Jezuici w Polsce (Załęski)/Tom I/027
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jezuici w Polsce |
Podtytuł | Walka z różnowierstwem 1555—1608 |
Wydawca | Drukarnia Ludowa |
Data wyd. | 1900 |
Druk | Drukarnia Ludowa |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały Tom I |
Indeks stron |
Podczas dwóch pierwszych bezkrólewiów, które trwały blisko 3 lata, dojrzała „złota wolność“ polska kosztem idei państwa, władzy i majestatu króla JM., który schodził teraz do rzędu dożywotniego prezydenta pierwszej lepszej republiki. Anarchiczne różnowiercze żywioły, lubo w znacznej mniejszości, przeforsowały konfederacyą warszawską 1573 wolność wyznań i odpowiedzialność króla przed narodem t. z. „paktami henrykowemi“, które sejmy 1574 i 1576 r. zamieniły w kardynalne prawa rzpltj.[1]
„Największy z królów polskich“ Stefan Batory skrępowany, spowity temi „fundamentlnemi prawami“ nie narodu, ale jednej jego kasty, szlachty, z ujmą i uszczerbkiem swobód mieszczaństwa i ludu, powołany z Siedmiogrodu na tron polski przez Zborowskich i partyą różnowierczą, wił się jak „Laokoon wężami ścięty“, aby uzyskać odrobinę samodzielności i wielkie swe wojenne i polityczne plany, zarówno dla Polski, jak chrześcijaństwa zaszczytne i zbawienne, módz przeprowadzić. I właśnie to borykanie się sumienia króla katolika, które zaprzysiężonych paktów dochować nakazywało, z rozumem politycznym męża stanu, który te pakta jako państwu szkodliwe, niedorzeczne, podeptać nogami doradzał, powiększa jeszcze wewnętrzną wartość króla Stefana, iż pomimo tylu trudności potrafił stać się „największym z królów Polski“.
Kto on, ten Stefan Batory? Gdzie i u kogo nauczył się tej trudnej sztuki królowania bez władzy królewskiej, rządzenia nierządnymi? Jezuitów czy on znał i od jak dawna? Czy szanował i świadczył im dobrze i dlaczego? Jaką monetą odpłacili mu oni jego szacunek, życzliwość i łaskę? Warto się nad temi pytaniami zastanowić.
Ród Batorych hrabiów de Somlyo[2] w górnych Węgrzech, datujący swój początek od pierwszej połowy XII. wieku, pozostał wierny Kościołowi katolickiemu, a odznaczał się walecznością i zwycięstwy nad „srogim pohańcem“ Turkiem. Piątym z kolei potomkiem jego w lini prostej, był nasz Stefan ur. w 1535 r. na zamku Somlyo z Stefana VI. wdy Siedmiogrodu i Katarzyny Thelegdy, pobożnej, zacnej córki podskarbiego koronnego. Wcześnie wpojono mu zamiłowanie do rycerskiego rzemiosła ale i do naukowej pracy i do pobożności, nowinki bowiem religijne wkradać się poczęły do Siedmiogrodu dopiero później. Trzech hrabiąt de Somlyo, Jędrzeja, Krzysztofa i naszego Stefana zwano powszechnie rycerzami Marii milites mariani dla ich pobożności. Tą wiernością domu swego dla Kościoła dumny był Stefan. Już jako książę siedmiogrodzki pisał do Grzegorza XIII. d. 24. wrześn. 1573 „Ojcowizna nasza cała i rodzina nasza zawsze, od przodków naszych począwszy, wiarę tę i obrządek katolicki najwierniej przechowała... i ja też z bożej łaski katolikiem zawsze byłem, ego qui per Dei gratiam catholicus semper vixerim i niech Ś. W. będzie pewną, ze stałości w mej wierze katolickiej, którą z największą ochotą wyznaję aż do ostatniego tchnienia życia przy łasce bożej dochowam[3].
