Tajemnice życia i śmierci/Rozdział VI

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Antoni Wotowski
Tytuł Tajemnice życia i śmierci
Wydawca Wydawnictwo Księgarni F. Korna
Data wyd. 1924
Druk Drukarnia „Gloria“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZDZIAŁ VI.
Stowarzyszenia tajemne. Różokrzyżowcy.
Masonerya.

W historyi nauk tajemnych rzecz jedna chyba zwróciła uwagę i nie potrzebuje tu podkreślenia, mianowicie rola stowarzyszeń tajemnych. Jak widzimy, wszyscy adepci opierają się na lożach masońskich, dzięki tym lożom otrzymują wtajemniczenie, potęgę i władzę. Rola stowarzyszeń tajemnych w dziedzinie badania nauki okultystycznej jest dawno znana. Wszak po dziś dzień loże masońskie rytuału szkockiego ponoć zajmują się inwokacyą duchów i wywoływaniem djabła. O masoneryi mówić tu nie będę, gdyż, chcąc wyczerpać ten temat, musiałbym mu poświęcić zbyt wiele miejsca; zresztą masonerja jest dziś organizacją ściśle polityczną. — Pragnąłbym tylko wyświetlić tu genezę stowarzyszeń tajemnych. Niejednokrotnie wspominałem, że Stowarzyszeniem tajemnem w najściślejszem tego słowa znaczeniu miał być Zakon Róży Krzyża, Zakon podobno istniejący i w dzisiejszych czasach.
Hasłem tego Zakonu, wtajemniczonych było wiedzieć, módz, chcieć, milczeć (savoir, pouvoir, oser et se taire).
Wszyscy adepci, mienili się jego członkami, samo należenie do Zakonu Róży Krzyża dawało tę tajemniczą władzę, którą szczycili się wtajemniczeni. Prawdę o tym Zakonie zawsze rozpalającym imaginacyę i wyobraźnię ludzi, da się ustalić w ten sposób.
W końcu XV i na początku XVI wieku niespodzianie poczęła szerzyć się pogłoska, jakoby istniało jakieś tajemne towarzystwo, posiadające całą tyle sławioną wiedzę ukrytą, wraz z jej potężnemi zastosowaniami. Towarzystwo to zwało się Bractwem Różowego Krzyża.
Miał je założyć Chrystyan Rosenkreutz (z tąd nazwa: Rose i Kreutz — Róża i krzyż).
Chrystyan Rosenkreutz urodził się w 1378 r. i miał być wychowańcem kółka niemieckich adeptów.
Dwudziestoletni Rosenkreutz przebiega różne kraje. Bawi w Turcji, Palestynie, Arabji, wszędzie starając nawiązać blizki kontakt z wtajemniczonymi. W Damcarze ma otrzymać tyle pożądane wtajemniczenie w tradycje ezoteryczne, ostatecznie zaś rozwartą, ponoć, mu zostaje zasłona z zagadek życia i śmierci w Efezie.
Po powrocie do kraju rodzinnego, Niemiec, miał Rosenkreutz przypuścić paru najbliższych do swej tajemnicy. Początkowo stowarzyszenie składało się prócz Rosenkreutza z trzech członków, jak chcą niektórzy, jego synów. W następstwie liczba wzrosła do 8 — wszyscy członkowie byli kompletnie niewinni.
Zbierali się Bracia w kapliczce zwanej Kaplicą Św. Ducha i tam udzielali porad, nauk i wyjaśnień.
Zmarł Chrystyan Rosenkreutz w 1484 r. w wieku 106 lat. Ostatnie lata spędził w kompletnej samotności, żyjąc jak anachoreta, w grocie.
Grób jego został odszukany dopiero w 1604 r., a w grobie tym miały się znajdować przeróżne tajemnicze papiery, miała się tam również znajdować księga mądrości tajemnej. Zarówno osoba Chrystyana Rosenkreutza jako też przytoczone przezemnie szczegóły powstania pomienionego Bractwa są legendarne i dotychczas ściśle przez historyków sprawdzonemi nie zostały.
Faktem jest jednak, że w 1613 roku pojawia się t. zw. Manifest Różokrzyżowców (Fama fraternitatis Rosae Crucis), który właśnie głosi, że tajemnice pozostawione przez Chrystyana Rosenkreutza żyją, że Bractwo założone przez niego nie przestało istnieć, że przeciwnie jest potężniejszem niż kiedykolwiek.
Właściwie zasadnicze warunki przynależności, do Bractwa były dość proste. Streszczały się one w następującem:

1.   Leczyć wszystkich darmo.
2.   Nosić strój kraju w którym się mieszka.
3.   Co rok przybywać na miejsce ogólnych zebrań lub na piśmie wytłomaczyć powód niemożności przybycia.
4.   W chwili śmierci wyznaczyć godnego w Bractwie następcę.
5.   W razie śmierci starać się by miejsce pochowania pozostało nieznanem.
6.   Trzymać w ukryciu w przeciągu 120 lat wszelką wiadomość o istnieniu Bractwa i mocno w to wierzyć, że nawet gdyby Bractwo zniszczonem zostało, może ono w każdej chwili zmartwychwstać.
Zachowanie tych prostych i nieskomplikowanych warunków miało zapewnić Różokrzyżowcom ową nadprzyrodzoną władzę, o której francuski pisarz XVII w. G. Naude w swym dziele „Instructions a la France sur la vérité de l’histoire des Fréres de la Rose—Croix” podaje:
Że członkowie tego Bractwa nie znają uczucia ani głodu ani pragnienia. Nie podlegają chorobom śmierci i starości.
Że posiadają książkę z której mogli się nauczyć wszystkiego, co w innych książkach napisanem zostało.
Że mogą rozkazywać duchom i demonom i że na rozkaz ich larwy znoszą im żądane skarby.
Że mogą przetwarzać wszelkie kruszce na złoto.
Że pierwsi 8 Bracia mieli dar leczenia wszystkich chorób.
Że Bractwo ich nigdy nie może uledz zagładzie.
Że w jakiemkolwiek miejscu by się znajdowali wiedzą wszystko co się dzieje na pozostałym świecie.
Że cała mądrość ich jest zawarta w księdze, księdze ważniejszej od Biblii. Księgę tę trzymał Brat Oświecony Chrystyan Rosenkreuz, w prawym ręku po śmierci, gdy zmarł mając 106 lat.
Że głoszą oni iż papież jest Antychrystem i że oni mają moc zniweczenia potrójnej jego tyary i przywrócenia prawdy na świecie.

