<<< Dane tekstu >>>
Autor August Czarnowski
Tytuł Życie płciowe i jego znaczenie
Podtytuł ze stanowiska zdrowotno-obyczajowego
Wydawca Wydawnictwo »Przewodnika Zdrowia«
Data wyd. 1904
Druk S. Buszczyński
Miejsce wyd. Berlin
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

II.
Moralność a życie płciowe.[1]

Wśród ludu, i to we wszystkich, przynajmniej w społeczeństwach mniej zwyrodniałych, pojęcie „moralnego życia“ łączy się z pojęciem zachowywania miary w zapędach i w zaspakajaniu rozkoszy płciowych. Kto wstrzemięźliwy w stosunkach płciowych, kto pod tym względem wiedzie rozsądne życie, dostaje miano człowieka moralnego; człowieka zaś hołdującego lekkomyślności w tej mierze, nie umiejącego się hamować, oddającego się ślepo, nieoględnie rozkoszom chuci zmysłowych, nazywa się ogólnie „niemoralnym“.
W stosowaniu tych nazwań objawia się doświadczenie życiowe, oparte na dawnem a trafnem spostrzeganiu.
Popęd płciowy jest wszechobjawem w przyrodzie, na nim polega istnienie i postęp świata istot; dlatego też przyroda połączyła z najwyższemi rozkoszami warunki, wśród jakich występuje u stworzeń i doznaje zaspokojenia popęd płciowy. Człowiek również podlega temu ogólnemu prawu wszechbytu.
Atoli pomiędzy życiem płciowem zwierząt a ludzi jest przecież ogromna różnica. Człowiek tak samo jak zwierzę w zaspakajaniu popędów płciowych doznaje najwyższej rozkoszy. Ale zwierzę poddaje się działaniom tego popędu poczuciowo (instynktowo) i spełnia wymogi przyrody w tym względzie bez głębszej świadomości, bez szerszego poglądu na prawo przyrody, jakie niem kieruje, bez zastanawiania się nad zagadką bytu, wypełniając swoje zadania niejako automatycznie. Tymczasem człowiek, obdarzony przez Stwórcę iskrą rozsądku, spełnia czynności płciowe nie ślepo, lecz z poczuciem świadomości, iż działa w myśl prawa, przejawiającego się wszędzie w przyrodzie i dającego podstawę całemu stworzeniu!
Ta świadomość daje zarazem człowiekowi wyższe jeszcze od zwierząt poczucie rozkoszy, bo prócz rozkoszy czysto zmysłowej, zwierzęcej, rozkosze umysłowe, duchowe.
Nawet i człowiek jak najmniej zastanawiający się nad zagadką wszechbytu kosztuje przecież tych rozkoszy umysłowych i doznaje ich w ciągłem obcowaniu z istotą wybraną, w obcowaniu duchowem obok cielesnego. W tem połączeniu się dusz, w tej duchowej łączności dwóch istot ludzkich spółkujących cieleśnie, tkwi wyższość nad stosunkami u zwierząt.
Miłość u ludzi składa się z dwóch pierwiastków: z popędu czysto zmysłowego i z pociągu duchowego.
Taki stosunek dwojga ludzi połączony jest z uczuciem najwyższej rozkoszy, a więc widocznie odpowiada zamiarom Stwórcy względem ludzi. U pary połączonej w ten sposób już i sama czysto zmysłowa strona rozkoszy doznaje większego natężenia, dochodzi dopiero najwyższego szczytu.
Tak więc stosunek dwojga ludzi, odpowiadający istotnym prawom przyrody i zamiarom Stwórcy, jest iście prawidłowym (moralnym). Kto przeto spełnia czynność płciową co chwila z inną osobą drugiego rodzaju, ten widocznie zaspakaja tylko popęd czysto-zmysłowy, ale nie doznaje uczuć umysłowej rozkoszy. Ponieważ zaś w ludzkich stosunkach jestto czemś niezupełnem, bo zbliżonem do stosunków zwierzęcych, więc słusznie takie zaspakajanie popędów płciowych jest powszechnie nazywane „niemoralnem“.
Niemoralne ono, bo nie odpowiada zasadom ludzkiego istnienia, co zaś nie odpowiada tym zasadom, musi być szkodliwe. Tak też jest istotnie. W czem się tu szkodliwość objawia, będziemy rozpatrywać w dalszych rozdziałach. Ale powinniśmy zaraz rozważyć co następuje.
