[43]KRÓL
SCENA 1. Nieście skrzynię kowaną,
przy mem łożu chowaną,
gdzie skarb jest mój królewski;
korona w niej jest lita,
ze złota szczodrze wita,
na niej rubin i szafir niebieski.
Jest tam berło i kula,
jest tam złota koszula
i zapinki i złote zadziory;
perłą szyte sandały,
perłą suty płaszcz biały,
tam zamknione na cztery zawory.
(Szatni ubierają króla w ubiór uroczysty).
Ejże, idzie wam ślina!
Miłyć byłby strój taki?
Może przyjdzie godzina,
gdy zmienimy nagłówne kołpaki.
Ejże, jeszcze mam syna.
Że latorośl jedyna,
może jadu mu wypić podacie — ?
Może biskup Stanisław,
może czeski Wratysław,
może wy to będziecie mój bracie?
CHŁOP
Ciężka skrzynia, nie gadać;
mieliście co powiadać.
Cóż to wszystko na siebie wdziejecie?
Złota ciężar przywali.
[44]
Cóż was złoto przychwali?
Wy niestrojni a już jaśniejecie.
KRÓL
A cóż na to ty drugi,
widzę wzdychasz z posługi,
cóż się patrzysz żalem po komorze — ?
Czy cię złoto urzekło,
czy ci język przypiekło — ?
Weź-że sobie co zmieścisz we worze.
KSIĘŻYNA
(rzuca się z worem do komory).
CHŁOP
Łzy mu cieką po twarzy,
swemu szczęściu nie wierzy,
rad chciwie gospodarzy,
a złoto garcem mierzy.
Już pełny, pełny wór,
on przedsię jeszcze sypie.
Gorą mu ogniem ślipie.
Już czas zawiązać sznur.
Chce dźwigać, nie uwlecze,
pot krwawy z czoła ciecze;
próżno sili się, zmaga,
złota zwali go waga.
KSIĘŻYNA
Och, nieszczęście, ciężary,
wziąłem złota bez miary.
Śmierć mię ściga, złamała mi kości.
[45]
O królu, daj pomocy,
niechaj wydrą mi oczy,
patrząc zamrę od wielkiej żałości.
KRÓL
(pomaga mu udźwignąć wora i worem go przygniata).
KSIĘŻYNA
(umiera).
KRÓL
Precz go wywlec na wodę,
Precz wziąć trupa i złoto pospołu.
Szczodrzem ci go obdarzył,
sam nieszczęścia nawarzył,
precz go wywlec z worem do wondołu.
SŁUDZY
(wyrzucają trupa).
SIECIECH
(tuż przy królu).
SCENA 2. Biskup modły odprawia,
śpiewy wodzi w kościele,
snać gotuje się przybyć z orszakiem.
KRÓL
Niech przybywa z orszakiem,
Niech odzieje się znakiem,
krzyża czarną niech wdzieje kapicę.
Niech zwołuje swe mnichy,
niech zapala śmiertelną gromnicę, —
[46]
jeszcze słaby jest, lichy,
chocia żegna kielichy
i przedemną pochylić mu lice.
SIECIECH
Przyjdzie, zda się, we śpiewie,
przyjdzie z kruczem krakaniem
modły w waszej odprawić kaplice.
KRÓL
Wyż to mieczów nie macie?
Z was to żaden nic nie wie,
co ma czynić, gdy klątwa tu wkroczy?
Czyliż wy ino śmieli,
gdyście miodu poczęli,
a wy przed nim skryjecie już oczy?...
SIECIECH
Wyjedź królu na łowy,
rumak czeka gotowy,
cóż tu będziesz patrzył tego księdza.
Chce cię wykląć od ludzi,
niech daremnie się trudzi,
niechaj z niczem odejdzie zła jędza.
KRÓL
Nie lękam się,
nie trwożę się,
mną nie zachwieje strach;
nie wstrzęsie mną,
choć wszyscy drżą
i cały dwór we łzach.
[47]
Dosięgnę, choćby chwytał się ołtarzy!
Jestem ten, co na wszystko się waży.
KRÓLOWA ŻONA
(wchodzi, orszak jej zatrzymuje się przy drzwiach)
KRÓL
SCENA 3. Królowa! Czemuż znów w żałości?
Czy przepomniała o miłości,
czy lęka się rzuconych czarów — ?
Czegóż tu szuka w sali sądu,
czyli wysłuchać chce wyroków,
czyli mego ciekawa wyglądu?
Koronę oto tę dziś kładę,
w której ci przysięgałem.
Skradł cesarz Konrad znaki włade,
w tej nowej zmartwychwstałem.
Jeden Archanioł ją z mej głowy
wziąć może jak huragan,
a przedtem nicze wasze zmowy,
kpię z waszych zdrad i nagan.
KRÓLOWA ŻONA
(upada mu do stóp).
O włady, idę kornie błagać,
zaprzestań biczem srogim smagać,
lituj się tą przelaną krwią, —
już wziąłeś pomsty część lwią.
