Potęga myśli/Rozdział VI
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Potęga myśli |
Wydawca | Wydawnictwo „Adyar” |
Data wyd. | 1932 |
Druk | Bracia Wójcikiewicz |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | anonimowy |
Tytuł orygin. | Thought Power. Its Control and Culture |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Pierwszym warunkiem należytego myślenia jest uważna i ścisła obserwacja. „JA“, jako Poznający, musi uważnie i dokładnie obserwować Nie-Ja, jeżeli Nie-Ja ma stać się Poznanem i w ten sposób zlać się z Ja. Następnym warunkiem jest zdolność odbiorcza i stałość ciała mentalnego, dar szybkiego poddawania się wrażeniom i utrwalania ich.
Od stopnia uwagi i dokładności obserwacji poznającego, od zdolności jego ciała mentalnego odbierania i zatrzymywania obrazów zależna będzie ewolucja poznającego, szybkość, z jaką utajone możliwości przejdą w siły czynne.
Jeżeli Poznający niedokładnie zaobserwował obraz myślowy, albo jeżeli ciało mentalne, mało rozwinięte, nie zareagowało na wszystkie wibracje, idące od zewnętrznego przedmiotu, lecz jedynie na najsilniejsze, co zniekształciło odbicie, — materjał myślowy jest nieścisły i wprowadza w błąd. Wówczas otrzymuje się tylko ogólny zarys, szczegóły zacierają się, albo nawet giną. W miarę rozwijania swoich zdolności i tworzenia delikatniejszego ciała mentalnego zauważamy, że otrzymujemy od tego samego przedmiotu zewnętrznego znacznie więcej, aniżeli wówczas, gdy aparat myślowy nie był rozwinięty. W ten sposób o wiele pełniej oceniamy przedmiot, niż poprzednio. Wyobraźmy sobie dwu ludzi w polu, patrzących na zachód słońca. Przypuśćmy, że jeden z nich — to niewykształcony wieśniak o nierozwiniętych zdolnościach myślowych, przyzwyczajony do obserwowania przyrody wyłącznie z gospodarskiego punktu widzenia. Powodując się swemi praktycznemi względami stwierdza on różnorodność barw i zauważa obfitość czerwieni, zapowiadającej ładną pogodę na dzień następny. Drugi zaś to zdolny malarz, artysta, kochający piękno i umiejący, patrząc, cieszyć się każdym odcieniem kolorytu.
Ciało fizyczne, astralne i mentalne wieśniaka znajdują się w obliczu wspaniałego zachodu słońca, którego wszystkie wibracje dochodzą do narzędzi jego świadomości; obserwuje on na niebie różne kolory, odblask czerwonawy, wróżący na jutro pożądaną, lub nie, zależnie od okoliczności, pogodę. Oto wszystko, co z tego otrzymuje. Ciało fizyczne, astralne i mentalne malarza są, jak u wieśniaka, wystawione na te same wibracje, lecz jakże różny jest wynik! Subtelna materja jego ciał odtwarza miljony wibracyj, zbyt szybkich i delikatnych dla poruszenia pospolitej materji ciał wieśniaka. Stąd też obraz zachodu słońca jest dla naszego artysty odmienny od otrzymanego przez wieśniaka. Delikatne smugi, przechodzące w coraz to inny ton, głębia błękitu, przezroczystość różowych odcieni, zarówno jak blado zielonych z odbłyskami złota i purpury — wszystko to zostało odczute z upojną radością, w ekstazie zachwytu. Powstają subtelne wrażenia, miłość i uwielbienie rodzą radość, że takie piękno istnieje. Przychodzą natchnione myśli, podczas gdy ciało mentalne zmienia się pod wpływem odczuwanych wibracyj, wytworzonych przez mentalną postać zachodzącego słońca. Odrębność obrazów nie powstaje z powodu różnic zewnętrznych, lecz na mocy odmienności wewnętrznego reagowania, zatem nie w „Nie-Ja“, lecz w Ja i w jego ciałach. Wskutek tego mamy niejednakowy wynik: ubogi w pierwszym wypadku i jakże bogaty w drugim!
Widzimy tu z uderzającą wyrazistością znaczenie ewolucji Poznającego. Może nas otaczać świat piękna, jego fale mogą w nas zewsząd uderzać, a jednakże wszystko to może być dla nas stracone.
