Wspomnienia damy polskiéj z XVIII. wieku/Rok 1805
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Archiwum Wróblewieckie |
Wydawca | Władysław Tarnowski |
Data wyd. | 1869 |
Druk | J. I. Kraszewski |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
w Puławach i różne anegdoty o bytności
Kiedy wszystko zdawało się być w spokojności około nas i tylko nudne rządy austryackie Polaka gnębiły, raptem pokazało się wojsko moskiewskie w kraju naszym, które z wielu traktów do Galicyi wkroczyło. Było tego 150 tysięcy.
Ledwie miał czas obywatel pomyśleć, co się dzieje, dla czego i gdzie idą, alić kraj, którędy przechodzili, zostaje zniszczony. Nie ma czasu zebrać zboża, nie ma do zwiezienia momentu.
Niemieccy komisarze przeprowadzają wojsko. Paletują, furażują, i nic za to nie płacą. – Moment przykry, okropny, przypominający rewolucyjne czasy. Widziałam całą kolumnę moim gruntem na Ułęż przechodzącą pod komendą generała Langeron a w Drążkowie miałam i Markuszewie po dwa regimenta. Całą tą armią generał Michelson komenderował.
Nikomu nie przeszło przez głowę, aby imperatora widział, gdy dnia jednego rano wchodzi do mnie Kamiński z paletem w ręku, którym komisarz donosi, że imperator jedzie z Brześcia i aby dla niego koni cugowych dawać. Już tedy rzecz nieomylna.
Dnia 29. Septembra przyjechał imperator do Puław z Brześcia w nocy o czwartéj; lecz nie zajechał, ale przyszedł piechotą w deszcz największy. Uprzedził przyjazd jego dziewięciu godzinami książę Adam Czartoryski, minister interesów zagranicznych i faworyt jego, dla doniesienia rodzicom i poczynienia niektórych dyspozycyi potrzebnych dla bytności cara.
Przyszedł piechotą imperator w wielki deszcz o czwartéj w nocy, każdego to dziwi, nic jednak prawdziwszego. Niemcy, którzy go prowadzili, jeden zbłądził, drugi się upił. A tak imperator wysiadł i szedł długo piechotą z milę dobrą z swoim adjutantem, potem jechał trochę — ale konie cugowe pana Kickiego, tłuste, angielskie, które mu na stacyi dali, ustały nie daleko Puław i waga w karecie złamała się.
Wtenczas wyskoczył młody monarcha i zdybawszy żołnierza moskiewskiego na drodze, kazał się do Puław jemu prowadzić. Żołnierz go poznał; temu żołnierzowi dał 50 rubli.
A tak w tym ekwipażu do pałacu przybył, gdzie wszystko zastał oświecone i w pogotowości. Generał Michelson czekał na niego na sali, pan Dębowski i Orłowski zarządzający dworem księstwa. Śmiał się bardzo mówiąc: „Voyez comme les allemands m’ont conduit.”[1]
Michelson chciał zaraz w nocy obwach postawić na dziedzińcu. Imperator odmówił, mówiąc: „ne suis’ je pas dans une maison d’ami?”[2]
Spał téj nocy na poduszce pana Orłowskiego i w jego pantoflach chodził, i zwoszczyk z brodą fryzował go, bo nikt z dworu jego nie przyjechał był jeszcze.
Nazajutrz 300 ludzi na obwach zaciągnęło i dom księstwa stał się dworem monarchy. Nie było żadnéj stancyi wolnéj w Puławach; — domownicy nawet dawni musieli powyjeżdżać. Wszystko i wszędzie było zajęte, tak wojskiem, jako i generałami, kancelaryami, harmatami, karetami: owo zgoła, czy to sen był czy istota, nie można było zmiarkować.