KRÓL
(podnosi żonę ze ziemi i głaska ją po twarzy i wyprowadza ku drzwiom, wiodącym do jej komnat).
[48]KRÓL
SCENA 4. Bracie, miodem pełniono puhary.
KRÓLÓW BRAT
Pijże bracie, boć tobie pierwszyzna.
KRÓL
Czy się lękasz, że z ręki mej dary;
patrzaj w koło, jak pije starszyzna.
KRÓLÓW BRAT
Podnieś do ust i próbuj ty smaku.
KRÓL
Jużem syty i miodu mam zadość,
pić nie będę a to dla mnie radość
widzieć, bracie, jak ty zarumieniony,
bo ty zawsze blady i ponury.
KRÓLÓW BRAT
Myślę bracie, jak Popiel król, wtóry,
przyjął miodem stryje swe rodzone
i jak potem na topiel rzucone,
po Gople spłynęły jeziorze.
KRÓL
Tak ja moje potruję wielmoże,
których w moim nie widzę orszaku
i kto na mnie chce knować na dworze,
choćby brat był i bliski rodzony
mam dlań kielich słodami pojony:
Kiedy byłem na Rusi,
to rusińscy kneziowie
[49]
zeń pili moje zdrowie,
ostatniemu mnie wypić kazali.
Jad był na dnie chowany
a rusińskie tyrany
godziły na me życie.
Więc ja mówię: Kneziowie,
wy się na tem mylicie,
że mnie jadem uśpicie,
bo ja z oczu wyczytam, kto kłamie.
Wasz ten puhar ostawię
na waszej pamiątkę miłości.
Z mego zasię własnego
będę pijał za zdrowie.
Wasz ostawię kiedyś dla mych gości.
(do Strzemiona).
SCENA 5. Mój ty wierny Strzemionie,
gdy ja siędę na tronie,
to ty z mieczem przystaniesz na boku.
STRZEMION
Są tu twoi druhowie,
przyjaciele, bratowie.
KRÓL
Ty ich ręce mieć będziesz na oku.
STRZEMION
Za cię żywot położę;
jeno chowaj to Boże,
bym to widział, że brat cię zabije.
[50]RKÓLKRÓL
To patrz jeno mój stary,
jak brat pełni puhary
i na tego, co puhar wypije.
STRZEMION
Więc niech zgasną me oczy
i niech śmierć mię zamroczy. —
(pije z puhara).
Piję puhar, — za wasze zdrowie...
KRÓLÓW BRAT
KRÓL
STRZEMION
Ogień!! — puśćcie mi dłonie!
Bądźcie zdrowi — żegnajcie — królowie!
(umiera).
(Wszyscy pochylają się nad umarłym).
(Król i królów-brat patrzą na siebie).
SIECIECH
(znowuż obok króla).
SCENA 6. W tyńskim dworze na ciebie knowają.
KRÓL
Zbierzesz ludzi i w dwór tyński ruszaj.
Zetniesz wszystkich. — Pożarem wytępię.
Na dwór tyński skrzydliska me sępie,
jako płachty śmiertelne rozłożę.
[51]SIECIECH
KRÓL
Surm graniem się zgłuszaj!
Niech cię głosy trąb graniem poniosą!
Pamiętasz, jako w Kijowie
w bramę biliśmy złotą.
A jako w oną rzekę
rycerskie kiryśne roty
przypadły za mną, gdy rzekę:
»Kto śmiały, ten za mną bieży«!
i wpadliśmy w spieniony wał poty.
SIECIECH
Mnogo wtedy zginęło rycerzy.
KRÓL
Nie pomnę. — Myśmy ostali:
ty młody i ja król — Śmiali!
(pauza).
SCENA 7. Gdy się cieszym w weselu,
hej przy miodzie a chmielu,
gdy pijem złote wino, —
cóż to gnębi Sieciecha,
jakaż jemu pociecha,
że jeden smutny ino — ?
Czyliś konia zatracił,
czyliś zabił sokoła,
czyli samca gołębia
a samica sieroca cię woła?
[52]SIECIECH
Królu, przestańcie gwarzyć,
słowa będą mnie parzyć,
nie pojmiecie dziś po mnie nic zgoła.
Głowa mi się zmąciła,
onać serce zwarzyła
i tę dumę przybiła do czoła.
KRÓL
Czy cię dziwa urzekła,
czy cię panna zwoliła,
że tak blady i słaniasz się bokiem?
Pamiętasz ruskie kraski,
prosiły twojej łaski,
jak bawilim na Rusi przed rokiem?
SIECIECH
Królu, nie onych oczy;
innych mię ogień tłoczy:
ta mnie pali, co od was uciekła.
KRÓL
Precz zgoniłem, — żałuję.
Tobie oną daruję.
Idź jej szukać a choćby do piekła.
SIECIECH
Miłość mi swą przyrzekła
i wieczyste kochanie,
jeźli, królu, zabiję człowieka.
KRÓL
Zabij, kogo chcesz, miły,
[53]
jeśli ręce starczyły,
jeśli miła ci dziewka szalona.
