Wspomnienia damy polskiéj z XVIII. wieku/Bytność moja w Grodnie r. 1796

<<< Dane tekstu >>>
Autor Urszula z Ustrzyckich Tarnowska
Tytuł Archiwum Wróblewieckie
Wydawca Władysław Tarnowski
Data wyd. 1869
Druk J. I. Kraszewski
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron



Bytność moja w Grodnie r. 1796.

Do mego męża.

Dnia 22. Czerwca, we Środę, przyjechałam do Grodna z Drążkowa w interesie zleconym od ciebie, mój mężu, o 9. z rana, zajechawszy prosto do domu, który mi naraił Potocki, kasztelan lubelski, na spotkaniu ze mną w Białymstoku; ale że dom ten był duży i bardzo drogi, dwa dukaty za dobę chciano, kazałam sobie innego szukać; tak przez menaż pieniędzy, jako, aby złośliwe publikum nie powiedziało, że najdroższy dom wybrałam w moment nieszczęśliwy naszéj sytuacyi. Wymówiłam sobie dobę jednę, a mając myśl zajętą interesem i Moskalami, z którymi trzeba było żyć bardzo grzecznie, ledwie zważałam; w ten moment, gdy już mieszkanką byłam tego domu, dowiedziałam się, że oficer moskiewski z hałasem obchodził wszystkie pokoje z gospodarzem, mówiąc, że chce dom mieć dla kniazia Łabanowa, i nic na mnie siedzącą w kąciku nie uważał. Przecież złapałam go na przelocie z pokoju, i mówię, ukłoniwszy się pięknie: — „Monsieur, j’ai dejà prise cette maison.“[1] — „Non, madame, le prince Łabanow est premier içi que vous, car il est quasi-maitre.“[2] A to co innego — „peutêtre, disje, mais le prince ne ferait surement pas une impolitesse.“[3] — On na to coś gadał długo, już był w drugim pokoju, a mnie serce biło ze złości. Ukłoniłam mu się jeszcze raz i kazałam szukać innéj stancyi. To pierwsze spotkanie z Moskalem, bardzo mnie obruszyło i zmięszało.
Te bałamuctwa, rozlokowanie się, kupienie drew w nieznajomém mieście, sprawiło, żem aż o 4. godzinie obiad jadła, a mój katar z mocną chrypką i fatyga z drogi, nie pozwoliła więcéj zrobić, jak widzieć się z Byszewskim, który mi pomału różne rzeczy o Grodnie powiadał i kazał mi szukać innéj stancyi.
We Czwartek znaleźli mi stancyą małą i nie drogą; tymczasem ubrałam się o wpół do dwunastéj i pojechałam do pani Mniszchowéj, do zamku, dawszy jéj wprzód o sobie wiadomość. Tam wszystkie te damy, to jest familią, zastałam razem; nie mogę wyrazić ukontentowania mego, jak byłam dobrze i przyjacielsko od nich przyjętą. Co mi zaraz osłodziło niegrzeczność Moskala, trudy podróży i bojaźń sprawienia interesu zamieniła się na moment w miłe omamienie. Pani Krakowska[4] i Tyszkiewiczowa[5] kazały mi się zupełnie na panią Mniszchową[6] spuścić.
Z księciem Repninem[7] widziałam się, i takoż doznałam dnia tego wiele grzeczności, z obyczajnością i znajomością wielkiego świata. Ułatwiły mi ten trudny krok, który miałam przebywać w poznaniu się z osobami temi, osobliwie z księciem Repninem, któregom się okrutnie bała. Uradziły te damy, aby mnie tam zaraz zawieść z rana, to jest w pół do drugiéj, do saméj księżnéj. A choć nie byłam jeszcze w sukni czarnéj i wpół tylko ubrana, nie można było odwlekać, bo to był dzień czwartkowy, dzień, w którym Repnin bywa na obiedzie u króla i daje u siebie assamblé. Mniszchowa mnie do męża na radę zaprowadziła który u gotowalni[8] był jeszcze. Wszystko się tam ułożyło; tymczasem z panią Krakowską taką miałam rozmowę sam na sam w jéj gabinecie. Pytała mnie o różne rzeczy: najprzód o moją matkę, o Lewickiego, o Starzyńską, o lwowskie komeraże a na koniec — „A księdza Morskiego, widziałaś JMć Pani? Już kilka lat, jak go nie widziałam. A pana Tadeusza?“[9] I nie czekając odpowiedzi, mówi: „Oj, pan Tadeusz! nie do rzeczy porobił; lepiéj byłby zrobił, żeby nie przyjeżdżał do Warszawy, jak takie trzpiotostwa wyrabiał, bez konsekwencyi et quelle conduite!“[10]
A ja na to: „Właśnie, mogę upewnić od pana Tadeusza Panią Dobrodziéjkę, że zawsze dla niéj jest z równém uszanowaniem, że jéj wdzięczen za wszystkie łaski, i że zawsze jéj przyjaźń poważa sobie niezmiernie i że będzie mógł wytłumaczyć się przed nią z tych bajek pokomponowanych na niego; że nigdy nie uchybił winnego uszanowania dla W. Pani Dobr. i zawsze jest do niéj przywiązany.“ — A ona: „Oj nie bajki, nie bajki to są; ja temu chcę wierzyć, że to nie jego złe serce, ale zły rozum, który temu winien i który go zawsze prowadzi. Co do mojéj osoby, nic ja nie mam: mais les propos qu’il a dit et ecrit contre le roi, m’intéressent beaucoup plus que ma personne.“[11] — A ja znów: „Właśnie mam zlecenie od niego powiedzieć, że nic nie pisał na króla w téj książce, którą kilka osób pisało, a na niego tylko dwa artykuły przypadły, i te były o dyplomacyi. To zapewnie jest prawda i proszę temu wierzyć.“ — A ona: „To niegodziwa ta książka on à écrit de horreurs, des infamies.“[12] — Tu milczenie krótkie; a potém: „Cóż robi? Siedzi w Galicyi cicho, znudzony tém wszystkiém, i nie myśli, tylko o szczęściu domowém. Czy nie żeni się? — najlepiéjby zrobił.“ — A ja na to: „Może się jeszcze i ożeni.“ — „A z kim?“ — „Tego nie wiem wcale.“ — Milczenie. — Ja zaczynam: „Cóż mogę mu powiedzieć od W. Pani Dobr., i czy jesteś przekonaną o jego dla siebie przyjaźni i uszanowaniu?“ — A ona: „Powiedz mu W. Pani to, coś tu odemnie słyszała;“ — potém mówi: le temps doit ensevelir toutes les folies qu’on a faites[13]; teraźniejsze nasze nieszczęście jest dowodem, że to wszystko niepotrzebnie i nieroztropnie było.“(!) — Pytała mnie potém, jeźli w Galicyi było jakie podobieństwo do rozruchów? Wtedy powiedziałam, że był taki moment, gdy się bardzo we Lwowie burzyło, ale że tam bardzo rostropnie postępowano. — „A teraz, jeśliby Francuzi duchy swoje, a może i wojsko przez Węgry do Galicyi przysłali, czy nie ciągałaby się ich zaraza?“ — Byłaby dłużéj konwersacya ta trwała, ale Mniszchowa przysłała po mnie.
Ledwiem przyszła do siebie z téj rozmowy, gdy przypomnienie, że na drugą jadę, nie mniéj trudną, nabawiło mnie nowéj bojaźni.
Zapomniałam powiedzieć, że jak tylko przywitały mnie te panie, tak pierwsza kwestya: „Vous avez une lettre de votre voisine pour le prince Repnin?“[14][15] pani Krakowska zapytała. — „Oui, madame, je ne veut pas vous nier cela.“[16] — „O, bądź pewna o nas; ale kiedy tak — vous serez fort bien reçue[17] — o nic się nie turbuj, kiedy ten list masz. Le prince vous vérra avec plaisir, il vous dira tout lui meme, vous n’aurez pas besoin de le lui expliquer, d’ailleurs, c’est l’homme le plus juste du monde ayant des qualités rares[18], i bez niego byłoby nieszczęście nasze nieznośne; il faut seulement lui parler avec beaucoup de simplicité et de confiance. Il m’a facilité lui mème son entrevue, que je craignais tant, en me parlant avec beaucoup de douceur, il a été prévenu de mon arrivée par la princesse, et il savait très bien toute ce que j’avois a lui dire. Je dois beaucoup a ma Voisine, car la manière dont elle s’est servie a me procurer cette connaissance a été flatteuse pour moi.“[19]
Wychodząc od Tyszkiewiczowéj do Mniszchowéj spotkałam króla na korytarzu, il m’a dit: „Je savois deja que vous etes arrivée, je sui content de vous voir — mais moi je ne suis pas content.“[20] — I przez Mniszchową kazał mi powiedzieć, abym była na obiedzie, bo książę Repnin będzie tego dnia.
