Listy (Krasiński, 1882-1887)/Tom III/Listy do Edwarda Jaroszyńskiego/V
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Listy |
Wydawca | Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta |
Data wyd. | 1882-1887 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Pokój tobie i domowi twemu; pokój Boga niechaj będzie z wami! Temi słowy list zaczynam, ja, daleki od pokoju ducha, ale wiedzący, że sprzeczności, gdy dojdą do najwyższego stopnia zobopólnego rozwinięcia, spływają w siebie; wiedzący, że najnamiętniejsze stanowisko ducha jest bratem najspokojniejszej ciszy, byleby namiętność nie była podła, a cisza mierności spokojem!
Stakelberg, tutejszej ambasady sekretarz, mówił mi wczoraj, że przed ośmiu dniami posłał dyspensę dla twego kuzyna. List twój odebrałem w Neapolu; zaraz nie odpisałem, bom czuł się w rozerwanym stanie ducha. Teraz tu w Romie, gdzie spokój ruin, codzień większy, wszelkie rozdarcia i walki serca łagodzi, uśmierza, piszę do ciebie, i zacznę od przypomnienia ci, że przed ośmiu miesiącami twierdziłem ci przeczuciem, że już stanowisko Hegla przeskoczonem jest, a teraz mogę ci tego dowieść rozumowaniem. Ten co Hegla dalej rozwinął, poprawił w filozofii historyi, a w absolutnej odmienił, jest to ziomek nasz, August Cieszkowski, z którym tu właśnie teraz jestem, a który na wiosnę w Berlinie wydrukował: „Prolegomena zur Historiosophie“, księgę nie większą od broszury, a zawierającą myśli takie, że duch nasz kornie się im ukłonić powinien.
Będę się starał w krótkich słowach ci tę książeczkę opowiedzieć; wiele narobiła hałasu w Niemczech.
Pamiętasz, że Hegel w historyi filozofii, wbrew wszystkim swoim własnym logicznym wywodom, nie na trychomią ale na tetrachomią historyą podzielił; a doszedłszy do teraźniejszości, skończył, jakby historya z nim już dopełniła się była, jakby przyszłości już nie było dla rodu ludzkiego, jak gdyby myśl myśli była najwyższem stanowiskiem ludzkości, i wyższego pogodzenia sprzeczności od pogodzenia ich w myśli, na świecie nigdy być nie miało.
Teraz występuje August i tak mówi: Logika Hegla jest prawdą absolutną, wszędzie zatem przystósowalną, w historyi jak w naturze. Historyą trzy podziały i trzy tylko dostanie: 1. Przeszłość starożytna? 2. Epoka chrześciańska; 3. Przyszłość. W filozofii Hegla schwycił się sam duch ludzki na uczynku: sumienie filozoficzne zeszło się z sumieniem ludzkości! To jest najwyższy, klasyczny punkt filozofii. Jak niegdyś sztuka grecka była klasycznym najwyższym punktem sztuki, i jak od tego punktu sztuka, przez romantyczny kierunek, podniosła się wyżej, lecz zaczęła jednak przechodzić w filozofią; tak teraz filozofia także się podniesie wyżej, ale już nie jako filozofia, i zacznie przechodzić w pole woli, działania, czynu absolutnego. Starożytność była epoką czucia, najwyższe jej stanowisko — sztuka! Sztuka jest to byt tożsamości bytu z myślą. Chrześciaństwo było epoką myśli, najwyższe jej stanowisko — filozofia. Filozofia cóż to jest? Myśl tożsamości myśli i bytu! Sztuka jest już całością, i filozofia jest całością: jednak obie jeszcze pewnym abstrakcyjnym kierunkiem, formą raczej obciążone, bo w definicyi pierwszej masz byt dwa razy, w definicyi drugiej, myśl tyleż powtórzoną; obie garną się ku wyższej Syntezie, ku Tożsamości, z zlewka ich samych wypadającej. Jakaż to jest? Jak się zowie ostateczne pogodzenie sprzeczności, ostateczne pojednanie myśli z bytem: oto czyn, oto wola! Czucie, myśl, wola, oto trzy władze ducha, z których trzecie, dwie pierwsze zamyka, zawiera pod kształtem jedności. Oto cecha trzeciej epoki, epoka woli być musi, woli absolutnej.