Niebył więc król Stefan katolikiem z polityki i niesłusznie stosują do niego niektórzy owe Henryka IV. słowa „Paryż wart jest mszy św.;“ był nim z tradycyi, wychowania i przekonania; zostawszy księciem heretyckiego prawie kraju, kryć się z swym katolicyzmem musiał do czasu, poprzestać na pokojowej kapliczce i jednym kapelanie; otaczał się heretykami, bo katolików nie miał, ale wierzeń i przekonań katolickich nie zmienił, ani się w nich nie zachwiał, i dlatego wybrany królem polskim wystąpił odrazu jak na katolickiego pana przystało.
Rycerskiego rzemiosła, szkołę spraw publicznych i trudnej sztuki rządzenia nowicyat odbył w Siedmiogrodzie, którego konstytucya i wewnętrzne urządzenia dziwnie zbliżone były do polskich; przybywał do Polski już jako zahartowany rycerz i wypróbowany mąż stanu[4]. Nawet pod względem religijnym uderzające zachodziło podobieństwo Siedmiogrodu do Polski, był i ten kraj bezładną mozaiką sekt i wiar[5], a brak szkół w tem bliższy wprowadził go kontakt z Jezuitami.
Poznał ich Stefan bliżej podczas trzechletniej niewoli w Wiedniu, a z rektorem wiedeńskiego kolegium, O. Stefanem Aratorem, rodem z Nitry w Słowacyi węg., nawiązał przyjacielskie stosunki Z inicyatywy snać tego Ojca, wnet po objęciu rządów księstwa, pisze d. 14 grud. 1571 r. dwa listy, jeden do prowincyała austryackiego, O. Wawrzyńca Magio, drugi do tegoż rektora Aratora w Wiedniu. Prowincyałowi skarży się, „że kościoły w Siedmiogrodzie w dziwny sposób zeszpecone“. Odraza wielu Jezuitów wprowadzić niepodobna bez wywołania zaburzeń heretyckich. „Jest u mnie w rezydencyi mej w Białogrodzie O. Wojciech Franciszkanin, ale już wiekowy, spracowany i bliski śmierci, błaga więc o przysłanie trzech Ojców na mistrzów i kaznodziei doctores ac praedicatores. Aratorowi zaś dziękuje za życzenia z powodu wstąpienia na księstwo, prosi „aby przyjął role pośrednika, on, który był mu doradzcą“ i poparł jego prośbę u prowincyała o trzech Ojców do nauczania i
kaznodziejstwa, „bo tych niewielu, którzy tu byli, wszyscy rozpędzeni, muszę ich więc skąd inąd sprowadzić“[6]. Prowincyał Magio bawił pod ten czas w Rzymie otrzymawszy list księcia Stefana, okazał go Piusowi V. Uradowany papież wysłał do księcia pismo pochwalające jego gorliwość w wierze i myśl wprowadzenia Jezuitów. „Postępuj dalej, synu, jak zacząłeś i myśl tę jako pobożną od Boga podaną uważaj i wraz z Nami dzięki mu składaj“[7].
Piękne te zamiary rozbiły się o opór sejmu i możnych heretyków, ale książę Stefan nie dał za wygrane. W lat kilka potem listem z d. 27 marca 1575 zgłasza się znów do O. Magio, tą razą z planem otwarcia formalnego kolegium w swej Alba Julia, czyli Białogrodzie i prosi o 12 Jezuitów, między nimi dwóch lub trzech poważnych wiekiem i nauką. Niech spieszą z przyjazdem, bo już wszystko przygotowane[8].