Tymczasem zajeżdżamy na Horodnicę, a mnie serce bije z żalu i bojaźni tego Repnina — a Mniszchowa: „A list masz? Nie bój się, wszystko będzie dobrze.“
Wchodzimy — stół brudno przykryty; Repninowa tłusta, wysoka, twarz płaska, pudru naklepano na włosach, podobna do staréj Szatkowskiéj, cicho gada, powolnie i słodkawo. Córka jéj, księżna Wołkońska, która przy niéj mieszka, podobniuteńka do starościny Łukowskiéj lub do Puzyninéj, żywa i od ojca bardzo kochana. Romancow i jakiś oficer moskiewski; te osoby zastałam. Mniszchowa nieoszacowana dla mnie była, gadała za mnie wiele rzeczy; unosili się wszyscy nad mojém nieszczęściem. Chciała Repninowa zaraz posłać po męża, ale woleliśmy go u króla widzieć. Pytano mnie: „Si j’ai deja un bon quartier?“ — powiedziałam: „qu’il est trop bon, trop grand pour moi; que d’ailleurs, ayant appris que le prince Łabanow voulait l’avoir, je le lui cedais avec beaucoup (!) de plaisir, que je connais le prince par la reputation du bien, qu’il a fait a la terre de Kurow, et que l’abbé Piramowicz lui envoyait ses compliments.“[21] Szmer się zaraz zrobił; posłano po niego, a Wołkońska tymczasem upewniała, qu’il serait très faché de vous deranger, madame[22] i t. d. Przyszedł Łabanow; poznanie z tych przyczyn bardzo łatwe: grzeczny, mały, ruchawy, ale brzydki. Wyjeżdżamy. Repninowa zaprosiła mnie na assamblé czwartkowe i niedzielne, mówiąc, że prócz tego prosi mnie, abym przyjeżdżała, kiedy mnie się podoba. Idziemy do króla: w pokoju woj. podolskiéj wszystkie damy przed obiadem się schodzą; król z niemi, Repnin i Mniszech. Król mnie bardzo słodko i łaskawie witał, o cały interes dopytywał mi się cierpliwie, potém list mu oddałam od Debolego[23], i ukłony od Byszewskiego, sąsiada mego. O Debolim dopytywał się, czy jest od żony kochanym? że jest poczciwy, ale nie ładny i sapie; byłaby dłużéj ta konwersacya poszła i nagotowałam się z różnemi zabawnemi anegdotkami, aż Repnin wszedł.
Król był słaby tego dnia i dużo smutny; sam mnie prezentował Repninowi, a Mniszchowa zaraz wypaliła: „Madame n’a pas un moment à perdre, vous aurez la bonté, mon prince, de l’écouter favorablement.“[24] I poszli wszyscy odemnie w drugi róg pokoju. On mnie wziął pod rękę i do okna poprowadził, w miejsce wszystkich konferencyi zaraz mówiąc: „Je sui deja prévenu de votre arrivée, je ferai mon possibile pour vous étre utile.“[25] — Ledwie miałam czas mu odpowiedzieć jakie piękne rzeczy: „que c’etait le but mon voyage — que j’avais une lèttre de ma voisine pour lui — si l’ou peut la lui remettre?“[26] i oddałam.
A w tém obiad dali. Nie miał więcéj czasu, jak trochę zapytać mnie o Puławy, prosząc, abym o siódméj przyjechała do niego przed assamblami, i tam ze mną dokładnie rozmówi się. Ale tak nie stało się, bo król po obiedzie i Mniszech rozpowiedzieli mu cały interes, a ja zresztą z wachlarza mego, na którym ponotowałam sobie, o co go spytać miałam, i znowu przy oknie rozgadaliśmy się długo, i na wszystko z łatwością i powolnością największą dał mi odpowiedź: — en me prevenant de tout.[27]
1mo. Że żadnéj nadziei mieć nie możemy, aby Wasylowszczyznę oddano; que l’imperatrice ne s’est jamais retractée sur le don quelle fait, mais que sans doute on vous rendra l’equivalent de le terre.[28]
2do. Że listy tamte dobrze były na Drezno posłane, que c’etoit la voie la plus sure[29], ale źle, że do Żubowa nie pisaliśmy i rezolucyi mieć nie można.
3io. Że trzeba, abym zaraz ztąd do imperatorowéj i Żubowa pisała i kopię dokumentów posłała.
4to. Że za odebraniem rezolucyi dopiero będzie mógł miarkować, jeśli podróż do Petersburga będzie potrzebną; że jeśli by tak było, qu’il faut deja sacrifier la depense, qu’il faut faire l’impossible là, et ne pas douter que nous obtiendrons justice.[30]
Cytował mnie Prozorową, mówiąc:
„Voyez, il a surement merité la punition, mais dès que se femme est arrivée à Petersbourg on lui a tout de suite rendu ses terres à elle.“[31]
Powiedział, że są dwa rodzaje występków i kar: że ci co po przysiędze podnieśli się przeciw imperatorowéj, tym dobra konfiskują; tym zaś, którzy nie zjechali na czas oznaczony, dobra sekwestrują.(!)
5to. Że kto ma jechać do Petersburga, mój mąż czy ja? Na to się śmiał trochę, et s’il m’aurait mieux connue il aurait plaisanté ladeçus.[32]
Powiedział, że mi w tém rady dać nie może:
„Je vous vois madame, et je sais ce que je dois penser, mais je n’ai pas l’honneur de connaitre monsieur votre mari.“[33]
Potemkina nie lubi — nie cierpi.
Ja żądałam do księcia Stanisława Poniatowskiego napisać[34], lub do Adama Czartoryskiego, prosząc, aby przypomniał Żubowi[35][36] nasz interes. Na pierwszego przystał, a potém mówi mi: „mais je crois que le roi s’interesse a vous extremment, dites lui un mot et il vons fera ecrire ces lettres, vous me les donnerez, les copies d’abord et je verrai, tout ce qu’il y aura a changer on à ajouter, et les lèttres ouvertes que je ferais cacheter. Puisque nous avons içi notre conference, vous n’avez plus besoin de venir chez moi a sept heures, mais je vous prie de venir a l’assamblée.“[37] — Odetchnęłam, a te damy zaraz obtoczyły mnie, pytając, jak się udała konferencya, i że uważali, jak czytałam z wachlarza. Król się przysunął, pytając: jak jestem kontenta? — „J’ai saisie d’abord ce moment pout le prier de me faire écrire les lèttres que que le prince me conseillait d’ecrire.“[38]
„Dobrze, dobrze, ja ci to wszystko zrobię.“
I tak się mną zatrudnił łaskawie i z największém staraniem, że mi dał śliczną stancyę, obiad codzień, listy napisał i Fryza dodał, który latał od króla do mnie, odemnie do Repnina, od Repnina do króla.
Przy obiedzie familia, Grabowska, Repnin, adjutanci, poeta szambelan, major pruski i ja przybyła.
Rozmowa była zabawna. Z początku król był smutny i nic nie gadał, Repnin wiele: to o Puławach, to o ogrodzie, z ogrodu do ogrodnika, z ogrodnika do Siedlec, do Narbutównéj, od Narbutównéj raptem o strachach zaczął przez stół rozpowiadać jakąś historyą do doktora pani Krakowskiéj o Szwedenborgu[39], który w Szwecyi umarł: że jednéj wdowie, która po śmierci męża z kredytorami mając do czynienia, turbowała się o jakąś kartę zgubioną, na jakąś znaczną sumę, Szwedenborg pokazał męża nieboszczyka, który jéj powiedział: że w tym stoliku, w téj a w téj szufladzie jest ta karta; i tak wszystko znalazła ta wdowa. Repnin dosyć gada, ale rozpowiada nie bardzo przyjemnie. Król się odezwał do strachów, że w Szwecyi za Karóla II. w sali jednéj sejmowéj widziano zawsze sejm i świece zapalone w nocy i króla małego na tronie i ministrów: wszyscy bez głów siedzieli; nierównie to lepiéj rozpowiadał. Grabowska przypomniała Elźbietę carową, że sama siebie na tronie obaczyła i wniosła z tego śmierć swoją. Ja coś o kobiecie białéj w Berlinie w oknie ukazującéj się, dość niezgrabnie przypomniałam, jako z parafii dama i strachów się bojąca.