Zwalam, jak Bóg na niebie,
kogokolwiek chce ona,
zabij miły.
SIECIECH
KRÓL
Weźmij wieniec różany,
inną dziewkę weź w tany.
Niech wesołe gęśliki zagędzą. —
Hola zbójce wkoło mnie!
Jeszcze widzę przytomnie.
Niech je ano psy moje rozpędzą.
(muzyka).
KRÓL
Masz mnie zabić dworanie
przez to mocne kochanie — ?
niezmienna moja dola —
żaden miecz mnie nie straszny,
jeno żóraw mój własny,
jeno nędza ma własna i wola.
(śmiech)
(muzyka).
RAPSOD
SCENA 8. 1. Na dworze Konrada
wesoła biesiada,
na dworze Konrada cesarza.
[54]
2. Giermaki, rycerze
klejnotem obdarza,
lecz sam puharów nie bierze.
3. Coś duma, coś knuje,
niepokój go truje,
wsparł głowę schyloną na stole.
4. »Cezarze pij wino,
dziś ciesz się dziewczyną
a jutro cię czeka psie-pole«.
5. »Hej syn Bolesława
na ciebie się zbiera,
ma polską koronę na czole«.
II.
1. Hej cieszcie się w koło.
Rozpogódź ty czoło
Cezarze, nie troskaj się długo.
2. Przyjedzie niemkini,
knieźnieńska kniahini
i twoją wypowie się sługą.
3. Od męża uciekła
i syna przywlekła;
nauczysz go twego pacierza.
4. Przed tronem upadła,
korony ukradła
i twoim je skrzyniom powierza.
[55]
5. Hej, strzeż gospodynie
w piwnicach tej skrzynie,
w najgłębsze ją ukryj sklepisko.
6. Już ciebie twe wrogi
chytają za nogi
i zemsta spragniona już blisko.
7. Sieroty dziecięce, —
ty powiąż im ręce,
by orły się z onych nie zlęgły.
8. Ostremi szponami
nie wstrzęsły mieczami,
po głowę Cezara nie sięgły.
III.
1. Hej, synu Rychezy,
na sercu ci leży:
odzyskać ziemstwo dziada.
2. Więc pochyl twe czoło
i pokłoń się w koło
do kolan cesarza Konrada.
3. »Dam tobie orszaki
i strojne rumaki
i mnogich rycerzy z mieczami,
4. byś uznał mnie panem
i zgiął się kolanem,
byś uznał mnie panem nad wami«.
[56]
5. »Uznaję cię panem,
uklękam kolanem,
lecz oddaj koronę rodzicarodzica«.
6. »Dla ciebie to chwała,
że cześć ci oddała,
że Polska jest tobie lennica«.
7. »Więc idź sam ją zabierz,
tę wziętą przez grabież,
więc zejdź, gdzie najgłębsza piwnica«.
8. »W komorę podziemną
idziemy daremno,
ktoś smolne zagasił łuczywo«.
9. »Drzwi ciężar zapada, —
ja — więźniem Konrada! —
w noc piwnic zepchnięty straszliwą«.
10. Ucztujcie weselni
cesarscy udzielni,
sam cesarz puhary bierze.
11. »Tam w lochu pod sklepem.sklepem,
dwusiecznym oszczepem
zabiją go moi rycerze«. —
12. »Hej!? — Klucznik od grodu!?
Nalejcież mu miodu,
z nowiną przygonił zdyszany!?«.
13. »Nieszczęście cezarze!
Zakłóto twe straże!
Korona i więzień porwany«.
[57]
14. »Na koń, na koń moi
szukajcie mi zbroi.
Hej w pogoń za zbiegami«!!!
15. »Chwytajcie fałszywych,
umarłych, czy żywych!
Poczynię was grafami«.
16. Nie dzisiaj łaskawy.
Nie wstaje nikt z ławy
i ty się nie możesz dźwignąć.
17. Wyborne masz wino,
dziś ciesz się dziewczyną, —
każ wichrom zbiegów doścignąć!
18. Rozbił puhar, klnie dzbany,
runął z ławą pijany,
koło niego pijana gromada.
19. Ledwie się ranek szerzył,
cesarz Konrad już nie żył.
Krew zalała cesarza Konrada.
(pauza).
20. Spokojnie śpij, pohamuj gniew.
Nie uciekł, w nim Rychezy krew,
i ta się pomści godnie!
(król wstaje).
21. Krakowski królu, słysz mój śpiew,
Rychezy w tobie płynie krew,
Królujesz nam przez zbrodnie!
[58]KRÓL
Wesoła pieśń, wesoła pieśń,
ty czego chcesz w nagrodę — ?
RAPSOD
Mój dworzec letni żre już pleśń.
Wróć moje lata młode.
KRÓL
Dostatki dam, uwieńczę sam
w różane świeże kwiaty,
łańcuchem przystroję szyję.
RAPSOD
Powiędnie kwiat, opadnie liść,
opadnie liść i zgnije.
Mnie czas już iść, mnie czas już iść
na tamten inny świat.
KRÓL
Ty nie chcesz być bogaty — ?