Ostatni ten punkt jest zupełnie zrozumiały: Różokrzyżowcy mieli być między innemi i spadkobiercami Templaryuszy i dla tego wypowiedzieli walkę Kościołowi i Monarchji. Jak już wspominałem Wielki Mistrz Zakonu Templaryuszy Jakób Molay został w podstępny sposób zwabiony i zamordowany przez Filipa Pięknego, (13 października 1307 r.) Zakon zaś Templaryuszy doszczętnie zniszczony pod pretekstem, że utrzymywał stosunki z djabłem. Działo się to za aprobatą papieża Klemensa V w 1312 r.
Ztąd też jest rzeczą jasną, że ci co przejęli po nim bezpośrednie tradycye musieli tym potęgom wypowiedzieć zdecydowaną walkę, ztąd rzeczą jasną i stanowisko masonów, również mieniących się spadkobiercami Zakonu, Templaryuszy, ztąd ta przyrodzona nienawiść do religii mieczem wojującej i do despotycznej drakońskiej monarchji.
Tyle odnajdujemy o tym tajemnym Bractwie w historycznych dokumentach. Trudno stwierdzić, czy podobne Bractwo istniało kiedykolwiek, fakt jest jednak, że wszyscy adepci opierali się nań i twierdzili, że do niego należą, bliższych zaś szczegółów wyjawić nie chcieli pod pretekstem, iż najmniejsza zdrada tajemnicy zagraża nie tylko ich władzy lecz życiu. Również niektóre loże masońskie twierdziły, iż są depozytaryuszami i spadkobiercami pomienionego Bractwa.
W roku 1888 w Paryżu pod nazwą Ordre Kabbalistique de la Rose et Croix powstał niby to zakon — Róży + Krzyża, w skład którego weszli najwybitniejsi okultyści francuscy, jako to Sar Peladan, Papus, Stanislas de Guaita i inni. Zakon ten sam się mienił jako „Zakon kabalistyczny, wielki depozytarjusz wiedzy hermetycznej“, wątpię jednak silnie, by jego członkowie na seryo twierdzili, iż posiadają sekrety przypisywane Różokrzyżowcom. Było to stowarzyszenie częściowo powstałe celem po prostu imponowania burżujom i snobom, częściowo zaś celem wspólnych studyów nad wiedzą hermetyczną.
Muszę jednak zauważyć, że współcześni okultyści lubią również popisywać się swą nadprzyrodzoną władzą. I tak pod koniec XIX w. niejaki exkomunikowany ksiądz, Babtysta Boulau, począł szerzyć nieomal publiczny kult djabła w Paryżu i Lyonie, odprawiać „czarne msze“ i rzucać zaklęcia. Znużyło się to wspomnianemu przeze mnie zakonowi odnowionemu Róży † Krzyża, który wydał nań wyrok śmierci... magicznej. Gdy Boulau zmarł w 1893 roku, Stanislas de Guaita napisał w swym „Temple de Satan“: „Okultyści zebrani 23 maja 1887 roku na tajnym posiedzeniu, orzekli jednogłośnie wyrok śmierci na ex księdza Boulau. Wyrok ten został opóźniony, gdyż dano winnemu czas do pokuty i namysłu. Ze względu jednak, iż nie okazał on skruchy, wyrok został spełniony magicznie i dopiero w r. 1893 otrzymał spóźnione wykonanie.“
Oświadczenie to Guaity wywołało łatwo zrozumiałą wrzawę, a nawet zainteresowanie ze strony władz sądowych i prokuratorskich — faktu jednak śmierci „magicznej” bliżej określić się nie udało.
Od komentarzy wstrzymuję się, gdyż czasem chęć reklamy jest rzeczą równie niezbadaną jak i nauki tajemne!
Zauważyć należy, że niektóre związki tajemne odznaczają się jednocześnie arcy religijnym katolickim kierunkiem.
Tak np. znany pisarz i okultysta francuski Sar Péladan początkowo wspólnie z dr Cucosse-Papusem i Stanislasem de Guaitą należał do wspomnianego odnowionego zakonu Różokrzyżowców. Będąc jednak niezadowolony z kierunku jaki Zakon sobie obrał, wystąpił zeń Sar Péladan i założył t. zw. R. C. C. (Rose Croix Catholique), — zakon Róży † Krzyża Katolicki, poczem począł miotać gromy na zajmujących się magią ex kolegów.
Dewizą R. C. C. było: „Per rosam in crucem, per crucem in rosam in ea per eis gemmatus resurgeo.“






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Antoni Wotowski.