W Heglu wszystko się kończy na Denken des Denkens. Z tej wysokości gazów nie umie on już zstąpić nazad i realność granitową na nogi postawić. U niego tak cingnie się wrzechrzecz. Λογоσnatura , doszedłszy do ducha, znów tak: sztukafilozofia .
Cieszkowski tak uważa: sztukareligia , czyli czucie, myśl, wola. W epoce woli wszystkie premissy dwóch pierwszych zlane, pogodzone, dopełnione zostaną; tylko że zawsze akcent tu na woli postawionym będzie. Wola w uczuciu będzie to miłość absolutna; wola w myśli, czyli myśl stająca się czynem, działalnością, potęgą, będzie to mądrość absolutna; wola w woli, czyn wiecznie stający się, czyn czynu, będzie to wszechpotęga życia; a zatem te same predykaty ludzkości i ducha absolutnego: Miłość, Mądrość, Potęga!
Jeszcze inaczej on to wyraża: Starożytność była Tezą, chrześciańska epoka Antytezą, przyszłość Syntezą. Wiesz z logiki, że moment drugi, że antyteza nietylko objawia się w sprzeczności z tezą, ale jeszcze w sobie samej zawiera rozerwanie konieczne, sprzeczność i walkę. I tak w starożytności, w tezie, w pączku nierozwitym, na polu całości w czuciu, na błoniach sztuki, nie było dwójności, nie było ziemi i nieba, przedgrobu i pogrobu, była tylko jedna ziemia zielona! Chrześciaństwo, nietylko że stawia się w sprzeczności do świata pogańskiego, ale w własnej treści swojej rozdziera się na dwoje, jak ów welon świątyni o godzinie skonu Chrystusa: ziemia i niebo, padół łez przed grobem, błękit wiekuisty po grobie! Materya i myśl: pierwsza potępiona, druga wywyższona, zwycięzka. Ztąd Romantyzm w sztuce, ztąd Brzydota, wprowadzona jako moment sztuki, jako materyi znamię!
Teraz gdy Synteza się zbliża, czemże ona się objawi? Oto pewnym powrotem z Antytezy do Tezy; lecz nie takim, by Antyteza z wyżyn zdobytych znów miała zstąpić na doliny Tezy, ale takim, by Teza wyszlachetniła się i podniosła i przylgnęła do Antytezy — zatem potępioną już nie była, ale zbawioną i piękną! Byt musi zrównać myśli; teza, antytezie! Materya musi ciążącego nad sobą pozbyć się przekleństwa, przez podniesienie się, przez stanie się adognat myśli. Natura cała musi przejść przez drugą kreacyą! Industryalny popęd nowego wieku, sam o tem nie wie, że jest tego zwiastunem, i tego tylko, niczego innego!
Dotąd, podług Augusta, były tylko w dziejach Thatsacten, teraz będą prawdziwe Thaten. On je nazywa: Nachteoretische Thaten, by je rozróżnić od przeszłych czynów, które zawsze działy się na ślepo, a z których dopiero po ich objawieniu wysysano teoryą! W trzeciej syntetycznej epoce, w epoce woli, inaczej dziać się musi: Teorya poprzedzi Czyn, i Czyn będzie Adognat teoryi, Byt wszędzie równy Myśli. Tak się dzieje w Bogu. Bo musimy przyznać, że logika poprzedziła naturę, chociażeśmy dopiero logikę z natury wydobyli. Dotąd myśl z bytu się nam snuła, kiedyś byt z myśli snuć się będzie, i wola Boga będzie wolą naszą, lub nasza raczej Bozką.
W epoce Czucia, były wyrocznie, i proroki widzieli przyszłość; w epoce chrześciaństwa, byli głębocy myśliciele i przemyśliwali przyszłość; w epoce trzeciej, będą wielcy ludzie, czynić będą przyszłość! Zatem najwyższa absolutna wola, czyn, realność, jest ostatecznem przeznaczeniem ludzkości; a myśl myśli, i pogodzenie sprzeczności Bytu i Myśli, w samej myśli tylko, abstrakcyą — choć ją Hegel chciał udać za całość.