O religii i kościele/Rozdział III
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O religii i kościele |
Wydawca | Centralne Wydawnictwo Ludów SSSR Filja Ukraińska |
Data wyd. | 1927 |
Druk | Kniżnaja Fabrika Central’nogo Izdatel’stva Narodov SSSR |
Miejsce wyd. | Charków |
Tłumacz | E. B. |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
a religja
Dawne społeczeństwo było oparte na ucisku wszystkich robotników i włościan przez obszarników i kapitalistów. Musieliśmy to zburzyć, musieliśmy ich (obszarników i kapitalistów) wypędzić. W tym celu trzeba było stworzyć zjednoczenie. Bozia nie stworzy tego zjednoczenia.
Jedność rzeczywiście rewolucyjnej walki klasy uciśnionej o stworzenie raju na ziemi jest dla nas rzeczą ważniejszą, niż jedność poglądów proletarjatu na raj w niebie.
Takie zjednoczenie mogły dać tylko fabryki, tylko proletarjat uświadomiony i zbudzony z dawnej śpiączki. Dopiero wtedy, gdy powstała ta klasa, rozpoczął się ruch masowy, który doprowadził do tego, co widzimy obecnie, do zwycięstwa rewolucji proletarjackiej w jednym z najsłabszych krajów, który w ciągu trzech lat stawia opór najazdowi burzuazji całego świata [1].
Niewolnik, który uświadomił sobie własną niewolę i powstał do walki o swoje wyzwolenie, nawpół przestaje już być niewolnikiem. Współczesny świadomy robotnik, wychowany przez wielki przemysł fabryczny, oświecony przez życie miejskie, odrzuca od siebie przesądy religijne, przekazuje do rozporządzenia klechów i dewotów burżuazyjnych niebo, wywalczając dla siebie lepsze życie tutaj, na ziemi. Proletarjat współczesny staje po stronie socjalizmu, który przyciąga naukę do walki z otumanianiem religijnym i wyzwala robotnika od wiary w życie pozagrobowe dzięki temu, że jednoczy go w celach rzeczywistej walki o lepsze życie ziemskie.
Proletarjat jest wodzem naszej rewolucji burżuazyjno-demokratycznej. Partja jego[2] powinna być wodzem ideowym w walce ze wszelkim śred-niowieczem, w tej liczbie również i ze starą religją rządową, oraz ze wszystkiemi próbami odnowienia jej albo też ugruntowania na nowych albo też jakichkolwiekbądź innych zasadach itd.
Głosić naukowy światopogląd (pogląd na świat będziemy zawsze, walka z niekonsekwencją wszelkich „chrześćjan” jest dla nas rzeczą niezbędną, lecz to bynajmniej nie oznacza, ażeby sprawę religijną należało wysuwać na pierwsze miejsce, które w żadnym razie nie należy się jej, ażeby należało dopuszczać do rozdrobnienia sił rzeczywiście rewolucyjnej walki ekonomicznej i politycznej ze względu na trzeciostopniowe poglądy albo brednie, które w prędkim czasie zatracają wszelkie znaczenie polityczne, przez sam bieg rozwoju ekonomicznego w szybkim tempie wyrzucane są do składu rupieci.
Niedorzecznością byłoby przypuszczać, że w społeczeństwie, opartym na bezgranicznym ucisku i wulgaryzacji mas robotniczych i utrzymywaniu ich na niskim poziomie kulturalnym, przesądy religijne można rozsiać wyłącznie drogą przekonywania. Ograniczonością burżuazyjną byłoby zapominanie o tym, że ucisk ludzkości przez religję jest niczym innym, jak tylko wytworem i odzwierciadleniem ucisku ekonomicznego wewnątrz samego społeczeństwa. Żadne książki ani żadne nauki nie zdołają oświecić proletarjatu, o ile nie oświeci go własna walka przeciwko ciemnym siłom kapitalizmu.
Tylko walka klasowa mas robotniczych, wciągając wszechstronnie najszersze masy proletarjatu do świadomej i rewolucyjnej praktyki społecznej, jest w stanie rzeczywiście wyzwolić uciskane masy od jarzma religji.
Walki z religją nie można ograniczać do abstrakcyjno-ideologicznego kaznodziejstwa, nie można sprowadzać jej do kaznodziejstwa tego rodzaju, walkę tę należy połączyć z konkretną praktyką ruchu klasowego, dążącego ku usunięciu społecznych korzeni religji.