Zwierzę we wszystkich swych czynnościach powoduje się wrodzoną poczuciowością (instynktem), która je kieruje ku czynnościom dlań pożytecznym, a wstrzymuje od szkodliwych życiu. Człowiek, prócz popędów wrodzonych, odpowiadających instynktom zwierząt, jest obdarzony rozumną wolą, która właśnie daje mu świadomość osobistą, i wynosi go ponad zwierzęta. Zwierzę, mając tylko instynkta przyrodzone, nie może tak łatwo schodzić z drogi życiowej, wytkniętej mu przez przyrodę. Człowiek ma za pomocą rozumnej woli trzymać się zawsze popędów zdrowych, ma oceniać świadomie wymagania przyrody, i stosować się do potrzeb, a unikać wszelkich szkodliwości na drodze życia. W tej możności oceniania drogi życiowej, świadomego postępowania za przeznaczonemi dla człowieka wskazówkami przyrody, tkwi właśnie wywyższenie człowieka przez Stwórcę. Dar to wielki. Świadomość ta, gdy jej używamy na dobre, unikając wszelkich zboczeń, daje nam poczucie szczęścia, jakiego zwierzęta zaznać nie są zdolne.
Zastosowując to do życia płciowego, zrozumiemy, że człowiek nie umiejący utrzymać równowagi w swych różnych popędach, nie umiejący nadawać właściwego kierunku popędom płciowym, nie umiejący używać ich ze zrozumieniem, może łatwo popaść w rozpasanie zmysłowe, niższe od zwierzęcości. Zwierzę spełnia obowiązek płciowy, gdy głos przyrody je powołuje, gdy zachodzi dlań istotna potrzeba; człowiek zapomocą swej woli może przytłumić inne skłonności, dając natomiast wybujać popędom chuci czysto zmysłowych. Słowem, człowiek, chociaż obdarzony rozumną wolą, może popaść w błąd taki, że, zamiast oceniać rozumnie potrzeby przyrodzone, i dawać w miarę ujście popędom płciowym, wysila się kosztem innych narządów, przedewszystkiem kosztem mózgu, na pobudzanie się do podnieceń i rozkoszy płciowych nie w porę i bez istotnej potrzeby dla całego ustroju, niejako bez powołania przez przyrodę.
Im zaś bezładniej ktoś, to tu, to tam szuka zaspokojenia popędu płciowego, (jak o tem powyżej), tem łacniej może popaść w rozpasanie, tem łacniej zanika w nim władza odróżniania właściwej potrzeby, istotnego wymagania przyrody, od podrażnienia sztucznego, wywołanego przyzwyczajeniem, wyobraźnią, a kosztem innych potrzeb życiowych.
Rzecz jasna, że takie nasycanie popędu zmysłowego, wywołanego nie w porę, kosztem innych potrzeb, musi krzywdzić inne narządy ciała i, wskutek naruszania równowagi, z czasem przynieść szkodę całemu ustrojowi, ciału i duszy. Postępowanie zaś szkodliwe ciału i duszy człowieka, jest stanowczo „niemoralnem“. Słusznie więc rozwiązłych pod względem płciowym, nieopatrznie hołdujących chuciom zmysłowym, lud nazywa ludźmi niemoralnymi.
Niemoralni oni, bo nie dbają o równowagę swych sił cielesnych i duchowych, wyniszczają się i marnują życie przedwcześnie; słowem nie mają dość rozumnej woli. Siła ich woli zbyt słaba, aby mogli powstrzymywać się od postępowania nierozsądnie wobec zdrowia i życia.
A dlaczegoż właśnie przedewszystkiem ludzi rozwiązłych pod względem życia płciowego lud nazywa niemoralnymi?
Bo popęd płciowy właśnie jest tak silnym i tak stale objawiającym się u każdego człowieka zdrowego, że trudno mu się oprzeć, że każdy musi go słuchać, i że przeto potrzeba dużego zapasu zdrowej woli, by uchronić się od przeceniania tego popędu i sztucznego z czasem podniecenia go, ze szkodą dla całości ustroju.
Nie wolno nam lekceważyć popędu płciowego — z objawami jego w życiu, począwszy od młodocianych lat, powinniśmy się liczyć. Ale zarazem należy pamiętać, że potrzeba zaspakajania tego popędu, jak każdego w życiu, nie jest bezbrzeżną, i że właśnie my ludzie, mający regulować popędy za pomocą woli, powinniśmy przedewszystkiem stosować jej działanie do popędu płciowego. Inaczej wzmoże się i rozpanoszy nieprawidłowo.
U kogo nie zważano na to, by wolę swą umiał okiełznać i utrzymywać zawsze we właściwych karbach popędy płciowe, u tego wola rozluźnia się, nie umie trzymać na wodzy namiętności! Człowiek taki cierpi na brak energii, na brak woli, staje się niemoralnym.
