Wierzenia pierwotne i formy ustroju społecznego/Rozdział II/IV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wierzenia pierwotne i formy ustroju społecznego |
Podtytuł | Pogląd na genezę religii ze szczególnem uwzględnieniem totemizmu |
Wydawca | Akademia Umiejętności |
Data wyd. | 1915 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Dotąd staraliśmy się zdać sprawę z psychologicznej strony tego procesu. Staraliśmy się wykazać, że psychologiczne formy wiary dogmatycznej odpowiadają ściśle formom „elementarnych aktów wiary“. Teraz postaramy się dowieść, że istnieje też ścisła równoległość między formami rytuałów religijnych[1], a formami spontanicznych reakcyi, dokonywanych pod wpływem emocyi.
Postarajmy się więc wykazać, że taksamo jak myślenie emocyonalne i myślenie dogmatyczne ściśle sobie odpowiadają, tak też istnieje ścisły związek pokrewieństwa między rozwiniętym rytuałem religijno-magicznym a „elementarnym rytuałem emocyonalnym“.
Rozpocznijmy od afektu gniewu. Jeżeli nasza teorya jest słuszną, należałoby się spodziewać, że we wszystkich wypadkach, gdzie człowiek jest w sytuacyi analogicznej do bezsilnego gniewu, powinny istnieć rytuały, których celem byłoby wywarcie zemsty na drodze „nadprzyrodzonej“.
W samej rzeczy istnieje bardzo szeroka dziedzina rytuałów i wierzeń, określających sposób wywarcia zemsty za pomocą magii, mianowicie to, co się nazywa czarną magią. Nazwa ta obejmuje rytuały magiczne, mające na celu wyrządzenie szkody człowiekowi, którego z jakichkolwiek względów nie można dosięgnąć doraźną zemstą fizyczną.
Sytuacya więc ściśle odpowiada temu, co się dzieje przy wybuchach gniewu. W jednym przypadku bezpośrednio pod presyą namiętności, na oślep wykonywamy akt, będący surogatem prawdziwej zemsty, gdy ta jest niemożebną; w drugim mamy do czynienia z usystematyzowanymi alitami takiej zastępczej zemsty, z aktami, które także są zastosowywane — w tych razach nie na oślep — zawsze pod presyą niezaspokojonej namiętności.
Jakież są formy zasadnicze rytuałów czarnej magii? Jeżeli nasze poglądy są słuszne, to istotą tych rytuałów powinny być czynności, odpowiadające typowym gestom i czynnościom ślepej wściekłości, takie jak grożenie pięścią, gesty wyrażające chęć niszczenia, połamania czegoś, szkodzenia komuś a nawet zabicia go.
Otóż w samej rzeczy: typowe formy rytuału czarnej magii dadzą się sprowadzić właśnie do takich czynności. Przeglądając opisy aktów magicznych widzimy, że prawie wszędzie spotykamy jako ich istotę takie czynności, jak udawanie rzucania oszczepu lub strzały, jak markowane pchnięcia sztyletem, nożem kościanym lub krzemiennym i t. p.
Te formy rytuału odnajdujemy głównie u ludów dzikich, stojących na bardzo nizkim stopniu kultury. W magii bardziej rozwiniętej typową formą „czarnych praktyku jest t.z . po francusku „envoutement“, w którym czarnoksiężnik wykonywa zemstę zastępczą na jakimś przedmiocie, zazwyczaj na figurze czy lalce przedstawiającej osobę winnego lub na jakiejś części jego osoby, takiej jak włosy, paznokcie, ślina i t. p.
