Sztuka obłapiania/Pieśń pierwsza
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sztuka obłapiania |
Podtytuł | Swawolny poemat miłości z r. 1817 |
Wydawca | Koło Bibliofilów |
Data wyd. | 1926 |
Druk | Tłocznia w Suwałkach |
Miejsce wyd. | Suwałki[1] |
Ilustrator | Edward Guérard |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Uwagi | |
Indeks stron |
PIEŚŃ PIERWSZA
Spiewaj o Muzo, jakiemi przymioty 5 Wiem ja to wprawdzie, że nie jesteś rada,Gdy ci o huju rozprawa wypada. 10 Pana Niebianów, cnego skurwysyna;Lub rozczulona jego wdzięcznem pieniem 15 Ach spiewaj Muzo! jeszcze cię powtornieProszę i wzywam i błagam pokornie. No... i cóż? Milczysz — i odwracasz oczy? 20 Bez ciebie znajdę, gdzie Parnasu droga.Kpię z twej pomocy, gniewu się nie boję, 25 Sztukę jebania, z której to użyciaTryska zdrój czysty rozkoszy i życia. 30 By się wyprężyć, musi być podparta,A jajca zwiędłe, co ci długo wiszą, 35 Łydka okrągła, co ją niby zdobi,Tę rękawicznik za talara robi. 40 Wymazuje cię z cnych Jeburów grona.Idź młody starcze, pókiś jeszcze żywy, 45 Hoży Junaku krwawego rumieńca,Ty dostać możesz czcigodnego wieńca! Półdupki pełne, jak gdyby toczone, 50 Łydki tęgiemi żyłami plecione,W kroku narzędzie, choć go ręka tłoczy, 55 Niechaj twa kuśka, chcąc być bez przywary,Cali dwanaście dobrej trzyma miary. 60 Gdy mu wiatr nadmie lub spełni uryna,Pokazać pytkę w dowód oczywisty, 65 I niepotrzebny kobiecej pomocyBindę[4] postawi w jeborodnej mocy. 70 I w miejsce pędem niezocznym powróci,Siłą rozchwiana spokojnie nie staje, 75 Puszczona... uciąć powinna z łoskotem,A pępek tylnym odezwać się grzmotem. 80 (Przynajmniej wierzyć tak każą kobiety).
Każdy z swych członków człek chętniej utraci, 85 Wolałby cierpieć bez ręki lub nogi,A Heloizie dogodzić niebogi, 90 Pamiętaj bratku nie jest nieprzebrany.Pstrykaj obficie, nie oszczędzaj zdroju, 95 Na lada kurwę obceś się pakuje,Kiwa się, kiwa, na końcu popluje. 100 Chroniąc się z strachem od jakowej szkody.Klnie swe zapały, gdyż szybko wychodzi; 105 O! jakie żale widok ten nie wznieciW dzień upłyniony drugi albo trzeci! 110 Zielem dopomóż pędzenie uryny!Zapisuj hojnie konfekta[9] chłodzące, Łykaj biedaku te nowe potrawy, 115 By krople ziadłe przez różne spaceryW jajcach nadętych nie wzięły kwatery. 120 Gdy potrzebujesz nagle urynała!Drepcesz na miejscu i zgrzytasz zębami, 125 Jaka zaś przykrość, gdy ci sny zwodniczeW nocy rozkoszy wystawią słodycze! 130 A ty dopychasz i sykasz w przemiany.
135 Cyrulik z brodą — co nie chcą doktory —Płytkiem żelazem zgala ci kędziory. 140 I codzień pączka lubego wyziera —Tak kataplazmem, co ci boki grzeje, 145 Nie tu się kończą sromotne kłopoty,Co człek kupuje za swój pieniądz złoty! Szankier żarliwy więcej działa szkody, 150 Smarujesz ciało maściami tęgiemi,Usta cię świerzbią, a ząb zaś przy zębie 155 Kończę już stawić te straszne obrazy,Byś do jebania nie powziął odrazy. 160 Pewnie ma france,[12] jeżeli zasyczy.Jak zaś wysuniesz twardy członek z dziury, 165 Nie bądź znów tchórzem, by sobie nie szkodzić(By nóg nie złamać, nie trzebaby chodzić). 170 Niejeden młodzian w cichej nocy dobie,Na łechtającym rozciągnięty puchu, 175 Pierś, brzuszek, udka, wszystko przed myśl staje,Te pieścić, owe trzymać mu się zdaje; 180 Wnet w nim zbudzona natura się wzdryga,
Jeb, Młodzieńcze, lecz miej zwyczaj drogi, Pieśń I. w. 157—8.
Żałuje krzywdę, co zdziałał w swym rodzie, 185 Hańby zbyt wiele i żadnej zalety,A nadewszystko — nie cierpisz kobiety!
|
- ↑ Według informacji w katalogu Biblioteki Narodowej, drukowane nie w Suwałkach, ale we Lwowie.
- ↑ Koryzywa t. j. środek podniecający. Nazwa urobiona od wyrazu francuskiego corize oznaczającego gatunek owada, którego ukłucie jest bardzo dotkliwe.
- ↑ Urojenie tyle co samogwałt.
- ↑ Binda w znaczeniu członek męski.
- ↑ Tatarskiej.
