think he would be upset“, she queried, „if I gave a man a sovereign to take them away and bury them?“
I answered that I thought he would never smile again.
An idea struck her. She said:
„Do you mind keeping them for him? Let me send them round to you“.
„Madam“, I replied, „for myself I like the smell of cheese, and the journey the other day with them from Liverpool I shall ever look back upon as a happy ending to a pleasant holiday. But, in this world, we must consider others. The lady under whose roof I have the honour of residing is a widow, and, for all I know, possibly an orphan too. She has a strong, I may say an eloquent, objection to being what she terms ’put upon’. The presence of your husband’s cheeses in her house she would, I instinctively feel, regard as a ’put upon’; and it shall never be said that I put upon the widow and the orphan“.
„Very well, then“, said my friend’s wife, rising, „all I have to say is, that I shall take the children and go to an hotel until those cheeses are eaten. I decline to live any longer in the same house with them.“
She kept her word, leaving the place in charge of the charwoman, who, when asked if she could stand the smell, replied, „What smell?“ and who, when taken close to the cheeses and told to sniff hard, said she could detect a faint

 

Przypuszczałem, że tak, i dodałem, że wydawał się bardzo dbać o nie (przywiązywany do nich).
— Czy przypuszcza pan, że będzie zirytowany — spytała, — jeżeli dam jakiemuś człowiekowi suwerena aby zabrał je i zagrzebał?
Odpowiedziałem, iż zdaje mi się, że już się nigdy nie uśmiechnie.
Pewna myśl uderzyła ją. Powiedziała:
— Czy zechciałby pan przechować je dla niego? Pozwól mi je pan odesłać sobie.
— Pani — odpowiedziałem — co do mnie, lubię zapach serów i na podróż tamtego dnia z nimi z Liverpool, będę zawsze spoglądał jak na szczęśliwe zakończenie przyjemnych wakacji. Ale, na tym świecie, musimy się liczyć z innymi. Dama pod dachem której mam honor przebywać, jest wdową i o ile wiem, prawdopodobnie sierotą również. Ma ona silną, powiedziałbym, wymowną objekcję przeciw temu, aby być, jak to ona określa, „wykierowaną na dudka“. Obecność serów męża pani w swoim domu będzie ona, czuję to instynktownie, uważała za „wystrychnięcie na dudka“, a nie chcę, by o mnie kiedykolwiek powiedziano, iż „wystrychnąłem na dudka“ wdowę i sierotę.
— Bardzo dobrze. — powiedziała żona mego przyjaciela, wstając (wszystko co mam do powiedzenia jest) mam tylko tyle do powiedzenia, że zabieram dzieci i przenoszę się do hotelu dopóki sery nie będą zjedzone. Odmawiam się mieszkać dłużej w tym samym domu z nimi.
Dotrzymała słowa, pozostawiając dom (miejsce) na opiece posługaczki, która zapytana czy może znieść ten zapach, odpowiedziała: — Jaki zapach? i która, kiedy ją przyprowadzono do sera i powiedziano, żeby pociągnęła nosem mocno, powiedziała, iż może


 

odour of melons. It was argued from this that little injury could result to the woman from the atmosphere, and she was left.
The hotel bill came to fifteen guineas; and my friend, after reckoning everything up, found that the cheeses had cost him eight-and-sixpence a pound. He said he dearly loved a bit of cheese, but it was beyond his means; so he determined to get rid of them.
He threw them into the canal; but had to fish them out again, as the bargemen complained. They said it made them feel quite faint. And, after that, he took them one dark night and left them in the parish mortuary. But the coroner discovered them, and made a fearful fuss.
My friend got rid of them, at last, by taking them down to a sea-side town, and burying them on the beach. It gained the place quite a reputation. Visitors said they had never noticed before how strong the air was, and weak-chested and consumptive people used to throng there for years afterwards.





 

odróżnić delikatny zapach melonów. Wywnioskowano z tego, że mała krzywda mogła spotkać tę kobietę z powodu tego zapachu (powietrza) i zostawiono ją.
Rachunek hotelowy wyniósł do piętnastu gwinei i mój przyjaciel, po obliczeniu wszystkiego, stwierdził, że sery kosztowały go osiem szylingów i sześć pensów funt. Powiedział, że bardzo lubi kawałek sera ale to (było nad) przewyższało jego środki a więc postanowił pozbyć się ich.
Wrzucił je do kanału; ale musiał wyłowić je znowu, ponieważ przewoźnicy wnieśli skargę. Mówili, że to sprowadza im mdłości (każe im się czuć mdło). I potem zabrał je pewnej ciemnej nocy i zostawił na parafjalnym cmentarzu. Ale urzędnik badający ciała zmarłych odkrył je i narobił strasznego hałasu.
Mój przyjaciel uwolnił się od nich wkońcu, odwożąc je do pewnego nadmorskiego miasta, i zakopując je na brzegu morza. To zyskało miejscowości prawdziwą sławę. Zwiedzający mówili, iż nigdy nie zauważyli przedtem jak powietrze jest tu pokrzepiające, i chorzy na płuca i suchotnicy tłoczyli się tam przez lata później.