[11]RZECZ DZIEJE SIĘ W ROKU 1079
W DWORCU BOLESŁAWOWYM
NA WAWELU.
[12]
Polećcie ze mną w ten czas przed wiekami,
który sny jeno na pamięć przywodzą,
gdy się z majaki, co idzie przed nami,
majaki duszy utęsknionej rodzą.
Najdziecie tedy gród, święty skarbami,
kędy was stróże-rapsody powiodą.
A kędy dłonią we mroki wam wskażą,
patrzcie, bo przeszłość przed wami obnażą.
[13]
Sen miałem taki i w tym śnie widziałem
rzeczy, ku którym sercem gonię całem.
Szły widma-ludzie, co miecze dźwigały,
tarcze ze skóry i ciężkie kawały
skórzanych zbroic a strojne we świty,
orszakiem, w łunie kolorów spowity,
wawelski gród przesłaniały.
Był dworzec drewniany z lipowych uwięzi,
na przełaj sprzęganych przez krokwie dębowe;
gdzie płatwy, ciosane z stuwiecznych gałęzi,
strop królom czyniły nad głowę.
W tym dworcu widziałem świetlicę ogromną,
półmroczną, pustą, — Wisła za nią szumi
i łoskot fal bije i wichr w niej się tłumi;
mam w oczach i słuchu przytomną.
Pośrodkiem podłogi wiódł krajec czerwony
ku miejscu, gdzie królów siedzisko stawione,
rzędami a złotą obite tarcicą.
Gdym wchodził, był dworzec ten pusty rzucony.
Z okieńców księżyce się patrzą i świecą.
Już wraz mi się zdało, że szedł ktoś przedemną
w izbę i zwierał za sobą zapory
a twarz miał zakrytą przyłbicą.
Kto jesteś? ty stróżu tajemnic narodu,
coś wewiódł mię w dworzec prastary?
[14]
On dłoń swą na ustach mi kładzie każącą,
i sam się w słuchu pochyla nad próg.
I słyszę... za ścianą tą, w mgle czerniejącą,
jak w dworcu, w podwórzu dmą w róg.
Snać męże przyszły do grodu.
Sam tu wy, do mnie, duchy nasze,
o których duch mój śni!
Sam tu! Kolorem was okraszę,
jak było za dawnych dni.
Niech król się przedemną do boju zapasze,
niech stanie przedemną we krwi!
Już małe wrotka w bocznej ścienie
namknęły się w komory głąb.
Czy w zamku jestem, czy na scenie?
Wtem promień padł na prożny wrąb.
Zamajaczyły się dwa cienie,
dziewa i chłop, jak rosły dąb.
Mąż słucha, ku uszom przystawił swej ręki
a w gniewie drży mu prawica.
I naraz róg ozwie się bliski, uderzon
i głosem ogromnym po dworcu dmie szerzon
a wicher go niesie orlica...
I mówić poczęli, — już słyszę ich gwary,
miłośne przemówki zaklętej tej pary.
Król mówił i Krasawica:
[15]KRÓL
SCENA 1. Na dącym grają rogu.
KRASAWICA
Bydło żeną do pola;
a może światłemu bogu
dują hejnał wawelskie duchy.
KRÓL
KRASAWICA
Nie pastuch, nie koniuchy, —
czy się jacy zwołują stanicą — ?
KRÓL
Jeśli tam głos odpowie, to zdrada.
KRASAWICA
KRÓL
(słychać róg).
KRASAWICA
KRASAWICA
Coć przyblekła złość lico — ?
Lice zbladło i caliście w słuchu.
Pomstę kowacie w duchu?
KRÓL
Słyszysz, znak odpowiada
tam od Skałki. Znam swata.
[16]
Czas wybrali, gdy dworscy polują.
Wraz poznałem róg brata,
że z biskupem na króla się szczują.
KRASAWICA
Konni tętnią przez wzwody
pod wawelskie gospody,
lecz jadą mostem głucho.
KRÓL
Snać kopyta wiązali pieluchą.
(słychać podkowy).
