Życia Zacnych Mężów na wzór Plutarcha/Teodoryk

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Życia Zacnych Mężów na wzór Plutarcha
Rozdział Teodoryk
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


TEODORYK.

Naród Gotów z krajów północnych Europy wyszły, na dwoje się rozdzielił. Ci którzy pod przywództwem Alaryka Hiszpanią posiedli, pod nazwiskiem Wizygotów długo trwające tam panowanie założyli. Druga część Ostrogotów, z początku Hunnom będąc podległą, częstokroć przeciw nim powstawała, ale bezskutecznie, aż nakoniec Teodomir zrzucił z siebie jarzmo, i znaczną część Pannonji posiadł; synem jego był Teodoryk, którego się życie opisuje. Mając lat ośm, gdy przymierze z Ostrogotami Leon cesarz grecki zawierał, za usilnem jego naleganiem, dany był w rękojmią, i zawieziony do Konstantynopola. Tam wielce się upodobawszy cesarzowi, brał przyzwoite stanowi swojemu ćwiczenia; że zaś jeszcze naród jego zachowywał ostatki dzikości swojej, i oprócz wojennego kunsztu, żadnej inszej nauki nie znał, nader szczęśliwa ta była pora dla młodego Teodoryka, iż mógł od najdoskonalszych mistrzów powziąć istotną wiadomość rzeczy, i być usposobionym do godnego piastowania przyszłej dostojności swojej. Przez lat dziesięć bawił na dworze cesarskim, i był podejmowanym dostatnie. Żądając nakoniec wsparcia od Ostrogotów Leon, a chcąc ująć sobie Teodomira, odesłał z wielkiemi darami syna ośmnasty naówczas rok wieku swego liczącego. Chcąc dać dowód wdzięczności swojej cesarzowi, czekał sposobnej pory, i zdarzyła się w tymże właśnie czasie, gdy się albowiem dowiedział, iż Babaj wódz Sarmatów, poraził Greki i miasto Sygidun w Mezyi leżące gwałtownie posiadł; bez i wiedzy ojca sześć tysięcy zbrojnych naprędce zebrał, i przebył Dunaj, spotkał się z Sarmatami, i otrzymawszy i znaczne zwycięztwo, i miasto Sygidun odzyskawszy, dał i dopiero ojcu znać, i o wyprawie swojej i o pomyślnym jej skutku.
Łatwo ten przebaczył młodego rycerza popędliwości, i lubo rzecz stała się mimo jego wiedzy, że jednak syna i sławę i cnotę wznosiła, ze słodkiem takowe doniesienie przyjął uczuciem. Sam zebrawszy znaczne wojsko przeprawił się przez rzekę Sawę, która była granicą Sarmatów, i zdobywszy miasta Naissę i Ulpianum, wkroczył w Tessalią, gdzie z pomocą syna, którego tej wojny chciał mieć towarzyszem, miasta Herakleę i Laryssę posiadł, i wielką tam zdobycz znalazł. Szedł zatem do Tessaloniki stołecznego Illiryi miasta, i byłby je opanował, gdyby Greki żądając pokoju, nie okupili się pod tytułem daru bardzo znaczną summą pieniężną. Stanęło więc na tem, iż król Gotów część Tracyi otrzymał, a za to dzierżenie, w każdej państwa Greków potrzebie, posiłek i wsparcie przyrzekł. Wkrótce potem dokonał życia z dzielnicy Amalów narodu swojego pierwszy monarcha Teodomir, a na tron ojcowski wstąpił Teodoryk, mający naówczas lat dwadzieścia dwa. Początki panowania jego były spokojne, zwłaszcza, iż wierny w dotrzymaniu zawartego przymierza z Grekami nie miał takowych sąsiadów, którzyby go zaczepić śmieli.
Wódz drugiej dzielnicy Gotów także Teodoryk powstał był w te czasy przeciw Grekom, i nie znalazłszy granic opatrzonych, pustoszył ich kraje, i coraz zbliżał się do stolicy. Słał więc posły swoje do Teodoryka Amala Zenon cesarz domagając się przyrzeczonych od ojca jego posiłków. Z temi gdy przybył, a postrzegł, iż zwyczajnemi podstępy, wraz z tym przeciw któremu go wezwali, zniszczyć chcieli, złączył się z rodakami swojemi, i wspólnie przymusili Greków, do zadosyć uczynienia ich żądaniom. Nie dosyć jeszcze na tem mając, przebywszy wstępnym bojem Macedonią, zbliżył się do Tessaloniki : ta gdy się sowicie okupiła, opanował Dyrachium, miasto portowe, handlowne i ludne nad morzem Adryatyckiem. Byłby i dalej rozciągnął granice państwa swojego, ale walecznego znalazł przeciwnika w osobie Sabiniana wodza Greków; ten póki żył nie pozwalał mu dalej wkraczać w kraj, który miał sobie ku straży powierzony.