O Elźbiecie długa była materya do konwersacyi. Repnin mówił, że ją nazywali Chlebnaja Imperatryca[40], że były czasy urodzajne za jéj panowania, że ona była czynna, przytomna i śmiała. A jak się dowiedziała o przegranéj batalii, napisała, aby Repnin, który będąc jeszcze młodym, był wówczas w obozie, i którym się ona opiekowała jak matka, aby powracał jak najprędzéj, bo się boi aby nie nauczył się uciekać, patrząc na uciekających; że z téj nowiny konwulsyi dostała, które trwały aż do śmierci. Król ją znał i opowiadał jéj postać: że cała cyrcumferencya jéj twarzy, avec le bas de son menton etoit comme un grand soleil, au milieux du quel on voyait un petit visage comme une petite pomme[41]; że była wysoką, tłustą bardzo i miała coś wielkiego z tyłu, jakby garb: que cependant sa demarche était noble (?!) et qu’on voyait quelque chose de grand en elle. C’est assurement cette bosse, dis’je en moi mème.[42]
Od Elźbiety poszła rozmowa na Francuzów, co gazety opisują; krótko o tém gadali, a potém, nie wiem jak, przyznano, że Moskiewka była na tronie francuzkim. Repnin ciekawą anegdotę z téj okazyi opowiadał, że w Rheims ta książka, na któréj przysięgali królowie francuzcy, po moskiewsku jest napisana.(!!) Voys ne le croirez peut être pas, mais c’est reellement vrai ce que je vous rapporte.[43] Król przyznał, że to być może, że w te czasy wiele na grecki język i charakterem greckim we Francyi przepisywano pism różnych. Potém o piorunie, który teraz uderzył w Kronsztadzie i spalił 200 galerów, Repnin opowiadał. Na ostatek ta konwersacya raptem spadła na generała moskiewskiego Kamińskiego, o jego żywocie. Król już był się rozgadał, i zakończył to wszystko żartobliwym rozpowiadaniem, trzpiotowatéj omyłki tego generała z grafem Brühlem, który gdzieś grał komedyą w jakiéjś kompanii, et s’étoit barbouillé le visage avec du chocolat pour rendre la figure plus comique. Kamiński qui ne le connaissait pas trop bien, qui voulait lui dire une honêtété, et le complimenter sur ce qu’il avait bien joué la la comédie, recontra le lendemain le médecin Marelli qui etait mulâtre, noir et prèsque nègre.[44] Zaczyna do niego komplement, i chwali, że mu się przedziwnie udało grać wczoraj swoją rolę w komedyi. Ten się dziwuje, wymawia: a ten chwali, a tego wszystkiego narobiła czekolada. La manière plaisante dont le roi a raconté cela à fait rire tous les convives.[45]
I na tém się stół zakończył — lecz i kawę tam pili. Szambelan wstał od stołu i podał królowi filiżankę; reszta etiquety dworskiéj źle się wydaje w Grodnie, choć króla tu trzymają z okałością.(!) 180 ludzi zaciąga do niego na wartę; od Horodnicy przez całe miasto idą z chorągwiami i muzyką. Ma czterech szambelanów, czterech sekretarzy, czterech paziów, czterech koniuszych, dwóch marszałków dworskich, doktora, poetę Trembeckiego szambelanem, dużo liberyi; ma pensyi jedenaście set dukatów na miesiąc, i tę regularnie mu wypłacają. Egzaminują jego długi; Fryze, który do tego należy, powiadał mi, że większa część niesprawiedliwych; że jeden bilet królewski na 160 czerwonych złotych, nie wart był, jak tylko 30 i że tak spadł, a drugi na 60 dukatów nic wcale nie wart.
Szanują go jak króla, ale dwa obozy moskiewskie około miasta stoją i nic mu nie wolno bez wiadomości Repnina zrobić w swoich interesach.
Myślałby kto, że w niewoli go trzymają z tą okazałością — ale o tém nie wolno tu myśleć, a dopieroż mówić.
To nieznośne przypomnienie naszego nieszczęścia, smutkiem mnie przeraziło; zadrżałam cała, jak warta szła koło moich okien.
Po obiedzie moja konferencya, potém muzyką te damy bawiły Repnina; Mniszchowa grała, Grabowska śpiewała, a ja tym czasem bawiłam króla u małego stolika. Tyszkiewiczowa tak dobrze wygląda, jak ją tak dawno nie widziałam, plus élégante dans sa parure et plus évelliée[46]; córka jéj dość piękna, wyplotła, że ja umiem grać dumy ładnie, a Repnin to lubi. Wyciągnęły mnie te damy do klawikortu, który kalikował ładny chłopiec, syn Grabowskiéj, podobniuteńki do księcia Józefa, co tylko grałam. J’avois l’esprit de dire[47], że z Puław, że tam skomponowano, że tam było lub będzie; on à trouvé la musique charmante et, ce qui plus est, joliment exécutée.[48]
Król się oparł na klawicymbale i w oczy mi patrzał, et a prié une dame Russe de lui chanter un air de Figaro.[49]
Dość to długo trwało, i że do siódméj Repnin bawił u króla, mocno się żona temu dziwowała, która lubi, aby prędko do domu powracał.
On jeszcze nie bardzo staro wygląda, figura trochę schylona, powierzchowność człowieka ordynaryjnego, bardzo simple; bardzo mu wielkie oddają pochwały, a jego obyczaje wskazują człowieka nie bardzo moralnego. Od niejakiego czasu nabożnym się zrobił i żonie wiernym. Zawsze mnie pytał o Puławach, jak żyją i kto tam bywa? Ja zawsze powiadałam: że cicho żyją, że mało kto tam bywa, że nie mają gdzie postawić gościa, bo sama księżna i wszyscy mieszkają w oficynach, że pałac zrabowany i że się tylko ogrodem zatrudnia.
Wieczorem byłam na assamblach u Repnina. Pełno ludu, ale sami Moskale; prócz pana Mniszcha i starego Dziekońskiego, ani jednego Polaka w Grodnie nie widziałam. Dam było ze trzy przystojnych, reszta matuszki; nie wiem jak się zowią; ale dam co się zowie, dam orderowych, były cztery: ministrowa, księżna Repninowa, grafowa Panin, Mniszchowa i ja.
Nous avions precisement l’air des dames de cartes; la Repnin celle de trefle, car elle en à la forme, la Panin de coeur car c’est la plus belle, la pique c’etait moi, car j’étais vetue de noir, et forcée d’y rester pour notre affaire, le carreau pour la Mniszech[50], oznaczało wstęgę czerwoną.
Śmiałam się sama z mojéj pustéj myśli, jakem się dziś obaczyła z temi damami i moim orderem; prawie tu sypiam z nim w niebytności męża.
Jedna Polka młoda, ładna, Morawska, jest tu. On a proposé le whist, et malgré que j’ai protestée, que je joue très mal que mes meilleurs amis l’ont trouvé, on m’a contraint d’y prendre part avec les dames et un genéral Tullier, figure très froide et ne disant rien[51]; — ale mnie to trzy dukaty kosztowało, bom przegrała sześć robrów i znudziłam się śmiertelnie. Jednak — bodaj to żyć z tymi ludźmi, co się na moich znają talentach; mówią, że pięknie gram na klawikorcie i wista wybornie.
Kolacya była nie dobra, zimna. Gospodarz nie siedział u stołu, mówiąc, że już od 20 lat kolacyi nie jada, ale uważałam, że jest z tych ludzi, których lada kotlecik tentuje. Zjadał sobie po trosze, stojąc zawsze między Mniszchową a mną, a czasem do żony chodził; zawsze gadał bardzo wiele.
Powiadał, że ks. Kons. Czartoryski swoją pustotą mocno się podoba w Petersburgu, że imperatorowa chciała coś właśnie wiedzieć o Anglii i zapytała księcia Adama; właśnie w téj chwili zapomniał nasz piękny Seneka to, co ona chciała wiedzieć i odpowiedział: qu’il avait oublié. — L’imperatrice se tournaut vers le prince Constantin dit: c’est étonnant que votre frère a oublié ce qu’il a vu il n’y a pas longtemps; et moi je me souviens des choses que j’ai vue depuis vingt ans.[52] — A Kostuś na to: C’est que madame, mon frère a la mémoire d’un lièvre.[53]
Dnia 24. Czerwca, w Piątek. Dziś pan Fryze przyszedł do mnie z rana, zabrał moje papiery, to jest zaświadczenia te oryginalne, które król kazał przepisać dla posłania ich Żubowi; czytał moje długie zapisy, aby wiedział, co mam na tych dobrach i pokazywał, które sam król napisał dla mnie; ale Repnin poprawił, dodawszy wiele wyrazów, które mi się nie podobały, bo były podłe i Polce nieprzyzwoite do wyrażenia. Prosiłam Fryza, aby oto z księciem traktował, żebym mogła poopuszczać, a ponieważ wyraziliśmy kwotę mego posagu z zapisami w liście, przyszła mi na pamięć sprawiedliwa reflexya, aby i cenę dóbr i intratę Wasylewszczyzny wyrazić. Napisałam więc walor dóbr milion dwa kroć, a intraty 80 tysięcy złotych; a choćby wypadło według intraty milion sześćkroć, trzymałam się skromności i tego waloru, mówiąc tylko, iż temu blisko lat trzydzieści, jak działem przypadło milion dwa kroć, i że teraz dobra w górę poszły, prosząc Fryza, aby to wszystko księciu Repninowi opowiedział, iżby pozwolił na to wszystko, abym nie zasłużyła na jaką wymówkę, że swój posag kładąc, zapomniałam o cenie dóbr męża, jako téż, abym nie pisała niektórych terminów zbyt mocnych o insurekcyi, które sam Repnin podokładał; aby o długach na tych dobrach i remanentach nadmienić, że to mam w instrukcyach danych mi od ciebie i że się boję co opuścić, pierwszy raz mając zlecony tak ważny interes.