Jakże się to stało, że to, co przed trzema jeszcze laty było niemożliwe, teraz i to na większą skalę uskutecznione być mogło? Czy opór zheretyczałego sejmu i panów w tak krótkim czasie został złamany, a herezye wytępione? Bynajmniej, ale Batory cicho, spokojnie, bez drażnienia heretyków, dźwigał sprawę katolicką temi siłami, jakie miał pod ręką. Oto, co pisze do Grzegorza XIII. w liście, który wiózł z sobą, wysłany w wrześniu 1572 z obediencyą, poseł książęcy Marcin Berzeviczy: „Wiadomo, mniemam, Ś. W. że po naszem przy łasce Bożej na tron wstąpieniu, wiara katolicka nietylko jakby z wygnania przywołana, ale przy pomocy Bożej z dniem każdym większe czyni postępy. W komitatach węgierskich bardzo wielu, w ziemi Szeklerów prawie wszyscy przyjęli mszę św. i inne rzymskokatolickie obrzędy. Jest i kilka klasztorów, w których zakonnicy, nauką i dobremi obyczajami obdarzeni, utrzymują regularną służbę Bożą“. Pomaga mu w tem wielce kanclerz księstwa, Franciszek Forgacz, kleryk, nominat niegdyś na biskupstwo Waradynu, który za dyspensą papieską wrócił do stanu świeckiego, i kilku panów znaczniejszych“. Papież dziękował księciu za tę gorliwość o wiarę, zalecaj, aby przywrócił dawne biskupstwa, a dzielnych dat im biskupów.
Nie było to możebne, bo katedry i ich dobra w rękach heretyków. Więc się tłumaczy papieżowi książę, że wskutek zaprzysiężonej konstytucyi, która wyraźnie waruje tolerancyą religijną dla wszystkich sekt i wiar, żadnego gwałtownego środka przeciw heretykom chwycić się nie może, że czekać należy aż herezya, zwłaszcza aryanizm, własną niezgodą się przetrawi i rozpadnie, co niezadługo nastąpi[9]. Tej samej taktyki wobec dyssydentów trzymał się Stefan potem i w Polsce; Siedmiogród był mu szkołą. To jednak co mu powagę i wolniejszą swobodę ruchów wobec heretyckich panów nadało, to było pokonanie rokoszu Kaspra Bekesza, które znów szkołą mu było do złamania swywoli i zdrady Samuela Zborowskiego[10].
Pogrom Bekesza i sroga kara rokoszan przywróciła książęcemu majestatowi cześć i posłuch należny, spotulnieli heretycy, a książę Stefan miał już wolniejsze ręce do dźwigania podupadłej sprawy katolickiej erekcyą jezuickiego kolegium w Białogrodzie (Alba Julia). Wypadki jednak, zaszłe w Polsce, zwróciły uwagę jego w inną stronę.
- ↑ Vol. leg. II. 124.
- ↑ Dokładną, genealogiczną tablicę Batorych de Somlyo „Stamm-Tafeln des edeln Geschlechtes der Batory von Simolin“ sporządził potomek tego rodu Aleksander baron de Simolin 1886 r. Według tych tablic protoplastą rodu Batorych de Somlyo (Simolin) był Brykcyusz de Rakomez, udarowany za swe czyny wojenne w pierwszej połowie XIII. wieku przez króla węgierskiego Władysława dobrami Bathor w górnych Węgrzech. Najstarszy syn Brykcyusza, Jan I. de Bathor miał trzech synów. Z tych najstarszy Władysław I, Comes de Bathor ożenił się z Anną Magyestyalia i wziąwszy z nią w posagu dobra i zamek Somlyo, dał początek linii Batorych de Somlyo. Pra-pra prawnukiem jego w prostej linii był nasz Stefan.
Godna uwagi, że gdy trzy inne linie Batorych przeszły w XVI wieku na protestantyzm i kalwinizm, to linia męzka de Somlyo pozostała katolicką. - ↑ Theiner. Annal. Eccl. I. 35. II. 273. Monumenta hist. Hung. XXI. 11 7. Stephani Szamoskozy. Rerum hung. lib. III 124. Christophori Varsovicii In obitum Stephani regis oratio Cracoviae 1587.
