Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych/10

<<< Dane tekstu >>>
Autor Andrzej Niemojewski
Tytuł Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych
Podtytuł Z 112 wizerunkami i rysunkami
Wydawca Wydawnictwo „Myśli Niepodległej“
Data wyd. 1909
Druk L. Biliński i W. Maślankiewicz
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
10.  ŚWIADECTWA UCZNIÓW.

Przenieśmy się myślą i wyobraźnią w czwarty dziesiątek lat pierwszego wieku. Oczy nasze nic nie widziały i nic jeszcze nie słyszały nasze uszy. Staje przed nami Piotr, „spółstarszy i świadek (martys) mąk Chrystusowych, oraz i onej, która ma się objawić w przyszły czas, uczestnik chwały” (1 Piotra V, 1). To niema być „martys” w znaczeniu późniejszem, gdy setki i tysiące śmiercią męczeńską „świadczyły” o prawdziwości wiary nowej. To ma być „martys” w znaczeniu wprost sądowem, świadek — naoczny. On go przecież „widział”, on z nim „żył”, on go „słyszał”. Niech tedy mówi.
Piotr tak powiada:
„Oznajmiliśmy wam moc i obecność Pana naszego, NIE UWIEDZENI BAŚNIAMI MISTERNEMI, ale PRZYPATRZYWSZY SIĘ SAMI WIELMOŻNOŚCI JEGO. Bo wziął od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy do niego szedł głos takowy od wielmożnej chwały: Ten jest Syn mój, w którymem sobie ulubił, jego słuchajcie. A GŁOS TEN MYŚMY SŁYSZELI Z NIEBA PODNIESIONY, BĘDĄC Z NIM NA GÓRZE ŚWIĘTEJ”... (2 Piotra 1, 16 — 18).
Więc tylko TEOFANJA? I to na jakiejś „świętej górze”, kędy się działy wszystkie teofanje kultu hebrajskiego, śród zjawisk świetlnych, jak na Synaju, Górze Oliwnej, Górze Garizim i rzekomo na Taborze, jednem słowem jak w „Przemienieniu”?
Piotr mówi dalej:
„I mamy mocniejszą mowę PROROCKĄ, której się dzierżąc jako świecy w ciemnem miejscu świecącej, dobrze czynicie, ażby dzień oświtnął a jutrzenka weszła w sercach waszych. Albowiem wolą ludzką nigdy PROROCTWO nie jest przyniesione; ale DUCHEM ŚWIĘTYM NATCHNIENI MÓWILI LUDZIE ŚWIĘCI BOŻY”.
Więc Piotr nie jest tu „świadkiem”, ale „prorokiem”? Może niesie wieść owego odwiecznego MISTERJUM, które działo się i dziać ma kolejno wedle pór roku i następstwa lat??
Piotr mówi jeszcze:
„Byli i FAŁSZYWI PROROCY między ludem, jako i między wami będą KŁAMLIWI NAUCZYCIELE, którzy wprowadzą ODSZCZEPIEŃSTWA zatracenia i ZAPRZĄ SIĘ tego Pana, który je kupił, przywodząc na się prędkie zginienie”...
Prędkie zginienie? Może teraz usłyszymy jakieś zeznanie bardziej ziemskie z ust owego naocznego świadka?
Piotr mówi o „pokropieniu krwią Jezusa Chrystusa” (1 Piotra I, 2), o opowiadających „Ewangielje przez Ducha Świętego z nieba posłanego” (I, 12), nakazuje wstrzemięźliwość, posłuszeństwo względem panów i dopiero tytułem przykładu powiada: „bo i Chrystus ucierpiał za nas, zostawiając wam przykład, abyście naśladowali tropów jego” (II, 21), poczem bezpośrednio, miast czerpania z nieprzebranej skarbnicy wspomnień osobistych, przytacza zdanie Izajasza o tym, „który grzechu nie uczynił, ani naleziona była zdrada w uściech jego” (Iz. LIII, 9) i jeszcze: „który sam na ciele swem grzechy nasze nosił na drzewie” (? Jz. LIII, 4 „drzewo” jest dodatkiem). Następnie mówi o Sarze i Abrahamie i w zupełnie takim samym tonie o Chrystusie, który „umarł za grzechy nasze, aby nas ofiarował Bogu” (III, 18) i wreszcie prorokuje „dzień Pańskiego Przyjścia” (2 Piotra III, 10). W krajach tych święcono co roku dzień Pańskiego Przyjścia (paruzji).