Chciał imperator nazajutrz pójść sam do księżnéj i przywitać ją, ale książę i księżna uprzedzili go: była albowiem w obawie, aby do niéj nie przyszedł, bo w niedostatku stancyi damy, jako to: pani Stanisławowa Potocka spała na kanapie w pokoju kompanii, a inne w garderobie u księżnéj. Był tedy wielki strach, aby car te wszystkie bety nie zastał po kanapach rozłożone. Pobiegła tedy księżna na górę, przywitać imperatora, który jak ją obaczył, tak wziąwszy ją za obie ręce, te jéj powiedział słowa: „Il y à longtems, madame, qu’il m’a été necessaire de vous dire, quel precieux présent vous m’avez fait en me donnant votre fils, c’est un ami sur, un guide parfait”[3] i w tém przytomnego ks. Adama zaczął całować tak serdecznie, że matce łzy z oczu puściły się.
Gdy księżna przepraszała, że brudno stoi, i że nie miała czasu kazać zdjąć adamaszków z pokoju, odpowiedział: „Vous auriez tort des les faire oter, il est bien de garder quelque choses d’anciens meubles, dans les chambres, qui prouvent l’encienneté d’une si illustre famille.”[4] Mówił, że nigdy tak dobrze i w Petersburgu nie stoi, i świadczył się księciem Adamem, którego nazywa: mój staruszek.
Ten młody człowiek od lat ośmnastn na dworze petersburgskim razem z Aleksandrem chowany, pozyskał jego przyjaźń i zupełne zaufanie.
W ciągu téj konwersacyi księżna oświadczyła, że tych pokoi nigdy odtąd nie odmieni, dla tego, że imperator w nich mieszka. A on jéj powiedział: „Je n’oublierai jamais le jour ou je vous ay connu.” [5] Potém prosił jéj o pozwolenie, aby mógł bywać u niéj na dole bez żadnéj ceremonii. Mówił, że żałuje, że ciotki swojéj, księżnéj wirtembergskiéj, w Puławach nie zastaje.
Odtąd sposób życia imperatora był taki: że o piątéj rano wstawał, sam pisał, o wpół do dwunastéj na paradę wychodził, która odbywała się przed oknami księżnéj dolnych pokoji. Zaciąg warty piękny jest widok: moc wielka generałów, oficerów, panów, pospólstwa cały dziedziniec napełnia. Szedł potém do siebie lub na konia wsiadał. Jadł drugie śniadanie, które się składało z mięsiwa i rozmaitych fruktów. Po tém co dzień na dół do księżnéj przychodził i tam jakie zastał damy, te poznawał. Mówiąc, że on się damom chce prezentować, a nie damy jemu; że i w Petersburgu, kiedy chce poznać jakie damy, idzie do matki lub do żony, prosił więc księżnéj, jako gospodyni, aby kogo chce, do siebie zaprosiła, tam tedy na dole u księżnéj widziałam go i z innemi damami, jako Stanisławową Potocką Sewerynową i panią Zamojską. Byłam mu przez księżnę prezentowaną 4. Oktobra, a potém obiad jadłam z nim na górze. A bawiąc kilka dni w Puławach, napatrzyłam się dowoli.
Imperator jest piękny z twarzy i figury, wysoki, biały, żółto zarasta, głuchy na jedno ucho, wdzięczną ma twarz. Grzeczny niezmiernie i w posiedzeniu bez żadnéj chęci imponowania, elegant i z damami jest jak jaki kawaler obyczajny, żywy w poruszeniu. Sprawiedliwy w rządach, dobry, ale skąpy niesłychanie; nie lubi pochlebnych komplementów, dowodem czego jest, że gdy W. Kr......, młody i przysadny trochę, powiedział mu: „Qu’il vient voir celui qui est l’Idole de son peuple.”[6] – „Vous etez bien poli, Monsieur”[7] – odpowiedział i poszedł od niego. Imperator nie lubi orderów; nie lubi tańcować od czasu, jak mu umarła siostra. Stracił bowiem trzy siostry i ojca w jednym czasie. Mówił: „J’aimais autre fois beaucoup la danse mais depuis une certaine epoque je ne l’aime plus,”[8] dołożył „ma famille à été bien malheureuse.”[9] Po niemiecku nie umie, ale po angielsku dobrze.