Związek genetyczny między tymi typami rytuałów rozwiniętych a elementarną reakcyą emocyonalną jest wyraźny. W wypadkach, w których nie mógł wywrzeć wściekłości w sposób prosty i naturalny, to znaczy na osobie winnego, — człowiek wykonywał akty zemsty zastępczej automatycznie, na podstawie mechanizmu psychologicznego i wrodzonego, działającego tak silnie, że nie możemy nad nim zapanować, nawet my, którzy jasno zdajemy sobie sprawę z jego nicości. Pod wpływem pasyi człowiek łamał, niszczył, gniótł, jednem słowem krzywdził wszystko, co miał pod ręką. Czynnościom tym zaś, jak widzieliśmy, również automatycznie i bezpośrednio nadawał pewien sens, pewne znaczenie; — kojarzył mianowicie tę czynność z prawdziwą zemstą, przedmiot zaś tej czynności z osobą w innego. Oczywiście, że jeżeli miał pod ręką przedmiot związany sam przez się, objektywnie z tą osobą, to naturalnie i bezpośrednio wybierał ten przedmiot, jako symbolizujący i zastępujący osobę winnego. Możemy to niezmiennie o b serwować na naszem własnem doświadczeniu, gdyż w wypadkach ślepego wyładowania gniewu zawsze zwracamy się do tego, co symbolizuje winną osobę lub jest z nią związane.
Jak widzieliśmy przy analizie psychologicznej, refleksya człowieka pierwotnego musiała doprowadzić go do wniosku, że objektywna rzeczywistość odpowiada tym aktom elementarnej wiary, dyktowanym przez subjektywne stany psychiczne. Wyładowanie ślepe i automatyczne pasyi sprowadzało subjektywnie usunięcie napięcia uczuciowego, zadowolenie namiętności. Ten proces w umyśle pierwotnym został usubjektywizowany: skrystalizował się w wiarę, że wyładowanie to sprowadziło skutek objektywny, ku któremu namiętność była skierowana, to znaczy ukaranie winnego. Refleksya prowadziła do wniosku: ażeby zaszkodzić nieprzyjacielowi wystarczy wykonać jedną z naturalnych, spontanicznych reakcyi gniewu. Refleksya była pierwszym stopniem do zrytualizowania tych reakcyi, do zamienienia ich w formy zwyczajowe, zastosowywane rozmyślnie i świadomie w sytuacyach, w których zemstę należało wykonać nie bezpośrednio.
Forma tych rytuałów odpowiada w ogólnych zarysach formom reakcyi spontanicznych. Oczywiście w szczegółach ryty magiczne zawdzięczają swoją formę procesowi organicznego rozwoju, który stwarza cały szereg zmian, sprowadza cały szereg dodatków i przeróbek. W nauce o rozwoju wierzeń i praktyk nie można tłómaczyć wszystkiego jedną zasadą; mnóstwa szczegółów wogóle nie można zrozumieć genetycznie. Podobieństwo ogólnych i podstawowych form wystarcza jednak, aby i z tej rytualnej strony potwierdzić słuszność naszego poglądu.
Podobieństwo, o którem tu mowa, bywa zazwyczaj tłómaczone jako wynik prymitywnej i surowej spekulacyi, polegającej na błędnem zastosowaniu zasad „kojarzenia wyobrażeń“[2]. Nie mam zamiaru wchodzić ponownie w krytyki i polemiki, które są zawsze rzeczą nieco jałową. Pragnę jednak porównać i zestawić pokrótce obie teorye, oba stanowiska, t. j. racyonalistyczny pogląd Frazera oraz zajęte tu stanowisko, aby uwypuklić ich różnice.
My twierdzimy, że w genezie i rozwoju rytuałów magicznych wpływ czynników emocyonałnych przeważa nad wpływem czystej spekulacyi; że rytuały te noszą na sobie ślad i piętno czynności spontanicznych, które są naturalną i bezpośrednią reakcyą w sytuacyach identycznych z temi, w których zazwyczaj zastosowuje się dane rytuały magiczne.
Tak więc nasza teorya czyni zadość faktom w całym szeregu zasadniczych punktów: mamy identyczność sytuacyi, na którą „elementarny rytuał“ jest reakcyą spontaniczną, a „rozwinięty rytuał“ jest reakcyą ukształtowaną i konwencyonalną. Mamy podobieństwo formy i treści między obu rytuałami. Mamy nareszcie identyczność stanów psychicznych w wierze, elementarnej i wyższego rzędu. A więc teorya nasza tłómaczy istotę magicznych rytuałów, wskazując na ich materyalne powstanie w spontanicznych reakcyach.