A może Piotr przypuszcza, że wiadomość szczegółowa o życiu i czynach Jezusa Chrystusa tak się rozeszła szeroko po świecie, iż nawet wiedzą o tem poganie, więc należy im już tylko TEOLOGJĘ podawać?
Ale gdy poganie tyle wiedzieli, co Tacyt i Swetonjusz, gdy Pfleiderer mniema, że sam Paweł wiedział o Jezusie „blutwenig”, William Benjamin Smith zwraca uwagę, że w ogóle „uczniowie” i „kościoły” nie wiedziały nic. Bo oto w „Dziejach Apostolskich” (XIX, 1 — 7) na takim ustępie palec położył:
„I stało się, gdy Apollo był w Koryncie, iż Paweł obszedłszy górne krainy, przyszedł do Efezu, znalazłszy tam niektóre ucznie. Rzekł do nich: Izaliście wzięli Ducha Świętego, uwierzywszy? A oni mu rzekli: OWSZEMEŚMY ANI SŁYCHALI, IŻ JEST DUCH ŚWIĘTY. Tedy rzekł do nich: W CÓŻEŚCIE TEDY OCHRZCZENI? A oni rzekli: W CHRZEST JANÓW... A było wszystkich mężów koło dwunastu”.
„A żyd niektóry imieniem Apollos, rodem z Aleksandrji, mąż wymowny, przyszedł do Efezu BĘDĄC MOŻNYM W PIŚMIECH. Ten też był WPRAWIONY w drogę Pańską, a pałając w duchu, mówił i nauczał pilnie o Panu, WIEDZĄC O CHRZCIE JANOWYM” (Dzieje Apost. XVIII, 24).
Jeżeli taki był „katechemenos”, „edoctus”, „wprawiony” w drogę Pańską, wiedząc tylko o CHRZCIE JANOWYM, to cóż wiedziały w czasie tłumnego nawracania się owe rzesze, złożone z 3000 mężów (Dzieje Apost. 11, 41), lub z 5000 (IV, 4); co wiedziała Samarja „przyjmująca słowo boże” (VIII, 14), na czem polegało powodzenie „kościoła w Judei, Samarji i Galilei” (IX, 31)?
Tu warto znowu zwrócić się do Piotra, który przecież miał iść aź do Rzymu i tam „świadczyć”.
Jakto, Piotrze, więc widziałeś go tylko W WIZJI? Czy nie pamiętasz, jak z nim pływałeś po jeziorze genezaretańskiem? Jak śladem jego po wodach iść chciałeś na jego wołanie, a tonąc, błagałeś go o ratunek i on cię rzeczywiście uratował? Nie pamiętasz wszystkich jego cudów, kazania na górze, karmienia rzesz wielotysięcznych kilku chlebami i rybami? Nie przypominasz sobie Wieczerzy Ostatniej, scen w Ogrójcu, zdrady Judaszowej, pojmania, twego trzykrotnego zaparcia się, śledztwa, męki krzyżowej? Czy ty tego wszystkiego, świadku pierwszorzędny, istotnie nie pamiętasz?
Wszak Euzebjusz powiada o tobie, iż byłeś „człowiekiem gwarowym”, nie „mistrzem słowa”. Człowiek „gwarowy” nie zadaje sobie trudu przekonywania filozofją, ale czyni to materjałem anegdotycznym. Gdybyś tym, którzy wiedzieli tylko o CHRZCIE JANOWYM, powiedział krótko: WIDZIAŁEM — a mianowicie widziałem, jak chadzał po kraju, jak wstępował do domu Marji i Marty, jak wskrzesił Łazarza, jak był zdejmowany z krzyża, jak pogrzebiony zmartwychwstał i w sześć niedziel później w moich oczach uniósł się w niebo — gdybyś, słowem, to tylko mówił, co przeciętny polski kapłan w Wielki Piątek z kazalnicy w czasie pasyjnego nabożeństwa, czyby w sercach twoich słuchaczy nie był prędzej „dzień oświtnął”?..