Dotąd narod Ostrogotów pod dwoma rządcami zostawał, i lubo nierównie większa część była pod władzą Teodoryka z roku Amalów, reszta jednak miała na czele także Teodoryka zyzowatym zwanego. Ten według okoliczności, raz przyjazny, drugi raz niechętny Amalowi, gdy w roku 481 życia dokonał, od tej pory Teodoryk Amal nad powszechnością całego narodu Gotów północnych panować zaczął. Pierwszem jego w tym stanie dziełem, była nowa przeciw Grekom wyprawa, ta się zakończyła zyskowną ugodą, gdy wzamian za Dyrachium, część Dacyi i Mezyą otrzymał, i odtąd w mieście jej stołecznem mieszkanie sobie obrał. Przyjął był na siebie obowiązek zasłaniać Greki od sąsiedzkiej napaści, przez co i sam własność swoję świeżo nabytą oszczędzał. Gdy się więc do granic zbliżali Bułgarowie, nie dopuścił im dalszego przejścia, a pokonawszy w bitwie, do zwrotu przymusił. Wydała się wówczas jego waleczność, gdy wodza ich Liberta w szczególnym sporze, szkodliwie ranił, czem strwożone barbarzyńców gminy, z placu bitwy ustępując, ledwo przywódcę swego uniosły.
Przywykłe do bojów narody Gotów, za złe miały rządzcy swemu, iż zawarłszy z Grekami pokój, trzymał je w bezczynności, do której przyzwyczajonemi nie były. Gdy więc to nieukontentowanie coraz się zwiększało, a z zażalenia, przychodziło już do pogrożek, przymuszony był do zerwania przymierza. Zebrawszy więc liczne wojsko, a pustosząc okolice zbliżył się, nie znalazłszy żadnego odporu, do samego Konstantynopola. Przestraszony Zenon, słał posły wzywając go do siebie. Gdy się stawił, wymógł na cesarzu odstąpienie prawa, które mógł mieć do włoskich krain, już nie w dzierżenia jego zostających : Teodoryk ze swojej strony przyrzekł, gdy je odzyska, hołdownictwo, a nadto w każdej potrzebie posiłek i wsparcie. Przestał na tem z ochotą Zenon, zwłaszcza, iż rzecz nie swoję dawał, a zsyłając do Włoch Goty, pozbywał się zbyt niebezpiecznych sąsiadów.
Część ta rozdwojonego od Konstantyna państwa, której Rzym był stolicą, gdy poszła w łup barbarzyńcom, ostatni z nich Odoakr wódz naówczas Herulów, ją posiadał, męztwem równie, jak cnotą i przymiotami znakomity. Skoro z Konstantynopola powrócił Teodoryk, przygotowania czynić zaczął ku tej wyprawie, w której gdy zysk i sławę upatrywał, równie go do niej wiodła i zemsta narodu własnego, ile że pierwej pod Alarykiem, już był kraje owe posiadał. Rok cały zszedł na przygotowaniu, dopiero w następnym, gdy się już ku zimie zabierało, nie wojsko, ale cały naród Ostrogotów ruszył się ze stanowisk swoich. Nie mógł tyle okrętów zebrać Teodoryk, iżby były dostateczne ku przewiezieniu morzem tak wielkiej gromady. Szedł więc przez kraje nadbrzeżne, i chociaż te dość były żyżne, nie mógł jednak dostarczyć tyle żywności, ile było potrzeba. Atoli lubo głód dokuczał, a ztąd i zaraźliwe choroby, szli jednak zagrzani przykładem wodza, równie wytrzymującego niedostatek, pracę i osłabienie.