Teorya Frazera natomiast twierdzi, że rytuał magiczny powstał w akcie spekulacyi czy refleksyi, czyli przyjmuje przy powstaniu aktów magicznych okoliczności zupełnie inne, aniżeli te, w których się te akty zastosowywa. Akt magiczny, wedle tej teoryi, rodzi się w kontemplacyi filozoficznej, a stosuje się w sytuacyach o wysokiem napięciu uczuciowem. Teorya Frazera ignoruje więc fakt, że akty magiczno-religijne musiały powstać w sytuącyach identycznych z temi, w których są zastosowalne. Przeciwnie, postuluje ona zupełnie sztuczne powstanie wiary i rytuału, ze stanów duchowych zasadniczo sprzecznych z psychologiczną istotą wiary; z sytuacyi absolutnie niewspółmiernych ze sferą zastosowania rytuału. Jedyny objaw, z którego ta teorya zdaje sprawę, jest podobieństwo aktów magii z ich celem. Ale nawet ten fakt tłómaczony jest przez wprowadzenie zupełnie sztucznego procesu myślowego, przez nieumiejętnie zastosowaną zasadę kojarzenia wyobrażeń. Nasza teorya, z drugiej strony, tłómaczy tę stronę zagadnienia, odnosząc ją do naturalnych i koniecznych w takiej sytuacyi procesów duchowych. Jak poprzednio wykazaliśmy, forma spontanicznej reakcyi a temsamem rytuału jest zasadniczo określona celem tej reakcyi. W przystępie gniewu na daną osobę wygrażamy jej, niszczymy z wściekłością rzecz, która nam tę osobę przypomina, albo jest z nią związana i t. p. Niema tu żadnych „źle stosowanych zasad logiki lub psychologii“. Zarówno formy wierzeń jak i formy rytów są koniecznym wynikiem i produktem rozwoju elementarnych aktów psychicznych i reakcyi fizyologicznych, połączonych z aktem emocyonalnym.
Ale jakkolwiek według naszego poglądu czysta refleksya i spekulacya bezwzględnie nie mogą być źródłami wierzeń i aktów religijnych czy magicznych, teorya tu rozwinięta nie ignoruje bynajmniej doniosłej roli, jaką czynniki te odgrywają przy dalszej formacyi dogmatów i rytuału. Nacisk położony na znaczenie elementów emocyonalnych był konieczny, czynniki te są dotychczas niedoceniane, rola zaś ich jest pierwszorzędnej wagi. Akty czystej refleksyi i spekulacyi mają wyraźnie aposteryoryczny charakter i nie mogą być zawiązkami aktów wiary i rytuałów, — ale są niezbędne przy dalszej przeróbce tych objawów. Przy analizie elementarnego procesu, jaki uważamy za zawiązek mistycznego myślenia i rytualnego działania, z naciskiem zaznaczyliśmy punkt, w którym refleksya w naturalnym biegu rzeczy zaczyna działać zwłaszcza wtedy, kiedy chodzi o interpretacyę i wyrozumowane sformułowanie bezpośrednich odruchów myśli i organizmu.
Zaznaczyliśmy nawet, że można wyanalizować quasi racyonalne czynniki z samego procesu elementarnego. Jeżeli w spontanicznej reakcyi gniewu zwracamy się przeciw czemuś, to o ile możności zawsze wybieramy te przedmioty, które w jakikolwiek sposób symbolizują cel naszego gniewu. Taki wybór nie jest jednak bynajmniej z początku czysto racyonalny, nie jest on wynikiem samej refleksyi, ale jest także dyktowany afektem. Refleksya dopiero potem przyczynia się do rozwoju takich czynników, do sformułowania teoretycznej zawartości stanu emocyonalnego i do postawienia jej na pierwszy plan. W ten sposób powstają dogmaty magiczne i religijne, mające zakrój reguł empirycznych i wyników spekulacyi. Tylko że spekulacya ta nie odnosi się do obserwacyi i doświadczeń, zaczerpniętych z zewnątrz, lecz do pewnych form doświadczenia subjektywnego; i nie kieruje się danemi logiki, ale swoistemi kategoryami myślenia mistycznego.