A możeś ty rzeczywiście jeszcze tego wszystkiego nie wiedział? Może część tego „czytał” dopiero Papias i głową kręcił a już głową nie kręcili Ireneusz, Orygenes i Euzebjusz? Może Hühn z całym zastępem innych niema słuszności, gdy „Listy” uważa za twory „późniejsze” od Ewangielji, i może w tych „Listach” znajdujemy właśnie ślady najstarszych formacji chrześcijańskich a w takim razie jakich??
Tradycja trzeciego i czwartego wieku, jak zaświadczają Orygenes i Euzebjusz, nie była pewna, czy tak zwany Wtóry List Piotra rzeczywiście od niego pochodzi, choć niewiadomo, na czem ta wątpliwość była oparta. Swoją drogą List ten przekazała nam, uznając go widocznie za „użyteczny”. Czy raziły słowa: „Tym, którzy równą z nami wiarę otrzymali”? Ale w takim razie odpadnie nawet teofanja Piotra w tym Drugim Liście wspomniana, i spytać się musimy, co znaczyły słowa, gdy „świadek” Chrystusów mówił: widziałem?
Albowiem także Paweł, o którym na pewno wiemy, że Chrystusa Jezusa nie widział, że z nim nie obcował a nawet zrazu do prześladowców nowej wiary należał, powiada, że go WIDZIAŁ (1 Kor. XV, 8). Widzenie swoje zestawia całkiem na równi z widzeniem wszystkich Apostołów (5 — 8). Stawia kwestję dość jasno:
„Bo najprzód podałem wam, COM TEŻ WZIĄŁ: iż Chrystus umarł za grzechy nasze WEDŁUG PISMA; a iż pogrzebion jest, iż też powstał z martwych trzeciego dnia WEDŁUG PISMA” a dopiero wtedy „widziany jest od Cefy a potem od jedenaści (!), potem był widzian więcej niźli od piąci set braciej wespółek... potem był widzian od Jakóba, potem (!) od wszystkich Apostołów (!). A na końcu po wszystkich był widzian i ODEMNIE, jakoby od poronionego płodu” (1 Kor. XV, 3 — 8).
„DIC NOBIS PAULUS... Powiedz nam, Pawle, co widziałeś na swej drodze”?
„I stało się, gdym jechał i przybliżyłem się do Damaszku o południu, nagle oświeciła się około mnie wielka światłość z nieba. I upadłszy na ziemię, usłyszałem głos mówiący mi: Szawle, Szawle! przecz mię prześladujesz? A jam odpowiedział: Ktoś jest, Panie? I rzeki do mnie: Jam jest Jezus, którego ty prześladujesz” (Dzieje Apost. IX, 3 — 5).
I jeszcze raz o sobie mówi:
„Znam człowieka w Chrystusie przed czternaścią laty (jeśli w ciele, nie wiem, jeśli prócz ciała, nie wiem, Bóg wie), iż takowy był zachwycony aż do trzeciego nieba. A znam takowego człowieka (jeśli w ciele, nie wiem, jeśli prócz ciała, nie wiem, Bóg wie), iż był zachwycony do raju i słyszał tajemne słowa, których się człowiekowi nie godzi mówić. Z takich rzeczy się będę przechwalał: a z siebie nie będę się przechwalał, jedno z krewkości moich... Ażeby mię wielkość objawienia nie unosiła, dan mi jest bodziec ciała mego, anioł szatanów, aby mię policzkował. Dlatego trzykrociem Pana prosił, aby odemnie odstąpił” (2 Kor. XII, 2 — 8).
Teteż wywodzi:
„Nie jestem wolnym? Nie jestem Apostołem? Izalim Chrystusa Jezusa, Pana naszego, nie WIDZIAŁ”? (1 Kor. IX, 1).
Poczyna tedy „budowanie ciała Chrystusowego” (Efez. IV, 12), ażbyśmy się „wszyscy zeszli W JEDNOŚĆ WIARY I POZNANIA SYNA BOŻEGO”.