- ↑ Kucha — wyrażenie ludowe na oznaczenie członka męskiego.
- ↑ Piotr Abelard, filozof i teolog scholastyczny (1079-1142) poślubił siostrzenicę kanonika paryskiego Fulberta, Heloizę. Podejrzywany przez niego, że pragnie Heloizę usunąć, tembardziej iż umieścił ją w opactwie Argenteuil polecając jej przyjąć pozornie śluby zakonne, został na rozkaz Fulberta srodze okaleczony przez nasłanych siepaczy, którzy pozbawili go męzkości. Wypadek ten, opisany przez Abelarda w historji nieszczęść jego życia („Historia calamitatum mearum“), był decydujący dla przyszłości nieszczęśliwych małżonków, którzy po rozlicznych burzliwych przejściach zakończyli życie w odosobnieniu pod suknią zakonną. Złączył ich dopiero wspólny grób w Paraklecie. Już wieki średnie, opierając się na nieznanych nam dziś listach Abelarda do Heloizy i trzech dochowanych listach Heloizy do męża, podniosły ich miłość i wiarę małżeńską do godności symbolicznej, do czego zresztą mistyka epoki wytworzyła podatne podłoże. W tej ideowej formie, jako wyraz czystej dozgonnej miłości nieszczęśliwych małżonków, wszedł motyw Abelarda i Heloizy do literatury pięknej, wprowadzony do niej przez utwór najznakomitszego klasyka angielskiego Aleksandra Pope’a p. t. Eloisa to Abelard (1757). Poemat Pope’a, osnuty na tle listów Heloizy pisanych do kochanka po otrzymaniu odeń smutnych wieści, przyswojony został literaturze polskiej za pośrednictwem francuskiej przeróbki Colardcau’a w przeciągu ostatnich dwudziestu lat w. XVIII aż pięciokrotnie, w tem prawdopodobnie również przez Kaj. Tom. Węgierskiego. Utwór poety angielskiego znać musiał niezawodnie Fredro i to zapewne w francuskiej redakcji Colardeau’a. Szczegółu jednak o pozbawieniu Abelarda cech męzkości, co Fredro w poemacie swym przedstawia z cyniczną trzeźwością Voltaire’a, w utworze Colardeau’a nie znajdujemy. Zaczerpnął go — o ile można mniemać — swawolny poeta polski z popularnej książki francuskiej p. t. Lettres et épitres amoureuses d’Héloise et d’Abelard, której nowa edycja pojawiła się w Londynie w r. 1780. W obszernym wstępie do tego dziełka zatytułowanym „La vie, les amours et les infortunes d’Abelard et d’Heloise“ przedstawiony jest dokładnie tragizm życia nieszczęsnego filozofa w związku z dokonanem na nim okaleczeniem.
- ↑ Dawny dopełniacz l. mn. zamiast dzisiejszego: rozkoszy.
- ↑ Konfekta — przyprawa aptekarska.
- ↑ Orżadki — rodzaj lekarstwa.
- ↑ Sapor, w pierwszem znaczeniu smak, przenośnie jad.
- ↑ Franca — gallicka choroba; france — dawny dopełniacz w zastępstwie przedmiotu.
- ↑ Narcyz (z greck. Narkissos), syn Lirjopy i boga rzeki Cefizos, w myśl wróżby Tejrezjasza, którego Lirjopa pytała o przyszłość syna, miał żyć tak długo, jak długo nie pozna samego siebie. Młodzieniec cudownej urody tak był hardy z powodu swej piękności, że wzgardził miłością boginki Echo i wielu Nimf. Jedna z nich zakochana w Narcyzie bez pamięci, nie mogąc nasycić swej miłości uprosiła bogów, aby sprawca jej wzgardy „sam pokochał nie będąc kochanym“. Gdy razu pewnego znużony polowaniem Narcyz szukał odpoczynku nad brzegiem zdroju, gasząc pragnienie ujrzał swe odbicie w zwierciedle wody; od tej chwili rozkochany w swej urodzie „sam stał się celem swych pochwał i swego pragnienia“, „płonąc ku sobie żywym ogniem“. Nie mogąc zaspokoić miłości ku sobie samemu, popadł w rozpacz i zginął śmiercią samobójczą, zapatrzony w swój własny obraz w zwierciedle ruczaju, którego fale pokazały mu po raz pierwszy jego piękność. Wierna Echo odgłosem ciążącego na niej przekleństwa bogów wtórowała biadaniom Narcyza w chwili śmierci. Lecz kara bogów prześladowała nieszczęsnego kochanka nawet w zaświatach. Fale Styksu pokazywały mu również czar jego postaci; i mękom jego nie byłoby nigdy końca, gdyby nie litość bogów w chwili, gdy Najady zapragnęły spalić jego zwłoki na stosie. W miejscu ich „z podziemi wyrósł kwiat złoty, liśćmi uwieńczon białemi“. Tragiczne losy Narcyza jako kochanka samego siebie przedstawił z ogromnem tchnieniem poetyckiego uczucia Owidjusz w III ks. „Przemian“. — Fredro, któremu klasyczna literatura francuska nie była obca, mógł wyczytać o Narcyzie następujące wiersze u La Fontaine’a: „Que fait notre Narcisse. Il va se confiner — Aux lieux les plus cachés qu’il peut s’imaginer...“.