Fryze mi powiedział, że król mnie na obiad prosi.
Poszłam sobie piechotą do zamku, bo moja stancya jest blizko; mam kilka woskowanych pokoi, których wcale nie używam. Pani Krakowska dziś wyjeżdżała z Tyszkiewiczową do Białegostoku; król był smutny, a co większa, w takiéj dystrakcyi, że nie czuł się, że miał fartuszek odpięty i w tym stroju stanął przedemną i coś mi gadał; ale ja nie pamiętam, co on mi gadał, bom się zmięszała z téj awantury; język plątałam, a oczami w bok byłam.
Pożegnanie nie miłe nikomu, odnowiło mi przypomnienie rozjazdu w Drążkowie dosyć świeżéj pamięci; chodziły z kąta w kąt te damy pomięszane: Grabowska uciekła, król w oknie płakał, Tyszkiewiczowa chrząkała, pani Krakowska łzy w oczach miała, wojewodzina podolska wzdychała, pani Mniszchowa wszystkiemi zdawała się równie zatrudniać. A jakże ja byłam smutną między smutnemi!
Król potém rozkazał mnie wołać do swego gabinetu (ale NB. już był porządniéj ubrany), czytał mi sam listy, które napisał i okrutnie się gniewał, że Repnin poprzydawał: Horrible insurection. Mówił mi z gniewem: Nie pisz tego, to się nie należy! — J’ai remarquée qu’il a horriblement soupiré en rappelant Kaniow dans la lettre a l’imperatrice. Le roi est très triste[54] i jedną nogą powleka, mais du reste il a bonne mine et conserve son embonpoint médiocre, qui le rend encore beau. C’est toujours lui que l’on ecoute avec plaisir, il m’a invité de venir diner chez lui le temps que je resterai içi. Sur ces entrefaites j’ai trouvé le moment de parler au poète Trembecki qu’on avait dit tant original[55] — i pytam go, czy nie napisał co nowego? A on mi na to grubym głosem: — „A cóż? chyba treny Jeremiasza!“ —
Z orderem poeta rozgadał się ze mną, rozumiejąc, żem w polityce tęga głowa; ja jego, a on mnie chciał wymacać, powiedział mi jednak, że on ma nadzieję, że Polska tak nie zostanie, że Pitta systema nie utrzyma się i że Anglia pokój zawrze, za którym i generalny nastąpi a przy nim coś dla nas będzie. — „Tak WPan rozumiesz?“ ja mu mówię. — A on: „Ja spodziewam się, że i pani tak trzyma.“ — „O, co ja, to nie tęga jestem w polityce, nic nie rozumiem.“
Z Fryzem znów inaczéj gadałam; ten powiada, że nie masz nadziei dla kraju naszego, że koniec już Polski; o dalszym losie tylko mają nadzieję, że tu w Grodnie nie będzie siedział, że podobno w Wiedniu zamieszka. Z największym moim smutkiem dowiedziałam się z tego, com mogła z Fryza wyrozumieć, że nasi trzymani w Petersburgu, nigdy nie będą wypuszczeni i do Polski wróceni; że Kościuszko siedzi już w Schlüsselburgu. Pytał mnie Fryz, czy nie sądzę, że w inkwizycyach, które czynili Potocki, Zakrzewski i Kościuszko, i mój mąż przez nich mógł być oskarżony? Upewniałam, że to być nie może i że chyba o Stanisławie mogli co powiadać. Pytał mnie także, czyli w Sieniawie nie byłam wtenczas, kiedy Kościuszko był namawiany? (to właśnie termin jego, którym mnie tę kwestyą uczynił.)
Oddałam dziś wizytę pani Grabowskiéj, już dobrze podstarzałą wygląda; zastałam ją czytającą: Les lettres à Emilie sur la Mythologie.[56] Wypadało jéj grzeczność z téj okazyi powiedzieć, że jednego jestem gustu z nią i nie dawno skończyłam tę księgę przed przybyciem do Grodna.
Byłam z nią u grafiny Paninowéj, z którą ona poufale żyje i która w tych dniach jedzie do Petersburga; życzyli mi, aby z nią jechać, lub aby Ciesielski mógł ze mną jechać, jeźliby już koniecznie wypadła ta podróż.[57]
Dnia 25. w Sobotę. Szymanowski młody był u mnie rano, ten, co się z Potocką ożenił; dwa kroć sto tysięcy intraty będzie kiedyś miał. Tymczasem ojciec mu nie chce dać posagu. Powiedział mi, że córkę miłością a matkę spazmami potrafił sobie zjednać.
Fryz przyniósł mi listy do pisania, powiedział mi, że książę Repnin pytał się go: czy to król nie kazał mi pisać tych wyrazów, czy ja sama nie chcę tego; że jeżeli król jest mi w stanie wynagrodzić stratę majątku, to może mi dawać takie rady; umyśliłam sobie sam na sam z Repninem traktować tę sprawę, bo mnie tak pani Krakowska radziła, mówiąc: Vous pouvez lui dire tout et il ne vous trahira pas.[58]
Taki to człowiek: aprobował cenę dóbr, o remanentach nie kazał wspominać.
Mniszchowie oboje byli u mnie: więcéj jak kiedykolwiek żona go pilnuje.
Fryz zabawił, że już zastałam króla u obiadu siedzącego; wlazłam jak trusia; miejsce zastałam zostawione dla mnie. Król był smutny, bo Bèkler dziś powrócił z Warszawy, dokąd swoje rzeczy pakować jeździł. Cały czas nowiny prywatne opowiadał. Nie rozumiałam nic z tego i nie znam osób.
Król w mundurze kawaleryi pięknie dziś wyglądał. Po obiedzie te damy starają się, aby mu coś gadać; nic śmieszniejszego, jak wojewodzina podolska w swoim robronie. Jak ona się dusi, aby królowi coś nowego powiedzieć.
Ja sobie w drodze znalazłam książki holenderskie i psalmy Dawida po łacinie i po grecku, pięknéj edycyi, które kozak po zrabowaniu biblioteki Załuskich, przedał na jednéj poczcie do Grodna pocztmistrzowi; te książki zdawały mi się coś dobrego, wzięłam je z sobą do Grodna, aby się poradzić kogo, czy można je kupić. Naśmiali się ze mnie, że łacińskie książki kupuję, a tém bardziéj holenderskie. Była to materya do długiéj konwersacyi. Król mnie egzaminował, dla kogo ja to kupuję i jak mogłam się na tém poznać? Zabawiło to całą kompanią. Kazał król abym po nie posłała, że on sam obaczy i poradzi mi.
Przynieśli książki, które król długo oglądał: i choć Mniszech, Trębecki i Bekler patrzyli, nikt szczerze nie powiedział – a król: „Nie kupuj tego, bo nie wiele warte; są to tylko do kolekcyi księgi i dla amatorów. Książki holenderskie były o rewolucyi w Holandyi; odmiany wiary; jak katolicy lutrów męczyli: co wszystko na kopersztychach wyrażone było. Czwarta była poezye łacińskie, ale nic nie warte.
Potém król w lepszym był humorze i oglądał moje ubranie. Chwalił mój kaftanik czarny mówiąc: „Je na sais pas ce que vous avez là, mais ça me plait extremment — c’est fort joli.“[59] — Właśnie jakby wiedział, że przed godziną Mniszchowa z Grabowską ganiły go.
Konwersacya u małego stolika zaczęła się coś bardzo a propos: wypadło mi powiedzieć, żem widziała w Puławach le voyage de Macartney en Chine.[60] Tu wojewodzina przerwała swoje haftowanie obicia, które od dwudziestu lat haftuje, jakby Penelopa, czekając napowrót tego, co się nie powróci dla niéj; przerwała, aby mnie upewnić z miną tryumfującą, że księżna generałowa pewnie nic nie umie po angielsku. Ale król mnie poparł w tym niebezpiecznym razie, że wiele rozumie, i tyle, żeby mogła tę książkę czytać. Mówił, że wątpi, aby co nowego w niéj było, nad to, co już czytał w gazetach; nie mają jéj jeszcze w Grodnie. Obiecałam się postarać, a w tém wchodzi ładny chłopiec do pokoju (jak potém dowiedziałam się, był to młody Chreptowicz, prosto z Warszawy przyjechał); wszystkie oczy na niego zwróciły się. Ładnie gada, a co większa, qu’il est gracieux.[61] Powiadał nowiny publiczne: że wirtembergskiego armię Francuzi zupełnie znieśli, że już są w Frankfurcie, że Hoim bardzo jest grzeczny, że dobre daje obiady i — upija się co dzień w swojéj stancyi, i że każe grać bufonom włoskim na różnych instrumentach.
Wcale mi się podobał ten nowy gość.