KRASAWICA
Wnet słońce wyjrzy z wody;
Nad Skałką już się żarzy.
KRÓL
Wojnę mi biskup warzy,
jeno krwawą ubroczy się juchą.
KRASAWICA
Strzeżcie wy się, tam czary,
tam gontyna i woda święcona,
tam szumią święte drzewa,
gromada pieśni śpiewa.
Miejsce święte od wieka wieczyście, —
a to są święte liście,
w onem włosy ubrała.
Te jaśminy są z gaju świętego...
a tam gruzy domostwa mojego.
KRÓL
[17]KRASAWICA
Toć wiecie...?
Nockę ze mną żyjecie...
KRÓL
Kędy świt cię porywa, nie pomnę...
W tym alkierzu klejnoty
z koron bije blask złoty...
KRASAWICA
Słowa wasze na poły przytomne.
KRÓL
Bywaj zdrowa, — uciekaj,
do słoneczka nie czekaj...
KRASAWICA
Idą na was nieszczęścia ogromne.
KRÓL
KRASAWICA
Wiślanka.
Was pojęłam kochanka.
Wróżę sławę we wieki potomne!!!
KRÓL
W oczymgnieniu już rano,
czas odejść dziewko krasa.
Krew wszystką miłość spasa,
miłośne dałaś gody.
Poznają cię na dworze;
różą zaszły jagody.
[18]KRASAWICA
Nockę dałam kochaną,
pobiegnę rzeźka, chyża,
jeno otwórzcie dźwirza,
calem w waszej zakwitła komorze.
KRÓL
Rozstanie się nam zbliża,
świty na niebo wschodzą
a ognie we krwie rodzą.
KRASAWICA
Pożegnam, wycałuję,
krew świeżą w ręcach czuję,
kochanie mnie ponosi,
chcę objęć waszych jeszcze.
Serce się żywe prosi.
KRÓL
Kołyszę cię a pieszczę,
krasawico, lubiona;
dla cię za nic mi żona;
dla cię onej unikam i syna.
KRASAWICA
Mówicie, żem jedyna;
mówicie mi, żem krasa;
że gody miłość moja,
a jakowaś przyczyna
zrysem czoło wam sępi, —
we was, li we mnie wina?
[19]KRÓL
O nie masz winy w tobie;
mojać dusza w żałobie,
mojeć serce przysiadła pomora;
brat się na mnie gotuje,
brat mi zamku żałuje,
brat chce wydrzeć i wyzuć ze dwora.
KRASAWICA
Moc wy macie przewładną,
złości ludzkiej zdolicie!
zmory, durzce przepadną,
jeno ludzkie zaważcie tu życie!
KRÓL
Gdzie mnie wola, nie zgadną!
Jako prutem rwie rzeka!
Nic mi zabić człowieka;
sądom moim Śmierć kumą doradną.
Dziś mnie dola dolega:
posąd ognie zażega,
brat mi jeno zawadą, brat wrogiem.
KRASAWICA
Mus tajemny was czeka,
zabić brata musicie,
choćby witał was Bogiem,
bo kęs wasze zaważy się życie;
miłowany zginiecie,
jako tur w pełnem lecie, —
tak was przyjdą zarzynać siepacze.
[20]KRÓL
Cicho dziewko, — już świcie...
Słowo rzekłaś prostacze.
Przysiągłem bratu życie,
wszystkie krzywdy przebaczę. —
Kochaj mnie ty, pomiłuj,
siłuj piersią, przej, siłuj...
Włosy twoje, ruń kwietna,
wonią, jako noc letna,
jako zioła zakwitłe w ogrodzie.
KRASAWICA
Wyście pierwsi w narodzie,
wyście pierwsi u luda,
was gromada powita hejnałem.
Światem rządzicie całem,
możecie czynić cuda,... —
wy kochacie, kochacie, tulicie...
KRÓL
Włosy zapleć, zwiąż kosy,
bo się sypią warkocze jak nicie;
jak te nicie pajęcze
a świt je mieni w tęcze,
pomierzwione, miłośne od nocy.