A tak gdy gubernator Lwowa, Urmeni, Węgrzyn, przyjechał do Puław z urzędu swego przywitać go i po niemiecku zaczął gadać. „Je ne parle pas l’allemand!”[10] odpowiedział mu. Urmeni, który żadnego podobno języka dobrze nie umie, musiał męczyć francuzczyznę.
Imperator zdziwił się, jak go obaczył, powiedział: „Est–ce qu’il y a deux gouverneurs; je croyais voir à Brześć, dans Monsieur Baum le gouverneur de ce pays, j’arrive à Puławy je trouve un autre gouverneur et on me dit que Baum n’est que le fils du valét de chambre du prince Sułkowski.”[11] To próbuje, że wie imperator wszystko.
Zaiste, Baum jest synem kochanki księcia Sułkowskiego, którą za swego wydał kamerdynera; teraz komisarzem do przeprowadzenia imperatora i furażowania wojska został najstarszym. Śmieje się z gubernatora, mówiąc, że nie ma on głowy na ten chaos; — bo w istocie wielki nieład.
Pewnie każdy ciekawy jest wiedzieć, co powiedział panu Ignacemu Potockiemu, którego niewola od Katarzyny II. dobrze znana i który wolność od Pawła w najgrzeczniejszy sposób odzyskał.
Gdy ten był imperatorowi przedstawiony, mówił mu, jak jest kontent widzieć go. Zapytał go: „Comment va votre santé actuellement?”[12] — Marszałek odpowiedział: „Qu’il n’etoit pas bien retabli.[13] Je ne m’en étonne pas.” — „Après avoir tant souffert”[14] powiedział imperator i wpatrując się w niego przyjemnie — obrócił w tém oczy na Tolstoja, marszałka swego, i mówił: „Vous prenez toujours votre tabac abominable, je vous jetterais un jour votre tabatière par la fenêtre.”[15] — Tolstoj na to: „Je suis incorrigible V. Majesté sur cet article, et si vous me jettez ma tabatière par la fenêtre j’en acheterai une autre, c’est pour cela qu’elle n’est pas de grand prix.”[16] Tolstoj dodał, że imperator ma zwyczaj cukier tłuczony zażywać zamiast tabaczki. Imperator: ce que, quand il est avec moi en voiture il m’enpeste de son tabac.”[17] I obróciwszy się do marszałka Potockiego zapytał: „Vous Mr. le Comte prenez vous et aimez vous le tabac?”[18] Marszałek: „Sire, je suis sincere, j’avoue que je l’aime bien.”[19] We dwa dni potém pytał się o marszałka, gdzie się podział i okazał chęć widzenia go. Przyjechał pan Potocki z Klementowic, i był w pończochach ubrany. Imperator skoro go tylko obaczył, powiedział mu: „Mr. la Comte, vous venez chez moi comme à un bal. Je scais que vous avez la goutte, je vous prie de vous mettre en bottes fourrèes.”[20]
Czackiemu młodemu, siostrzeńcowi Tadeusza Czackiego, który się szkołami na Wołyniu zatrudnia, imperator powiedział grzeczny komplement: „Charges vous, je vous prie, de me remerciments pour votre oncle, pour la peine qu’il se donne a arranger le gimnase.”[21]
Darował szkła wielkie, czyli tafle do okien, jak jest duże okno księżnej generałowéj, i do kościołka Sybilli okno całkowite, które kopułę nakrywa. Podpisał książkę potomności, która będzie w Sybilli, i on ją pierwszy zaczął.
O czasy! o okoliczności, jakże zmienne jesteście.
Puławy doznały od nienawiści Katarzyny II. wiele złego, a nawet do szczętu z jéj rozkazu tylko co nie był pałac spalony i drzewa wycięte. Bibików miał już na to rozkaz, który był wstrzymany w moment saméj prawie zacząć się mającéj eksekucyi, dziś wnuk jéj grzeczności gada, książkę w Sybilli podpisuje, w miejscu tém, gdzie dla wiekopomnéj pamięci będą złożone, zaszczyty i oznaki szacowne królów polskich.