Nad brzegami jednej rzeki, znaleźli z drugiej strony broniące jej przebycia liczne wojsko; byli to Gepidowie, których wiodł do boju ich król Trazyla, następca Alaryka. Chęć sławy, zdobycz Włoch, rozpacz nakoniec tak dzielnie wzmogła Goty, iż mimo warowne z drugiej strony brzegi, za przywódcą swoim rzucili się w rzekę szeroką, bagnistą, i trudną ze wszech miar do przebycia. Pierwszy przepłynął Teodoryk, tak żwawo wpadł na Gepidy, iż nie mogąc wstrzymać dzielnego zapędu, mięszać się i ustępować zaczęli. Przybywające coraz świeże Gotów gromady wzmogły pierwszych natarczywość; a gdy król Gepidów mężnie stawając, poległ na pobojowisku, naówczas ostatki ich wojska poszły w rozsypkę : noc zaszła ocaliła ich życie. Obfity w żywność obóz zwyciężonych, zasilił zwycięzcę, i w dalszem ciągnieniu stał się dostatecznym ku wyżywieniu całego wojska. Nie zastawiając się więc na placu bitwy Teodoryk, gdy się coraz bardziej ku Włochom zbliżał, zaszedł mu drogę Baza, król Bułgarów, ale gdy przyszło do bitwy, nie zdołał dać odporu, i równie jak Trazyla, życie utracił.
Nie mając już więcej przeszkody do uiszczenia zamysłu swego, stanął na granicach włoskich, w miesiącu marcu. Zatrzymawszy się nieco, a przemyśliwając, tak dalej postępować miał, dowiedział się iż Odoakr, zebrawszy wojsko i wzmocniwszy je różnych sprzymierzonych narodów posiłkami, czekał na niego nad brzegiem rzeki Sonzo, niedaleko Akwilei. Rzeka była głęboka, most na niej z obu stron oszańcowany, wojsko przejścia broniące pod mężnymi biegłym wodzem liczne, rządne i doświadczone. Rozłożył obóz swój niedaleko nieprzyjaciela z drugiej strony Teodoryk; a w tem niemały błąd popełniwszy Odoakr, iż zaraz na znużone Goty nie natarł, gdy dał im czas przez dni kilka do odpoczynku, w bitwie, którą z nim zwiedli pokonanym został, i nie dowierzając szańcom, któremi stanowiska swoje opasał, schronił się z resztą swoich do Werony. Tam gdy się nowemi posiłkami zmocnił, zaszedł drogę zwycięzcy, tak zas ukrył ciągnienie swoje, iż wśród nocnego spoczynku, wpadł w obóz Gotów, i byłby ich pewnie poraził, gdyby już uciekających swoich Teodoryk nie zwrócił. Z obu stron najżwawszy był bój, i przez długi czas zwycięztwo niepewnie. Przemogli nakoniec Gotowie, a waleczny Odoakr ledwo ucieczką ratował życie. Zamknął się zatem w Rawennie stolicy swojej; Teodoryk zaś zwrócił się do Medyolanu : ten gdy posiadł, a potem Pawią, tam zimę przepędził, czyniąc dalsze przygotowania ku dokonaniu zamysłów swoich.
Jakoż na początku wiosny, gdy wojska swoje ściągnął pod Rawennę, i opasawszy ją dokoła, odjął sposób do wyżywienia mieszkańcom, przymuszony głodem Odoakr wszedł z nim w ugodę, przez którą do wspólnictwa władzy przypuszczając, wpuścił go do swojej stolicy. Że najwyższa władza podziału nie cierpi, Teodoryk z uszczerbkiem niemałym sławy swojej dowiódł. Wkrótce albowiem wśród biesiady własną ręką cios śmiertelny Odoakrowi zadał, i odtąd nie czekając na potwierdzenie Zenona, greckiego cesarza, królem włoskim pisać się począł. Chcąc usprawiedliwić zabójstwo, niektórzy dziejopisowie zwalają winę na zabitego, jakoby na życie zwycięzcy czuwał; mniej jednak pobłażający obwiniają zabójcę, który choćby i miał niejaką do podejrzenia przyczynę, inszą drogą dochodzić tego i karać obwinionego był powinien, a nie upadlać się zdradzieckiem wśród uczty własną ręką zabójstwem.
Spokojny posiadacz Rawenny i jej przyległych krajów, które dalej Lomhardyą od Longobardów nazwano, Dalmacyą, Norykę i Recyą do nich przyłączył; za sprawą Kassyodora te części, które teraz królestwo Neapolitańskie składają, wraz z Sycylią jemu się poddały. Rzym zwierzchność jego nad sobą uznał. Opatrzył zatem dla swoich siedliska, dwie części ziemi zostawując dawnym obywatelom, trzecią na ten udział wyznaczył. Resztę Herulów i Turcylingów w kraju, gdzie teraz Piemont, osadził. Zmięszał się zatem z mową przychodniów dawny język łaciński, i to było początkiem włoskiego, którego dotąd te kraje używają.