Wszystko, co jest w umyśle Logosu naszego systemu, działa obecnie na nas i na nasze ciała, a to co możemy z tego przyjąć, określa stopień naszej ewolucji. Rozwój nasz wymaga dokonania się w nas zmiany wewnętrznej, a nie zewnętrznej, niezależnej od nas. Wszystko jest nam dane, musimy jednak rozwinąć zdolności wyzyskania tego.
Z wyłożonego powyżej wynika więc, iż jednym z czynników jasnej myśli jest ścisła obserwacja. Tę pracę musimy rozpocząć na planie fizycznym, gdzie nasze ciała wchodzą w kontakt z Nie-Ja. Przechodzimy szczeble, wznosząc się i wszelka ewolucja zaczyna się na planie niższym, następnie odbywa się na wyższym. Na pierwszym wchodzimy w styczność z światem zewnętrznym, potem wibracje idą wzwyż lub w głąb nas samych, budząc siły wewnętrzne.
Ścisła tedy obserwacja jest zdolnością, którą musimy starannie rozwijać. Przeważnie ludzie kroczą przez życie z nawpół zamkniętemi oczami i możemy się o tem przekonać, zadając sobie pytanie, cośmy zauważyli, idąc tą, lub tamtą ulicą? Wielu nic prawie nie zauważy, mental ich nie stworzy żadnego jasnego obrazu. Inni zauważą tylko kilka rzeczy, jeszcze inni bardzo wiele. Houdin, opowiada, że przechadzając się po ulicach Londynu, ćwiczył swoje dziecko w obserwowaniu witryn sklepowych, aż wreszcie mogło ono z pamięci wymienić całą zawartość wystawy, zaledwie rzuciwszy na nią spojrzenie.
Normalne dziecko i dziki człowiek są dobrymi obserwatorami i ich zdolności w tym kierunku dają miarę ich inteligencji. Przyzwyczajenie do szybkiej i dokładnej obserwacji stanowi w przeciętnym człowieku podstawę jasnego myślenia. Ci, którzy myślą chaotycznie, są przeważnie najmniej dokładnymi obserwatorami, wyjąwszy tych, których inteligencja jest bardzo rozwinięta, lecz skupiona ku wewnątrz i których ciała-narzędzia nie były ćwiczone w zaznaczony wyżej sposób. Na postawione uprzednio pytanie możemy usłyszeć następującą odpowiedź:
„Myślałem o czemś innem i dlatego nie uważałem.“
Odpowiedź będzie słuszna, o ile dany człowiek myślał przez ten czas o czemś ważniej szem od ćwiczenia ciała mentalnego lub rozwijania uwagi przez staranną obserwację. Taki człowiek może być usprawiedliwiony. Jeżeli jednak śnił tylko na jawie, pozwalając myśli przeskakiwać bez celu z przedmiotu na przedmiot, to zmarnował swój czas bardziej, niż gdyby energję zwrócił na świat zewnętrzny.
Człowiek, głęboko pogrążony w jakiejś myśli, nie spostrzega rzeczy, koło których przechodzi, gdyż wzrok jego skierowany jest ku wewnątrz, nie ku zewnątrz. Może też być, że nie uważa on za godne siebie ćwiczenie w obecnem życiu swych trzech ciał w obserwacjach. Jednostka rozwinięta wymaga bowiem in
nych ćwiczeń, niż słabo rozwinięta.
Lecz jakże mało wśród niespostrzegawczych osób jest prawdziwie „głęboko pogrążonych w myślach“.
Proces zachodzący w umyśle przeważającej ilości ludzi — to niedbała kontemplacja bylejakiego myślokształtu, bezcelowe przeglądanie zawartości swego mentalu tak, jak nieraz bezczynna kobieta przegląda swe stroje lub swą biżuterję. To nie jest jednak myślenie, gdyż, jak widzieliśmy poprzednio, myślenie oznacza nawiązanie stosunku między rzeczami, dodanie czegoś, co jeszcze nie istniało. W czasie myślenia uwaga Poznającego jest świadomie skierowana na myślokształty, na których czynnie się ćwiczy.