Czuje, że „z Chrystusem jest przybity do krzyża”, że nie on już żywię, ale żywię w nim Chrystus (Gal. II, 19 — 20). Przez trzy lata wcale nawet nie szuka Apostołów.
„Bom jej (Ewangielji) ja nie od człowieka wziął, ale przez OBJAWIENIE Jezusa Chrystusa... ANIM POSZEDŁ DO JERUZALEM DO TYCH, KTÓRZY PRZEDEMNĄ BYLI, APOSTOŁÓW; alem szedł do Arabji i wróciłem się zasię do Damaszku. Zatem PO TRZECH LECIECH poszedłem do Jeruzalem, abym oglądał Piotra: i zamieszkałem u niego piętnaście dni. A INSZEGO Z APOSTOŁÓW ŻADNEGOM NIE WIDZIAŁ, JEDNO JAKÓBA, BRATA PAŃSKIEGO” (Gal. 1, 12 — 19).
O „Braciach Pana“, „Apostołach”, „Dwanaści”, „Jedenaści”, „Siedmi” wiemy, że to była hierarchja. Bądź co bądź widać, że nie trzeba było przechodzić żadnego specjalnego kursu apostolskiego, by „opowiadać” Jezusa.
Paweł PRZYPOMINA Galatom, że „śród nich” Jezus „jest” ukrzyżowany (Gal. III, 1). Chrystus ma być w nich „wykształtowan” (IV, 19). Za „krzyż Chrystusów” jest prześladowanie (VI, 12), on „PIĄTNA” Pana Jezusowe” na ciele swojem nosi (VI, 17). „W krzyżu Pana Jezusa świat mnie jest ukrzyżowan a ja światu” (VI, 14).
Spotyka na swej drodze „Ewangielistów”. W Cezarei takim „Ewangielistą” jest Filip, który był jeden z „Siedmi” i który miał aż „cztery córki panny PROROKUJĄCE“ (Dzieje Apost. XXI, 8 — 9). Paweł uchodzi za wodza „Sekty Nazarejczyków” (XXIV, 5). Sam on głosi „Jezusa z Zakonu Mojżeszowego” (XXVIII, 23), uznaje się i za „Rzymianina” (XXII, 25) i za „Faryzeusza” (XXIII, 6 i XXVI, 5). Wiemy, że istniał Jezus (Hesus) także nie z Zakonu Mojżeszowego, jak np. u Druidów etc.

Wiz. 18. Dyana efeska. Moneta złota z czasów babilońskich. (Z Riehm'a „Handw. d. bibl. Alterth.)”.
Ledwie się wiara zaczęła a już jest „odpadanie”. Czyni się „rozruch około drogi Pańskiej” ze względów ekonomicznych (Dzieje Apost. XIX, 23). Paweł zaczął w Efezie szerzyć agitację przeciwko Bogom „czynionym rękami”. Rzemieślnicy, którzy budowali świątynie Dyanie, niemały stąd ciągnąc zysk, uczuli, że są materjalnie zagrożeni. Główny przedsiębiorca Demetrjusz zwołuje ich na wiec, wyjaśnia całą sprawę a zgromadzenie z okrzykiem „Wielka jest Dyana efeska” (Wiz. 18) wywołuje w mieście rozruch przeciwko niewygodnemu prorokowi.
Ujawniają się „poswarki”. Każdy powołuje się na inny kierunek wiary: Jam jest Pawłów, a ja Apollów, a ja Cefy, a ja Chrystusów (1 Kor. 1, 12). A te wiary są równorzędne! Trudno się temu zaiste dziwić, gdy Paweł, nawracając „odrzezek” (akrobystia), nie może się zgodzić z Piotrem, nawracającym „obrzezek” (peritome) i gdy istnieje cały szereg „chrztów”, więc „Chrzest Janów” (Dzieje Apost. XVIII, 24 — 25; XIX, 1 — 5), „Chrzest Mojżeszów” (1 Kor. X, 2), „Chrzest Jezusów”, „Chrzest Ducha Świętego”, gdy nastają poważne spory między apostołami (Gal. IV, 10), gdy Pawła opuszcza Demas „umiłowawszy ten świat” (2 Tym. IV. 10), gdy go „wszyscy opuścili” w chwili ważnej (IV, 16) i gdy Aleksander mosiężnik wiele mu złego pokazał, iż wedle Pawła każdy powinien się go poprostu strzec (IV, 14 — 15). Już są „heretycy” (Tyt. III, 10). Paweł jakby z rozpaczą woła: „Bądź Paweł, bądź Apollos, bądź Cefa, bądź Świat, bądź Żywot, bądź Śmierć, bądź Teraźniejsze Rzeczy, bądź Przyszłe; bo wszystko wasze jest: a wy Chrystusowi a Chrystus Boży” (1 Kor. III, 21 — 22)...