Nim do opisu szczególnych działań nowego panowania przystąpię, że rozmaite o tym znamienitym monarsze i współczesnych i następnych pisarzów były świadectwa, nad tem zastanowić się najbardziej należy, które w liście swoim do Agrykoli Sydoniusz Apollinaris, bawiący się wówczas na jego dworze, potomności zostawił : « Bóg i przyrodzenie (pisze) obdarzyły go nader szczodrze. Obyczaje jego tak są czyste i nienaganne, iż sama zazdrość, która się pospolicie na rządzących wysila, nic mu zarzucić nie może. Wzrost jego jest miernie wzniosły : włosy kędzierzowate, a te spuszczają się nieco na czoło, ale je w tył zaczesuje. Brew wzniosła, uwieńcza żywe i wdzięczne razem oczy, a rzęsy powiek spadziste mile je osłaniają. Uszy zakrywają spadziste po stronach włosy, sposobem Gotów trefione. Nos w pięknym kształcie zgarbiony nieznacznie, usta małe, żywe, zęby śnieżne; brodę nosi, tę codzień balwierz podstrzyga. Płeć ma białą, rumieniec żywy, całe zaś ułożenie ciała i postać, oznacza moc, sprawność i powagę. »
« Sposób życia jego jest takowy. Przed wschodom słońca idzie do kościoła, gdzie znaczny czas na modlitwach trawi. Resztę poranku sprawy rządowe zabierają. Otaczają gmach na to sporządzony żołnierze. Krzesło na którem zasiada, od tłoku poręczami jest oddzielone. Wyznaczeni urzędnicy, wprowadzają naprzód cudzoziemskie posły, słucha ich pilnie. Jeżeli rzecz wielkiej wagi, nie daje zaraz odpowiedzi : w potocznych, czyni ją zwięźle. Zaczynają się zatem sądy, w wysłuchaniu stron nader cierpliwy; z wyrokiem się nie śpieszy, a gdy go daje, bezwzględność z roztropnością oznacza. Żeby po pracy odetchnąć, odwiedza skarbce i składy wojenne, lub stada, albo też wyjeżdża na polowanie, niekiedy z ptaki, i wówczas łuk i sajdak na sobie zawiesza : tak zaś jest zręczny w puszczaniu strzały, iż nie raz pierwszy ostrzega, gdzie zwierza ugodzić ma, i tam ugadza, gdzie ostrzegł. »
« Stół jego skromny : żadnej od innych różnicy nie ma, a w dni uroczyste hardziej się okazałość naczynia stołowego, niżeli zbytek jadła i napoju okazuje. Dostatek wielkiego monarchy śklni się od srebra i złota i drogich sprzętów, zawsze mu jednak wstrzemięźliwość towarzyszy. Razem złączone naówczas wydają się Greków przemysł, Gallów obfitość, zręczność włoska, zgoła to wszystko, co i szczególne względy okazuje i okazałość tronu obwieszcza. Po uczcie następuje spoczynek, rzadko się jednak po niej snem zasiała; czasem do gry zasiada : naówczas gdy przyniosą kości, bada się ich żartując, jak mu posłużą. Jeżeli wygra, okazuje obojętność, jeżeli los przeciwny padnie, śmieje się, jeżeli zawieszony, udaje naówczas niecierpliwość i chwianie się między bojaźnią, a nadzieją. Bawi go grających niespokojność, a czasem wygrana tak go rozwesela, iż wielu korzystając z takowej pory, biorą względnej dobroczynności jego dość znaczne dowody. W rozrywkach znać, iż stara się wstręt podległości oddalić : pospolicie ten, którego zwyciężył, na stracie zyskuje. Nie można go jednak podejść umyślną przegraną, naówczas albowiem dwojakoby ten, który przegrał, stracił. Po rozrywce następuje praca, i sprawy rządowe rozpoczynają się, i trwają do wieczora. Rozchodzą się naówczas urzędniki; mierna, ale z wybranych stołowników wieczerza, uciechą dowcipno żartowliwej rozmowy dzień kończy, i każdy nią zasilony do spoczynku się zabiera. »