- ↑ Już w 15 roku życia potykał się nasz Stefan w wyprawie temeszwarskiej i agryeńskiej pod wodzą stryja, Andrzeja Batorego, a dla odwagi i żołnierskiej postawy i wykwintnego wychowania zyskał wnet miłość i względy króla Węgier Ferdynanda, który go przez lat kilka chciał mieć swoim i córki Katarzyny księżnej Mantuanskiej (później królowy polskiej, nieszczęśliwej żony Zygmunta Augusta) dworzaninem, a potem w wyprawach wojennych rycerzem. Skoro wskutek układów r. 1538 z Ferdynandem, Jan Zapolia, ożeniony z Izabellą Jagiellonką, został księciem Siedmiogrodu, a po wczesnej śmierci jego (1540) małoletni syn jego Jan Zygmunt pod regencyą matki, a opieką sułtana Solimana I. rządził księstwem otrzymał nasz Stefan starostwo Waradynu i komendę w wojsku. Niestety, w długiej wojnie „dwóch królów węgierskich“ Jana Zygmunta Zapolii z Ferdynandem, a potem Maksymilanem II, częściej hetmanić musiał przeciw wojskom chrześcijańskim, jak pohańcom, lubo ile w iego mocy było, nakłaniał swego pana, Jana Zygmunta do zgody, podjął się nawet w tym celu 1565 r legacyi do Wiednia.
Dzięki intrygom wtenczas spółzawodnika, a potem przyjaciela i towarzysza broni Kaspra Bekesza, legacya skończyła się trzechletniem internowaniem libera custodia w Wiedniu. Obrócił ją nasz Stefan na pożyteczne studia, na zawiązanie stosunkow z znakomitszymi mężami na cesarskim dworze i posłami zagranicznymi, a był między nimi i polski, biskup Franciszek Krasiński, który nad wydobyciem jego z niewoli wiele pracował (Warszewicki, In obitum Stephani I). Dopiero pokój w Spirze 1570 r. zawarty, który pozostawiając Janowi Zapolii tytuł węgierskiego króla, oddawał mu Siedmiogród w dożywocie, jako serenissimo Principi Transilraniae, wyswobodził niefortunnego legata z niewoli. W rok potem umarł książę Jan Zygmunt, a na sejmie elekcyjnym w Białogrodzie 17. maja 1571 r. wybrano księciem Krzysztofa Batorego de Somlyo. Ten czując się chorym na podagrę, wszystkie swe wota odstąpił młodszemu bratu Stefanowi, cieszącemu się poważaniem i wziętością u stanów siedmiogrodzkich, więc go też chętnie obrały księciem. (Bethlen, Hist. Transilvaniae II. 221).
Konstytucya księstwa Siedmiogrodzkiego, jak rzekłem, zbliżoną była do polskiej. Rząd monarchiczno-konstytucyjny pod protektoratem jawnym sułtana, a sekretnym cesarza-króla Węgier, utworzony w latach 1543—45, na podstawie federacyi trzech narodów: Węgrów na zachód z 12 komitatami i 2 okręgami, Szeklerów (Siculi) na wschód, z 5 stolicami (sedes), czyli okręgami sądowymi i Sasów Niemców na południe i północ z 10 stolicami i 2 okręgami. Na czele stoi książę wybieralny przez stany, nie viritim, ale przez posłów 10 z każdego komitatu, 6 z każdej stolicy i przez dygnitarzy i sędziów tychże stolic. Księciu dodana do rządu tajna rada, on prezyduje sądom książęcym, hetmani pospolitemu ruszeniu i wojsku, mianuje wodzów i rotmistrzów, rozdaje dygnitarstwa i wakanse. Władza prawodawcza i wyższa sądownicza przy sejmie. Ten składa się z dygnitarzy księstwa, mianowanych przez księcia, i postów wybranych przez trzy narody. Dla obrony kraju pospolite ruszenie, na wojnę zagraniczną wojska zaciężne Szlachta podlega sądom księcia i sejmu, nie płaci stałych podatków, jeno te, które sejm czasowo uchwala. Drobna szlachta, do której zaliczają się mieszczanie miast książęcych i Sasi (ani szlachta, ani chłopi, jeno obywatele), opłaca stałe podatki i służy osobiście w wojsku. Zupełna wolność religijna, nawet dla Aryanów.