KRASAWICA
KRÓL
[21]KRASAWICA
Świty w okieńce włażą
i szaty wam rumienią. —
To się chłopy zbierają do młocy.
KRÓL
Nie. — Psy warczą w oborze,
gdziem je zamknął przy dworze,
byś ty mogła przyjść ku mnie swobodno.
KRASAWICA
Nie to, — — ino psom głodno.
Nikt nie idzie, — nie słyszę — całujcie!
Rękę macie przewładną,
miecze macie gotowie!
Jeźli zbójce we zmowie,
to przed mieczem królowym upadną!
KRÓL
Chcesz mnie ano w Śmierć kusić,
chcesz mnie rzezać przymusić,
że mnie dzierżysz ramieniem a siłą;
pójdę patrzeć ku wrotom,
zwolej ręki oplotom,
rusałko ty a wiło!
KRASAWICA
Wyście rzekli, wołali,
jak mnie dworscy nazwali,
żem ja dziwa, żem ja dziwożona.
KRÓL
[22]KRASAWICA
KRÓL
Ty mnie więzisz ustami,
ty mnie więzisz — a słońce już wstało.
Tam już słyszę gonienie,
już nie ujdziesz przez sienie,
w sieniach słyszę, że gwarzą w oddali...
KRASAWICA
Żarna mielą u włazu.
Noc czuwała nad nami,
świt nam kłamie i niebo się pali.
(nagle).
Słychać idą tu tłumnie,
nie poznałam do razu. —
Kędyż twoja drużyna — — ?
KRÓL
Miłość, krasa, jedyna!
jedyny rycerz u mnie.
KRASAWICA
To na was, na was godzą!
Imajcie miecza włady!
Ja was sama zapaszę do boju.
KRÓL
KRASAWICA
[23]KRÓL
Nie będę bratu zbójca.
Wolej ulegnie dola!
KRASAWICA
KRÓL
(w śmiechu).
Z mieczem miłość w komorze,
z mieczem zawiść u proga.
(w zadumie).
Jam ci stawion przez Boga:
dusza zawiść i miłość przemoże!!
KRASAWICA
(co raz wbiega do komory i stroje stamtąd znosi).
KRÓL
(ubiera się w świtę).
SCENA 2. Któż to wcześny przybywa świtaniem?
KRÓLÓW BRAT
Brat ze słowem braterskiem, witaniem.
KRÓL
(biorąc kirys).
Postój bracie, bo ciężkie zawory!
KRÓLÓW BRAT
Otwórz bracie, bom witać was skory.
KRÓL
Jeno wezmę na się świtkę strojną.
KRÓLÓW BRAT
Mileć widzę i w zgrzebnym ubierze.
[24]KRÓL
(biorąc pas).
Jeno rękę uzbroję niezbrojną.
KRÓLÓW BRAT
Bracie, każę wyłamać ościeże!
KRÓL
W pas się jeno opaszę kowany,
boś ty może godnie przyodziany —
lżyłbyś bratu lichemu zuchwale.
KRÓLÓW BRAT
Bioręć topór a wrota rozwalę!
KRÓL
Drużby wiedziesz ze sobą drużyną?
Czy na brata wyszedłeś z toporem?
Brat się z krasą zabawia dziewczyną?!
Drużba jego daleko za borem?!
Brat twój samy?! — Jak brata przyjmuję.
Wrót kowaną zaporę zejmuję.
(otwiera zasuwy)
(wchodzą królów-brat, Sieciech i kilku rycerzy).
KRÓL
SCENA 3. Witam drużby, starostę i swata.
Miecz w moim ręku a nóż w ręcach brata.
(pauza).
Może na łowy mnie prosić
a bełty za mną nosić — ?
Na łowy, w puszcze, bór,
za siedem krzyskich gór,
[25]
za jeleńcem przez grząsła w bród rosić?
żeście do mnie na dwór...?
(przerywa, — cisza).
SIECIECH
Hejże orzeł jesteście a sokół
świetny zbroją jak przed Kijowiany.
