Śpiewałem wielkość ojczystego kraju.../Polska

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Wyspiański
Tytuł Śpiewałem wielkość ojczystego kraju...
Podtytuł myśli, wybrane z dzieł Stanisława Wyspiańskiego
Rozdział Polska
Wydawca H. Altenberg; E. Wende i Ska
Data wyd. 1909
Druk Drukarnia Narodowa w Krakowie
Miejsce wyd. Lwów; Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


POLSKA


Polska to jest wielka rzecz!
Podłość odrzucić precz,
wypisać świętą sprawę
na tarczy, jako ideę, godło
i orle skrzydła przyprawić,
husarskie skrzydlate szelki
założyć —
a już wstanie któryś wielki,
już wstanie jakiś polski święty...

Wesele.


W Polsce zagadką Hamleta jest
to: Co jest w Polsce — do myślenia.

Hamlet.



................
Krzyż przeklnę, Chrystusa godło,
gdy męką naród uwiodło.
Dla mnie żywota prawo!!

Wyzwolenie.



Ja wiem, czego ty chcesz. Że Polska ma być mitem, mitem narodów, państwem ponad państwy, prześcigającem wszystkie, jakie są republiki i rządy; oczywiście niedościgłem, wymarzonem... Ma być marzeniem — tak, ideałem. Tak! Według ciebie ma się nie stać nigdy. Tak, a nigdy ma się STAĆ, nigdy BYĆ, nigdy się urzeczywistnić... A ja chcę tego, co jest wszędzie. I tego co jest, CO JEST, tak, jak jest, tylko...
Tylko z usunięciem oszustwa narodowego. Z usunięciem kradzieży narodu; oszustów, którzy rujnują naród! Złodziei, którzy okradają naród...
Po pierwsze z duszy!...
Duszę mu kradną!!!

Wyzwolenie.



Jesteś z tych, którzy wszędzie, wszędzie szukają Polski, w każdem dziele sztuki, w każdem zdaniu, gdzie jest zawarta piękność i myśl głęboka, a niepokojąca.
...A nikt nie szuka, jak tego, co jest jego duszy własnością i tęsknotą.
...Oto, Polska jest twojej duszy własnością i tęsknotą.

Wyzwolenie.



Po całym świecie możesz szukać Polski... i nigdzie jej nie znajdziecie.
...A jest jedna mała klatka...
— Serce — !
A to Polska właśnie.

Wesele.



Oto wylęknionymi spoglądam oczyma
w przyszłość i przyszłość ta w oczach się ląże
pełna przejawów strasznych. Tu płakać trza, książę!
Tu krew, tu lać się będzie wieki, lata długie!
Raz po raz będzie goreć duch i wraz opadać,
nieudolny żelazem, niezdolny owładać fantazyi.
Naród, co, w szale, w wizyach rozkiełznany, błądzi,
gdzież Bóg-piorun, gdzież siła, moc!

Lelewel.



Otośmy drzewa na jesiennej słocie
i kłosy zżęte, rzucone na wichrze;
odartych liści najświetniejszych krocie
leżą pokotem we krwi — oto spichrze;
kłosów się snopy, ponurzone w błocie,
walają, — przeto skargi wstydem cichsze
i noc — straszliwa. Noc dla ducha ciąży,
a dusze zapęd rwie... nie wie, gdzie dąży.

O, znaj ty nasze męczeństwa sybirne,
żelazem dłonie i ręce zakute,
oczy wyżarte, jak przez piaski żwirne,
strugami łez, co zaschły śliną strute;
że jedno znamy — jako dziady lirne —
straszliwą żalów i jęczenia nutę...

Kazimierz Wielki.


Daj nam poczucie siły
i Polskę daj nam żywą,
by słowa się spełniły
nad ziemią tą szczęśliwą!

Jest tyle sił w narodzie,
jest tyle mnogo ludzi...
niechże w nie duch Twój wstąpi
i śpiące niech pobudzi!

Niech się królestwo stanie
nie z krzyża, lecz zbawienia!
O, daj nam, Jezu Panie,
Swą Polskę objawienia!

O Boże, wielki Boże,
Ty nie znasz nas, Polaków,
Ty nie wiesz, czem być może,
straż polska u Twych znaków!

Nie ścierpię już niedoli,
ani niewolnej nędzy;
sam sięgnę lepszej doli
i łeb przygniotę jędzy.


Zwyciężę na tej ziemi,
z tej ziemi PAŃSTWO wskrzeszę.
Synami my Twojemi!
Błogosław czyn i rzeszę!

Wyzwolenie.



