<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Litwa za Witolda
Podtytuł Opowiadanie historyczne
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze
Data wyd. 1850
Druk Józef Zawadzki
Miejsce wyd. Wilno
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
1412.

Nieograniczając się dorywczym wpływem na sprawy Polski, Litwy i Pruss, cesarz Zygmunt, który ze wszelkich okoliczności korzystać umiał, kilkakrotnie potém zbliżał się do króla Władysława ponawiając z nim rozmaitéj treści umowy. Potrafił zapobiedz dostarczeniu posiłków Wenecij przeciwko sobie; umówił się potém o podział Multan, posiadanie Podola i Halicza, zostawując przy Polsce do terminu lat pięciu po śmierci Władysława króla; zapewniając też władanie Multan przez Węgrów do lat pięciu, lub rozbiór tego kraju, jeśliby posiłkować nie chciał Węgrom przeciwko Turków. Witold co do Litwy, warował sobie jak dawniéj, wyłączenie z pod władzy cesarskiéj; uznać jéj nie mogąc dla dawnych nadań cesarskich Zakonowi uczynionych. Nad Zakonem tyle pracował Zygmunt, że zmusił go do wypłaty przyrzeczonéj sobie summy; poczém obrócił się z groźbami na Polskę i Witolda, jeśliby śmieli z Krzyżakami wojnę rozpocząć.
Nareszcie w Lubowli na Spiżu (Sabbatho ante Domin. Laeta) zawarta była umowa tajemna z królem Władysławem o rozbiór ziem podległych Zakonowi!! Trudna do uwierzenia! Przyjaciel Zakonu ofiarował uczynnie pomoc swoję dla rozgrabienia jego posiadłości! W zdradzieckim tym traktacie powiedziano: że jeśliby się Krzyżacy na Polskę i Litwę targnęli, król Władysław zagarnąć miał ziemię Pomorską, Chełmińską i Michałowską z pomocą cesarza. Reszta zaś pozostała, rozdzielona być miała między króla Węgierskiego (cesarza), Władysława króla i Witolda. O Multany i Ruś potajemne umowy ponowione zostały.
Wiadomość o tém przymierzu, ogarnęła śmiertelnym strachem Zakon, bo pomimo że tajemnie zawarte, wkrótce ich doszło. Pośpieszono umawiać się z królem Władysławom na nowo, i już posłów do niego w tym celu wyprawiono, gdy nadeszła wieść o wtargnieniu Litwy pod Johannisburg.
Ten najazd (przez loźną bandę Rusinów dopełniony), rozniósł postrach po Prusiech, gdzie marzono tylko o spiskach i zamachach, zewsząd się ich obawiając.
Bojaźń ta objawiła się modłami, wołaniem o pomoc do króla Czeskiego i Węgierskiego, i wezwaniem zewsząd posiłków; oczekiwano wreszcie odpowiedzi, w skutek któréj spory o posiadanie zamków litewskich, oddano na sąd polubowny cesarza Zygmunta (Compromissio Vladislai Regis Poloniae cum Henrico de Plauen M. Cruciferorum in Sigismundum Regem Romanorum 1412. Cromeri Index).
Obawy jednak napadu na ziemie pruskie, jak się z listów krzyżackich okazuje, nie ustawały. Król z Witoldem dla narady zjechali się w Hrubieszowie (na Ś. Michał), a i to przerażało Krzyżaków; późniéj Władysław przez Brześć i Bielsk przybył do Wilna, gdzie przyjmowana była żona W. X. Bazylego i posłowie cesarza Zygmunta, zesłani dla sporów o granice z Zakonem.
Zakon składał zażalenia swe i skargi na Polskę i Litwę przed cesarzem: że pokoju Toruńskiego nie dochowują wcale; że jeńcy nie zostali wypuszczeni, wielu z nich cięższą jeszcze cierpią niewolę, innych pobito lub w dalekie porozsyłano kraje; że dyplom osobny zapewniający zwrót Żmudzi, dotąd wydany nie jest; że Witold i król napadają na ziemie Zakonu, i Witold buduje na ziemi krzyżackiéj zamki warowne przeciwko prawu; że zjazd naznaczony dla rozstrzygnienia sporów z winy króla Polskiego nie doszedł; że sąd Papieża w pokoju Toruńskim przyjęty, teraz odrzucono; — a zatém Zakon czuje się od swych zobowiązań wolnym, i szuka praw swoich u opiekuńczych Zakonu protektorów króla Rzymskiego i panów Elektorów.
Polacy ze swojéj strony podali także zażalenia: że fałszém było wiązanie się króla i Witolda na Zakon (które im zadawano) z Tatarami i inną dziczą pogańską; że Zakon dotąd trzyma królewskie ziemie w posiadaniu swojém; że nie wydał jeńców; że hołdowników króla do odstępstwa i zdrady podmawia, posiadłości Witolda napada, nie oddaje Memla zamku należącego do Żmudzi i t. d.
D. 24 Sierpnia 1412 w Budzyniu (Budzie) nastąpił wyrok cesarski, w skutek tych obustronnych skarg wniesionych do niego. W nim, co się tycze Litwy i Żmudzi powiedziano: aby traktat Toruński wpełni był dochowany, a dyplom na powrót Żmudzi w przeciągu sześciu miesięcy wydany, jeńcy z obustron uwolnieni i t. d. — W wielu punktach tyczących się Biskupów w ziemiach Zakonu i stosunków jego z Polską, wyrok ten nie tylko nie zaspokajał Krzyżaków, ale był dla nich wielce uciążliwym.
Z wyrokiem pomienionym i dla rozgraniczenia Zakonu od Litwy, po rozpatrzeniu na miejscu, wysłany był Benedykt Macra licencjat Obojga Praw, i pisarz króla Polskiego (Chuch). Ci przyjęci uczciwie przez W. Mistrza, mieli po naradzie ze starszyzną granice dwóch krajów oznaczyć. Najbardziéj chodziło Krzyżakom o Wielonę, któréj jako na ziemi Zakonu przez Witolda pobudowanéj dopominali się, dowodząc, że do niego należeć nie mogła. Benedykt Macra miał też naglić o powrócenie reszty niewydanych jeńców.
Przybycie jego, o którém prędzéj uwiadomionym nie był Witold, aż wprzód Krzyżacy uprzedzili go o swych prawach, granicach i pretensjach, wystawiając mu je jak im było dogodniéj, co wzbudziło podejrzenie W. xięcia, który posła za przekupionego, a przynajmniéj za źle uprzedzonego dla siebie uważał. Michał Sternberg wójt Żmudzi przeprowadzał Macrę do granic, i one mu okazywał. Lecz choć Krzyżacy wcześniéj, Witold też skutecznie potrafił ująć sobie posła; i gdy Zakon domagał się granic dawnych biegiem dolnego Niemna, od ujścia Dubissy z szérokim kawałem kraju po prawym brzegu, Wieloną, Christmemlem, Jurborgiem, jeśli nie grodów tych, to zniszczenia ich żądając; Macra oparł się temu, nie widząc dość jasnego praw wywodu. Ztąd powstały między nim a Zakonem zatargi; Krzyżacy pomówili go o przekupstwo, a poseł odjechał do Trok do Witolda, gdzie naprzód rycerzem pasowany został.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.