Wyrobienie więc w sobie nawyku obserwacji stanowi część ogólnego wyszkolenia umysłu. Jednostka, podejmująca tę pracę, zauważa, że wzmocniony mental staje się jaśniejszy i podatniejszy do kierowania nim tak, że osiąga możność dowolnego zwrócenia go na jakikolwiek przedmiot i o wiele łatwiejszego, niż przedtem, zatrzymania go na nim. Nabyta zdolność obserwacji działa dalej automatycznie i ciało mentalne oraz inne notują obrazy, zjawiające sie potem w razie potrzeby bez specjalnej uwagi jednostki. Wtedy zbyteczne jest już kierowanie uwagi danej osoby na podpadające jej zmysłom przedmioty aby odbicie ich w umyśle mogło się tworzyć i utrwalać.
Oto pewien drobny, lecz charakterystyczny przykład z mego doświadczenia: W czasie jednej z moich podróży po Ameryce zainteresowano się, jaki numer ma lokomotywa pociągu, którym jechaliśmy. Numer natychmiast zjawił się w moim umyśle, lecz nie było to bynajmniej skutkiem jasnowidzenia. Dla postrzegania przez jasnowidzenie należałoby wybiec wewnętrznie ku lokomotywie, by zobaczyć jej numer. Bez świadomej akcji z mojej strony moje organy zmysłowe i mój umysł zauważyły i zanotowały numer w chwili wejścia pociągu na stację, na której go oczekiwałam i kiedy numer był potrzebny, natychmiast utworzył się w mym umyśle myślokształt tego pociągu z numerem jego lokomotywy.
Ta zdolność, raz nabyta, jest bardzo pożyteczna, bo nawet wtedy, gdy dziej ące się wokół nas rzeczy uszły naszej uwagi, mogą być one przez nas odnalezione, jeśli zbadamy ich obrazy, zarejestrowane jakby na własny rachunek przez ciała: mentalne, astralne i fizyczne.
Takie automatyczne działanie ciała mentalnego poza świadomą działalnością Jivy jest bardziej rozwinięte w nas wszystkich, aniżeli przypuszczamy, stwierdzono bowiem, że osoba zahypnotyzowana będzie opowiadała o całym szeregu drobnych faktów, które na jawie uszły jej uwagi. Te wrażenia dochodzą do ciała mentalnego poprzez mózg, utrwalając się zarówno w jednem jak i w drugim. W ten sposób wiele wrażeń dostaje się do ciała mentalnego, choć są za słabe dla dotarcia do naszej świadomości — nie dlatego, aby świadomość nie mogła ich uchwycić, lecz dlatego, że normalnie świadomość nasza jest za mało czujna i reaguje tylko na bardzo silne wrażenia. W śnie hypnotycznym, w malignie, w śnie fizycznym, gdy Jiva się wycofała, mózg wyzwala wrażenia, normalnie przesłonięte znacznie silniejszemi, pochodzącemi od Jivy i przez niego otrzymywanemi. Lecz jeżeli umysł jest przyzwyczajony do obserwacji i notowania, to może w chwili potrzeby Jiva, kazać mu je odtworzyć.
To też gdy dwu ludzi — jeden wyćwiczony w obserwacji, drugi profan pod tym względem — idąc ulicą odbiera szereg wrażeń bez zwracania na nie uwagi, pierwszy potrafi później odnaleźć je w pamięci, drugi zaś — nie. Ponieważ ta zdolność jest podstawą jasnego myślenia, ci, którzy dążą do potęgi myśli i umiejętnego kierowania tą ostatnią, dobrze uczynią, ćwicząc się w obserwacji i unikając niedbałego błądzenia myślą.