RAPSOD
Ja więcej mam, zaś niż ty sam
i przeto życiem gardzę.
Szczodrota kłam i władztwo kłam,
gdy serce kona w skardze.
Nienawiść w sercu wielką mam,
nienawiść pierś mi pali.
Więc śmierci chcę, daj ją ty sam,
gdy Szczodrym cię nazwali.
[59]
Tęsknotę jeno wielką znam
za tem, co hej w oddali, —
co słyszę, kiedy pieśni gram,
co się w mym śpiewie żali.
Nie wróci, nie, — daremno chcę,
Śmierć jeno mię ocali.
Choć moce masz, nie możesz nic,
choć Szczodrym cię nazwali.
KRÓL
Czego ty chcesz — — — ?!!
RAPSOD
Rumieńca z lic.
Chcę wstydem cię zrumienić.
Chcę wiedzieć czyli możesz ty,
co niedbasz nic na ludzkie łzy,
rumieńcem się rumienić — !?
KRÓL
RAPSOD
Ogień mi krzesz!
Chcę widzieć króla w gniewie.
Chcę widzieć, jako moc swą łżesz
i chcę cię głosić w śpiewie.
KRÓL
RAPSOD
Zabijać chcę
tego, co zabił sławę.
[60]
Wnuku Rychezy, ciebie klnę
i ręce twoje krwawe.
Zabiłeś tylu — zabij mnie,
wieczystą bierz odprawę!
KRÓL
RAPSOD
Zabijesz mnie ty sam,
nikt ręką tknąć nie waży.
W gontynie świętej chatę mam,
wróż jestem, stróż ołtarzy.
Gromada chlebem poczci mnie
i naród czci mnie cały:
jednego ciebie śpiew mój klnie,
ty jeden zabić Śmiały.
Lecz kto się ręką czoła tknie,
kto na mnie porwie noża,
pioruny jego liczą dnie
i sięgnie kara boża.
Nad ciebie królu jestem król.
Tęsknota ducha wodzi;
nieukojony wieczny ból,
co żmije w sercu rodzi.
Wyzwolin chcę z martwoty. Hej!
Śmierć jedna mnie ocali.
Hej siewco śmierci — zabij hej,
gdy Szczodrym cię nazwali.
[61]
Śmierć mi zabrała żonę mą
i dzieci, dziatki hoże.
W mych oczach miejsce jeno łzom;
śmierć jedna zwolić może.
Śmierć mnie nie sięga dłonią swą,
nędznem mnie życiem darzy.
Patrzę na wielkość, sławę twą
i nicość czytam z twarzy.
Tęsknota, wieczny duszy ból
i żal wieczyście pali...
Zabij, ty jeden hojny król,
gdy Szczodrym cię nazwali.
Zabij, bo ciebie będę kląć,
jak klnę me losy codzień.
Ty jako boży sierp chcesz żąć,
wiedz, żeś jest tylko zbrodzień!
KRÓL
(zabija Rapsoda).
SŁUDZY
(wynoszą zranionego).
KRÓL
(berłem przyzywa rycerstwo do sali)
(zasiada do sądu na małym stołku przed skrzynią).
KRÓLÓW BRAT
(zasiada obok króla).
[62]SIECIECH
(dzierży stanicę królewską).
RYCERSTWO
(zasiadają na ławach dokoła sali).
1. NIEWIERNA ŻONA
(pod strażą).
SCENA 9. Tyranie, wściekły psie! Na mą obronę
nic nie mam, jeno język ten w mej gębie prędki.
Śliną opluję cię, bezwstydzie wilczy,
że staniesz się jak gad, — co milczy.
Zabiłeś męża i przez to kpię z ciebie,
bo jego oczom trudno, bym dostata.
A mnie, żem wzięła kochanka do łoża,
ty gniesz w więzienie i włość mą zagrabiasz
i sądzisz, sądząc mnie, żeś rózga boża.
Zcześnij! — Niech próchno, trąd twych lędźwi pęd przeorze.
Żeś sądzić śmiał mych żądz miłośne łoże,
przeklinam cię!
KRÓL
Wywieść za dwór i szczenie jej do piersi
przystawić, niech ją ssie, aż wyssie złość i jad.
Wiązać — wiązać — precz.
1. NIEWIERNA ŻONA
(wyprowadzają ją).
2. NIEWIERNA ŻONA
(pod strażą).
[63]KRÓL
SCENA 10. Wymień twego kochanka.
2. NIEWIERNA ŻONA
(milczy).
KRÓL
Sługi twoje i twoje mienie
pobrałem i zabiłem.
2. NIEWIERNA ŻONA
Nie wszystkie.
Jednego nie dosięgłeś, a wtedy,
gdybyś tego dosięgnął twym mieczem,
rzekłabym, żeś jest śmiały.
KRÓL
2. NIEWIERNA ŻONA
Ten się sługa mój zowie: sumienie.
KRÓL
2. NIEWIERNA ŻONA
Kaźni chcę.
Przystaw do piersi szczenię,
niech wyssie ze mnie pies,
ten jad niech gad wyżenie.