Więc to tutaj, — oto, patrzajcie moje córki, — do góry pojrzyjcie! Tam, pod sklepieniem, zatrzymuje się myśl polska. Oto tam jej najwyższy kres.
A tu, ku murom i ścianom zapylonym, patrzcie: to najszerszy myśli polskiej lot.
Widzicie więc, jakie polska myśl ma skrzydła. Jest-ci ona tym ptakiem, który tu jest zamkniony i skrzydłami bije o kamień kolumn tych ciosany i skrzydłami trąca te rycerze pośpione.
Przysiadła ta myśl polska dokoła, a we wieńce różnolite splotła ludzie osobne. Córki moje, oto widzicie — jakby narody osobne, które kościół ten wiąże.
Córki moje! Gdy Bóg w ten kościół wnijdzie, to wielkiej tajemnicy daje świadectwo. A może my będziemy ku świadectwu temu powołani? A jeśli nie my, żyjący — to duchy nasze tu przyjdą i świadectwo kościołowi temu dadzą.
...Patrzcie, jako tu wszyscy się zebrali i nie daj Boże, aby nas braknąć miało, gdy myśl polska się buduje.
Patrzcie, córki moje — oto tu wszystko jest Polską, kamień każdy i okruch każdy, a człowiek, który tu wstąpi, staje się Polski częścią, budowy tej częścią.
Oto i my teraz przydajemy miary ciału temu — i my teraz dopiero, wśród tych murów, jesteśmy Polską...
Tutaj możecie płakać — a żadna łza wasza nie będzie zapomniana. Radujcie się — a żadna radość wasza nie będzie samotna. Otacza was Polska, wieczyście nieśmiertelna...

Wyzwolenie.



Oni? Ci sami, których ja buławą
i mieczem niegdy zmuszę ku jedności,
dzisiaj bezpańscy, wielką bólu wrzawą
wyznają? Oto jedność w sercach gości.
Dusze ich splatał węzeł wspólnej klęski,
w mym duchu, którym stał tam, jak zwycięski.

Kazimierz Wielki.



Kiedy naród w sobie się szamoce,
gdy nad narodem ciemne rozwlekły się noce,
budzi się prorok-duch — co go powiedzie.
Ten — sam ze się zapłonie, jako słup ognisty
i będzie przed szeregiem zwartym szedł na przedzie.
Temu Bóg odda dusz jedynowładztwo!
..................
Jest wyższa wola, siła, co obala męże
a nowe wskrzesza. Wstaną — i świetne pawęże
wzniosą na blank, od kędy blask zabłyśnie nowy.
Czas będzie — przyjść ma On, wróż piorunowy,
co w nas odrodzi czystość serc; precz my do [trumny!
W walkach się naród skrzepi; nadto dumny,
przeleje strugi krwi... krew się oczyści!
..................
Jest przeznaczenie, które nami rządzi, aż się ziści
tajnych wyroków czas... Jest tajemnica,
która te właśnie nasze i obłędy
stłumi...
Jest czyn,
który umysły roztargnione zwiąże,
co najbardziej zaważy na wydarzeń szali...

Lelewel.


Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chłopie, czapkę z piór;
czapkę ze łba wicher zniósł
............
bez tom wieche z pawich piór,
............
ostał ci się ino sznur.

Wesele.



Powstaną, kiedyś powstaną
i będą nad nami drżeć...
Kiedyś godzinę wołaną
będziemy, będziemy mieć.
Powstaną nad nami, powstaną,
w powietrzu będą drżeć...
chorągwie... To będzie wczas rano,
nim liście zaczną drżeć —
to będzie, to będzie wczas rano,
zanim ptacy zaświergocą swój świt...
Cyt, cyt, cyt, cyt, cyt, cyt.
..........
To będzie, to będzie wczas rano,
nim liście zaczną drżeć;
przyjdą, przyjdą, przyjdą wielką rzeszą,
jak chadzali legionami,
z chorągwiami, z chorągwiami —
gdy posłyszą, że ja dzwonię,
że są chwile dopełnione,
godziny, dnie przeliczone...

Legion.



Gdy szary świt uchyli bram,
gdy pękną bron zapory, kraty,
gdy Eos różano-włosa
na niebios wystąpi skłon
i pierwszy zanucą ptaki ton
świergotów rannych,
w kościele zaczną się roraty —
znajdzie się ktoś, co przyjdzie tam
z kluczami,
(może wyrobnik, dziewka bosa)
i pierwszy uchyli wrót. — —

Wtedy to, w ten błękitny ranek
Konrad-Erynnis z Eryniami,
zaprzysiężony bóstwom brat,
niewolnik razem i kochanek,
wybieży w świat
na lot,
na szary świt, w błękitny świt,
miecz w ręku mając,
wzrok wydarty,
otoczon chórem, w wieńcu żmij,
jako ten wasz czterdziesty czwarty,
w naród wołając:
WIĘZY RWIJ!!!

Wyzwolenie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Wyspiański.