Imperator często gada o Bonaparcie, wypytuje się tych, co go widzieli i byli teraz we Francyi, o jego zwyczajach, życiu prywatném. Słyszałam sama mówiącego o nim: „Que cest un homme rare singulier, heureux, qu’il a fait des grandes choses, qui l’auraient immortalisé dans la posterité, s’il auroit voulu rester premier consul; mais il a poussé trop loin son ambition.”[22]
Moskale, chociaż idą na Francuza, jak w ten moment wszyscy mówią, jednak nie chętnie idą; a chociaż są w aliansie z Austryakami, cierpieć jednak Niemców nie mogą: śmieją się z ich niezgrabności, narzekają na złe rozrządzenie przy prowadzeniu wojska. A tu i tak bieda w kraju i ruina ludzi.
Imperator ma z sobą śpiewaków czterdziestu, którzy śpiewają mszę bez żadnego instrumentu. Kazał czterem z nich spiewać w księżnéj pokoju. Lubi muzykę, a najwięcéj piosnki polskie.
Raz gdy przyszedł do księżnéj, zastał dzieci pani Zamojskiéj bawiące się jakowąś zabawką, którą książę generał z Bardyowa przywiózł, była to bańka szklanna pełna wody, a na dole któréj djabełek skakał za poruszeniem jakiéjś sprężyny. — Zaczął się tém bawić i niechcący tę banię zgniótł, oblał damy i posadzkę; okrutnie się zmięszał, nie wiedział, co mówić. Ale w ten moment książę, jako zawsze przytomny, odezwał się: „C’est une bonne augure. — Sire, vous avez dompté le petit diable, vous dompterois bien-tôt le grand.”[23] Imperator w tém z swego pomięszania obudzony, mówi: „Ha! mais je crains que de tout cela il ne reste, que de l’eau claire.”[24] A książę: „Il ne tiendra qu’a Votre Majesté de la troubler.”[25] „Mais vous me dites toujours des choses si obligentes.”[26] mówił car. A książę: „Vous pouvez les réaliser.”[27]
I tak ten djabełek dał powód do rozmowy tak interesownéj, gdyż nigdy żadne słowo u dworu z ust niczyich, któreby miało jaki pozór politycznych dzisiejszych okoliczności nie wyszło, i słowa niewiem w największéj modzie w Puławach pod bytność imperatora było.
Ogród puławski bardzo podobał się carowi; unosił się nad topolami włoskiemi, które w tym kraju wszędzie widział i nad ciepłemi dniami i czasem słodkim; w Petersburgu w pierwsze dni Septembra, już żadnego liścia na drzewie nie ma. A topól włoskich, których tylko sama imperatorowa ma kilkanaście, tak muszą doglądać, że stawiają około nich rusztowania jak szopy, i przykrywają słomą lub matami. Ciepła u nich nie masz, jak niedziel ośm. Newa w Maju puszcza dopiero. Ogródki małe są około Petersburga pięknie utrzymane, w których niektóre krajowe tylko drzewa są posadzone, i takiego ogrodu, jak jest puławski, nigdy jeszcze imperator nie widział, bo nigdy jeszcze z kraju swego nie wyjeżdżał.
U koniuszego księcia generała był portret Pawła I. imperatora. Dnia jednego zginął ze ściany ten portret. Ale gdy Moskale wyszli z Puław na drugą stronę Wisły, szukać zaczął tego portretu gospodarz domu i znalazł go za piecem: cały był gliną zamazany od Moskali.
Z generałów moskiewskich, których było wielu, najpierwsi są: Michelson, przy nim książę Wołkoński, Bukszweden z dwoma synami, Langeron emigrant, dwóch Kamińskich i Myczkow. Tak ich wielu, że ich pamiętać nie można. Przy imperatorze dwóch adjutantów: jeden Uwarow, drugi Vintzingrode, oba żonaci z Polkami; pierwszy ma księżnę Lubomirską, która była za Protem Potockim, z którym rozwiodłszy się, poszła za Żubowa[28], po śmierci którego obrała sobie brzydkiego z figury i postępków Uwarowa. Mówią bowiem wszyscy, że on był z liczby, którzy do konspiracyi Pawła należeli i dusił swojemi rękami tego nieszczęśliwego monarchę. — Vintzingrode ma za sobą Rostworowską.
