<<< Dane tekstu >>>
Autor Szymon Szymonowic
Tytuł Wierzby
Pochodzenie Sielanki (1614) i inne wiersze polskie
Redaktor Jan Łoś
Wydawca Polska Akademia Umiejętności
Data wyd. 1921
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Całe Sielanki
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Sielanka dziesiąta.
Wierzby.
Nais Purska.

NAIS.

Stojąc nad cichym Purem, Nais żałośliwa,
Jako (prawi) ta woda za wodą upływa,
Tak lata nasze bieżą, nazad niewrocone;
Lecz wody za wodami idą nieskończone:

Ale życia mojego skoro czas przeminie,
5

Inszy nie przyjdzie, ani wiek nowy nadpłynie.
Czyli trudno przeskoczyć kresy zamierzone
Abo prawa naganiać wiecznie położone?
Raczej to, co nam wieku pozwolono trochę,

Niechaj troski nie gryzą i frasunki płoche.
10

Samo nadbieży. co jest naznaczono komu.
A zła chwila namaca i w zawartym domu.
Ja tym czasem ten warkocz będę rozpletała.
Będę się w tobie, piękny Purze przeglądała.

Owa mię też to potka, co i siostry moje.
15

A jako teraz żywa nad twym brzegiem stoję,
Będzie pamiątka moja na wieczny czas stała:
Bo nie żył, po kim piękna pamięć nie została.
Jeśli mię nigdy taniec długi nie zabawił,

Jeśli na krotochwilach wiek się moj nie strawił,
20

Jeślim na łąkach, kwiatkow tylko nie zbierała,
Anim się na wesołe Fauny zapatrzała;
Ale uczone pieśni w uściech moich brzmiały,
Te, proszę, aby po mnie na świecie zostały.

Świadczę wami, o wierzby, co nad brzegi temi
25

Stoicie rownym rzędem: jeszcze maluchnemi
Rączkami żem ja tu z was gałązki łamała,
A z nich długie piszczałki sobie wykrącała.
I wy, wierzby, byłyście kiedyś boginiami,

Teraz wod pilnujecie, stojąc nad brzegami.
30

Żaby tylko koło was wrzaskliwe dukają,
Abo chłopięta rakow pod wami szukają.
Sameście sobie winny niebogi w tej mierze:
Boście wy w Palladzinym były fraucymerze,

I miedzy przedniejszemi pannami was miała,
35

I śpiewania, i wielkich muzyk nauczała.
Aleście wy darow jej zażyć nie umiały,
Boście się przed leda kim sławić niemi chciały.
I to was z Satyrami wprawiło w biesiady,

To was w zgubę przywiodło i w ich chytre zdrady.
40

Bo gdy się od paniej swej nocą ukradacie,
Gdy do nich na dobrą myśl[1] i tańce biegacie,
Potkało to was od nich, co zwykło potykać
Młode od młodych, gdy się śmią do nich przymykać.

Z dobrymi dobrym będziesz: gdzie[2] się ze złym zbracisz,
45

Byś był naostrożniejszym, własne dobro stracisz.
Zaraz było znać na was niecudną[3] odmianę.
Już ani, jako przed tym, oblicze rumiane,
Aniście oko miały do ludzi przestrone[4]:

Tak wiele serce może wstydzić urażone.
50

Często się wam i sama Pallas dziwowała,

Często, co się tym pannom dzieje, pytywała.
A chciwi Satyrowie co raz nadbiegali,
Pod czas nietrefne mowy o was szeptywali;

Bo kto kogo w ućciwym[5] urazi zelżywie,
55

Rad się chłepi, i o tym gada uszczypliwie.
Już na was wszyscy palcem z kątow ukazują.
Abo się strzegą, abo przymowki gotują.
Na koniec, aby Pallas rzecz pewną wiedziała.

Do kąpieli panieńskiej z sobą wam kazała.
60

Jest gora ku obłokom wierzchem wystawiona,
Pod nią jama kamieniem żywym usklepiona,
Z wierzchu gory zdroj bije, Hippokrene zową,
W jamie także krynicę najdziesz kryształową.