„DIC NOBIS JACOBUS... Powiedz nam, Jakóbie Apostole, co widziałeś na swej drodze“?...
Jakób, sługa „Boży i Pana naszego Jezusa Chrystusa” życzy najpierw zdrowia DWUNASTU POKOLENIOM (?), które są w ROZPROSZENIU. Niech wszelki człowiek będzie „prędki ku słuchaniu a leniwy ku mówieniu“. Ot, poprostu „dobrowolnie porodził nas słowem prawdy, żebyśmy byli niejakim początkiem stworzenia jego“ (List Jakóba I, 18). I nic więcej?
„DIC NOBIS JOANNES... Powiedz nam, Janie Apostole, co widziałeś na swej drodze“?..
„Towarzystwo nasze było z Ojcem i z Synem jego Jezusem Chrystusem“, „w nim mamy rzecznika u Ojca“; kłamcą jest, kto mniema, iż „Jezus nie jest Chrystus“; przykazanie Boga jest, „byśmy wierzyli w IMIĘ Syna jego Jezusa Chrystusa“; z Boga jest, „kto WYZNAWA, iż Jezus Chrystus przyszedł w ciele“...
Ważne, Janie, mów dalej...
„Boga żaden nigdy nie widział. Jeśli się MIŁUJEMY zobopólnie, Bóg w nas mieszka... PRZEZ TO POZNAWAMY, iż w nim mieszkamy, a on w nas: iż z Ducha swego dał nam. A myśmy widzieli i świadczymy, iż Ojciec posłał Syna swego Zbawicielem świata. Ktobykolwiek WYZNAŁ, iż Jezus jest Syn Boży, Bóg w nim mieszka a on w Bogu. I myśmy POZNALI I UWIERZYLI MIŁOŚCI, którą Bóg ma ku nam“ (1 Jana IV, 12 — 16)...
Więc to jest jakieś wewnętrzne poznanie?
„Trzej są, którzy świadectwo dają na ziemi: Duch, i woda, i krew; a ci trzej jedno są... Trzej są, którzy świadectwo dają na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty; a ci trzej jedno są“ (1 Jana V, 7 — 8).
Tak mówi ten, który „położył się był przy wieczerzy na piersiach jego i mówił: „Panie, któryż to jest, co cię wyda“??
„DIC NOBIS JUDA... Powiedz nam, Judo, sługo Jezusów Chrystusów a bracie Jakóbów, co widziałeś na swej drodze“?..
„Jezus, WYBAWIWSZY LUD SWÓJ Z ZIEMI EGIPSKIEJ (??), zasię te potracił, którzy nie wierzyli“...
Dosyć, Judo...
Przenieśliśmy się myślą i wyobraźnią w czwarty i piąty dziesiątek lat pierwszego wieku. Oczy nasze nie widziały i uszy nasze nic jeszcze nie słyszały. Przesunął się przed nami cały zastęp Uczniów Jezusa i dawał świadectwo tego, co wie...
I zrozumieliśmy dopiero Papiasa, gdy mówił: że wcale nie zadawał sobie trudu sprawdzania, co Andrzej powiedział, co Piotr, co Filip, co Tomasz, Jakób, Jan i Mateusz, lub inny Jaki uczeń Pana naszego, albo co Aryston, lub też Jan ze starszyzny, albowiem sądził, że korzyść odniesie nie z ich książek, lecz z żywego i ciągłego słowa...

„DIC NOBIS SCIENTIA... Powiedz nam, Wiedzo, co ty widziałaś na swej drodze“?..




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Andrzej Niemojewski.