Jak się król ukłonił, tak każdy do siebie, a ja zaczęłam pisać te nieszczęśliwe listy, aż tu wchodzi Repnin i sam na sam byliśmy ze sobą. Rozmowa była ucieszna, przeplatana: interes z kokieteryą, i znów interes i znów kokieterya. Oglądał twój portret, mężu, pytał się, wiele lat masz, i dla czego ja cię się tak boję w interesach, że Polki nie zwykły się bać mężów. Na tę facecyą ja téż nawzajem facecyą odpowiedziałam: que j’avois des griefs contre lui[62], że nie słuchał dość z uwagą aryi, która skomponowana jest przez księżnę generałową, że nadto kokietował z panią Tyszkiewiczową. Il m’a dit qu’il n’est pas agréable de se rappeler les choses qui sont passées et qui ne peuvent plus revenir.[63]
Bardzo to wszystko zabawne było, cośmy gadali. Obiecałam mu, że jak będzie w Sielcach, to do niego przyjadę. Nie zapomina on, że jest stary, zawsze o tém gada, ale to zręcznie i figlarnie.
Wyrobiłam sobie nareszcie opuścić ten brzydki termin horrible insurection(!), który on sam włożył do Żubowa, ale to wszystko gładko i wesoło poszło — et il n’a pas desavoué, qu’on fesait des bassesses à Petersbourg.[64] A tém najbardziéj go złapałam że powiedział: „Que si je croyais que s’en etait une, il me dispensait de se mot „horrible“ mais voulut absolument me prouver l’invalabilité de notre insurection. Après il m’a soutenu, qu’en Pologne les femmes ont un sentiment sur les affaires du pays, et que cela nous fesait honneur, aprés je repetais que je ne mettrai jamais le mot „horrible.“[65]
I tak przeplatana ta konferencya trwała dość długo; brał swój kapelusz i znów zostawał i śmieszne rzeczy gadał; mówił: „Que je suis toujours à la cour, a diner, qu’il m’invite a passer la soirée chez eux.“[66] Powiedziałam, że po tych listach, chce sobie odpocząć. Il plaisantait beaucoup que je n’avais pas l’air de vouloir me réposer.[67]
W godzinę potém przyjechały do mnie damy: księżna Wołkońska, Paninowa i młoda Morawska; ciągnęłam im kabałę z kart hieroglificznych, które na stole zastały, — bardzo się tém ubawiły. Wołkońska się śmiała, Paninowa płakała, ma smutek jakiś; pierwsza okrutnie wesoła ale brzydka, druga smutna ale ładna i pełna talentów; te damy bardzo mnie pokochały za tę kabałę: Paninowa mi oświadczyła, że będzie mi użyteczną w Petersburgu, jak tam przybędzie. Ona z domu Orłowa, wnuczka sławnego łotra Orłowa.[68]
Kolacyą zjadłam u siebie, aby mieć czas to napisać.
Fryze często mnie nawiedza i czasem wpada do mnie niespodzianie; raz zastał mnie, żem moją książkę z kabałą trzymała; w momencie porwał mi ją z rąk. — „Z przeproszeniem pani, czy nie mowę pani czyta?“ — „Jaką mowę? to kabała moja.“ — Dowiedziałam się od niego, że jest jakaś mowa, która się po kraju rozchodzi, patryotycznie-rewolucyjna, i któréj kilka set egzemplarzów ma już być w Galicyi. W Grodnie wiedzą, kto jest jéj autorem, ale mi tego nie chciał powiedzieć, prosił mnie tylko, abym téj mowy nigdy nie czytała. Mówi mi, że od tego czasu, jak kamerdyner Dziekońskiego wydany został o spisek na życie wielu osób i rewolucyą w mieście, są wielkie ostrożności i szpiegi od Moskalów, że ta robota bez fundamentu, ale zdawały się być w jednym czasie w Warszawie, Toruniu i Sielcach knowane spiski tego roku, które łudzą kraj i rozlewem krwi grożą. Powiedział mi, że we Lwowie i Galicyi same kobiety intrygują, osobliwie kasztelanowa Kamińska. Ledwiem mu wyperswadowała, że to, co mi cytował o niéj, było wielką bajką i czego nawet tu nie chcę wyrazić.
Dnia 26. Czerwca, w Niedzielę. Na nabożeństwo miałam jechać z Morawską, na mszę, ale wolałam pójść piechotą i przy téj okazyi obaczyć trochę miasto, które jest mocno do Lublina podobne, ale porządniejsze i więcéj murowanych ma kamienic. Ranek mi zbiegł na rozmowie z Fryzem. Napisałam jeszcze list do księcia Stanisława i o wyjeździe myśleć zaczęło się; aż mi mówią, że trzeba pasportu od samego Repnina, — wziął to Fryze na siebie.
Godzina obiadowa. Pojechałam do zamku; Paninowa żegnała króla, który ją na obiad zatrzymał. Mąż jéj wysoki, młody, chudy, klucz ma złoty na fałdach: — bardzo się z sobą kochają. Repnin z Bezborodką późno na obiad przyjechał; nie gadali wiele ciekawych rzeczy, w niedostatku czego Repnin powiadał, że mu się śniło téj nocy, że miał le cauchemar au dos, que le major W. W. est venu chez lui avec une bande de masques noirs, qui l’ont terriblement préssées, qu’il roulait sur du verre brisé, mais ne pouvait se léver a cause du cauchemar. Peut être avez vous pensé au major, dit le roi, mais moi j’ai révé au maréchal Villars, que je n’ai jamais connu, j’etais comme petit garçon, qu’il caressait beaucoup, et qui disait-il, prométtait beaucoup pour son avenir.[69]
A mnie się właśnie śniło, że Puzyna dawał mi paszteciki, w których było siano, alem cicho siedziała z tym snem parafialnym. Repnin mnie pytał przez stół: czy dobrze zakończyłam listy, czy jakiego nieszczęścia nie było lub inkaustu nalanego zamiast piasku? Potém o księciu de Nassau zaczęła się mowa, jak on lata po świecie — że sam o sobie powiedział: że nim flota wszystka z morza Bałtyckiego na morze Północne pod Anglię podeszła, on tymczasem na koniu tę drogę obleciał i stanął równie z flotą; potém o jego żonie, że z Wenecyi ucieknie przed Francuzami, jeżeliby tam mieli zbliżać się, qu’elle est trop decidée, dans ses opinions pour les y attendre.[70]
Król powiedział o jéj ubraniu różne rzeczy śmieszne, qu’une fois elle avait mis tant de tafetas plié sur sa tête que son mari lui dit: Ah! je sais deja, c’est une facétie — vous avez mis votre pavillon sur le tête.[71]
Po obiedzie przyszedł Francuz emigrant, piękny chłopiec, le comte de Broglie[72], syn tego, co był w Polszcze ambassadorem, oczy spuścił, raka upiekł; jest majorem w służbie moskiewskiéj. Król z nim rozmawiał i z Paninem; Mniszchowa Repnina bawiła, dość sobie zadaje pracy, aby był wesoły.
Znów mnie do klawicymbału wypromowano; kazali piosnkę z Puław grać: znalazł ją śliczną, ale że wesoła dla niego nadto, a on lubi same dumy.
Król Jegomość: „Czy nie umiesz WPani téj?“ — i zaczyna mi śpiewać nad uchem bardzo blizko; znalazłam szczęśliwie coś podobnego. Potém kazał mi grać menueta starego jak świat, i tego nie umiałam. Mniszchowa go musiała grać, potém Gilotynę, któréj autora gilotynując, grali mu ją przy śmierci. Król tymczasem wziął mój wachlarz i wszystko przeczytał, co tam było zanotowane. Ze mnie wytoczyła się sprawa do księcia Repnina, musiałam się przyznać, żem go się bała okrutnie, wojewodzina podolska z Grabowską tymczasem grały tryktraka, Chreptowicz z niemi gadał i uważał moją muzykę, Mniszech się nudził, wzdychał, że ma jechać do Galicyi na homagium. Sam nie wie, co ma robić: kwaśny zawsze i Hussarzewskiego żałuje.
Repnin poszedł — poufałość większa; u małego stolika król trochę pogadał o Suwarowie. Powiadał wiadome anegdoty jego bufonadów, rozpowiadał, jak musiał któś biegać za nim po zagonach na rewii.
Król powiadał, że raz przed Repninem Suwarów chwalił się, jak mu się wszystko udaje i powodzi. — Prawda, odpowie Repnin, że ci się wszystko udaje, tylko jednéj rzeczy nie możesz dokazać: że chcesz udawać duraka, a nikt cię nie ma za niego.
Potém odszedł król, którego pożegnałam; powiedział mi jeszcze wiele pięknych rzeczy, które to są tak znajome światu w ustach jego: że uczynił co mógł dla mnie, że chce mi być użytecznym, że ci się kłania (co po dwa razy mi powtarzał); pożegnałam się z temi damami, żywo przejęta losem nieszczęśliwym, który otaczał tę całą familią i króla, a na który on sobie zasłużył słabością swoją, lub z przeznaczenia niefortunnego jest jego igrzyskiem.