W miarę gromadzenia się myślokształtów praca Poznającego staje się bardziej skomplikowaną, a jego aktywność wyzwala jedną po drugiej władze, właściwe jego boskiej naturze: już nie widzi świata, jako czegoś ustosunkowanego wyłącznie do samego siebie, czegoś, zawierającego rzeczy, będące przyczyną jego, własnych przykrości lub przyjemności, lecz przeciwnie — szereguje odtwarzające je myślokształty, studjuje je w różnorodnym ich wyglądzie, przestawia je, ponownie je rozpatrując. Zaczyna też porządkować swe własne spostrzeżenia. Obserwuje, gdy jeden myślokształt wywołuje drugi, porządek, w jakim idą. Jeżeli wielokrotnie drugi następował po pierwszym, oczekuje drugiego, gdy pierwszy się zjawi i w ten sposób wiąże je ze sobą. To jest jego pierwszy wysiłek rozumowania i tutaj znów ujawnia się zdolność przyrodzona. Kombinuje, że ponieważ A i B. zawsze ukazywały się kolejno, więc po pojawieniu się A musi ukazać się też B. Dzięki temu stale sprawdzanemu przewidywaniu zaczyna wiązać wzajemnie te objawy, jako „przyczynę“ i „skutek“, lecz ponieważ zbyt pośpiesznie wysnuwa te wnioski, popełnia z początku moc błędów. Później umieszcza obrazy jeden obok drugiego i obserwuje ich podobieństwo lub odmienność, przez co rozwija swą zdolność porównawczą. Wybiera któryś z nich, bo sprawia mu przyjemność i wprowadza w ruch swe ciało dla odnalezienia go w świecie zewnętrznym. Przez taką selekcję i jej wyniki wyrabia w sobie sąd o rzeczy, kształci w sobie poczucie proporcji w zależności od podobieństwa i różnic i grupuje rzeczy według ich zasadniczego podobieństwa, oddzielając je od innych na podstawie zasadniczej odmienności. Tu popełnia wiele błędów, które dzięki dalszej obserwacji prostuje, wprowadzony na razie w błąd przez powierzchowne podobieństwo.
W ten sposób zdolności obserwacji, odróżniania, rozumowania, porównywania i wnioskowania rozwijają się jedne po drugich, przyczem wzrastają one dzięki ćwiczeniom. Tak Aspekt Jaźni, jako Poznającego, rozwija się przez myślenie, przez akcję reakcję nieustannie, zachodzącą pomiędzy Ja i Nie-Ja.
Aby przyspieszyć ewolucję tych zdolności, musimy je świadomie i sumiennie ćwiczyć, korzystając z „wydarzeń“ codziennego życia. Tak jak widzieliśmy, że zdolność obserwacji może być rozwijana w życiu codziennem, tak też możemy przyzwyczaić się do zwracania uwagi na podobieństwa i różnice, zachodzące między otaczającemi nas rzeczami i zjawiskami, wyprowadzając z tego wnioski, czyniąc próby i porównania, a wszystko świadomie dla określonego celu. Potęga myśli szybko wzrasta pod wpływem tych dobrowolnych ćwiczeń i staje się rzeczą, którą świadomie władamy, eksperymentując nią, jako swą określoną własnością.
Ćwiczenie umysłu w określonym kierunku jest do pewnego stopnia również rozwijaniem go wszechstronnem, gdyż wszelki dany rodzaj ćwiczeń organizuje materjał myślowy, z którego składa się ciało mentalne, powołuje do życia niektóre zdolności Poznającego. Rozwinięta zdolność może być użyta w każdym kierunku i być przydatna do każdego celu. Gdy wyćwiczony umysł zgłębia nową rzecz, to opanuje ją, dla nie wy ćwiczonego zaś będzie to sprawa trudna. Na tem polega wartość wyćwiczenia.
Zawsze jednak powinniśmy pamiętać, że ćwiczenie umysłu nie polega na przeładowywaniu go faktami, lecz na rozwijaniu jego ukrytych zdolności. Nie rozwijamy umysłu przeciążaniem go myślami, ale ćwiczeniem własnych jego zdolności.
Powiadają o wielkich Mistrzach, stojących na szczycie ludzkiej ewolucji, że wszystko, co istnieje pod słońcem, jest im znane. Nie znaczy to, że każdy fakt, który zaszedł w Wszechświecie, leży w obrębie ich świadomości, lecz że tak rozwinęli w sobie istotę wiedzy, że gdy zwrócą uwagę w jakimkolwiek kierunku, poznają w pełni każdy fakt. Jest to wartościowsze od przeładowywania umysłu faktami, jak oglądanie wszelkich przedmiotów własnemi oczami jest doskonalsze od poznawania ich przez niewidomych na podstawie cudzych opisów.
Wskaźnikiem rozwoju intelektu nie jest ilość zawartych w nim obrazów, lecz zakres jego zdolności poznania, możność reprodukowania w sobie tego, co mu się przedstawi. To będzie potrzebne nietylko w tym świecie, lecz i w innych światach, a raz uzyskawszy taką moc, zdołamy zrobić z niej użytek wszędzie, gdziekolwiek będziemy.