Niemoralnością więc słusznie w pierwszym rzędzie nazywa lud rozpasanie w użyciu płciowem. Oczywiście, że ludzie „niemoralni“ pod tym względem, z czasem i pod innemi, gdzie mniej wysiłku potrzeba do utrzymania się na właściwej drodze, tracą równowagę umysłową, bo coraz częściej na manowce.
Niemoralność więc czyli wyuzdanie płciowe jest poniekąd początkiem wszelkich zboczeń, a przynajmniej, jako najsilniej rozluźniająca wolę, łatwiej niż inne zboczenia, zdolna człowieka sprowadzać z drogi obowiązków życiowych wobec siebie i społeczeństwa.
Widzimy tedy, że związek pomiędzy życiem płciowem a moralnością jednostek, zaczem i zdrowym rozwojem społeczeństw, jest bardzo ścisły. Zapatrywania nasze popiera m. i. także prof. Dr. Seved Ribbing, znakomity lekarz szwedzki, w dziele swem: „Hygiena płci i jej moralne następstwa“ temi słowy:
„Nie wiem, być może, że i ja jestem w błędzie, ale dla mnie kwestja płciowa przedstawia się jako korzeń i kwiat, początek i koniec moralności. Najusilniejsza praca, zmierzająca ku szczęściu ludzkości, dochodząca nawet do poświęcenia, wydaje mi się bezpożyteczną, jeżeli nie zwróci się należnej uwagi na życie płciowe. Wszystkim wam znane jest wyrażenie: „Przedewszystkiem ochraniaj swoje serce, ponieważ ono jest źródłem życia“. Chciałby, zastosować tę prawdę w danym wypadku. Ponieważ każda ludzka istota jest wynikiem płciowego stosunku, to ostatni można nazwać sercem ludzkości. Gdy nadwerężycie jego prawidłową działalność, każdy członek ludzkości cierpieć na tem będzie“.
Ważną więc jest rzeczą zważać przy wychowywaniu każdej jednostki, żeby jej wpojono rozsądne zasady pojmowania życia płciowego, i dano możność zachowania się od szkód, jakiemi grozi wyuzdanie płciowe.
Wyuzdanie takie może zachodzić i ... w małżeństwie! —
Nieprawidłowości życia płciowego w małżeństwie tak samo działają rozstrajająco na nerwy człowieka, zaczem i na wszystkie jego objawy życiowe, jak nieprawidłowości bezżennych.
Skoro więc mówimy o wychowaniu w rozsądnych zasadach co do pojmowania życia płciowego, mamy na myśli także przygotowanie młodzieży do małżeństwa, wychowywanie jej tak, ażeby przed małżeństwem wystrzegała się błędów w życiu płciowem, ażeby w odpowiednim czasie zawierała małżeństwa stosowne, i ażeby w samem małżeństwie postępowała zawsze w myśl wskazówek przyrody co do życia płciowego.
Wynika więc z rzeczy samej podział na trzy główne kierunki rozpatrywań.
W pierwszym rzędzie, książka niniejsza przeznaczona dla młodzieży dorosłej i dla wychowawców młodzieży, którzy zechcą z niej czerpać wskazówki właściwego wychowania — ale brać ją też pewno będą do ręki, czego zresztą szczerze pragniemy, i tacy dorośli, którzy doświadczyli lub doświadczają na sobie złych skutków niewłaściwego w swym czasie chowania, niedostatecznego pouczenia o życiu płciowem. I oni mają znaleźć w tej książce pociechę i pomoc. Przyroda karze wprawdzie i najmniejszy wybryk przeciwko jej przepisom i prawom, ale jako dobra matka, powracającym na jej łono zawsze daje możność poprawy, powrotu na dobrą drogę!
Nieprawidłowe życie płciowe niszczy człowieka powoli, ale stale, targając mu nerwy, rozluźniając siłę woli — ale kto zachował choć iskierkę woli, może skutki mylnego życia płciowego choć w części znieść, starając się rozbudzić ową iskierkę woli, by wzmogła się w płomień dość silny do powstrzymania człowieka na pochyłej drodze. Takie zapanowanie nad sobą zawsze połączone z uczuciem szczęścia. A któżby nie pragnął być szczęśliwym?!





  1. Przy tej sposobności zwracamy również uwagę na rozprawkę zamieszczoną w „Przewodniku Zdrowia“ r. 1901 na str. 49, 56 i n. pod napisem: „Kwestja moralności w nowoczesnem społeczeństwie“.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Augustyn Czarnowski.