Powróciłam do siebie o szóstéj; — oddał mi wizytę Romanzów, pił u mnie kawę, dawał mi dobre rady względem drogi petersburskiéj, i że to wielka bajka, aby ta podróż tak wiele kosztować miała; że wszędzie być mogę w sukni czarnéj, prócz dworu, a że tam wcale drogich sukien nie mam sprawiać; że w białéj gładkiéj mogę się prezentować imperatorowéj; że mam się udać do pana Wielhorskiego, on powie dworskiéj pannie która będzie na służbie, i ta będzie mnie prezentować imperatorowéj, że to najkrótsza droga.
Wiele mi ten człowiek zrobił nadziei; znał mnie jeszcze małą panienką we Lwowie i miło mu jest spotykać się ze mną; wiele mi uczynił grzeczności.
Grabowska oddała mi wizytę, pojechałyśmy o ósméj razem do Repnina, w mojéj remizie, na assamble i kolacyą. Zaczęli się wcześnie zchodzić, czas był piękny, Repnin na dziedzińcu Horodnicy chodził, namówił mnie łatwo do ogrodu. Repninowa na kanapie z Dziekońską, tymczasem gości przyjmowała. Ja z Grabowską poszłyśmy, przybyła Paninowa i Morawska; wielka czereda orderowych generałów i oficerów szła za nami. Ogród na Horodnicy, publicznym nazwany. Ja sama z księciem odważyłam się chodzić i gadać, a wszyscy szli w tyle, bo tu taki zwyczaj, że najpierwszy pan i generał nie zagada piérwszy do Repnina i obok niego nie pójdzie.
Cella faisait spectacle[73], ta czereda za nami: Je n’avais pas besoin de le ménager, étant étrangére et restant si peu de temps je voulois profiter des tous les momens pour parler avec Repnin.[74]
Mniszchowéj nie było dziś na assamblach, les egards etaient pour moi; partout aileurs qu’en Russie Repnin passerait pour un homme distingué, mais içi on l’egale à Dieu. Nous causions sur différentes choses, sur Puławy, sur le baptéme de Władyś; il m’a présenté les enfants de la psse. Wołkońska, m’a montré tout son jardin, on il a cherché des conconbres pour moi, mais n’en a trouvé qu’un seul. Enfin il fallait rentrer, car personne, ni mème aucune femme ne voulait se prèter à cette conversation[75], a ja sobie przypomniałam księżnę na swéj kanapie zazdrośną o męża, jak mówią, że mu nawet zbyt grzecznym dla mężczyzn być nie dopuszcza. Prosta bardzo baba, powiadają, że zła, że spokoju mężowi i dzieciom nie daje. We wszystkich względach niżéj daleko stoi od męża, ale go się nie boi i o niego bardzo zazdrośna. On ma dla niéj dość uszanowania, usposobiony do religijności. Repnin w tonie swym nie ma téj elegancyi ani téż tej dumy Stackelberga, lub jakiego dworaka; w obejściu się prosty, twarz dosyć otwarta; mówi dobrze po francuzku, ale bez zwykłéj Francuzom wytworności i elegancyi, i bez téj nadzwyczajnéj łatwości, którą wielu Polaków posiada. Wesoły jest, włosy ma zupełnie białe, figura trochę pochylona, twarz dość przyjemna. Mówi zawsze, że czas już przeszedł dla niego, aby się damom podobał, la Grabowska m’a pourtant assurée que c’etait un homme d’une belle figure[76], bardzo miły, qu’il avait les jambes fort bien tournées[77] i że tańcuje bardzo ładnie. Mówiła mi także, że dobra, które mu niedawno cesarzowa podarowała, oddał synowi, którego miał z M....., a że syn ten był w Grodnie. Że to dla mnie była nowina wielka o tym romansie M.....skiéj, bardzom chciała widzieć tego syna, ale właśnie tego dnia się absentował. Niewiem dla czego zawsze ciekawość bierze widzieć takie dziecię miłości.
Dziś zrobiłam intrygę przez Grabowską, abym nie grała wista i księżna Czetwertyńska zabrała moje miejsce. Repninowa jednak upewniała mnie jeszcze raz ostatni, że ja bardzo dobrze gram i lepiéj daleko, jak stary Dziekoński, qui lui fait toujours gagner de l’argent disait elle.[78]
Tańczono w drugiéj sali, alem się z tego wyprosiła: z Grabowską i z Wołkońską zostałam; Repnin chciał i sam prosił mnie w taniec, ale miałam przyczynę wymówić się, obiecałam, że przyjadę tańcować, gdy odbiorę respons pomyślny.
Same oficery kręcili się dość zręcznie. Szymanowski jeden Polak i Matuszewicza brat w moskiewskiéj służbie, oficer pruski wysoki jak kolumna egipska z długim bardzo akselbantem faisaient les pilliers du bal[79]. Jeszcze Prusaka nigdy tak wiele tańcującego nie widziałam.
W środku balu pomieszanie nastało, dano znać, że księżniczka Repninowa zemdlała w kąpieli. Jest to panienka dorosła i mająca słabość nerwów osobliwszą, z którą się urodziła; nogi się jéj plątają, gęba konwulsye miewa, żadnéj władzy nie ma ani w języku, ani w nogach. Chodzi jednak sama skrzywiona, ale w bok zawsze, i mówi źle czasem. Powiadano mi, że matka, będąc z nią w ciąży, była na polowaniu i zapatrzyła się na sarnę dobitą, któréj niemoc i konwulsye w twarzy, podobne nawet do tego zwierzęcia, córka doznaje. Pobiegli tam, i ojciec, który się zdaje bardzo przywiązany do dzieci.
Dziś poznałam się dobrze z Łabanowem: wcale brzydki, nieprzyjemny, trochę głuchy, wiele o sobie rozumie, grzecznie mówi i prędko po francuzku, ale często na pochwałach o sobie samym kończy.
Powiadał mi z pewnością i utrzymywał, że rozwód księżny wirtembergskiéj jest nieważny, co mi tu i familia królewska powiadała; że ani w Wiedniu ani w Berlinie nieważny rozwód, bo przez księdza katolickiego. Ale ta wiadomość z ich strony, nie utwierdziła téj mowy, bo tu w Puławach nie na powietrzu rzeczy robią.
Łabanow gadał o Eustachym, że księżna źle robi, jeśli za niego pójdzie, że on jest bardzo źle widziany w Moskwie, i że go prawie z regimentu wygnano, że się sam ofiarował w służbę a potém zdradził. Ja zawsze utrzymywałam, że go nasi gwałtem na drodze wzięli, że to w mojém sąsiedztwie się stało; ale Łabanow powiedział mi na to, że to nie jest jego ekskuza, ale równie nic nie wartą, iż miłość dla pani Julii przymusiła go służbę moskiewską porzucić, i do Polaków przejść; a o Edziatowiczowéj wiele mi gadał Łabanow, z wielkiemi pochwałami, i jak mu winni wiele w Kurowie. Jako i sam Edziatowicz, który złapany w lesie od kozaków, i do drzewa już przywiązany, doznał od niego grzeczności.
Chreptowicz był na balu i na obiedzie u króla, grzeczny i przystojny chłopiec, gada po francusku jak jaki Angielczyk, nie życzył pewnie poznać się ze mną i nie szukał tego; jam téż do niego nic nie gadała. Mężczyźni są nadto poufali dla tego, że kobiety nie są dość harde. Uważałam téż, że na tym dworskim świecie wybornym, trzeba kobiecie przez etiquetę zapomnieć gadać do osób, które się zna dobrze; a dopieroż, co się wcale nie zna...
Aussi malgré que j’étais tentée de faire la connaisance de Chr..... je me suis retirée à l’autre bout du salon.[80]
Kolacya lepsza trochę jak we Czwartek. Repnin chodząc, bawił damy; tu i owdzie jednak zawsze powracał na miejsce między żoną i mną; mówił mi, abym księżnie generałowéj przypomniała wino stare; które pił u niéj. O lipcu mowa była, uważał, żem pomyślała o nim i że chcę dostać go w Grodnie; kazał mi przynieść butelkę, i tę już od kolacyi wstawszy, musiałam z nim kosztować. Pochwaliłam, i darował mi dwadzieścia butelek na drogę; alem się wstydziła tak wiele od Moskwicina przyjąć i wymawiałam się bardzo, o dwie tylko prosiłam. Jednak nazajutrz rano te wszystkie butelki były już u mnie; wzięłam cztery, choć ludzie moi namawiali mnie na wszystkie, i Moskal nie chciał odnosić. Cela à fait évenement à Grodno[81]; ale napisałam potém bilet do księcia i cztery butelki lipcu wzięłam.