Praca nad ćwiczeniem umysłu może być znacznie ułatwiona przez stykanie się z jednostkami, wyżej od nas stojącemi na szczeblu ewolucji. Ten, którego myśl jest mocniejsza od naszej, potrafi pomóc nam dzięki wyższości swych wibracyj nad naszemi. Kawałek żelaza, leżący na ziemi, nie może wywołać drgań ciepła sam przez się, lecz jeśli znajdzie się w pobliżu ognia, zdoła odpowiedzieć na wibracje cieplne, idące od ognia i przez to stać się gorącym.
Gdy znajdujemy się w towarzystwie wybitnego myśliciela, nasze ciało mentalne jest wystawione na działanie jego wybracyj, powodujących w niem współrzędne wibrowanie. Czujemy wówczas, że nasze siły umysłowe wzmagają się i że możemy pochwycić niedostępne dla nas normalnie pojęcia. Lecz, pozostawszy sami, stwierdzamy, że te pojęcia stały się niewyraźne i zamglone.
Wielu słucha odczytu uważnie, rozumiejąc w danej chwili poruszane zagadnienia. Wychodzą zadowoleni z odniesionej istotnej korzyści. Nazajutrz jednak, gdy zechcą podzielić się zasłyszanem z kimś, widzą z żalem swą niezdolność powtórzenia tego, co wydało się im tak jasnem i zrozumiałem. To też wołają z niecierpliwością: „Przecież ja to wiem, mam to w sobie, tylko nie umiem z siebie wydobyć.“
źródłem tych słów jest fakt pamiętania wibracyj poznanych przez ciało mentalne i przez Jivę. Pozostały świadomość zrozumienia tych pojęć i pamięć odtworzenia odpowiednich myślokształtów oraz uczucie, że skorośmy już raz tego dokonali, ponowienie tego przyjdzie nam z łatwością. Lecz poprzedniego dnia doskonalsze od naszych wibracje prelegenta narzuciły kształty, które odtworzone zostały przez ciało mentalne, pochodziły więc zzewnątrz, nie z wewnątrz. Stwierdzona przy chęci odtworzenia ich niemoc świadczy o potrzebie kilkakrotnego jeszcze modelowania ich przy pomocy zewnętrznej, zanim nabiorą na tyle mocy, że zdołają się odtworzyć dzięki wewnętrznym wibracjom, to znaczy, że Poznający musi kilkakrotnie wibrować według tego doskonalszego typu pod wpływem zewnętrznej pobudki, zanim zdoła wedle woli powtórzyć tamte wibracje. Władza obu Poznających jest jednakowa, ale jeden już ją rozwinął, u drugiego zaś jest ona jeszcze potencjonalna. Z stanu potencjonalnego zostaje wyprowadzona przez zetknięcie się z podobną władzą, już czynną — i jednostka silniejsza przyspiesza rozwój słabszej.
Na tem polega jedna z korzyści przestawania z osobami, wyżej od nas w ewolucji stojącemi. W zetknięciu się z niemi wzrastamy pod ich dodatnim wpływem. Prawdziwy Nauczyciel pomaga znacznie bardziej swym uczniom przez obcowanie z nimi, niżeli przez nauczanie.
Dla takiego wpływu kontakt osobisty jest najlepszym środkiem. Lecz w jego braku, lub dodatkowo, możemy wiele zyskać z książek, jeżeli są one rozumnie wybrane. Czytając dzieła prawdziwie wielkiego pisarza, powinniśmy starać się przyjąć chwilowo postawę negatywną, czyli odbiorczą w celu otrzymania jaknajwiększej ilości myślowych wibracyj. Po przeczytaniu szeregu zdań trzeba się na nich zatrzymać, skupić uwagę, starać się dosięgnąć i odczuć pojęcia, które słowa oddają jedynie częściowo, wyłuskać z nich ich najtajniejsze znaczenie.[1] Takie Czytanie kształci i przyspiesza umysłowy rozwój. Mniej natężone czytanie może być uważane za przyjemne spędzenie czasu, może dostarczać umysłowi potrzebnych faktów i w.ten sposób być pośrednio użyteczne, lecz czytanie, jak wspomniane powyżej, przyspiesza ewolucję i nie powinno być zaniedbane przez tych, którzy starają się czynić postępy dla późniejszego lepszego służenia.