Iskry od was bijące na okół.
KRÓL
Jażbym pastwą był w łowach pojmany?
SIECIECH
W nas-że łowców widzicie piastowych?
KRÓL
Piastów wszędy zasię widzę nowych.
Wyście byli piastunem dla syna
a dziś inszym stoicie za stróże.
Kres Masławów-piastuna wam wróżę. —
Szliście króla zwojować przededniem.
SIECIECH
Katowaniem sąd waszy powszedniem.
KRÓL
Ręka sięże, kto sam się podaje.
SIECIECH
Sam dostoję!!, choć sam nie zostaję!
KRÓL
Wy mnie mili, szli ze mną na miasta,
gdzie mnie pana witano i własta,
gdzieście brali najpierwsze łupieże.
[26]SIECIECH
Łaskę waszą na dłoń moją mierzę.
KRÓL
Młodyś, dużaście prze mnie zażyli.
SIECIECH
Nie żałowałem krwie a krew mnie sili.
Krew moja przyschła do waszej pawęże:
niech dziś na wadze sądów waszych lęże.
KRÓL
SIECIECH
A wyście król śmiały.
Dziś rycernym krzywdy pozostały.
KRÓL
Krzywdę najdzie sam wszędy dla siebie,
kto się rządzić nie umie w potrzebie.
SIECIECH
Jakoż rządzić, gdy zdala od domu?
KRÓL
Nie przebaczę ucieczki nikomu!!
Kto mnie w Rusi ostawił bez broni,
tego jeno miecz sądu mój goni.
SIECIECH
Wytracicie co pierwsze rycerze.
Więc »trwoga wasza tam« ten pokos bierze!?
[27]KRÓL
SIECIECH
A! Dziwno wam?! Szczodry a Śmiały.
KRÓL
Chcecie mnie dostać językiem, zuchwały!
SIECIECH
KRÓL
Działajcie, gdy wola.
Dostoję z mieczem wam ja jeden pola.
Mieliście wolę snać mieć mnie niezbrojno,
idący k’temu z bratem kupą, rojno;
aliścim wyszedł witać was żelazem.
Gospodarz jestem wasz i więzień razem.
Bierzcie mnie bracię.
(Wchodzi królowa-żona, za nią dziewki).
KRÓLOWA ŻONA
SCENA 4. Widziałam tych w żelezie
i dziwię się nowinie.
Któż mnie uprzedza w czynie,
męża przed ranem tropić — ?
(niedopuszcza do słowa).
Dziewka tam jest zamkniona,
urokami zlubiona.
Mnie i dziecku to krzywda we wstydzie.
W lat dziesiąt chłopak idzie.
Wziąć mi syna i w Wisłę się topić.
Przyrzekałeś w przysiędze,
[28]
kiedy brałeś koronę,
lat dziś trójca w zamkowym kościele, —
że mnie ino miłować,
że mnie żywot chcesz chować,
tak mówiłeś w królewskiej siermiędze —
a dziś kłamać poczynasz mi śmiele.
KRÓL
Kłamać! Zamilczcie, nie skłamię.
KRÓLOWA ŻONA
Kłam przysięgę twą łamie.
Nie przychodzę po słowo odprawy.
KRÓL
Owo z bratem tu sprawa.
Jeźliś łaskę ciekawa, —
brat mnie przyszedł odwiedzić w gościnę.
Że jako śmiały słynę,
przyszła za nim na mnie piastów ława.
A ty stajesz skarżąca,
mnie ledwie nie obroną,
żeś moją i żeś żoną,
onych właśnieś gębą oniemiła,
iżeś dziewki zwabiła idąca.
Choć brat przyszedł się wadzić,
musi sprawę porzucić,
żeś ty przyszła się kłócić,
to pokój będziem ładzić.
KRÓLOWA ŻONA
[29]KRÓL
KRÓLOWA ŻONA
Dziewka z dworskiej czeladzi,
zdawnaście sobie radzi,
że w komorę ją wciągasz tajemną,
nierad przestajesz ze mną, —
gdzież przysięga, gdzie wiara?!