Dnia 27. Czerwca w Poniedziałek. Pan Fryze przyniósł mi paszporta i moja ekspedycya skończoną była zupełnie; nie mogłam temu sprawnemu i grzecznemu człeku niczém inném, jak wzajemną grzecznością zapłacić za jego pilność około mego interesu. Tyszkiewiczowa mi powiedziała, że pieniędzy nie przyjmie, kiedy od króla jest komu przydatny. Byłam więc z wizytą u jego żony; król przysłał, abym jeszcze na obiad do niego przyszła, ale mi się nie chciało ubierać i bałamucić z wyjazdem, do którego już miałam wszystkie przygotowania. Przysłał mi więc różnych prowiantów na drogę, tak z mięsa, jak z wina i chleba, jak by wiedział, jak to żonkę mąż w drogę wyprawia. Wyjechałam więc dziś z Grodna o siódméj wieczór w Poniedziałek; ale przyjechawszy do Niemna nad przewóz, droga była zapchana pojazdami i żołnierzami moskiewskiemi; powiedzieli mi, że Repnin jest nad brzegiem i ogląda most nowy, jako i statki nowo zbudowane, w których z pruskiemi i z innemi oficerami płynąć ma do demarkacyi wodnéj. Ledwiem się przecisnęła przez ten tłok paradny, któren i na moment Repnina nie opuszcza, a chcąc jeszcze profitować z momentu, któren samo zdarzenie mi nastręczało, prosiłam najbliższego oficera, a ten był brygadyer z krzyżykiem, którego już znałam trochę i zdawał mi się z najładniejszych Moskalów w Grodnie. Prosiłam go więc, aby powiedział Repninowi, że ja tu jestem i chcę się jeszcze pożegnać. Poleciał brygadyer piorunem, książę przyszedł do karety, cała ta czereda orderowych stała; wysiadłam z karety. Pokazywał mi statki, pożegnaliśmy się wzajemnie, wsadził mnie do karety, zamknął drzwiczki i Dobrusię pogłaskał mówiąc „C’est étonnant, que les dames en Pologne ne peuvent jamais voyager sans chiens, et me priait de demander à la Psse. Czartoryska, si elle avait encore son chien Mufty?”[82]
Je partis ladeçu, et peutêtre pour retourner encore à ce triste Grodno[83], gdzie tyle smutnych wrażeń i nieprzyjemnych spotkań z Moskalami znieść musiałam. — Voilà, cher ami, le rapport fidel, que je vous fait de mon voyage et du succés de l’affaire, que vous m‘avez confiée. Je serais heureuse, si ça vous pouvait prouver mon zèle et mon exactitude, pour vous servir — et que nous ayons de bonnes nouvelles de Pétersbourg, que le prince a promis de renvoyer par un courrier à Drążków.[84]
Cała ta podróż tam i nazad zabrała mi dni trzynaście, wyjechałam z Drążkowa 18. Czerwca w sobotę, powróciłam 30. Czerwca w nocy w czwartek; kosztowało 74 dukaty.
Że nie była daremną ta podróż, skutek okazał. Książę Repnin, który był z partyi Piotra, uprzedził go w tym całym interesie; bo gdy imperatorowa wprędce potém umarła nagle, Paweł oddał dobra te memu mężowi w trzechletniéj już posesyi będące pani Branickiéj, jako jéj darowane od imperatorowéj. Intrata zaś trzechletnia, któraby się nam wrócić była powinna, nie była oddana. — Mój mąż sprzedał te dobra i kupił Markuszew.










  1. Przypis własny Wikiźródeł Panie, wzięłam już ten dom.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Nie, pani, książę Łabanow jest pierwszy tutaj niż ty, ponieważ on jest prawie-właścicielem.
  3. Przypis własny Wikiźródeł może, zlecenie, ale Książę nie robiłby niezawodnie ani jednej niegrzeczności.
  4. Przypis własny Wikiźródeł Izabela z Poniatowskich Branicka, (starsza siostra Stanisława Augusta), wdowa po J. K. Branickim h. Gryf, het. w. kor. i wojewodzie krakowskim, Pani Krakowska to skrót od pani wojewodzina krakowska.
  5. Przypis własny Wikiźródeł Konstancja z Poniatowskich Tyszkiewiczowa, córka ks. Kazimierza (zatem bratanica Stanisława Augusta) i Apolonii Ustrzyckiej (krewnej autorki), żona Ludwika Tyszkiewicza.
  6. Przypis własny Wikiźródeł Urszula z Zamoyskich Mniszchowa, (córka siostry Stanisława Augusta), żona Michała Jerzego Wandalina Mniszcha.
  7. Przypis własny Wikiźródeł Nikołaj Wasiliewicz Repnin
  8. Przypis własny Wikiźródeł Gotowalnia – w tym przypadku garderoba, na pewno nie kuchnia.
  9. Przypis własny Wikiźródeł Tadeusza Kościuszkę
  10. Przypis własny Wikiźródeł i jak się prowadził!
  11. Przypis własny Wikiźródeł ale powiedzenia które jej mówił i pisze przeciwko królowi, interesują mnie więcej niż moja osoba.
  12. Przypis własny Wikiźródeł mówią w piśmie okropności, hańba.
  13. Przypis własny Wikiźródeł czas musi pogrzebać wszystkie szaleństwa które zrobiliśmy
  14. Przypis własny Wikiźródeł Macie list waszej sąsiadki dla księcia Repnina.
  15. Przypis własny Wikiźródeł  Wzmiankowana sąsiadka to zapewne Izabela z Flemingów Czartoryska, którą autorka znała i u której w Puławach bywała, a w której książę Repnin był zakochany i wiele jej obiecywał i na sentyment do której autorka w swojej wyprawie najwyraźniej liczy.
  16. Przypis własny Wikiźródeł Tak, pani, nie chce dalej wypierać się tego.
  17. Przypis własny Wikiźródeł będziesz silną pomyślnością moją
  18. Przypis własny Wikiźródeł Książę zobaczy was z przyjemnością, on wam będzie mówił wszystko sam, nie będziecie potrzebowali wyjaśniać mu, zresztą, to mężczyzną najrozsądniejszy w świecie posiadający rzadkie zalety.
  19. Przypis własny Wikiźródeł trzeba tylko z nim rozmawiać z dużą prostotą i z zaufaniem. On mi ułatwi samo spotkanie, którego obawiałem się tyle, [będzie] do mnie mówił z dużą łagodnością, on był uprzedzony o moim przyjeździe przez księżniczkę, i wiedział bardzo dobrze o tym wszystkim co mam mu powiedzieć. Muszę złożyć uszanowanie mojej sąsiadce, ponieważ sposób w który ona przysłużyła się mi organizując tę znajomość była dla mnie pochlebna.
  20. Przypis własny Wikiźródeł on mówił mi: „Wiedziałem że już przyjechałaś, i jestem rad że cię widzę - ale ja nie jestem rad [widziany].”
  21. Przypis własny Wikiźródeł Czy mam już dobrą kwaterę? – powiedziałam: że jest ona zbyt dobra, zbyt duża dla mnie; że zresztą, oznajmił książę Łabanow że chce ten majątek, jemu go odstąpiłam, gdyż on ma [w] istocie rzeczy ziemię Kurowa, i że opat Piramowicz przesyła pozdrowienie.
  22. Przypis własny Wikiźródeł że on byłby bardzo zmartwiony, że ci przeszkodził, pani
  23. Przypis własny Wikiźródeł Antoni Augustyn Deboli, minister pełnomocny RP w Petersburgu do 1792 r.
  24. Przypis własny Wikiźródeł Pani nie traćmy nawet jednej chwili, bądź łaskawy, mój Książę, wysłuchać jej przychylnie.
  25. Przypis własny Wikiźródeł Zostałem już zawiadomiony o waszym przybyciu, zrobię co możliwe dla ciebie, by być pożytecznym.
  26. Przypis własny Wikiźródeł Że to był cel mojej podróży – że miałem list mojej sąsiadki dla niego – jeśli mogę mu go położyć?
  27. Przypis własny Wikiźródeł do mnie przybywającego z wszystkim.
  28. Przypis własny Wikiźródeł że Imperatorowa nigdy nie zabiera darowizn które uczyniła, ale że niewątpliwie oddamy ci ekwiwalent ziemi.
  29. Przypis własny Wikiźródeł że to była droga najbardziej cierpka.
  30. Przypis własny Wikiźródeł że trzeba już poświęcać nakłady, że trzeba czynić tam niemożliwe, i nie przesadzać że osiągniemy sprawiedliwość.
  31. Przypis własny Wikiźródeł Widzicie, on zasługiwał na pewno na karę, ale kiedy tylko kobieta przyjechała do Petersburga oddaliśmy natychmiast jego ziemie dla niej.
  32. Przypis własny Wikiźródeł i jeśli on znałby mnie lepiej on żartowałby rozczarowany.
  33. Przypis własny Wikiźródeł Z państwa widzę panią, i wiem co powinienem myśleć, ale nie mam honoru znać pana waszego męża.
  34. Przypis własny Wikiźródeł syna księcia Kazimierza Poniatowskiego, (brata króla Stanisława Augusta Poniatowskiego) i Apolonii z Ustrzyckich, (zatem krewny autorki)
  35. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Żubowowi.