Spaliły żądze mnie, jak twoje palą ciało
i ostał ze mnie proch i zgliszcz;
to z ciebie też ostało.
Wiem o twojej płonącej dumie,
[64]
iżeś dziewek używał gwoli
na Rusi, tam, — ty kumie
śmiertelny, — wstyd nas spoli.
Nademnie sądem wstajesz,
żeś nadział na twe czoło
mosiężny krąg. — Udajesz!
KRÓL
Wziąć ją! — wziąć ją — na koło.
(straż wywiedła niewiastę).
3. NIEWIERNA ŻONA
(pod strażą).
SCENA 11. Posądzona jestem nieprawie
przez twą rękę władyki, zbójecką,
przez twą rękę niemiecką,
że mnie nie chcesz wysłuchać łaskawie.
Jabym dla cię znalazła ogniki,
coby nowych łun dały twej twarzy,
żebyś zaznał, — co czują orliki,
gdy im łup się lubieżny nadarzy;
żebyś zaznał, gdybyś ty był śmiały,
czem jest lubość i chuć rozpalona;
żebyś gorzał, jak płomień wspaniały
w mej miłości, żem jest cudza żona,
gdybym z tobą śmiejąca szła w łoże.
KRÓL
Sznurem wlec ją sieniami po dworze!
(daje znak, kładąc berło, że sądy zakończył).
RYCERSTWO
(powstaje z ław).
[65]KRÓL
SCENA 12. Ejno, leć mi chłopaku,
niechno dziewki z orszaku
mojej pani przybędą na gody.
Będą tany, hulanka,
każda najdzie kochanka
i zapłatę dla swojej urody.
CHŁOPAK
Powiem im to tajemnie
przed królową, przed panią
a rade będą ze mnie.
A jak mi pani przyganią?
KRÓL
Róż mi narwiesz z ogrodu
i przyniesiesz tu wianki
i przystroisz rycerzy
i przystroisz mi dziewki-kochanki.
Jeden rzucisz na wodę,
na Wisłę tam za ścianą,
gdzie się miłość moja poniewiera.
Inny, cale kwitnący,
tam poniesiesz śmiejący
i przed panią rzucisz zadumaną.
Ja też z wieńcem na czole
sam przystanę tu w kole.
Będę patrzeć jak słońce umiera.
(muzyka).
DZIEWKI
(wchodzą).
[66]RYCERZE
(biorą dziewki w tan).
ŚPIEWKA:
SCENA 13. I. Płynie Wisła, płynie woda
niepołomskim borem.
Od kochanka wracam świtem,
pójdę znów wieczorem.
(koło tańczy).
II. Mój kochanek dobrze kocha,
przy nim ino żyję.
Co mi nocka wianek straci,
dzień mi świeży wije.
(koło tańczy).
III. Mój wianeczku płyń za wodą,
choćbyś mi się zgubił,
jak mnie chłopiec mój porzuci,
inny będzie lubił.
(koło tańczy).
IV. Płynie Wisła, nie zawróci,
życie sobie grodzę.
Wieczór idę do miłego,
raniutko wychodzę.
(koło tańczy).
CHŁOPAK
(przynosi wieńce róż i kładzie tańczącym rycerzom na głowy).
[67]KRÓL
SCENA 14. Bierzcie wieńce na czoła
i stawajcie do koła,
bo zaczniemy taneczny nasz rój.
Hej, dziewczęta, do grona!
Ma być miłość sławiona
a róże wzięte za strój.
Przez krew idę i zbrodnie,
chcę się stroić dziś godnie,
chcę zabić smutek mój.
Nalewaj mi puhary
mój cześniku, mój stary, —
pamiętasz może dziada?
Pląsają w koło pary
mówią, że ty znasz czary, —
cóż będzie ze mną — — ?
CZEŚNIK
KRÓL
Cóż to znaczą twe słowa,
cóż urywa się mowa —
i wyraz w gardle tłoczy?
Cóż się chwiejesz wylękły,
że kielichy zabrzękły, — ?
patrz w pląsach dwór mój kroczy.
Widzisz w twarzach rumieńce,
widzisz róże i wieńce
i pełne wina stągwie — ?
[68]
Pilnuj krużów nalewać,
gdy przestanie chór śpiewać.
CZEŚNIK
Królu, kroczą na ciebie chorągwie!
4. NIEWIERNA ŻONA
(nadbiega od podwórza).
1. DZIEWKA
SCENA 15. Patrzcie ją, patrzcie ją,
to ta, co myśl zmąciła.
2. DZIEWKA
Leci tu, biegnie tu.
Wzrok u niej obłąkany.
Zdarta na niej koszula.
Ucieka przed kimś, ktoś ją goni,
ktoś za nią idzie, — czy widzicie — ?
3. DZIEWKA
Czyżby mara ją jaka goniła — ?
DZIEWKI
(śmieją się z obłąkanej).
4. NIEWIERNA ŻONA
To ja... to ja — twój mąż.
(gdzie się rzuci, ustępują się przed nią)
(pauza).
