<<< Dane tekstu >>>
Autor Esaias Tegnér
Tytuł Ojczyzna Wieszcza. Naśladowanie podług Oehlenschlegera
Pochodzenie Ulotne poezye Ezajasza Tegnéra [w:] „Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego“ (t. XXIV, z. II)
Wydawca Towarzystwo Przyjaciół Nauk Poznańskie
Data wyd. 1898
Miejsce wyd. Poznań
Tłumacz Wawrzyniec Benzelstjerna-Engeström
Tytuł orygin. Skaldens hem efter Oehlenschläger
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Ojczyzna Wieszcza.
Naśladowanie podług Oehlenschlegera.
(Skaldens hem.)

Chceszli znać — powiedz — wieszcza mieszkanie...
I wiedzieć, jaka żywi go strona?...

.....

Między północą — południem — stanie
Ojczyzna jego, — jak świat przestrona, —
Od białych iglic Szpitzbergu skały,
(Zwłokom potopu to grób święcony)
Po one krańce, gdzie lśni mróz biały
W południa głębi — niedocieczony. —
Na wschód graniczy z jutrznią czerwoną
I z młodą wiosną w rajów zieleni; —
Z śmiercią graniczy zachodnią stroną,
Gdzie kres ostatni światła promieni. —
Tutaj się wieczne lody ścisnęły,
Tam nieustanne wichrów chychoty...
Lecz mu ojczyznę w poły objęły
Promienie słońca — w pas szczerozłoty —
I wiecznie płonie
Słońce w koronie,
Świecąc życzliwie
Ojczystej niwie! —

Na każdem błoniu on wieniec zbierze —
Z każdego wieku — i z każdej strony!..
Z czasem on zawarł wieczne przymierze
I wiek dla niego — nieporuszony! —
— Ma dzień urodzin — w sam dzień stworzenia!...

— Z koczowniczymi ludami bawił,
Przechodził z nimi morzem czerwonem
I z Amfionem Tebę postawił,
A pisząc prawa z mądrym Solonem,
Prawdę rozumu wydobył z cienia!

Płynął Cekropsa flotą na morze,
Z Bachusem Indye razem zdobywał,
Wyszedł w górzyste Pindu bezdroże
I w grotach nimfy tajemnie bywał —
I wszedł w Hadesa blade dziedziny. —


Dał mu Apollo z Olimpu stada
Pegaza; — jego skrzydłami — w góry
Wzniósł się jak orzeł — i śmiało wpada
Na koniu bogów — w bogów lazury —
Po chmurach tętniąc do gwiazd krainy!..

Nowy dla niego jeszcze — świat stary, —
I średnie wieki — nowe się zdają;
A chyżym pędem wśród chmur obszary
Belzebub z Faustem go kołysają —
I z nimi kołem
Wirując społem,
Legendy sieje
W nasze wierzeje!...

Nie ma tajemnic w dziedzinie ducha; —
Gdzie badacz znużon w pracy ustaje,
One tam szepcą jemu do ucha,
Że mu otwarte tajemnic kraje. —
On we śnie widzi — drabinę z nieba —
Zliczył anioły z skrzydły białemi
I płynie myślą — gdzie myśli trzeba —
Na gwiazd obszary — i w wnętrze ziemi;
Z krańca na kraniec całego świata
Na skrzydłach chwili — wieki ulata! —

Przed nim otwarte wszechświatów progi; —
Z tryumfem wchodzi gość pożądany
W stare zamczyska, — w domek ubogi
I w jasnych Elfów złociste ściany;
Z zamkowej wrzawy po zdrojach płynie
Do tajnych źródeł cichej ustroni; —
W ruinach często bawi w gościnie,
To się pod palmy koronę schroni.
Co się li w świecie wielkiego stało,
Co śmiałym czynem się dokonało, —
Co bohaterom w bojach zdarzyło, —
To się poecie w pieśni wyśniło!...
Idzie z Haraldem w Bråwala boje,
W Ronceval mieczem Rolanda włada,
Wiedzie „Dziewicę“ w chwały podwoje
I w Rouen na stos Joannę składa!
Mieczem i duchem staje do rady —
Wywołał Lutra z papieżem zwady.


Po oceanie z Kolumbem płynie
I z Winkelridem pod Sempach ginie!
Śni on z Werterem — gdy wiosna w kwiecie
A księżyc mgli się w zielonym świecie; —
Na Boże lato, gdy słońce grzeje,
On Odysseą z Homerem pieje!

W wichrów zamieci — w jesiennej porze,
Gdy słońce krwawi gór złote czoła,
Stoi z Shakespearem w rycerskim dworze
I stare duchy — zaklęciem woła.
A kiedy zima swe białe szaty,
Niby śmiertelnych brytów całuny,
Nad ziemią ściele, — wstaje skrzydlaty
O bladem świetle zorzowej luny
I w Bogów gronie —
W polarnym świcie
Siada na tronie
W Walhalli szczycie!
W koronie zorzy,
Posłannik Boży!...