  36. Przypis własny Wikiźródeł Płaton Aleksandrowicz Zubow
  37. Przypis własny Wikiźródeł ale sprawiłem, że król zainteresował się tobą niezmiernie, powiedzcie mu słowo i on w tym zakresie będzie pisać te listy, nim wyjedziecie; przepiszę je najpierw i będę widział, wszystko to co zmienił, w tym nam dodał, a list niezapieczętowany będę miał w zwyczaju chować. Ponieważ mamy tutaj naszą naradę, nie potrzebujecie więcej przybywać do mnie na godzinę siódmą, ale proszę was [o] przybycie na przyjęcie.
  38. Przypis własny Wikiźródeł Wykorzystałam najpierw chwilę mogąc się pomodlić [i] zajęłam się pisaniem listów który książę radził mi napisać.
  39. Przypis własny Wikiźródeł Emanuel Swedenborg
  40. Przypis własny Wikiźródeł Chlebowa caryca
  41. Przypis własny Wikiźródeł w dole jej broda była jakby dużym słońcem, w środku którego widzieliśmy małą fizjonomię jakby drobne jabłko
  42. Przypis własny Wikiźródeł który to podczas jej pochodu był imponujący (?!) i że widzieliśmy coś dużego na niej. To był niewątpliwie ten garb, mówiłem sobie.
  43. Przypis własny Wikiźródeł Państwo w to nie uwierzycie może, ale to jest rzeczywiście prawdziwe o czym wam donoszę.
  44. Przypis własny Wikiźródeł i miał swoje oblicze wysmarowane czekoladą żeby oddać śmieszniejszy charakter. Kamiński który nie znał go zbyt dobrze, który chciał jemu powiedzieć prawdę, i go komplementować w tym że dobrze grał komedię, ponownie powiadał następnego dnia lekarz Marelli któremu był mulatem, ciemnym i prawie murzynem.
  45. Przypis własny Wikiźródeł Zabawny był sposób w który król opowiedział ten fakt i śmiał się z wszystkimi gośćmi.
  46. Przypis własny Wikiźródeł elegantsza w swoim stroju i bystrzejsza
  47. Przypis własny Wikiźródeł Mam zmysł wymowy.
  48. Przypis własny Wikiźródeł znajdowana urzekająca muzyka, która bardzo jest ładnie wykonywana.
  49. Przypis własny Wikiźródeł i ma prośbę Panią Rosji jemu śpiewać na melodię Figara.
  50. Przypis własny Wikiźródeł Wyglądałyśmy dokładnie jak damy karciane; Repninowa trefl, ponieważ z kształtu [podobna]; Paninowa kier ponieważ jest najpiękniejsza, pik to ja, ponieważ byłam ubrana na czarno, i przymuszona trwać w tym dla naszej sprawy, karo Mniszchowej
  51. Przypis własny Wikiźródeł Proponowano wista, i mimo że protestowałam, iż gram bardzo źle, o czym wiedzą [już] moi najlepsi przyjaciele, przymusili mnie do wzięcia w nim udziału z paniami i generałem Tullier, bardzo zimna osobistość i nie mówiąca nic.
  52. Przypis własny Wikiźródeł – że on zapomniał. – Imperatorowa zwróciła się do księcia Konstantego mówiąc: to jest dziwne że wasz brat zapomniał to co zobaczył nie tak dawno; a ja pamiętam rzeczy które widziałem przed dwudziestu laty.
  53. Przypis własny Wikiźródeł Tak jest pani, że mój brat ma pamięć zająca.
  54. Przypis własny Wikiźródeł Spostrzegłam że westchnął okropnie na przywołanie Kaniowa w liście do imperatorowej. Król jest bardzo smutny
  55. Przypis własny Wikiźródeł ale poza tym wygląda dobrze i zachowuje mierną tuszę, która dodaje mu jeszcze piękna. Zaprosił mnie też, bym cały czas przychodziła do niego na kolację przez czas kiedy będę tutaj. Tymczasem znalazłem moment na rozmowę z poetą Trembecki z którym mówiliśmy tak bardzo niezwykle.
  56. Przypis własny Wikiźródeł Listy do Emilii o Mitologii.
  57. Zastałam bilety u siebie Repninowéj, Łabanowa i Wołkońskiéj.
  58. Przypis własny Wikiźródeł Możecie mu mówić wszystko i on was nie zdradzi.
  59. Przypis własny Wikiźródeł Nie wiem co to tam macie, ale to mocno plisowane – to jest bardzo ładne.
  60. Przypis własny Wikiźródeł podróż Macartney do Chin
  61. Przypis własny Wikiźródeł że on jest wdzięczny.
  62. Przypis własny Wikiźródeł że i ja mam zarzuty przeciw niemu
  63. Przypis własny Wikiźródeł On mi mówił że nie jest mu przyjemnie przywoływać sprawy minione, i które nie mogą powrócić.
  64. Przypis własny Wikiźródeł i że nie ma odwołania, że my [musimy się] nisko ukorzyć w Petersburgu.
  65. Przypis własny Wikiźródeł Że jeśli uważałam się za co w państwie, on mi dodał od siebie słowo „straszny” ale chciał absolutnie mi dowieść niesłuszności naszego powstania. Po nim podtrzymałam, że w Polsce kobiety mają pogląd na sprawy kraju, i że to ujmuje nam honoru, później powtórzyłam że nigdy nie napiszę słowa „straszny”.
  66. Przypis własny Wikiźródeł Żeby wstępować zawsze do pałacu, na obiad, że mnie zaprasza [do] przychodzenia na wieczór do nich.
  67. Przypis własny Wikiźródeł On żartował dużo że, nie miałam nastroju do odpoczynku.
  68. Przypis własny Wikiźródeł Aleksiej G. Orłow
  69. Przypis własny Wikiźródeł zmora oparta [na tym] że major W.W. przybył do niego z gromadą czarnych masek, które go strasznie popychały, że posuwał się na stłuczonej szklance, ale nie mógł wstać z łóżka przez zmorę. Być może was na myśli o majorze, mówił królowi, ale miał sen o marszałku Villars, którego nigdy nie poznał, był jakby małym chłopcem, którego on dużo głaskał, i który mu mówił, i obiecywał dużo dla jego przyszłości.
  70. Przypis własny Wikiźródeł że ona jest zbyt zdecydowana, w swoich poglądach by tam czekać.
  71. Przypis własny Wikiźródeł że raz nałożyła tyle złożonej tafty na swoją głowę że jej mąż powiedział: Ach! wiem już, to jest żart – założyliście swój namiot na głowę.
  72. Przypis własny Wikiźródeł hrabia de Broglie
  73. Przypis własny Wikiźródeł To tworzyło przedstawienie
  74. Przypis własny Wikiźródeł Nie potrzebowałem go przygotowywać, [że] jestem cudzoziemką i będę tak krótko [i] chcę korzystać z każdej chwili, żeby rozmawiać z Repninem.
  75. Przypis własny Wikiźródeł zeszli za mną z drogi; wszędzie indziej niż w Rosji Repnin uchodziłby za mężczyznę wyróżniajacego się, ale tutaj równego bogu. Przywoływaliśmy różne rzeczy, Puławy, chrzest Władysia; przedstawił mi dzieci ks. Wołkońskiej, pokazał mi cały swój ogród, szukał ogórków dla mnie, ale którego nie znalazł. Wreszcie chciał wracać, ponieważ nikt, nawet żadna kobieta nie chciał słuchać tej rozmowy.
  76. Przypis własny Wikiźródeł Grabowska mnie zapewniła tymczasem że on był mężczyzną pięknej figury
  77. Przypis własny Wikiźródeł że on miał silne nogi, dobre [do] podróży
  78. Przypis własny Wikiźródeł który przyzwyczaił się zawsze wygrywać pieniądze, [jak] mówił jej.
  79. Przypis własny Wikiźródeł stał się stałym gościem na balu
  80. Przypis własny Wikiźródeł Także mimo że byłam kuszona by zapoznać się z Chr..... wycofałam się w inny koniec salonu.
  81. Przypis własny Wikiźródeł Tyle o zdarzeniach dokonanych w Grodnie.
  82. Przypis własny Wikiźródeł  to jest dziwne, że panie w Polsce nigdy nie mogą podróżować bez psów, i proszę pytać ks. Czartoryską, czy ona ma jeszcze mego psa Mufty?”
  83. Przypis własny Wikiźródeł Wyjechałam rozczarowana, i być może by wrócić jeszcze do tego smutnego Grodna.
  84. Przypis własny Wikiźródeł Oto, drogi przyjacielu, wierne sprawozdanie, które z wydarzeń mojej podróży i z sukcesu sprawy, którą mi powierzyliście. Byłabym szczęśliwa, jeśli to może wam dowieść mojej gorliwość i dokładności, aby wam służyć – a mając dobre wieści z Petersburga, książę obiecał odsyłać pocztą do Drążkowa [Drążgowa].





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Urszula z Ustrzyckich Tarnowska.