4. NIEWIERNA ŻONA
Puść mnie, — idę do króla.
(gdzie się rzuci, ustępują się przed nią)
(pauza).
[69]4. NIEWIERNA ŻONA
Tu za lasem, za stawem
błyszczą się zamku ściany,
mój-ci zamek i moje grodziska.
Mąż z królem Bolesławem
poszedł na Kijowiany.
(pauza).
Ach droga cnoty śliska,
chłopcy byli koło mnie, —
nie dochowałam wiary.
1. DZIEWKA
DZIEWKI
(śmieją się).
4. NIEWIERNA ŻONA
Chcesz się ze mną prawować
chodź przed królewski sąd,
tu, tu! — — Patrzaj się panie,
miej dla mnie zlitowanie.
Wszak ciebie mąż porzucił,
tam, het, w kijowskim grodzie;
więc gdy do domu wrócił,
zabiłam męża doma.
Niech będzie rzecz wiadoma,
nie taję mojej winy,
ty się mścisz na narodzie.
Jednakie nasze czyny.
Zabiłam męża w gaju,
na łączce przy ruczaju...
[70]
Zabiwszy, w grób głęboki
zwaliłam męża zwłoki.
Na grobie kwiat posiałam.
Jednego zapomniałam:
by był ku ziemi twarzą;
więc widma za mną łażą.
Ach trup rozburzył grób
i za mną goni w trop. —
O panie, sądź i wiąż.
Widzisz, tu przy mnie stoi!
Ty skarz męża na śmierć,
niech za mną cień nie goni.
Na twem siedzisku siądź
i sądź i sądź i sądź!!
KRÓL
(śmieje się).
(ściemnia się w izbie).
KRÓL
Kobieto, próżna trwoga,
nie wróci nikt z za proga
grobowych światów k’nam.
Gdy chcesz, wesołym będę,
na siedzisku zasiędę,
na śmierć wtórą zasądzę go sam!
Niech jeno tu się stawi,
niech ciebie winną wskaże,
ja z ciebie winę zmażę
i katom jego dam.
(staje na podwyższeniu tronu).
[71]
Wziąć możesz jego włości
i rozdać komu chcesz.
Używaj lat miłości
i grzesz i grzesz i grzesz!
Niech jeno mąż tu stanie
przed moje królowanie
zasądzę go pod nóż.
4. NIEWIERNA ŻONA
(Procesya wchodzi w ganek z boku).
KRÓL
Tu pod sali podłogą
jest ukryte sklepienie,
tam jego zepchnąć każę.
O widzisz... (pokazuje na ziemię).
WSZYSCY
4. NIEWIERNA ŻONA
On idzie tam z biskupem,
biskup pod rękę z trupem,
podpiera go pod bok.
Jak zżarte ziemią lica
płomieni mu gromnica!
Do czoła przysechł wąż!
PROCESYA
(ma przestąpić próg wielkich drzwi).
[72]
Tuż przed Biskupem o krok
mara kroczy, w całun opowita.
Jak w ziemi przeleżał pod grobem rok,
tak wstał, królewski hoplita.
Do zbroic się glina czepiła i gruz
a wąż mu czoło oplata.
Z ócz zgasłych krwawy ciecze śluz.
W łachmany zdarta szata.
Kto wzywał go na żywy sąd,
wezwaniu zadość czyni.
Widzi go jeno jeden król,
widzi winowajczyni.
RYCERZ PIOTR
SCENA 16. To ja, to ja, twój mąż.
4. NIEWIERNA ŻONA
(pada omdlała).
WSZYSCY
(upadają na kolana).
CHÓR MNICHÓW
Wzbroń mu ziemie,
wzbroń mu role,
wzbroń mu siły,
wzbroń mu wole.
Niechaj będzie
poniechany,
ludziom, światom
zapomniany.
[73]
Wzbroń mu soli,
wzbroń mu chleba,
wzbroń mu domu,
wzbroń mu nieba.
Niech się błąka
obłąkany,
zapomniany,
poniechany.
BISKUP
(wznosi ramię).
MNICHY
(płonące gromnice gaszą, łamią i ciskają o ziemię).
KRÓL
(gdy się zrywa, korona mu spadła).
WSZYSCY
(uciekają w popłochu).
PROCESYA
(się oddala).
RYCERZ PIOTR
(zapada się pod ziemię).
KRÓL
(na siedzisku znieruchomiony. Ostał sam).
KRÓLOWA MATKA
(wchodzi z bocznych drzwi)
(postępuje ku środkowi o kiju).
[74]KRÓLOWA ŻONA I KRÓLÓW SYN
(wchodzą i przystają przy drzwiach).
KRÓLOWA MATKA
(potrąca kijem wieńce róż i gromnice)
(spostrzega koronę)
(patrzy na znieruchomionego króla)
(żegna się)
(zbiera do fartucha ułomki gromnic)
(żegna się wciąż)
(oddala się, wlokąc za sobą królową żonę i dziecko).