Nowo obrany książę Stefan zaprzysiągł tę konstytucyę i świeżo do niej włożoną klauzulę, „że obecnego status quo religijnych wyznań, zamącać, prześladować, znosić i zmieniać nie będzie, ale dozwoli każdemu wyznawać wiarę i obrządek, jaki kto chce. (Monumenta hist. Hungariae XXI 117). - ↑ A więc najpracowitsi i najlepiej urządzeni Sasi i Szeklery wyznawali luterską, kalwińską i aryańską wiarę. Węgrzy ledwo w cząstce pozostali wierni katolicyzmowi, przystali do nowszych wiar. Wołosi (koło półmiliona), Grecy, Serbowie należeli zdawna do greckiej cerkwi prawosławnej. Byli Ormianie Żydzi i Cyganie, wiodący koczownicze życie i garstka Polaków i Morawian różnych wiar i wyznań. Na milionową ludność ledwo kilkadziesiąt tysięcy naliczyłeś katolików. Dyecezye bez biskupów, parafie bez proboszczów, klasztory bez zakonników, dobra duchowne rozdrapane przez możne heretyckie rody i pany, szkoły katolickie w zupełnym upadku, bez nauczycieli i funduszów. Ztąd ignorancya i rozpasanie obyczajów powszechne
Najgorzej wszelako było ze szkołami. Życie naukowe jak i cała cywilizacya w Siedmiogrodzie stała dla ustawicznych wojen na niskiej stopie, a jednak najskuteczniejszy to środek odrodzenia społeczeństwa, liczne a dobre szkoły. Wiedział o tem wysoce wykształcony król Jan Zygmunt i zaraz po pokoju 1570 r. zreorganizował i uposażył lepiej prowincyonalne szkoły w Białogrodzie. Waserheli, Kołoszwarze czyli Klausenburgu i indziej, jął sprowadzać do nich mężów uczonych (przeważnie heretyków) z dalekich krajów, sute płacąc im myto, zamierzał nawet otworzyć akademią w Hermanstadzie, ale prędka śmierć 1571 r. udaremniła te piękne zamiary (Mon. hist. Hung. XXI. 112) Ważność reformy szkół pojmował i książę Stefan Rozglądnął się i on za profesorami, a jak innym panującym tak jemu najodpowiedniejsi zdali się Jezuici. - ↑ Arch. Prov. Pol. Soc. Jesu Epistolae Principum ad Generales II. 1565—75
- ↑ Theiner Annales Eecl. cath. I. 4.
- ↑ Arch. Prov. Pol. S. J. Ep. ad. Gen. III. 1575—1600.
- ↑ Theiner Annales I. 35, 44, 276. Z łych samych powodów książę cierpieć musiał na swym dworze różnowierców, a herszt Aryanów Blandrata, zbieg z Pawii, Genewy i Polski, był jego nadwornym lekarzem.
- ↑ Z małego szlachcica wielowładny za rządów regencyi i Jana Zygmunta Zapolii minister, po dwakroć ablegat do sułtana posłował Kasper Bekesz właśnie w Wiedniu, gdy Jan Zygmunt umarł, a Stefana obrano księciem Intrygami więc u cesarza Maksymiliana II. a tajemnemi praktykami w księstwie jednał sobie zwolenników, werbował w Węgrzech wojska i gotował się do buntu. Stefan każe go sądzić sądem sejmowym w Medgyes, Bekesz zaś podniósł zbrojny rokosz. Pokonany w otwartym boju na bagnistych brzegach rzeki Marosz pod zamkiem św. Pawła, nie oparł się aż w Szatmarze, skąd schronił się do Wiednia; 42 pojmanych rokoszan, przekonanych sądem książęcym o zdradę, dało gardło pod miecz i stryczek. (Bethlen. Hist. Transilv. III. 248—386. Monum. hist Hung. XXI. 129—178. Zakrzewski Po ucieczce Walezego, str. 403—405).