«Prokopiusz zjadliwy bardziej, niż rzetelny pisarz, który tylu innych, a między innemi Justyniana cesarza sławę oczernił, przypisuje Teodorykowi tak grubą niewiadomość, iż twierdzi, jakoby własnego nazwiska wypisać nie umiał, a zatem iż miał tabliczkę z wydrążonemi literami, w które wkładając pióro listy podpisywał. Jeden on tylko śmiał tę fałszywą powieść utworzyć. Inni a z tych wiary godniejsi, bo współcześni i rzetelni dziejopisowie, wszyscy się na to zgadzają, iż nie tylko pisał i czytaniem się zabawiał, ale nawet w naukach był biegłym. Jakoż lubo wpośród zdziczałego narodu urodzony, w Konstantynopolu dziesięć lat młodości przepędził i przyzwoite stanowi swojemu, za staraniem Zenona cesarza, pod najznakomitszemi naówczas mistrzami, wziął nie tylko w rycerskim kunszcie, ale i w naukach ćwiczenie. Kochał się w towarzystwie uczonych ludzi, poważał ich i na najwyższych stopniach osadzał, czego dowodem Symmach, Boecyusz, konsulatem zaszczyceni, i Kassyodor, którego statecznie przy boku swoim mając, do najważniejszych spraw rządowych używał. Są dotąd listy jego, imieniem Teodoryka pisane, i ukazują równie rządcy roztropność, i piszącego naukę. Córce jedynej Amalazuncie takie dał wychowanie, iż wszystkie płci swojej osoby w nauce przechodziła. Teodat synowiec jego wielki uczynił postęp w Filozofii, sam zaś pisząc do Wenancyusza, któremu rządy dworu swojego powierzał, gdy go chwali z wiadomości nabytych, tem list kończy. « Nauki dodają zacności wysokiemu urodzeniu, ich zalecenie czyni godnym najwyższych stopniów. »
Lubo z dawniejszych przykładów pochodzące przeświadczenie, czyniło dawnym mieszkańcom dość sprawiedliwą od zwycięzkiego narodu odrazę; zmniejszył ją i zniósł, zwłaszcza, gdy na wzór jego postępowania łagodny i słodki, tak się zmieniła dawna Ostrogotów nieużytość, iż przymusili nakoniec zwyciężonych postępkami swojemi do szacunku i przywiązania. Ustały gwałtowności, zabory i morderstwa, tylekroć dawniej w nieszczęśliwym kraju doznane. Rząd i sprawiedliwość bezwzględna zniosła różnicę, którą pospolicie czyni przemoc między sobą i cierpiącemi; słodycz pokoju dała się przyjemnie uczuć, i dopiero wówczas Rzym pod swojemi tylekroć nieszczęśliwy, pod cudzym rządem odetchnął.
Takie były pierwiastki panowania tego monarchy : co raz u siebie postanowił, w długim lat przeciągu dotrzymał i zjścił. Senat Rzymski niegdyś z cesarzami dzielący najwyższą władzę, poniżony naówczas i próżnym tylko pozorem ozdobiony, względnem Teodoryka baczeniem odzyskał powagę : następnie zaś coraz ją zwiększał rozsądnym wyborem panującego; ten nie narzucał, jak poprzednicy jego podłych dworzan, zbrodni swoich zwykłe narzędzia, ale umieszczał w nim znamienitych cnotą i przymiotami obywatelów. Czyli kto z Gotów, czyli z Rzymian pochodził, równie sprawiedliwą nagrodę odbierał. Obwieścił to w wyroku do ludu i senatu. « Brzydzimy się (mówił) uciśnieniem sprawiedliwości. Nie przemocy pierwszeństwo należy. Nie dla innej przyczyny stanowimy sądownicze urzędy, tylko dla tej jedynie, iżby gwałtownościom zabieżeć. Jesteście pod jednym rządem; Gotowie powinny kochać Rzymiany, jako bracią i sąsiady, a Rzymianie Gotów, jak swoje obrońce. »
Zbyteczność podatków, które zastał, zmniejszył znacznie, stosując się zawsze do potrzeb ścisłych kraju i możności płacących. Dowiedziawszy się zaś, iż senatorowie od nich się uwalniali, a ztąd cały ciężar ubożsi znosić musieli, osobnym wyrokiem, gromiąc chciwość majętnych, przymusił ich do opłaty, jaką każdy z nich według dostatku swego dawać był powinien. Takowem rozłożeniem, lubo nierównie mniej każdy, niżeli przedtem, dawał do skarbu publicznego, większy był przychód, ponieważ co się ujęło ubogim, przyczyniło się ze składki bogatych.