Zdroj mądrym myślom służy i pieśniom uczonym,
65

Krynica — w cnym dziewictwie sercom poświęconym.
Kto chce wiedzieć Pallady wszystkie tajemnice,
Trzeba napoju czerpać z zdroju i z krynice:
Zdroj jest każdemu wolny, i gmin gęsty miwa;

Krynica się od gminu inszego ukrywa.
70

Samym tylko panieńskim ustom się podaje:
Prożno tam sięga, kto ma insze obyczaje.
W niej wody płyną żadnym piaskiem nie zmieszane,
W niej są smaki rozkoszne, wonie niesłychane,

W niej Pallas swoje członki panieńskie omywa,
75

W niej stateczności panien swoich doświadczywa[6].
Bo (cud dziwny) gdy się kto dotknie pokalany.
Zaraz woda ucieka i pierzcha na ściany.
Tam tedy i na ten czas z dworem swym jechała,

I wam, o smętne siostry, przy sobie kazała.
80

Nie długa proba była: naprzod sama wody
Wzięła w dłoni i śliczne umyła jagody.

Woda się nie ruszyła; po niej, jako skały
Długim rzędem, wszystkie się panny umywały;

Każdej spokojna woda wstydu poświadczyła.
85

Ale kiedy już na was kolej przychodziła,
Czyście nie zbladły? czyście nie skamiały[7] prawie?
Znać było zaraz grzech wasz po samej postawie.
Jedna się schylić chciała a już wody wrzały,

I z hukiem się po wszystkiej jamie rozpierzchały.
90

Kto winien, ten ucieka; pełno w sercu trwogi.
Trudno inaczej było, jedno zaraz w nogi.
Ale ucieczka prożna, mocna boska siła
Bo was przeklęctwem srogiem tudzież dogoniła.

O, złe! krzyknęła głosem, o zapamiętałe!
95

O na swe i na moje imię mało dbałe!
Tegoście się na dworze moim wyćwiczyły?
Tegoście się pod bokiem moim poważyły?
Na to wam wyszły chęci moje i zabawy?

Na to twarz niezmarszczona i umysł łaskawy?
100

Miejcie pamiątkę tego: aby się kajała
Setna po tym i mieśce[8] szanować umiała;
Rozkazuję, abyście przy tym błocie stały.
(A wyście ku jakiemuś błotu przybiegały).

I stanęłyście zaraz: jeszcze ktoraś chciała
105

Ruszyć nogą, a noga w korzeń już wrastała.
Chciała rękami klasnąć; jako się rękami
Zaniosła, tak obrosła wszystka gałęziami:
Ciało w pień poszło, członki skorą obleczone,

Liście na was wionęło, na poły zielone,
110

Na poły blade, pełne niesmacznej gorzkości:
Znak przestrachu i waszej ostatniej żałości.
I stałyście się nowo na ten czas wierzbami,

I po dziś dzień rośniecie wierzby nad wodami.

A Pallas nowym fukiem: Tu, tu, wszetecznice,
115

Pijcie błoto, niegodne panieńskiej krynice!
Niegodne ani dawać owocu żadnego.
Niegodne ani miewać liścia ozdobnego.
I kwiat wasz niech podobny leci pajęczynie,

I z drzewa niech nie będzie robione naczynie.
120

I ledwie miedzy drzewy bądźcie policzone.
Ale żeście w muzyce były nauczone,
Niechaj w was moje dary nie giną do szczęta,
Niechaj z was sobie kręcą piszczałki chłopięta,

I pierwsze na nich biorą do piosnek ćwiczenie,
125

A moje wspominają od was obelżenie[9].
To rzekszy, na swe panny poglądała srogo,
Ukazując, jako się zła rzecz płaci drogo.
O wierzby! nie mowię to do was z urągania:

Kto się urąga, żaden nie ujdzie karania[10];
130

Ale żem z was początki niegdy brała małe.
Jeśli będą na świecie prace moje trwałe,
Niechaj trwają w pamięci i wasze przygody:
Może być, że kto korzyść weźmie z waszej szkody,

Jako ja teraz biorę, i karzę się wami;
135

I wolę nad pustemi schadzać[11] tu brzegami,
Niżli się popisować u gminu podłego.
Z jakim kto żył, zawsze był miewan za takiego.






  1. dobra myśl — wesołość, zabawa
  2. gdzie — gdy
  3. niecudny — brzydki, haniebny
  4. przestrone oko — smiało patrzące
  5. ućciwe — uczciwość, cześć
  6. doświadczywać — doświadczać
  7. skamieć — skamienieć
  8. mieśce — miejsce
  9. obelżenie — ujma, zelżywość
  10. karać się — brać naukę
  11. schadzać — chodzić





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Szymon Szymonowic, Jan Łoś.