Z dyplomacyi był z carem Nowosilcow i książę Adam, minister interesów zagranicznych, Strogonow i kancelarya — Dubry Francuz.
Dnia jednego przy obiedzie, przyjechał kuryer z Petersburga. Marszałek Tołstoj wstał od stołu, ale kuryer nie chciał mu oddać ekspedycyi, mówiąc, że ma rozkaz do rąk imperatora ekspedycyę oddać. Zmięszał się okrutnie imperator i porwał się od stołu. Wszyscy wstali i czekali z obiadem na powrót jego. Był to kuryer od matki, od któréj co dzień prawie listy odbierał, jako téż i od swojéj kochanki, pani Naryszkin, z domu księżnéj Czetwertyńskiéj.
Gdy powrócił do stołu i wszyscy siedli, książę, który miał stołek złamany, wywrócił się z nim; hałasu się narobiło. Ale żadnego nie miał szwanku, bo go ktoś lecącego złapał.
Jednego dnia książę przechodząc około żołnierza, który stał na warcie w sali, zapytał go, jakiéjby był nacyi? i dowiedziawszy się, że jest Polak, że służy lat kilka i nazywa się Dąbrowski, z dobréj familii z Litwy, którą książę znał, mówił o nim przed imperatorem, wspomniał, że jest, dobrego urodzenia. Imperator zrobił go oficerem tego dnia.
Między przyjeżdżającemi do Puław pod bytność imperatora, przybyła tam księżna Radziwiłłowa [29], wojewodzina wileńska, która w Petersburgu dobrze znana. Jeździła tam za sprawą opieki młodego Radziwiłła Dominika, od jéj męża utrzymywanego i którą to opiekę książę jéj mąż nad wymiar chciał sobie przywłaszczyć z krzywdą młodego Radziwiłła. Jako zawsze był obrotny we wszystkich okolicznościach ten książę i figlarny, bez honoru i sławy u swego narodu, swą żonkę wymowną i pełną facecyi dowcipnie wymownych, wysłał do Petersburga; ale ta pani jednak wszystką swą wybiegłością, grzecznością i wesołością nic nie wskórała, bo imperator sprawiedliwość przekładał, a trzymając się téj, odsądził od opieki wojewodę wileńskiego. Ta sprawa wielka dobrze jest wiadoma wszystkim w Polszcze.
Dowiedziawszy się imperator od księcia, że Radziwiłłowa przyjedzie do Puław, mówi do księcia: „Cette femme ne sera pas contente moi.”[30] A książę na to: „Mais cette autre est tres contente, c’est la justice.”[31]
Książę generał, któremu dziś równego nie masz w sposobie rozumnym i grzecznym mówienia, którego słuchać, jest to nauczać się, który tyle posiada wiadomości tak użytecznych, i który tak miło i przyjemnie, jako i dowcipnie umie je okazywać, zawsze znaleźć się potrafił w rozmowie z imperatorem, który jako młody człowiek, dobry i grzeczny, ale nie wielkiego rozumu i nie wyjeżdzający z swego kraju, nie posiada jeszcze tego łatwego sposobu wymowy: cette conversation brillante et en même tems instructive[32], jaką miał król nasz Stanisław, i jaka ma książę generał.
Oczekiwany książę Dołhoruki, do Berlina posłany, gdy powrócił z dobrą nowiną o nakłanianiu się króla pruskiego do koalicyi przeciwko Francyi, w czém królowa pruska dopomagała carowi — udeterminował się odjazd imperatora z Puław.
Imperator negocyując z Berlinem przez te dni bawienia swego w Puławach szczęśliwie zakończył, ofiarując pruskiemu dworowi subsidium, które Anglia Moskwie daje na tę wojnę.