Zwrócił zatem całą usilność do udziału sprawiedliwości, co jest najznamienitszym obowiązkiem każdego rządcy. Wyrok, który w tej mierze ogłosił, od tych się słów zaczyna : « Nie ten jest nasz zamiar, iżbyśmy czyniąc coraz nowe zabory, rozszerzali granice państwa, ale iżby to, które posiadamy, szczęśliwem było. Zaszczyt nasz niech ztąd będzie, gdy nowo przybrani pod rządem własnego prawa zostaną. Jakiżby był pożytek zawojowania, i cożby zyskali, choć z jarzma wydobyci? gdyby równych tym, od których je uwolniliśmy, znaleźli w nas barbarzyńców, którzyby je na swój kształt przeistoczyć chcieli? Gdzie sprawiedliwość rządzi, tam zamięszania nie masz, a każdy to co mu należy, odbiera. Obrońcą wolności jestem, wkładać jarzma na niewolniki nie chcę. Niech inni palą, pustoszą, niszczą; nasza myśl, nasz zamiar, tak się obchodzić ze zwyciężonemi, iżby żałowali nakoniec tego, iż dawniej od nas zwyciężonemi nie byli. »
Też same więc ustawy rzymskie, których dawniej używano, ile stosować się mogły do czasu, uczynił wszystkiego urzędowania prawidłem. Nie przymuszał swoich do odmiany dawnej odzieży, sam jednak rzymską przywdział, i odtąd językiem łacińskim wszystkie ustawy swoje obwieszczał. Że jednak Gotowie po większej części nie rozumieli krajowej mowy, ustanowił dla nich osobne urzędniki, przed któremi między sobą rozprawiaćby się mogli. Gdy zaś była sprawa między Rzymianinem a Gotem, naówczas z obudwu narodów wzięci sędziowie zasiadali : tych wybierał nie tylko w prawie świadomych, ale mających po sobie rękojmią nienagannego życia. Ilekroć zaś zawiedli nadzieje jego, karał ich i z urzędu składał, czego nieraz i pierwsi doznali.
Zwłoki w oddawaniu sprawiedliwości, pospolicie z lenistwa, częścią z zysku pochodzącej, nie cierpiał. Choćby albowiem (mówił) sprawiedliwy wyrok sądu nastąpił, wydatkami prawnemi, opuszczeniem innych działań, a co najnieznośniejsza, ustawiczną między nadzieją, a bojaźnią niepewnością udręczony ten, co wygrał, szkoduje czasem więcej, niż zyska. Jakoż gdy razu jednego był w Rzymie, a przyszła do niego wdowa ze skargą, iż od trzech lat sprawiedliwości doczekać się nie mogła, przywołanym sędziom rozkazał, aby natychmiast sprawę jej osądzili. Stało się tak, i gdy wyrokiem pocieszona sierota przyszła nazajutrz do niego z podziękowaniem, (rzekł) : « Przez lat trzy nie uczyniliście tego; coście teraz w jednym dniu sprawili; » i natychmiast bez żadnej zwłoki, głowy im poucinać kazał. Przykład okazany na kilku, naprawił wszystkich, i odtąd nikt się na zwłokę nie skarżył.
Na początku roku pięćsetnego odwiedził Rzym; gdy się zbliżał, wysypał się przeciw niemu lud, mając na czele senat i Symmacha papieża. U grobu Świętego Piotra i Pawła pierwsze było jego zastanowienie. Tam gdy się nieco pomodlił, udał się do senatu, gdzie witającemu go imieniem Rzymian Boecyuszowi dając odpowiedź, upewnił zgromadzonych, iż ich przy dawnej powadze utrzymać miłym będzie dla niego obowiązkiem. Ukazał się zatem ludowi licznie zgromadzonemu na placu, niedaleko miejsca, gdzie igrzyska odprawowano : tam głos zabrawszy, nie tylko obiecał zachować wszystkie dawnych cesarzów ustawy, ale obietnicę swoję na marmurze wyrytą tamże postawić ku wiecznej pamiątce rozkazał.
Dał potem wspaniałą ucztę, na której się pierwsi z obywatelów znajdowali. Nazajutrz hojnie lud cały podejmował, i swoim nakładem z wielką okazałością dał igrzyska. Że jednak znał to dobrze, iż prawdziwa szczodrobliwość, nie na przemijającem zbytku okazaniu zastanawia się, wyznaczył coroczny zboża między pospólstwo szafunek : przy kościele zaś Świętego Piotra szpital założony, corocznie ośmnastu tysięcy korcy zboża nadaniem uposażył. Z zadziwieniem przypatrywał się dawnego Rzymu trwającym jeszcze budowlom; chcąc więc zabieżeć zniszczeniu, odłożył ze skarbu znaczny przychód na ich utrzymywanie, i żeby corocznie dochodził, pod surowemi karami przykazał.