KRÓL
Przysięgałem, przysiągłem,
cóż że przysięgę łamię?
Cóż ci o to, że dziewkę uwiodłem.
KRÓLÓW BRAT
To król Śmiały, to kłamie.
KRÓL
Ha, żmiję słowem zlągłem.
W tobie nie najdzie kłamu?
Słów masz jako balsamu
a wyrzeczesz to kłujesz jak żądłem.
KRÓLÓW BRAT
Snać-że prawdy dobyłem, gdy zbodłem.
KRÓLOWA ŻONA
Wybacz królu i mężu,
że idę, żem przybiegła, —
trwoga serce zaległa...
KRÓL
[30]KRÓLOWA ŻONA
Czyli z twoją to wiedzą,
gdzie więźnie w wieżach siedzą,
wszędy radość i głośne wołanie — ?
Więźniowie wypuszczeni
a chłopi pozbrojeni
nie na twoje, myślę, rozkazanie — ?
KRÓL
Któż to rządzi — ? — Zgaduję.
Biskup pewno się jawi
i wolnością łaskawi,
zanim miecz mój na karku poczuje.
Dziękuję, żono miła,
żeś mi gości bawiła,
teraz słuchaj, jak brat na mnie szczuje.
Uwiódł druha Sieciecha:
złota kita a wiecha
a jad w sercu i zawiść gotuje.
Nie o klątwy kościoła
serce we mnie zawoła,
lecz gdy serce braterskie zatruje.
(do żony).
Zazdrość w sercu czujecie;
że ja z dziewką się bawię,
już mówicie, że łamię przysięgę.
Was ja kocham na świecie,
was ja mieczem wysławię,
przy was jako wasz rycerz polęgę.
Święty przymus kościoła,
[31]
jako świętość mnie woła
i tą własną żałością się dławię.
Rozprawię się z biskupem,
mnie lub jemu tu trupem,
to przysięgam!
KRÓLÓW BRAT
(wchodzi Biskup w zbroi i stroju ARCHANIOŁA z gromadą chłopów zbrojnych).
KRÓL
SCENA 5. Słysz mnie biskupie, pókim ja jest włady,
to nie ty będziesz przewodził nad ludem.
Jam jest, co sochą zwalam ziem pokłady
i niech się inszy tym nie kwapi trudem.
BISKUP
Prawda jest moja! — Ze mną szukasz zwady.
KRÓL
Jakom zasądził, tak mocą przewiodę.
BISKUP
Prawo mieczowe, — pokalasz się brudem.
KRÓL
Mój sąd! — Toporem wymiecę zagrodę.
BISKUP
Na spalenisku legniesz rózga krwawa.
KRÓL
Moja wieczerza i moja zastawa!
Pérz i badylska, jako trza, wypalę
[32]
ogniem, — w to płomię pognam rózgi krwawe
i psy wyżenę lizać krwi korale...
BISKUP
To będzie królu z nami na krew sprawa.
KRÓL
Na krew! — a pirwy ty — i to odprawa!
CHÓR
1. Zapamiętał się w srogości
w okrutnym gniewie;
nieprzystąpisz litości;
płonie, jako zarzewie.
2. Twarz łunami czerwona,
oczy, jak sępie wzroki;
mieczem zdzierży wyroki
i katostwo zmierzione wykona.
BISKUP
Hej, ofiarników żądasz i niewolej.
KRÓL
Zdradliwe stadła trza wychwaścić z rolej.
BISKUP
W błogosławieniu stadło się uświęca.
Bliźniemu szczęściu kto zajrzy nieprawie,
upodlon, że się w krwie niewinnej znęca.
KRÓL
Mów po próżnicy, — nie przepuszczę wolej.
BISKUP
[33]KRÓL
BISKUP
A w ręcach ci się żmija garnie.
KRÓL
Czelny, — jęzorem nie pluniesz bezkarnie.
BISKUP
Stawam tu mocen, pasterz tej owczarnie.
KRÓL
Moc moja z nieba a twoja służebna!
