Wody (Niemojowski, 1881)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Niemojowski
Tytuł Wody
Pochodzenie Trójlistek
Wydawca Józef Unger
Data wyd. 1881
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XX.
Wody.

Jako nić srebrna po niwie, lace,
Przez pola, jary, lasy, ogrody,
Wije się wstęgą w splotów tysiące,
Czyste pasemko ożywczéj wody;

Raz wśród traw bujnych cichutko płynie,
Lśniąc słońca blaskiem, niby promyczek,
Znów po kamieniach szumi w dolinie,
Mały strumyczek.
Skryte wśród głębin źródełko czyste,
Przebija twardą powłokę ziemi,
I sącząc zwolna zdroje kropliste,
Poi spragnionych wodami swemi;
Upadającym pod trudem znojów,
Daje hart ciała i świéżość lica:
To utworzona z podziemnych zdrojów,
Czysta krynica.
Tam, kędy stromy a wazki parów,
Rozdziela plenne ziemi przestrzenie,
Wśród skał, gór, lasów, dolin i jarów,
Biegnie prąd wody, hucząc szalenie,
Kształtami drobny, siłą ogromny,
Pieni się groźnie w jarze głębokim:
To strumień, który przed chwilą skromny,
Stał się potokiem.
Z źródeł, co sączą w tajnikach ciemnych,
Wodą wśród dészczu na ziemię spadłą,
Z zdrojów ukrytych, prądów podziemnych,
Tworzy się modréj barwy zwierciadło;
A ta skarbnica, z któréj przez całe
Lata, posiłek rośliny biorą,
Jest z życiodawczych soków powstałe,
Jasne jezioro.
Potoki, które huczą wśród kniei,
Strumyki, które szumią po łące,
Kres swój znajdują łącząc z kolei,
W szerokie wstęgi splotów tysiące.

Nie znając nigdy chwili zastoju,
Korytem jakie żłobiły wieki,
Niby prąd życia płyną w spokoju
Wspaniałe rzeki.
Z rzek, co srebrzystym, szerokim pasem
Płynąc, w wiekowe zdążają tory,
Na krańcu lądów tworzą się z czasem,
Wszystkich wód świata ogromne zbiory;
Tam, wśród bezdennych przepaści łoża,
Grzmią sine fale, kipią bałwany:
To niezmierzone przestrzenie morza,
To Oceany.
Znów z mórz bezdennych płyną do góry,
Lotnych par kłęby w wyziewie mglistym,
Aby z wilgotnéj wytrysnąć chmury,
Na żyzną glebę dészczem kroplistym;
I znów strumyczek spragnionych chłodzi,
Znowu potoki bystre szaleją,
I tak z jednego drugi się rodzi,
Losów koleją.
Wszystko bezwiednie na Bożym świecie,
Pchnięte do czynu Wszechmocném słowem,
W jeden się łańcuch działania plecie,
Wspierając wzajem w ruchu wiekowym.
Ta siła twórcza, tych przemian krocie,
Ta przeobrażeń rozlicznych droga,
Czyż nie wskazują marnéj istocie
Potęgi Boga?



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ludwik Niemojowski.