Godne są zastanowienia wyrazy jego ustawy : « Winniśmy starożytności te szacowne dzieła, utrzymywać a je i odmładzać obowiązkiem jest wdzięczności naszej. » Ścieki podziemne, które czyściły Rzym, dzieło Tarkwiniusza, już zawalone i niezdatne, wielkim nakładem do pierwszego stanu przywrócił : i że dotąd w trwałości swojej zostające dziwią przychodnie, jego czułej przezorności przypisać należy. Nie tylko zaś Rzym, ale i inne celniejsze miasta doznały skutków względnych dobroczynności i czułości jego. Między innemi Werona i Pawia które wspaniałemi budynkami przyozdobił, upadające dźwignął, wód ścieki, gdzie ich nie było w miastach, zaprowadził. Że zaś wiedział, iż lud do igrzysk przyzwyczajony, ubolewał na to, iż w wielu miejscach dla upadłych amfiteatrów, sposobność mu do ich użycia była odjęta, w wielu bardzo miejscach dawne naprawić rozkazał. Niespokojnemi otoczony sąsiadami, przejścia granic wzmocnił, twierdzami ubezpieczył, a te zbrojnym ludem osadził. Bez obciążenia poddanych dostarczał tak wielkim wydatkom, bo jak umiał tam być oszczędnym, gdzie należy, hojnym był i wspaniałym, gdy widział, iż tego dla dobra kraju potrzeba.
Lubo go reszty wspaniałości Rzymu wielce zadziwiały, i tam przez sześć miesięcy bawił; obrał jednak mieszkanie w Rawennie, z tej przyczyny, iż miał przy porcie na pogotowiu morską siłę : położenie zaś miasta zbliżało go do granic, które lubo twierdzami ubezpieczył, jednakże z własnego doświadczenia uznawał, jako i te niekiedy najazdów sąsiedzkich nie zatrzymywały. Przykład następców Teodozyusza, tam osiadłych, utwierdził jego mniemanie. Że jednak położenie miasta zapadłe i błotniste, szkodliwe było mieszkańcom, wielkiemi nakłady, przekopy i ścieki, czynić rozkazał, aby przez to zmniejszyła się wilgotność, i czystsze było powietrze. Mimo jednak starania jego, siedlisko to nie utraciło szkodliwości swojej, i nakoniec zostawszy opuszczone, dotąd mała liczbę mieszkańców w sobie mieści.
Nie mając płci męzkiej potomstwa, Amalasuntę córkę, wydał za Eucharyka ze krwie Bałtów pochodzącego, którego z Hiszpanji sprowadził; z tej spłodzony Atalaryk pod opieką matki po śmierci Teodoryka panował. Jak Amalasunta, nadzwyczajnemi zaszczycona przymiotami ozdobą była płci niewieściej, tak Eucharyk usprawiedliwił swój wybór. Waleczność, szczodrobliwość, wiadomość rzeczy, a co najszacowniejsza, zwłaszcza w osobach do rządu przeznaczonych, dobroć serca złączona z roztropnością, ujęły mu wszystkich, i byłby zapewne do ostatniego stopnia szczęśliwości doprowadził swój naród, gdyby śmierć niewczesna powszechnej nadziei nie zawiodła.
Pospolite to bywa monarchów w działaniu prawidło, korzystać z cudzej niezgody, i kłócić sąsiady, aby siebie ocalić. Nadto był wspaniały umysł Teodoryka, iżby się do takowych podstępów zniżał. Owszem gdy się dowiedział o wszczętej niezgodzie, a zatem z obu stron ku wojnie przygotowaniu, Klodoweusza króla Franków z Alarykiem, słał zaraz do nich posły, i że obadwaj ci monarchowie w młodszym byli wieku, po ojcowsku ich upominał; iżby się od kroków gwałtownych wstrzymali. Gdy się nie dał nakłonić Klodoweusz, a w bitwie Alaryk życie utracił, naówczas posłał przeciw zwycięzcy wojsko swoje pod wodzem Ibo : ten miasto Arelateńskie z oblężenia uwolnił, syna Klodoweuszowego w bitwie zwyciężył, i kraj miedzy Alpami i Rodanem opanował, miasta i twierdze zbrojnym ludem osadził, i odtąd ciągle te okolice pod władzą Teodoryka i następców jego zostawały. Dalej jeszcze postępując Ibo, opanował Narbonę, Tolosę, i aż do gór Pirenejskich granice państwa rozciągnął.