BISKUP
Nie przetom, bym się ulągł groźb, męczarnie.
KRÓL
BISKUP
A moja moc wróci podniebna,
aże cię skrzydłem uderzy po czole,
że hełm twój zrzuci w proch pióra sokole.
KRÓL
Czyście to groźba w słowiech się wyznawa.
BISKUP
Groźba i wola — i wasza odprawa.
CHÓR
1. Jad w usta mu się wnęca,
oczy mgleją, dwie płonące pochodnie.
[34]
2. O jakież kryje zbrodnie,
jakież czyny we słowiech uświęca.
KRÓL
Wyrzekłeś! Sędzia Bóg, dziś stań się wola.
BISKUP
Częstokół za mną luda zwarty stawa.
KRÓL
W zamek dwie sotnie przywiodłeś z kosami.
BISKUP
Chłopy te moje szły z kośbą do pola.
KRÓL
Nie szedłeś w prośby z próżnemi ręcami.
BISKUP
A o to będziem błagać kosą króla.
KRÓL
Tu was zarąbię! — Prze Bóg!
BISKUP
KRÓL
Ostatni widzisz dzień twemi oczami!
BISKUP
Miecz to w szalonem ręku gospodarzy.
KRÓL
[35]BISKUP
(staje na czele zwartego muru chłopów).
(wchodzi Strzemion i staje przy królu).
KRÓL
BISKUP
KRÓL
Każę was trupy wywléc na powrozach.
BISKUP
KRÓL
BISKUP
Bądź, jako ojciec twój, w rzeziach zwycięski.
KRÓL
Berdysze przeciw mnie, zażegasz klęski.
BISKUP
Bądź, jako pradziad sęp; padła pożałuj.
KRÓL
BISKUP
Na kościół idź i krzyże całuj.
[36]KRÓL
A ty mnie proś przez krzyż, do stopy legaj
a za ócz mnie pomawiaj ludy, ostrz zażegaj.
BISKUP
(klęka).
Do kolan walim się o litość sądu; —
jeźli król kornych żywota nie baczy,
niech wstrzyma klęskę Bóg —
KRÓL
BISKUP
Przyszedłem zwolić, jeźli król nie zwoli.
KRÓL
BISKUP
KRÓL
BISKUP
Przebojem!
Bóg nas przyséła...
KRÓL
BISKUP
KRÓL
[37]BISKUP
Podaruj mnie, ty włady, twoje jeńce;
ty ich przez żywe nie przeganiaj piekła,
żeby nad tobą i dziećmi i bratem
Boża-moc słowa nędzy nie wyrzekła.
Pomnij, jak kiedy kładłem na cię dłonie,
jakoś koronę brał u stóp ołtarza.
A przedsię dziś w twych ręcach żagiew płonie,
co naród lęku tworzyskiem przeraża.
Rozganiasz stadła, płomię w twej koronie,
krew napój, rzeźne cielsko tobie warza!
Ty karasz mieczem a ślad znaczysz krwawy
przez nasze żółcią przepojone serca;
z głów odrzezanych chcesz składać podstawy
pod węgieł chaty dla się, samodzierca.
Bóg na cię włoży znak, żeś jest nieprawy,
że będziesz jako kat, jako morderca.
(wszyscy klękają).
CHÓR
Do kolan mu się chylą, jak kłody,
do stopów kłonią kosy.
Groźba-li to czy prośba;
zali do nich przystaną niebiosy.
KRÓL
Ja wam król, wy z gołębiem sercem rajce.
Wam-to mnie u nóg, u kolan leżeć.
Chłop na śpiewanej uchowany bajce,...
[38]
Wamże ze mną na bój w potrzebie bieżeć?
Nierządni wy, wy rządni sercem dziecka;
dusza się żali w was płaczka zdradziecka.
Kiedyż w was zbudzi się żądność i radość krwi,
żebyście parli strach, jak wilcy, sępi,
garnęli się pod ziem, litoście poniechali
i ze mną królem swym przewodnim królowali
mieczem, co siecze i tępi.