Sam swoim kosztem oświadczył się król pruski prowadzić ją, przystał do koalicyi, i 150 tysięcy wojska dać obiecał, fortece szląskie Moskalom oddać i przejścia przez kraj swój polski i szlązki pozwolił. Wszyscy na to patrzeli z podziwieniem i niewiarą.
Tymczasem imperator jedzie do Berlina widzieć się z królem, a ztamtąd do Wiednia.[33]
Wyjechał imperator z Puław dnia 15. Oktobra po obiedzie o godzinie 5 do Kozienic, gdzie wojsko całe na niego czekało – bawiąc dni ośmnaście na miejscu. Zachował ciągle regularny swój sposób życia, jak by był w Petersburgu, zatrudniony tak ważnemi interesami, o piątéj wstawał, o dziewiątéj spać chodził. Równie zawsze grzeczny dla wszystkich, dobroć charakteru i moralny sposób myślenia okazywał.
Cały ten czas ekspens księstwa był — i choć był oświadczył, że chce swoje dawać obiady, nie przyszło do tego.
Fetów ani balów żadnych nie było przez ten czas w Puławach, bo tego nie żądał i czasu na to nie miał. Wszystko jednak, co tam widział, bardzo i szczerze podobało mu się. Drzewa kasztanowe admirował a nic piękniejszego nad Parchatkę[34] i ogród puławski nie widział nigdy.
Wyjechał koczem końmi swojemi, które w Puławach kupił od pana Edziatowicza. Marszalek Tołstoj z nim wsiadł do pojazdu. Prosił pani Zamojskiéj i księżnéj Konstantowéj, aby sprobowali pojazd jego, jak dobrze zwoszczyk jego wozi, co téż i uczyniły. I pożegnawszy czule księstwo i przytomnych, odjechał — a książę Adam nazajutrz za nim.
Księciu generałowi dał tabakierkę bardzo piękną z swoim portretem cudnie pięknie malowanym, z wielkiemi brylantami. Forma téj tabakierki i robota nie szczególna; na złocie wyrabiane są en relief arabeski. Ten prezent jest piękny, wartujący ze 3000 dukatów.
Księżnie pięć sznurków pereł drobnych na szyję, na których wisi topaz duży oryentalny żółty, brylantami pięknemi osadzony. Ten prezent 1500 dukatów może być wart, nie tak był dany dla wartości jak na pamiątkę. Księżna go téż w kościołku Sybilli złożyła, z zapisaniem bytności imperatora w Puławach.
Panu Dąbrowskiemu zawiadującemu interesami księcia i Orłowskiemu zarządzającemu dworem podczas bytności imperatora w Puławach dał pierścionki jednakowe nie wielkiego waloru.
Marszałkowi księstwa tabakierkę, koniuszemu zegarek.
Kamerdynerowi, który mu służył cały czas i który dawniéj był u księcia Adama i znał go w Petersburgu, 50 dukatów.
Froterowi jednemu, który mu na kominie przez ten czas palił 10 dukatów.
Na ludzi dworskich księstwa 1000 dukatów złotem.
Dwom kozakom, którzy go odprowadzali po 3 dukaty każdemu. — A co najwięcéj księżnę ujęło, że małéj Zosi Matuszewiczównie, którą księżna wychowuje i którą kocha jak bóstwo jakie, darował na szyję colie z kamieniami i łańcuszkiem, te wszystkie dary razem, osądzono że nie są bardzo wspaniałe.
- ↑ Widzicie jak niemieckie [wojska] mnie prowadziły.
- ↑ Nie idźcie za mną, nie do domu przyjaciela. [W oryginale, znak zapytania chyba omyłkowo.]
- ↑ On tam długo, pani, był mi niezbędny, o mówię ci, jak obecnie drogim mi stał się w swojej szczodrości wasz syn, jest przyjacielem poza [tym], znakomitym doradcą.
- ↑ Nie macie racji chcąc je usuwać, dobrze jest pielęgnować jakieś przedmioty, stare meble, w pokojach, które dowodzą dawności tak znakomitej rodziny.