Inne jeszcze wojny, zawsze jednak wprzód zaczepiony, prowadzić musiał, a naówczas wybranym i doświadczonym wodzom wojska swoje poruczając, nie opuszczał włoskiej krainy, i pospolicie w Rawennie przesiadywał. Wprawieni od niego wodzowie wypełniali dokładnie to co im zlecał : tym zaś bezpieczniej na nich spuścić się mógł, iż wszyscy byli jego wychowańcami, i pod tak zawołanym mistrzem biorąc ćwiczenie, nigdy nadziei jego nie zawiedli. Niepospolity to jest w monarchach przymiot, chcieć i umieć dobierać zdatnych do namiestnictwa swojego urzędników. Ten, który sam cały ciężar władzy do siebie chce ściągnąć, albo jest lekkomyślnym, albo zuchwałym. Jeżeli albowiem nie zna obowiązków swoich, tem samem władzy niegodzien : jeżeli znając rozumie, iż im bez pomocy cudzej wydoła, miłość go własna zaślepia, i naraża na największe niebezpieczeństwo.
Lubo rzadkiem zdarzeniem, wszystkie prawego króla przymioty Teodoryk posiadał, czuł to jednak, iż zwłaszcza w rozległem państwie, bez pomocników rządzący obejść się nie może; miał ich więc do każdego rodzaju spraw publicznych, i jak się wyżej namieniło, niektórych poznawszy zdatność, sam wdrażał i sposobił do usług publicznych, o drugich już nabytej sposobności, gdy się dowiedział, wzywał do swego boku. Z tej liczby był Liberyusz najwierniejszy Odoakrowi; zamknąwszy się albowiem w Cezenie, lubo całe państwo Teodoryk posiadł, bronił dopóty, póki się o śmierci monarchy swojego nie dowiedział. Zdziwiony tak rzadką cnotą zwycięzca, dał mu najpierwszy urząd pretoryi, i z głównego nieprzyjaciela, najwierniejszego władzy swojej namiestnika zyskał. Umiał wyśledzić w zakącie domowym spoczywającego Kassyodora, i używał go do pisania listów, i układania wyroków swoich.
Zbyt rządkiem, ile monarcha, cieszył się szczęściem, Artemidora wiernego zyskawszy przyjaciela. Ten krwią złączony z Zenonem cesarzem, lubo mógł najpochlebniejsze stawiać sobie nadzieje wyniesienia, do zostającego naówczas w opiece cesarskiej młodego Teodoryka takie powziął przywiązanie, iż gdy go do własnego kra|u wypuszczono, porzuciwszy ojczyznę, był mu podróży towarzyszem, i odtąd nigdy go nie odstąpił. Wdzięczny i wzajem czuły Teodoryk w wielkiem go miał poważeniu; a że ich wzajemnego przywiązania wspólny szacunek był zasadą, żadnej to w długim czasów przeciągu nie doznało odmiany. Znużony pracą Teodoryk słodził troski i szukał spoczynku w towarzystwie Artemidora, jemu najskrytsze myśli powierzał; a gdy wsparcia i rady żądał, odbierał i pełnił : bo wiedział, iż nie z chęci zysku, ani z pochlebstwa, lecz z przywiązania ku osobie jego pochodziły.
Że Justyn cesarz Aryanów prześladował, a Gotów naród trwał w Aryanizmie, ostrzegł go Teodoryk, iżby gwałtownych sposobów poprzestał, własny swój przykład stawiając przed oczy. Nie dał się użyć Justyn, czem go tak dalece oburzył, iż przy końcu panowania swojego sam stał się nieprzebłaganym prawowiernych prześladowcą. Padł pierwszą ofiarą nieprzełamanej stateczności swoej Boecyusz. Za poduszczeniem albowiem zazdrosnych dworzan, jakoby pod pozorem żarliwości znosił się z Grekami przeciw monarsze swojemu, osadzony w więzieniu został. Tam przed śmiercią dzieło de Consolatione Philosophiæ, pełne czułych uwag i pobożnych wyrazów napisał. Symmach teść jego wkrótce po nim losu podobnego doznał. Wysłany do Konstantynopola Jan Papież, aby Justyna ubłagał, gdy bezskutecznie powrócił, w więzieniu życie zakończył. Nakoniec i sam Teodoryk, ubolewając po niewczasie nad stratą tylu znamienitych mężów, zgryzotą i żalem strawiony, życia dokonał.
Żył lat siedmdziesiąt cztery, panował trzydzieści cztery.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.