Czy wynika z tego, że książka, skierowana przeciwko religji, jest szkodliwa albo też zbyteczna? Nie. Wynika stąd zupełnie co innego. Wynika stąd to, że ateistyczna propaganda socjaldemokracji[3] powinna być podporządkowana jej zasadniczemu zadaniu: rozwojowi walki klasowej mas wyzyskiwanych przeciwko wyzyskiwaczom. W jakiż to sposób? Proletarjat pewnej miejscowości i pewnej gałęzi przemysłu składa się, dajmy na to, z postępowej warstwy dostatecznie świadomych socjaldemokratów, którzy, rzecz jasna, są ateistami, oraz z dość zacofanych, związanych jeszcze ze wsią i włościaństwem robotników, którzy wierzą w boga, chodzą do cerkwi (kościoła), lub znajdują się nawet pod bezpośrednim wpływem miejscowego kapłana, który zakłada, przypuśćmy, chrześcjański związek robotniczy. Przypuśćmy następnie, że walka ekonomiczna w owej miejscowości doprowadziła do strajku. Obowiązkiem marksisty jest postawić na plan pierwszy powodzenie ruchu strajkowego, obowiązkiem jego jest energicznie przeciwdziałać rozbiciu robotników podczas tej walki na ateistów i na chrześćjan, zdecydowanie walczyć przeciwko takiemu podziałowi. W takich warunkach propaganda ateistyczna może być zarówno zbyteczną, jak i szkodliwą — nie z punktu widzenia filisterskich obaw z powodu odstraszania zacofanych warstw, z powodu stracenia mandatu w czasie wyborów itp., lecz z punktu widzenia rzeczywistego postępu walki klasowej, która w warunkach współczesnego społeczeństwa kapitalistycznego sto razy skuteczniej przyprowadzi robotników-chrześćjan do socjaldemokracji i do ateizmu, niż naga propaganda ateistyczna. W takiej chwili i w takich warunkach propagandysta ateizmu działałby wyłącznie na rękę klesze i klechom, którzy niczego tak bardzo nie pragną, jak zastąpienia podziału robotników według udziału ich w strajku przez podział według wiary w boga.
W stosunku do partji socjalistycznego proletariatu religją nie jest rzeczą prywatną. Partja nasza jest związkiem świadomych przodujących bojowników, walczących o sprawę wyzwolenia klasy robotniczej. Taki związek nie może i nie powinien zapatrywać się obojętnie na nieświadomość, ciemnotę albo wstecznictwo w postaci wierzeń religijnych. Żądamy całkowitego oddzielenia kościoła od państwa po to, aby walczyć z tumanieniem religijnym środkami wyłącznie ideowemi i tylko z pomocą broni ideowej, z pomocą naszej pracy, naszego słowa. Lecz myśmy założyli nasz związek RSDRP[4] między innemi również i w celu prowadzenia tego rodzaju walki ze wszelkim religijnym ogłupianiem robotników. Walka ideowa nie jest dla nas rzeczą prywatną, lecz sprawą ogólnopartyjną, ogólnoproletarjacką.
Partja proletarjatu żąda od państwa ogłoszenia religji za rzecz prywatną, bynajmniej nie uważając za „rzecz prywatną” sprawy walki z opjum ludu, walki z przesądami religijnemi itd.
Częstokroć przedstawiają sprawę w ten sposób, że my nie posiadamy własnej etyki (czyli moralności), i bardzo często burżuazja oskarża nas o to, że my, komuniści, odrzucamy wszelką moralność. Jest to sposób fałszowania pojęć, jest to zasypywanie piaskiem oczy robotnikom i włościaństwu.
W tym sensie, w jakim głosiła ją burżuazja, która morałność tę wyprowadzała z nakazóio boga. Rzecz jasna, że w sprawie tej powiadamy, iż nie wierzymy w boga i wiemy bardzo dobrze, że w imieniu boga przemawiało duchowieństwo, przemawiali obszarnicy, przemawiała burżuazja poto, ażeby urzeczywistniać swoje cele, cele wyzyskiwaczy. Albo też zamiast tego, ażeby wyprowadzać tę moralność z nakazów moralności, z nakazów boga, wyprowadzali ją oni z idealistycznych lub nawpółidealistycznych frazesów, które zawsze sprawdzały się do tego samego, a to było bardzo podobne do przykazań boga.
Odrzucamy wszelką tego rodzaju moralność, wychodzącą z założenia pojęć pozaludzkich, pozaklasowych. Mówimy, iż jest to kłamstwem, oszustwem i zakuwaniem głów robotników i włościan, które leżą w interesie obszarników i kapitalistów.
My zaś powiadamy, że nasza moralność jest podporządkowana całkowicie interesom walki klasowej proletarjatu.
Podporządkowujemy też tym zadaniom swoją moralność komunistyczną. Mówimy: moralnością jest to wszystko, co służy celom obalenia starego społeczeństwa, opartego na wyzysku, celom zjednoczenia wszystkich pracujących dookoła proletarjatu, który tworzy nowe społeczeństwo komunistyczne.
Moralność komunistyczna jest to ta moralność, która jednoczy masy, pracujące przeciwko wszelkiemu wyzyskowi.