Bragesa harfę trzymając w dłoni,
Walki i gromy — As i Alf dzwoni,
A nuta skrzydłem śnieżnej zamieci
W Waláskjalf stronę — atomem leci! —

Lecz wyżej! — wyżej! — nad wszystkie chwały,
Dokoła których światy błyskają —
Których nie skreślą ludzkie chorały —
I tam, gdzie ziemskich głosów nie znają —
Wyżej! — och wyżej! — w nadświatów szczycie, —
Ojczyzna wieszcza! — w wieczności świcie!

Gdzie już ustały w walce żywioły
W dziedzinie prawdy, —- pokoju w górze!...
Gdzie kołysają w zgodzie anioły
Świętego Jana — w tej samej chmurze,
Na której Balder i duch Sokrata,
Z ufnością płyną do Boga świata!...
Gdzie niewinności aniołki białe
U Herkulesa pałki zawieszą
Liljowe wieńce — na Bożą chwałę,
Do której spieszą
W niebiańskie strony — —

Bo tam na górze
Płynie w lazurze
Radosne pienie, —
Ciosząc święcenie,
Którem na tronie
Świeci w koronie
Nieokreślony!

Pod Jego nogi — Wieszcz, Boże dziecię
Do swej ojczyzny prawdziwej płynie,
I w tem, co wielkie — co piękne w świecie
Przeczuwszy Pana —
genjuszem słynie!
..........
..........
Kto się z natchnień głosu śmieje —
W lot nie wzniesie — gdy zadnieje
W jego duszy światło Boże,
Ten już duchem żyć nie może —
Bo on w martwej ducha ciszy,
Głosu Boga — niedosłyszy!
........
........
Jest w tym świecie — wiecznie dwóch —
Człowiek — ziemia i Bóg duch![1]








  1. Ojczyzna Wieszcza Ezajasza Tegnéra nie jest właściwie oryginalnym jego utworem — jest bowiem naśladowaniem słynnej pieśni duńskiego poety Oehlenschlegera; mimo to, jest to utwór pierwszorzędny, świadczący o wielkim talencie natchnionego wieszcza.
    Naśladowanie Tegnéra nie tylko stoi na równi z oryginałem, ale przewyższa o wiele nawet słynnego barda duńskiego. Tak niezależnie tłómaczyć lub naśladować jak Tegnér mogą tylko samodzielni poeci — geniusze w całem znaczeniu tego wyrazu! Dla tego też tekst szwedzki „Ojczyzny Wieszcza“ zaliczony jest do pierwszorzędnych pereł ulotnych poezyi Ezajasza, z których tu kilka dołączyłem w przekładzie.
    Co do imion własnych, które fantazye wieszcza w obrazach i allegoryach swoich porusza, zdaje nam się zbyteczne, uwagami naszemi takowe po szczególe objaśniać. W jednym tylko ustępie winni jesteśmy takowe podać, a mianowicie przy strofach:
    „I w Bogów gronie —
    „W polarnym świcie
    „Siada na tronie
    W Walhalli szczycie!
    „W koronie zorzy,
    „Posłaunik boży!
    Bragesa harfę trzymając w dłoni,
    „Walki i gromy — „As i Alf“ dzwoni,
    „A nuta skrzydłem śnieżnej zamieci
    W Walàskialf stronę — atomem świeci!
    As — às — nazwanie ogólne bogów w mitologii. Odin bóg najwyższy — Wszechbóg, często także imieniem asaaza jest nazywany. W mitologii i sagach czytamy często Asa-Thor, Odin-as i t. d., co znaczy Bóg-Thor — Odin-Bóg.
    Alf. Alf — àlfar oznacza duchy, àlfy czyli elfy, istoty przejściowe pomiędzy bogami a ludźmi; — rodzaj geniuszów, pomiędzy którymi mitologia oznacza dwa odrębne rodzaje, a mianowicie:
    1) Ljósàlfar. Duchy świetlane, duchy niebiańskie, wyższe sfery nadziemskie zamieszkujące — (coś nakształt naszych aniołów). Duchy świetlane podług pojęć mitologicznych przebywają w salach „Gimli“, w najwyższem niebie, w otoczeniu Wszechàra — Wszechboga Odina — tak zwanem inaczej Andlängr i Bidbláinn. Z tych Ljósàlfów, duchów świetlanych, wyszczególniamy znowu dwa rodzaje, to jest: „Gimli Ljósàlfar“ Andlängru, które li tylko w najwyższem niebie tron samego Wszechboga otaczają, chwałę jego śpiewając — i są mniej więcej pojęciem naszych archaniołów, — poza którymi na podobieństwo aniołów są podrzędniejsze zwyczajne Ljósàlfy, duchy świetlane — Elfy, które w usłudze bogów, po tęczy z nieba na ziemię schodzą, — promieniami gwiazd lub na srebrzystych perełkach rosy na ziemię spływają, w kwiatów kielichu, w drzewa zielonych warkoczach alboli w wody krysztale zamieszkując na ziemi.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Esaias Tegnér i tłumacza: Wawrzyniec Benzelstjerna-Engeström.