Te ogólne uwagi o rytualizacyi reakcyi elementarnych, nasunęły się nam przy analizie rytuałów czarnej magii, które odpowiadają afektom gniewu i nienawiści i połączonej z nimi potrzebie zemsty. Analiza rytuałów, odpowiadających afektowi strachu, jest znacznie mniej prosta. Wpływ strachu na powstanie religii jest bowiem stanowczo szerszy i bardziej zasadniczy, niż wpływ innych afektów. Ale z tego właśnie powodu trudno odnaleść specyalną klasę rytuałów religijnych, odpowiadających temu afektowi, tak jak czarna magia odpowiada nienawiści i chęci zemsty.
Ze strachu powstały, rzec można, wszystkie ciemne, ponure i straszne strony religii; demony i potwory w wiarach niższych, nasze piekło, potępienie i dyabły; pojęcie o mściwości a przynajmniej o sprawiedliwości bóstw, a także przenikająca wszystkie religie wiara w duchy i strachy, w potęgi ciemności kryjące się wszędzie, gdzie panuje ciemność, samotność i opuszczenie, a zwłaszcza tam, gdzie śmierć w jakiejkolwiek formie pozostawiła swe ślady. Okoliczność, że strach w swych rozmaitych przejawach jest najtrudniejszy do zupełnego opanowania, tłómaczy nam objaw, iż mistycyzm zrodzony ze strachu, przeżywa wiele innych form religii. Rozmaite przesądy zrodzone z tego uczucia czepiają się nawet najbardziej zatwardziałych agnostyków.
Niepodobna byłoby śledzić wpływów i doszukiwać się śladów reakcyi uczuciowych we wszystkich rozgałęzionych rytuałach, odnoszących się do wymienionych tu wierzeń, w rytuałach błagalnych i ekspiacyjnych, w ofiarach i egzorcyzmach. Jako przykład poddamy jednak tę ostatnią czynność pobieżnej analizie. Z doświadczenia i obserwacyi wiemy, że zawsze, kiedy napada nas strach w opuszczonem miejscu, w dodatku jeszcze mającem reputacyę, że tam „straszy“, wtedy zachowywamy się albo wyraźnie biernie lub też wybitnie czynnie; albo leżymy cicho i staramy się naciągnąć kołdrę na uszy, albo też ostro spoglądamy, idąc wprost na niebezpieczeństwo i staramy się pod w pływem strachu sami okazać się jaknajbardziej strasznymi. Tym dwu sposobom spontanicznej reakcyi odpowiadają dwa typy postawy rytualnej przy egzorcyzmowaniu strachów i złych duchów. Jeden z nich polega na „ufności w Bogu” czy „w dobrych siłach“, na modlitwie, czyli innemi słowy na usunięciu się myślowem od otaczających złych potęg. Tutaj mamy zupełnie analogiczną bierną postawę, usunięcie się od złego przez zasłonienie zasłoną nieprzenikliwą. Drugi typ egzorcyzmu jest bardziej czynny. Atakuje się wprost złe duchy, grozi się im włócznią lub maczugą; zasypuje się je strzałami, straszy potwornym krzykiem i hałasem. Dzicy we wszystkich prawie krajach używają tych gwałtownych i bezpośrednich w działaniu środków do ochrony przed napaścią złych duchów. W wyższych formach myśli religijnej przekształca się ta forma w używanie środków subtelniejszych, że wspomnimy naprzykład wiarę w działanie dźwięku dzwonów odstraszających złe duchy.
Ta podwójna postawa przy egzorcyzmach ściśle więc odpowiada w ogólnych zarysach, postawie naturalnej. Ale jest to tylko pobieżnie naszkicowany przykład. Głębsza analiza rytualnych postaw dyktowanych strachem (wobec śmierci, ciemności, niebezpiecznych i groźnych zjawisk natury, jak trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, pioruny, burze, wichry i t. p.) doprowadziłaby nas do bardzo skomplikowanej i szerokiej dyskusyi, na którą brak nam tu miejsca.
- ↑ Wyrazem „religijny“ obejmuję tutaj i takie praktyki, które zazwyczaj nazywane bywają magicznemi. Na razie rozróżnienie między magią a religią jest nam obojętne. Chodzi nam tylko o przeciwstawienie wyobrażeń i praktyk mistycznych czy przesądnych — temu, co jest świeckie.
- ↑ Por. to, co powyżej w ust. I tego rozdziału powiedziano o teoryach prof. Frazera, odnoszących się do istoty i genezy religii i magii.