Bom ja tu na to dan, prze Boga rękę stawion,
bym jako Boża rózga bił, jak Boża błogosławion.
Niechajże stanie się, co król i Bóg przekaże,
w przekorę waszych serc tajemnic tych odważę.
Nie przepomoże mnie, kto się litością wije.
Komum przeznaczył Śmierć, Noc oczy jemu skryje.
Nie przepomoże nic, chocia kosami śmiga;
żem król, — karzę! — Bóg ze mną zbrodnie dźwiga!
KRASAWICA
(w otwartych drzwiach komory).
SCENA 6. Wybieraj krew, wybieraj krew,
patrz leżą u twych nóg!!
Ty król nad nimi, ty jak lew
a oni mierzwa sług.
CHÓR
KRÓLOWA ŻONA
BISKUP
Czarownica w komorze u króla!
[39]KRASAWICA
Milcz człowiecze zjadliwy.
Ty mnie ojca zabiłeś,
na pal ostry włóczyłeś,
żem sierota dziś płaczka Zazula.
Święteś pniaki popalił,
stare lalki powalił,
chram rozburzył i pszczoły zgnał z ula.
Gaj to święty od wieka,
wyższy nad moc człowieka;
ciebie czeka zań pomsta i kara.
Otoś podał się w zdradę,
z królem szedłeś na zwadę,
brat-że królów dziś z tobą się para.
BISKUP
Związać ręce, pysk trzymać!
Nie możecież jej imać?
Czy was czary strzymują a gusła? —
Dalej, bierzcie powrósła!
KRASAWICA
Patrzajcie, co król powie?
Póty we mnie śpi siła,
pókim jemu jest miła,
póty czarem nikogo nie złowię.
Gdy się król mnie wyrzeknie,
żaden śmierci ucieknie,
wy obydwaj zginiecie w mem słowie.
(do króla).
Wybieraj krew, wybieraj krew,
krew wybierz królu krwawy,
[40]
nie błąkaj się, nie spieraj,
jeno dobądź miecz prawy
i tnij a tnij na przełaj.
Tu są wszyscy, co zdradzą,
co na życie nastają,
za ręce się prowadzą
a ciebie zabić mają.
Wziąłeś miłość odemnie,
z tobą noce i ciemnie,
ja pioruny dla ciebie przywiedła.
Zaklnę święte listowie,
że się staną niemowie...
SIECIECH
Królu, żona, królowa przybledła...
KRÓL
(nastając na Krasawicę).
Pogańska żmijo, młode ląż...
(o żonie).
(wskazując na Krasawicę)
(do Krasawicy)
Precz ty odemnie, — precz, precz, gnam.
KRASAWICA
(wyrywa się rycerzom).
Rychezy wnuku, wiąż mnie sam.
Dałam ci miłość, moc ci dałam.
Siłami tych piorunów pałam,
co szły przez święty klęte gaj.
[41]
Wieczysta ze mną Sława woła,
nie marny, zdradny jęk kościoła,
tę moc wieczystą znaj.
Zwiąż mnie w powrozy, powróz pryśnie,
gwiazda na czele mojem błyśnie,
rusalna pani jestem wód,
nieustraszona stoję wśród!!
1. DZIEWKA
2. DZIEWKA
3. DZIEWKA
Swoją ją urzekła urodą
czarownica z pogańskiej gontyny.
1. DZIEWKA
Strzeżcie oczu wężowej gadziny.
KRASAWICA
Wy będziecie się we krwi rzezali,
Nic nie wstrzyma wam przeklętych dłoni,
w was się płomię zazdrości zapali,
nie widzicie, że już Śmierć was goni.
Miast mnie wiązać, bierzcie na się pęta,
bo już ściga was klątwa przeklęta.
Miast mnie gonić, padajcie na ziemię,
bo to ogień żywy, któren rwie mię.
Rzeź wam wróżę! A Śmierci wam życzę,
któren pierwszy mnie pojrzy w oblicze.
(Wszyscy uchylają twarzy, król i biskup patrzą).