KRÓL
(zrywa się jakby z ciężkiego snu)
(biegnie ku głębi w podcienia)
(trąbi w róg)
(zbiegają się rycerze koło niego).
KRÓL
(do Sieciecha).
SCENA 17. Zdradził mnie mówisz? A to w myśl się wpija.
Chciałbym go widzieć dziś tego człowieka,
który mnie zdradza. — A wy czemu wierni?
Czemu wy wierni? Nic mi z waszej wiary.
Więc wy nie lękacie się kary?!
Cha, cha, cha, — ja ściągnę pioruny,
że wy będziecie cmentarze i truny.
Zdradzicie wszyscy! — Ja sam siebie zdradzę
i tajemnicę mej duszy odkryję.
Póki ja żyję, sława póty żyje.
[75]
Bywajcie zdrowi — z wami mnie markotno,
chocia was dużo, ale mnie samotno.
Bywajcie zdrowi — ja z innego świata.
Dajcie mi kłobuk żelazny — i konia!
Siodłać mi konia! — w świat!!
Bywajcie. —
Wszakci to myśmy królowi czeskiemu
strącili tarczę i jeńce pobrali!
Wszak-ci to myśmy w Węgrzech polowali
a że nie było gdzie w zamku dworować,
więc precz Salmona małego wygnali,
Władysławowi dając tron! My w Rusi
byliśmy pany, i książęta ruskie
i ruskie króle w pokłon się kolany
ścielą przed nami! — Trzeba mieć to czoło króla!
Trzy grody te pod stopy moje rzucę,
korony wezmę trzy i wrócę!!!
RYCERZE
(dobywają mieczów).
KRÓL
A wy co prędzej zbierzcie roty
i zbrojni wpadniecie tam!
(pokazuje ku Skałce).
O widzicie! — te wały pełne ludu,
co krzyczą. — Ciąć i pławić!
a biskupa mi żywcem przystawić.
Wy nie zlękniecie się?
SIECIECH
[76]KRÓL
SIECIECH
(do króla)
Przyrzeknij ino,
że jeźli wrócę rumiany od sromoty...
KRÓL
RYCERZE
(wybiegają z ganku).
KRÓL
(patrzy za nimi z ganku).
KRÓLÓW BRAT
(od podwórza wchodzi na ganek i staje obok).
KRÓL I KRÓLÓW BRAT
(wchodzą na izbę)
(usiadają na ławach opodal siebie)
(pauza).
KRÓLÓW BRAT
SCENA 18. Co sądzisz bracie — — ?
KRÓL
KRÓLÓW BRAT
[77]KRÓL
KRÓLÓW BRAT
KRÓL
Sądzisz, że sięgnął mnie,
że mnie ten ciężar gnie,
że mi świece rzucił pod stopy,
że zwiódł te mnisze — chłopy
i śpiewał litanije?
KRÓLÓW BRAT
Źle jest, że taki żyje,
kto nad nas wznosi dłoń.
KRÓL
A tyżeś nie przystawał doń.
Kto zgadnie, co pierś twoja kryje?
KRÓLÓW BRAT
KRÓL
KRÓLÓW BRAT
Czy nie widzisz, że on pełnił gmach
jadem i przerażeniem, — ?
żeś ty niknął, — on rósł.
KRÓL
Że tu chorągwie wniósł
i klął mnie od wody, od roli,
[78]
od chleba a od soli,
to miałożby to mnie być przeznaczeniem?
KRÓLÓW BRAT
KRÓL
KRÓLÓW BRAT
KRÓL
KRÓLÓW BRAT
Trza chyżo, by nie zbiegł.
KRÓL
KRÓLÓW BRAT
Toć przy was jeno blednę,
coś złotą bronę siekł.
Innym dostoję pola.
KRÓL
KRÓLÓW BRAT
Pierwszyzna w hańbie twoja.
KRÓL
A ty myślisz być rodu ostoja.
Zawczas masz dla mnie łzy
i żal
i chcesz mnie próżno zatrwożyć.
[79]KRÓLÓW BRAT
Chcę, byś go umiał upokorzyć.
KRÓL
Cha, cha — wiesz jaka moja duma?
Wiesz-li ktom jest? Skąd siła,
co się we mnie człowiekiem zjawiła
i co znaczy na czole zaduma?
Wiesz z kim walczę??
KRÓLÓW BRAT
KRÓL
KRÓLÓW BRAT
KRÓL
Moc, co piorunem zabija
i przytłacza duszę trumniskiem, —
to wtedy ja ze zjawiskiem
podejmę walkę.
KRÓLÓW BRAT
KRÓL
Jeżeliby raz te ręce zadrżały!
Wierzę w siebie.
KRÓLÓW BRAT
Ja nie mam tej wiary.
I cóż, że ty ją masz?
[80]
Będziesz-li ścigał mary,
jak błędny?
KRÓL
A ty jesteś niczem,
z tem wybladłem rozumów obliczem,
i będziesz niczem, póki śmierci lęku
nie zmożesz w sobie.
KRÓLÓW BRAT
KRÓL
KRÓLÓW BRAT
Nie wiem.