- ↑ Nigdy nie zapomnę dnia gdy tu Państwa poznałem.
- ↑ Że on przybywa widzieć tego który jest bożyszczem swego narodu.
- ↑ Jesteście bardzo grzeczni, Panie
- ↑ Kochałem kiedyś wiele różnych tańców ale od jakiegoś okresu nie kocham ich więcej
- ↑ moja rodzina jest bardzo nieszczęśliwa.
- ↑ Nie mówię po niemiecku.
- ↑ Czy to dwaj namiestnicy są; wierzyłem że widzę w Brześciu, w panu Baumie namiestnika tego kraju, przyjeżdżam do Puław i znajduję innego namiestnika i mówiono mi, że Baum jest tylko synem kamerdynera księcia Sułkowskiego.
- ↑ Jak wasze zdrowie obecnie.
- ↑ Że on nie bardzo przyszedł do zdrowia.
- ↑ Nie dziwię się. – Gdy cierpiał tyle
- ↑ Wy ozdabiacie nos bez końca waszą okropną tabaką, wyrzucę wam pewnego dnia waszą tabakierkę przez okno.
- ↑ Jestem niepoprawnym Wasza Mość w tym przedmiocie, i jeśli wy mi wyrzucicie moją tabakierkę przez okno ja nabędę inną, ta nie jest dużo warta.
- ↑ że, kiedy on jest z nim w powozie, on wścieka się na niego za jego tabakę.
- ↑ Czy Wy Panie Hrabio zażywacie sobie i lubicie swą tabakę?
- ↑ Najjaśniejszy Pan, będę szczery, przyznam że lubię ją bardzo.
- ↑ Panie Hrabio, wy przybywacie do mnie jak na bal. Wiem, że mają ci kieliszek wódki, [i] proszę was byście włożyli buty podszyte futrem.
- ↑ Zlecam ci, proszę cię, o podziękowanie ode mnie dla waszego wuja, dla trudu który on wnosi w urządzenie gimnazjum.
- ↑ Że to jest mężczyzna osobliwie rzadki, szczęśliwie, że czynił wielkie rzeczy, które go unieśmiertelnią u potomnych, jeśli on chciałby pozostać pierwszym konsulem; ale zbyt daleko popchnęła go ambicja.
- ↑ To dobra wróżba. Najjaśniejszy Panie, poskromiłeś małego diabła, poskromisz wkrótce dużego.
- ↑ Ha! ale ja obawiam się czy z całości to on nie zostaje, który ze spokojnej wody.
- ↑ Tylko od Waszej Mości zależy jej wzburzenie.
- ↑ Ależ wy mi mówicie zawsze rzeczy tak uprzejme.
- ↑ Możecie je realizować.
- ↑ Zubowa
- ↑ Helena z Przeździeckich Radziwiłłowa - patrz artykuł w Wikipedii, żona Michała Hieronima Radziwiłła - patrz artykuł w Wikipedii, ostatniego wojewody wileńskiego; jednego ze skłóconych ze sobą opiekunów prawnych małoletniego Dominika - patrz artykuł w Wikipedii, syna Karola Stanisława Radziwiłła „Panie Kochanku”, przedostatniego wojewody wileńskiego.
- ↑ Ta kobieta nie będzie zadowolona ze mnie.
- ↑ Ale inna jest bardzo zadowolona, to sprawiedliwość.
- ↑ tej rozmowy błyskotliwej i jednocześnie pouczającej
- ↑ Jakie były skutki téj wojny, miło jest wspomnieć Polakowi, gdyż od téj chwili powstało Księstwo Warszawskie, a z nim nadzieja dalszéj egzystencyi Polaków wspartych potęgą Napoleona.
- ↑ Parchatka, wieś księstwa, gdzie dla pięknéj natury położenia księżna przyozdobiła to miejsce kaplicą gotycką i mieszkaniem pustelnika. Jest tam kamień położony z napisem: Rozkosznéj Naturze.