Tajemna to potęga, —
Idzie, skąd, nie wiem, — może hej gwiazd sięga
olbrzymka, w wieńcu zwiędłych kras.
KRÓL
I ty byś nie pojrzał w jej oblicze?
KRÓLÓW BRAT
Patrzę w twe oczy, — ty te tajemnicze
rysy masz, — ty jakbyś był jej kat.
KRÓL
Cha, cha, cha, — to waga moich szat?
Duchem stoję!
Zobaczysz dzieła moje!
(pauza)
Jeźli on jest ten,
którego Bóg przeciw mnie poséła,
[81]
by wstrzymał mnie, gdzie mnie się znaczy droga,
to ja go zabiję,
bom na to jest od Boga.
(pauza)
Jeźli ci, których przeciw onemu
poślę z mieczami,
powrócą z niczem sami
i w lęku przed onym się zachwieją,
to ja go zabiję
i niech te rzeczy się dzieją,
których się tajemnica we mnie kryje.
(pauza)
Ja widziałem,
że tam w jego oczach goreją
światła, które płoną stulecia.
I ty chcesz sądzić nas, jak równych tobie?
Cha, cha, cha,...
O patrz, depcesz reszty kwiecia
róż, — a moi różani
powinni byli już wrócić.
Trzeba mnie w drogę.
(pauza)
A wiesz ty, co jest czyn?
Widziałeś grajka, jako padł na podłogę
i na strunach harfy się powalił
i grał ciężarem bark
i skonał, — że ja go ciąłem w kark
mieczem — żórawiem!
Cha, cha, cha,
[82]
odrodzę świat,
świat przez krew zbawiem!
KRASAWICA
(wbiega, gnając przed sobą Sieciecha)
SCENA 19. Gachu! gachu! gachu!
SIECIECH
(w obłąkaniu)
KRASAWICA
(śmieje się)
KRÓLÓW BRAT
KRASAWICA
Cha, cha, — widzicie jego w strachu!
SIECIECH
Gdziem jest? Wbiegłem we święty gaj
i zamroczyło mnie.
KRÓLÓW BRAT
SIECIECH
(klęka na oba kolana)
KRÓL
(z ławy)
[83]SIECIECH
(patrzy przed siebie zapamiętany)
Patrz! tam ołtarz we świcach!
(głucho)
A w około... rycerze skrzydlaci
w zapuszczonych przyłbicach. —
KRASAWICA
Widziałeś? — — Patrzaj tam na dno.
Spłynęła woda w czeluście
i gady na słońcu schną...
KRÓL
(wstał i przyszedł Sieciechowi przed oczy).
SIECIECH
(do króla)
Zabiłeś moją duszę — oszuście!
(pauza)
Wypędziłeś mnie rozbójcę z tym nożem
rzezać ludzie, co tobie oporni.
Ażem przejrzał. — — Omyli mię znachorni
w świętej wodzie, — ażem zapomniał czaru
i tej złości i złego zapędu,
który miałem z twojego daru,
żeś mnie zaprzągł, jako psa, do rzędu
sług katowskiego sądu.
(ciska miecz)
Ciskam miecz — nie chcę rządu!
Ciebie nie chcę...
[84]KRASAWICA
(do króla)
Poznajesz dworaków.
Oczarowałam go oczyma — ja.
Widmem świecącem od ołtarza
i chmurą ptaków
i on padł przed tem, co go przeraża
i już ciebie nie słucha.
Żeś teraz jeno ty rycerzem ducha!
Przez krew! Chcesz iść?! Idź sam!
Zwyciężaj!
SIECIECH
(zrywa się z klęczek)
(goni za Krasawicą).
KRASAWICA
(biegnie do komory).
SIECIECH
(widzi ode drzwi, jak wskoczyła do Wisły)
(krzyczy)
(trzęsie się drżący i upada a pokazuje ku komorze).
KRÓL
SCENA 20. Chłopcze, hej chłopcze, co ty wołasz?
SIECIECH
(pokazując leżący na ziemi miecz)
Ty sam jeno czynowi podołasz.
(pauza)
[85]
Wróciłem. — Tam nie mogę. Rzesza tu nadbieży,
bo za mną wszystkich innych przywodzę rycerzy.
I wszyscy miecze rzucą — przed ciebie
i na walkę tę nie pójdą cale.
Bo tam lud był milczący, — bezbronny;
murem stanął patrzącym na wale,
na tej wiślanej kolebie
ponad wodą, — na mostach Skałki...
(nie może mówić)
a z wody — ... krzyczą — RUSAŁKI:
(słychać śpiew Rusałek).
KRÓLÓW BRAT
(do króla)
KRÓL
Więc się wody szyderczo zaśmiały — — ?!
SIECIECH
Czerń woła, że ci ręka odgnije,
jeśli się zamierzysz na biskupa!
KRÓL
(oniemiały).
RYCERZE
(wchodzą na ganek i odstawiają miecze).
KRÓL
Zabiję!!!
orłom rzucę trupa!
(dobywa miecza)
(pędem wybiega).